Tylko co czwarty Fin opowiada się za członkostwem swojego kraju NATO, ponad 60 proc. Finów jest temu przeciwnych. Jednocześnie połowa z nich uważa, że Rosja negatywnie wpływa na sytuację Finlandii.

Jak wskazuje sondaż przeprowadzony na zlecenie Rady Konsultacyjnej ds. Obronności, specjalnej komisji działającej w ramach resortu obrony, poparcie Finów dla wejścia ich kraju do NATO zmalało w ciągu ostatniego roku o dwa pkt. procentowe. Przed rokiem członkostwo Finlandii w NATO popierało 27 proc. Finów. Obecnie – 25 proc. ankietowanych.

Jednocześnie, 61 proc. respondentów uważa, że Finlandia nie powinna wchodzić w skład Sojuszu. Oznacza to wzrost o 3 pkt. proc. w porównaniu z zeszłym rokiem.

Badanie wykazało zarazem, że Finowie coraz bardziej negatywnie postrzegają rolę Rosji w regionie. W 2010 roku 28 proc. uważało, iż Rosja negatywnie wpływa na sytuację Finlandii. Obecnie odsetek ten wynosi 50 proc. Tylko 6 proc. Finów uważa, że Rosja ma pozytywny wpływ.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Dowódca armii Finlandii: Rosja nie jest dużym zagrożeniem, ale jesteśmy w gotowości

Putin: Rosja odpowie na przystąpienie Finlandii do NATO

Sondaż przeprowadzono między 22 września a 11 października 2016 roku na grupie ok. 1000 osób. Margines błędu statystycznego wynosi 3,2 pkt. proc.

Jak informowaliśmy, Minister Obrony Finlandii Jussi Niinisto powiedział, że nie widzi żadnego bezpośredniego zagrożenia w rozlokowaniu przez Rosjan systemów rakietowych, w tym Iskander, w obwodzie kaliningradzkim. – Naturalnie, popieramy détente (odprężenie). Praktykujemy aktywną politykę stabilności– powiedział fiński minister. – Wolelibyśmy, żeby sytuacja militarna w rejonie Morza Bałtyckiego uspokoiła się, a nie eskalowała.

Finlandia, podobnie jak Norwegia, odmraża swoje relacje z Rosją i wznawia kontakty handlowo-gospodarcze. W ubiegłym tygodniu po raz pierwszy od 2013 roku zebrała się fińsko-rosyjska komisja ds. handlu, której współprzewodniczą wicepremier Rosji i minister handlu Finlandii.

Przedstawiciele rządów Norwegii i Finlandii podkreślają, że odnowienie kontaktów z Rosją nie wpływa na europejską solidarność ws. sankcji nałożonych na Moskwę, szczególnie w kwestiach energetycznych.

– Mamy 1,3 tys. km wspólnej granicy z Rosją, więc od czasu do czasu mamy wiele kwestii do rozwiązania– mówi Kai Mykkanen, fiński minister handlu. Dodaje, że w interesie jego kraju leży jednak zjednoczenie Zachodu w kwestii łamania prawa międzynarodowego. – Te dwie kwestie nie stoją w sprzeczności –zaznacza Mykkanen.

„Financial Times” zaznacza, że Finlandia należy do krajów UE, które miały najbliższe relacje z Rosją – prezydenci i szefowie dyplomacji obu krajów spotykają się regularnie. W przyszłym tygodniu fiński premier Juha Sipila ma się spotkać z premierem Rosji, Dmitrijem Miedwiediewem. Ponadto, Rosją jest nawet mimo sankcji jest dla Finlandii piątym największym krajem, do którego trafia fiński eksport. Mykkanen powiedział, że ważne jest wspieranie pracy fińskich firm w Rosji. Zaznaczył przy tym, że rosyjskie bombardowania Aleppo sprawiły, że stanowisko UE i Finlandii względem Moskwy stało się bardziej negatywne. Jego zdaniem nie należy również przeceniać odnowienia prac wspólnej komisji handlowej.

Rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kbog
    kbog :

    Finowie mają świętą rację. Ten twór nie służy obronie a jedynie realizacji amerykańskiej polityki związanej z wprowadzaniem jedynie słusznej demokracji co dokładnie widać w ostatnich latach.