By poradzić sobie z nowymi wyzwaniami dla bezpieczeństwa, zarówno w Unii jak i za granicą, konieczna jest wspólna europejska Armia- takie jest zdanie niemieckiego ministra finansów.

Musimy przeznaczyć więcej środków na wspólne inicjatywy obronne Unii Europejskiej– powiedział minister w wywiadzie dla gazety Bild. Dodał, że ostatecznym celem powinna być budowa wspólnej europejskiej armii, zamiast 28 osobnych armii państw członkowskich. Według niego scentralizowane dowództwo i organizacja pozwoliły by uwolnić znaczne środki oraz poprawiły by koordynację działań.

Minister przyznał także, że Niemcy muszą wziąć na swoje barki główny ciężar tej inicjatywy i przeznaczyć na nią więcej środków niż chcieli by obywatele. Wspólna armia mogła by znacznie efektywniej przeciwdziałać kryzysom, zwłaszcza tym na Bliskim Wschodzie. Niemcy chcieli by także by istniały wspólne siły ekspedycyjne.

Rmf24.pl/KRESY.PL

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. krisss
    krisss :

    od dawna wiadomo że ten kryzys to nie głupota Merkel tylko celowe zagranie żeby powstała koniecznośc stworzenia armii europejskiej o której unia marzy od dawna.. wyobrażacie sobie, że nie mamy armii tylko unia ma?? przeciezto będzie pełen dyktat, juz nic nie bedzie zależało od nas, i skończy sie grożenie schulza a zaczną sie realne interwencje, tłumienie, zamieszek, marszy niepodległości itd. Unię od ZSRR rózni własnie to że nie ma armii, gdy będzie armia zacznie sie ucisk. Nie mówie juz o tym że polskie firmy zbrojeniowe padna bo Unia bedzie kupowac broń niemiecką i francuską. Trzeba zrozumiec jakie to armia ma znaczenia, to bedzie ostatni krok do pobycia sie resztek niepodległości bez szans na jej odzyskanie i jakiekolwiek decydowanie o nas przez nas

  2. firefox76
    firefox76 :

    Witam! Jestem tu nowy,choć czytam portal od 2 lat i w końcu postanowiłem się zalogować by móc wyrazić swoje zdanie od czasu do czasu…
    Niestety spełnia się mój czarny sen,jak mówiłem znajomym ponad 10lat temu że unia to nic innego,jak kolejny pełzający rozbiór Polski i że z czasem zostaniemy niewolnikami w własnym kraju,to większość kazała mi się puknąć w łeb ,niestety wszystkie moje czarne scenariusze się spełniają i obawiam się że już jest za pózno by temu zapobiec…

    • czas_przebudzenia
      czas_przebudzenia :

      Walczyć trzeba! Pomyślcie o Polakach, którzy przeżywali zbrodnie i terror ale ciągle walczyli w latach 1939-1945. Pomyślcie o Polakach, którzy po 125 latach zaborów zdołali wywalczyć Polskę z Rosją Sowiecką. Gdyby nie ofiarność tamtych Polaków, to parę lat później chazarska nienawiść zbrodniarzy NKWD poskutkowałaby milionami zabitych i zagłodzonych obywateli polskich (niektóre z niepolskich ludzkich odrzutów z piekła rodem dokonały później ludobójstwa w “podziękowaniu” za ochronę w granicach Polski).
      Dziś jedyne co musimy robić, to nieustannie sprzeciwiać się hegemonii parszywej ideologii z Zachodu. Sojusz z banderowcami nam w tym nie pomoże, bo banderowcy całą siłą będą parli do integracji z funduszami z Zachodu by Bruksela wyrwała Ukrainę z nędzy (ogłupieni ludzie na Ukrainie uwierzyli, że Bruksela ześle im sprawnie funkcjonującą gospodarkę). Warto mieć to na uwadze, że my nie musimy jeszcze chwytać za broń, nie musimy znosić udręki terroru i zbrodni. My na razie musimy tylko stać na baczności i właśnie mieć baczenie, czy polskojęzyczne kanalie nie opanowują nas nadmiernie. Musimy reagować na próby karania Polaków za anty-banderowskie napisy. Musimy reagować na kanalie prowokujące agresją przeciw Polakom w marszach anty-multi-kulti. My musimy na razie okazać solidarność w obronie polskości. To nie jest aż tak trudne, byle reagować na każdą próbę uciszenia Polaków przez polskojęzyczne kanalie. Nie dajmy się zwieść szczwanym lisom, gdy znamy historię anty-polskiego działania presstytutek, to przytaczajmy jako argument przeciw szczwanym lisom te dekady współpracy z wrogiem.

  3. leszek1
    leszek1 :

    Czyli pierwszy grozny sygnal, Niemiecka armia niech broni Niemiec. My sobie sami poradzimy z imigrantami. Pierwszy Swab w mundurze i z bronia, ktory pojawi sie na terenie Polski powinien zostac natychmiast zastrzelony.

  4. mopveljerzyjj
    mopveljerzyjj :

    PROSZĘ SOBIE POCZYTAĆ I PRZESTAĆ ŚNIĆ !!!:
    ,,W pierwszej połowie poprzedniej dekady Unią Europejską tak naprawdę kierowali dwaj względnie antyamerykańscy politycy: kanclerz Gerhard Schröder i prezydent Jacques Chirac. Wtedy można jeszcze było się łudzić, że Unia dąży do emancypacji spod władzy USA i przekształcenia się w konkurencyjne względem Stanów centrum polityczne.Obaj ci politycy alternatywę dla orientacji amerykańskiej dostrzegali nie w Unii Europejskiej samej w sobie, ale w jej związku z Rosją. W swoich państwach obydwaj związani byli z orientacją rosyjską.Antyamerykańscy Schröder i Chirac ustąpili miejsca tandemowi proamerykańskiemu – Angeli Merkel(członek bandyckiej CFR) i Nicolasowi Sarkozy’emu. Kurs polityczny ich poprzedników szybko poszedł w odstawkę. W 2009 r., w pięćdziesiątą rocznicę zawiązania Paktu Północnoatlantyckiego, Francja z pompą powróciła do wojskowych struktur NATO, które opuściła za rządów gen. Charlesa de Gaulle’a. Bardziej, niż na polu polityki zagranicznej, podporządkowanie Unii Europejskiej hegemonii Stanów Zjednoczonych uwyraźnia się na polu polityki obronnej i bezpieczeństwa, prowadzonej w poszczególnych państwach członkowskich pod amerykański strychulec. Przeprowadza się w nich tak zwaną szumnie „modernizację” sił zbrojnych, czyli systematyczną redukcję liczebności armii i zmniejszanie jej budżetu, a w konsekwencji – stopniowe rozbrojenie państwa. „Modernizacja” ma prosty cel: obniżenie zdolności obronnych państw europejskich, uzależnienie ich w ten sposób od pomocy militarnej USA, a tym samym utrzymanie i wzmocnienie ich politycznej wasalności wobec Waszyngtonu. Jako punkt dojścia procesu „modernizacji” podaje się narzucany odgórnie przez amerykańskich planistów model „małej, sprawnej armii zawodowej”, czyli takiej, którą można w każdej chwili przerzucić szybko w najodleglejsze miejsca na ziemi, by tam mogła pełnić zadania sił pacyfikacyjnych, okupacyjnych i policyjnych w kolejnych neokolonialnych wojnach Stanów Zjednoczonych, jeśli zajdzie potrzeba. Taka „restrukturyzacja” armii odbywa się obecnie w Niemczech, państwie przywódczym Unii, gdzie pobór do wojska został zawieszony, jego budżet – poważnie zredukowany, a liczebność – na przeciągu minionych dwóch lat zmniejszona o ponad pięćdziesiąt tysięcy żołnierzy, przy czym zapowiada się jej dalsze ograniczanie.Niedawne wprowadzenie w Bundeswehrze możliwości podjęcia służby przez obywateli innych państw jeszcze bardziej upodobnia ją do bezideowej armii najemnej. Analogiczny schemat (redukcje i cięcia przy jednoczesnym wstrzymaniu poboru) realizuje się w Polsce. Nawet w Szwecji, państwie tradycyjnie neutralnym i nie zrzeszonym w NATO (ale zrzeszonym w UE), zlikwidowano model armii narodowej (oparty na powszechnym obowiązku służby wojskowej) na rzecz komercyjno-kontraktowego modelu „małej, sprawnej armii zawodowej”. Poszczególne państwa członkowskie Unii Europejskiej posłusznie przebudowują swoje siły zbrojne tak, aby ich struktura była komplementarna z aktualnymi potrzebami USA. Narzucanej odgórnie „modernizacji” wojska stosunkowo najbardziej opiera się Francja. Nad Sekwaną wprawdzie też przeforsowano „uzawodowienie” armii (1996-2002), uzasadniając je, jak wszędzie, nowomową o „konieczności dostosowania się do nowych wyzwań”, i zniesiono pobór, niemniej francuska młodzież wciąż podlega obowiązkowemu przeszkoleniu obronnemu, a pomimo kolejnych redukcji siły zbrojne tego państwa wciąż liczą „aż” ok. 350 tysięcy ludzi (czyli mniej więcej tyle, ile przy swoim obecnym zaludnieniu powinna posiadać mniejsza od Francji Polska).
    SZANOWNI PAŃSTWO KONIEC SNU O POTĘDZE MILITARNEJ. Z OBECNEGO BAGNA W KTÓRE WDEPNĘŁA A W ZASADZIE TO JĄ WEPCHNĘŁY KOLEJNE POLSKOJĘZYCZNE NIERZĄDY JUŻ SIĘ NIE PODNIESIE. POLSKA SWOJĄ SZANSE ZAPRZEPAŚCIŁA 300 LAT TEMU… Mamy całkowicie ogłupione pokolenie, które nawet przejmując władzę, nie będzie zdolne do pozbawienia jej posłusznych Ameryce solidaruchów i ich duchowych epigonów. O to właśnie w roku 1989 chodziło i to się udało. AMEN !!!”
    PS.
    Unia Europejska to nie żadne „imperium in statu nascendi”, lecz narzędzie USA do kontroli i dyscyplinowania państw Europy ((opłacanych przez USA i ,,rządzonych” przez ich marionetki)) sprawowanych ze współudziałem Niemiec.