Jedyny podejrzany o dokonanie zamachu w Berlinie, którym miał być 23-letni imigrant z Pakistanu, został z braku wystarczających dowodów zwolniony przez niemieckich śledczych. „Nie można wykluczyć, że sprawca ataku zbiegł” – twierdzi szef MSW Niemiec. Niemieckie media ostrzegają, że uzbrojony sprawca nadal jest na wolności.

Niemiecka prokuratura zwolniła mężczyznę, który był jedynym podejrzanym ws. poniedziałkowego zamachu w Berlinie. W ataku na jarmark bożonarodzeniowy, do którego wykorzystano ciężarówkę z Polski, zginęło 12 osób, a 49 zostało rannych. Polski kierowca pojazdu, 37-letni Łukasz U., został zamordowany. Jego ciało z ranami kłutymi i postrzałowymi odkryto w kabinie ciężarówki, na siedzeniu pasażera.

Gazeta „Die Welt” podaje, że mężczyzna, który wjechał w tłum ludzi na bożonarodzeniowym jarmarku wciąż ma broń, jest na wolności i w dalszym ciągu może być niebezpieczny.

Niemieccy śledczy tłumaczą zwolnienie podejrzanego brakiem wystarczających dowodów. W mediach znany był jako Pakistańczyk Naved B., który trafił do Niemiec w końcu 2015 roku jako uchodźca. Został zatrzymany w parku po tym, jak rzekomo zbiegł z miejsca zdarzenia. Był wcześniej znany policji jako sprawca drobnych przestępstw, ale nie miał żadnych powiązać z organizacjami terrorystycznymi.

Jak podaje BBC, niemieccy oficjele sugerują, że sprawcy (lub sprawcy) mogą nadal być na wolności. Śledczy mówili, że nie są pewni, czy zatrzymany mężczyzna był zamieszany w zamach. – Musimy przyjąć teorię, że może istnieć możliwość, iż zatrzymany nie był sprawcą– powiedział prokurator federalny Peter Frank. Zaznaczył jednak, że styl ataku i rodzaj wybranego celu sugerują islamskich ekstremistów.

Z kolei szef niemieckiego MSW, Thomas De Maiziere ostrożnie stwierdził, że badanych jest „kilka wątków śledztwa”. – Rzeczywiście, nie można wykluczyć, że sprawca ataku zbiegł– dodał.

Jak informowaliśmy wcześniej, agencja informacyjna AMAQ powiązana z dżihadystami z ISIS podała, że zamachowiec z Berlina to „żołnierz Państwa Islamskiego”.

– Komunikat oznacza, że sprawca nie żyje lub skutecznie uciekł –skomentował to oświadczenie dr Wojciech Szewko, ekspert ds. terroryzmu i Bliskiego Wschodu.

– Służby ostrzegały, że w okresie przedświątecznym nastąpi wzrost zagrożenia. Nie ma co liczyć na to, że terroryści nie będą dalej próbowali. Do ataków będzie dochodziło, w taki czy inny sposób. Tym bardziej, że zdecydowali się na tzw. taktykę samotnego wilka, która w mojej ocenie jest jedną z najtrudniejszych do zapobieganiamówił Kresom.pl dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. terroryzmu.

BBC.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply