Opinię taką zaprezentował rosyjski portal Lenta.ru komentując kwestię przygotowań do ustanowienia rosyjskiej bazy lotniczej w Bobrujsku na Białorusi.
Portal twierdzi, że uwzględniając rozwój napięć międzynarodowych, ewentualna baza w Bobujsku będzie mieć dla rosyjskich sił powietrznych istotne znaczenie w przypadku konfliktu regionalnego. Rosyjskie dowództwo zaniepokojone jest coraz bliższą współpracą państw skandynawskich z państwami NATO (formalnym członkiem NATO jest tylko Norwegia) i uważają, że ewentualna walka z ich siłami powietrznymi obliczanymi na 250 myśliwców zaangażuje w znacznym stopniu siły Zachodniego Okręgu Wojskowego. Baza na Białorusi ma w ich planach szachować polskie lotnictwo. Szczególnie, że odległość z bazy w białoruskich Baranowiczach, gdzie już pojawiają się rosyjskie samoloty, do Warszawy to zaledwie 350 kilometrów, gdy tymczasem z lotnisk z Rosji samoloty muszą pokonać co najmniej 750 km.
Portal przypomina, że poszczególne oddziały armii białoruskiej są operacyjnie de facto podporządkowane Moskwie w ramach wspólnych grup Obrony Przeciwlotniczej ODKB (łączącego oba państwa Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym). W tym sensie Rosjanie mogliby liczyć na wsparcie białoruskich jednostek rakietowych wyposażanych w groźne zestawy systemu S-300.
lenta.ru/kresy.pl
Aha – no w takim razie nie atakujemy rosji. Gdyby jednak tej bazy nie było …. też nie atakujemy…. A tak na serio baza jest oddalona o 600km od Wa-wy [Bobujsk]. W Baranowiczach nie będzie bazy. Samolotów Su ma tam być kilka/ kilkanaście. Na owe hipotetyczne 250 samolotów to niewiele. Hipotetycznie potencjał lotniczy NATO jest znacznie większy niż 250 maszyn. Więc wychodzi, że to jednak propaganda.
Rosjanie ustawiają swoją obronę i trudno im się dziwić. Wyraźnie wzrasta agresywność NATO, w tym niestety Polski, więc nie mają wyjścia.
Jeśli w NATO tak długo mówiono o rychłym ataku Rosjan, to chyba wiadomo, że NATO planowało zbudować w Europie Wschodniej siły inwazyjne – wykorzystując lichy potencjał rosyjskiego lotnictwa (w porównaniu z NATO) i brak rubieży obronnej. Nawet Francja ma lepszą rubież niż Rosja, a o USA już nie ma co wspominać. Wsparcie jakiego udzieliła Rosja Asadowi otrzeźwiło Izraelitów. Okazuje się, że silna Syria mogąca celować rakiety w Izrael jest piętą achillesową Wielkiego Konglomeratu państw prosyjonistycznych. Putin dobrze zrobił, że nie dał się wpuścić w Ukrainę (na co liczyło NATO), przeczekał i wszedł w Syrię. Max korzyści przy Min środków.