Według Pawła Felgenhauera napięcie między Rosją a Turcją jest tak wielkie, że może doprowadzić do wybuchu wojny.

Rosja według analityka ma szykować się do wojny. Rosyjskie zaangażowanie w Syrii oraz napięcie między Ankarą i Moskwą mogą doprowadzić do wielkiej wojny.

Analityk stwierdził, że jeśli syryjskiej armii uda się okrążyć Aleppo to może dojść do próby przebicia przez Turków korytarza humanitarnego – “totalnej katastrofy humanitarnej interweniować będą siły zewnętrzne. Istnieje możliwość, że siły zachodnie lub tureckie będą chciały odblokować osaczonych powstańców, albo przebić ku miastu korytarz humanitarny”Może to jednak doprowadzić do wybuchu wojny – “A to z kolei grozi rozpętaniem poważniejszego konfliktu, a nawet ogólnoeuropejskiej wojny. Trwają już stosowne przygotowania”

wp.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. gan
    gan :

    W dzisiejszych czasach nie ma, że “wybucha konflikt”. W hybrydowej koncepcji wojny rozwija się on jednocześnie na wielu płaszczyznach. Dobrze, że polecą tam nasze F16 z misją zwiadowczą. W przeciwnym razie rozgrywający wodziliby nas za nos jak by tylko im było wygodnie. Turcja i Rosja poczyniły długie przygotowania.

  2. mopveljerzyjj
    mopveljerzyjj :

    ZRÓDŁO: ,,131 dzień sprzątania świata…” Turcja ma tylko dwa wyjścia. Jedno to „siedzieć cicho” i obserwować rozwój sytuacji. A ten rozwój sytuacji to możliwe pojawienie się wrogiej, wyzwolonej Syrii z kurdyjską autonomią. Ta nowa, wroga Syria zażąda od Turcji rekompensat za całe „dobro” jakie Turcja uczyniła dla Syrii, jej obywateli i gospodarki.
    Druga ścieżka to uczynić wszystko co możliwe, by nie dopuścić do realizacji powyższego scenariusza. Czyli podjęcie aktywnych działań, takich jak atak na północną część Syrii, likwidacja oddziałów kurdyjskich i rozmieszczenie tam swoich garnizonów „dla obrony cywilów od rosyjsko-syryjskiej machiny wojennej”.
    Do realizacji takiego planu droga daleka, a główną przeszkodą jest obawa przed reakcją Rosji. Jedyną szansą Turcji na pomyślność realizacji takiego planu jest gwarancja braku reakcji i neutralności Rosji.
    I tutaj jest ten przysłowiowy, pogrzebany pies.
    Choć teoretycznie NATO mogłoby stanąć po stronie Turcji – w przypadku gdy Turcja zaatakuje Syrię i poniesie na jej terytorium pierwsze straty – ale taka reakcja jest niezwykle mało prawdopodobna. Przede wszystkim sprzeciwiły by się temu kraje NATO, a przynajmniej niektóre. Dodatkową przeszkodą formalną są sztywne przepisy wiążące kraje NATO. Mało tego, ewentualny nacisk USA na sojusznicze kraje może spowodować trwałe pęknięcie w ramach NATO – bo mało kto zechce wojować z powodu głupoty Erdogana.
    Jak widać, oba warianty są złe dla Turcji i dla NATO. Co prawda, konflikt wojskowy Turcja – Rosja jest wygodny dla USA, ale pod warunkiem, że nie przekształci się w wielką wojnę.
    USA wybiorą trzecią „drogę”. Wariant „prewencji”, czyli niedopuszczenia by Turcja zaatakowała Syrię.
    Oczywiście, trudno się od Erdogana spodziewać logiki. Może się i tak zdarzyć, że Turcja zaatakuje Syrię bo „Erdogan tak chce”. Ale wtedy, jeżeli wojskowi tureccy nie poskromią Erdogana, to uczyni to USA i sojusznicy, co może się skończyć dla Erdogana koniecznością ucieczki z Ankary…
    Co do gromkiego nawoływania Rijadu do interwencji w Syrii, należy zwrócić uwagę na to, że po cichu Saudowie mówią, że ten ich kontyngent może być tylko i wyłącznie częścią międzynarodowych sił. Samodzielnie Arabia nigdzie nie wyśle ani jednego żołnierza, a straszliwe klęski jakie ich dotykają w Jemenie każą wątpić w realność tych oświadczeń.
    Należy tez przypomnieć, że przy ewentualnym tworzeniu takiego „międzynarodowego kontyngentu”, zarówno Jordania jak i Egipt nie wejdą do niego, bo to by była wojna z Rosją z którą oba kraje mają dobre układy polityczne i wojskowe.
    Do tego dochodzi sprawa ewentualnego włączenia się w wojnę syryjską Iranu – i to na pełną skalę – czego raczej USA starają się unikać. Choć niewątpliwie Stany będą musiały zająć jakieś stanowisko i wybrać starych przyjaciół wahabitów i znów rozpocząć zimną czy gorącą wojnę z Teheranem, czy uśmiechać się do władz Iranu. A wszak dla Obamy zdjęcie sankcji z Iranu jest na razie jego największym sukcesem…

  3. leszek1
    leszek1 :

    “Może wybuchnąć wojna między Turcją a Rosją” Nie “moze”. Tylko “Ma wybuchnac…” Zaglada swiata ma sie rozpoczac od wojny z Syria i zniszczenia Damaszku. (W ktorym “siedzi diabel na daszku”)