W rozmowie na antenie Radiowej Trójki dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu mówi, że większość informacji pojawiających się ostatnio temat Aleppo jest nieprawdziwa. „Większość z tego, co teraz jest wychwytywane, to często albo celowa dezinformacja, albo wiadomości od ludzi przygodnie złapanych gdzieś na ulicy, którzy słyszeli, że dwie ulice dalej kogoś zabito”.

Źródła powiązane z syryjskimi rebeliantami podają informacje o brutalnej pacyfikacji Aleppo i mordowaniu cywilów przez siły rządowe. O sytuacji w mieście mówili m.in. śledczy ONZ, powołując się na “liczne doniesienia” o doraźnych egzekucjach popełnianych przez siły walczące po stronie rządowej, a także o arbitralnych zatrzymaniach czy porwaniach.

W rozmowie na antenie Radiowej Trójki dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu przyznał, że przynajmniej większość pojawiających się na ten temat informacji jest nieprawdziwa. – W tej chwili nie działają już oficjalne kanały komunikacji organizacji rebelianckich. Większość z tego, co teraz jest wychwytywane, to często albo celowa dezinformacja, albo wiadomości od ludzi przygodnie złapanych gdzieś na ulicy, którzy słyszeli, że dwie ulice dalej kogoś zabito. I to jest dalej powtarzane przez media– mówił gość Trójki.

Pryecyztaj: Janusz Lewandowski (PO): Europarlament patrzy na Aleppo, a powinien na ulice Warszawy

Ekspert zwracał uwagę, że media są zalewane licznymi nieprawdziwymi zdjęciami, rozpowszechnianymi w mediach społecznościowych. – Na 100 zdjęć nie ma jednego prawdziwego –zaznacza. Podaje przykład, że znana libańska dziennikarka rozpowszechniała fotografie z Pakistanu jako rzekome zdjęcia z Aleppo. Jego zdaniem, chaos informacyjny jest po obu stronach i dotyczy także syryjskich oficjeli. Przypomina też, że wśród syryjskich rebeliantów są również m.in. członkowie lokalnej Al-Kaidy. – To są dżihadyści odpowiedzialni za dziesiątki zbrodni wojennych. Oni wcale nie chcą się poddawać –mówił dr Szewko zaznaczając, że to najpewniej z ich winy nie udało się zawrzeć rozejmu, ponieważ ci islamiści zdecydowali, że będą walczyć dalej. Mówił też o bojownikach tzw. Wolnej Armii Syrii, których znaczna część to islamiści.

Dr Szewko zwracał również uwagę, że to Iran i Hezbollah miały przyczynić się do zablokowania ewakuacji z Aleppo. Z kolei zajęcie miasta to wg niego efekt resetu rosyjsko-tureckiego, w wyniku którego Turcja przerzuciły znaczną część sił rebelianckich z miasta przez Turcję do północnej Syrii.

Czytaj również:

Asad udzielił wywiadu w którym mówił m.in. o wyzwoleniu Aleppo

Papież Franciszek wysłał list do prezydenta Syrii

– Z całą pewnością w Syrii karty rozdaje Turcja, a także Iran – co do tego nie ma żadnych wątpliwości –mówi Szewko. Dodaje, że nie jest przekonany, czy strony zaangażowane rzeczywiście słuchają Rosji i USA. Jego zdaniem, państwa te nie mają bezpośredniego wpływu odpowiednio na działania Syrii i Turcji. Dodaje, że swoje interesy mają tam także sunnickie państwa Zatoki Perskiej, np. Arabia Saudyjska i Katar, które mają w Syrii swoje bojówki, takie jak Ahrar al-Sham. – W tym wszystkim są cywile, którzy nie bardzo wiedzą, gdzie uciekać i co ich czeka z czyich rąk –mówi ekspert.

Przeczytaj: Aleppo odbite – siły rządowe kontrolują niemal całe miasto [+FOTO]

Polskieradio.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. ka9q
    ka9q :

    W kontekście tych słów widać propagandę Kremla i faktyczne osiągnięcia armii syryjskiej. Tym lepiej świadczy to o Armii Syryjskiej a tym gorzej o wpływach tak Rosji jak USA, oba kraje nie dają sobie rady i nie mają kluczowego głosu w sprawie Syryjskiej.

  2. mop
    mop :

    Z całą pewnością w Syrii karty rozdaje Turcja, a także Iran – co do tego nie ma żadnych wątpliwości – mówi Szewko.

    SZEWKO PUKNIJ SIE W ŁEB !!! https://www.youtube.com/watch?v=Zcdb-AmIUYI

    —————————————————– Jeśli przypadkiem jesteś członkiem „wspólnoty międzynarodowej” – to znaczy, jeśli mieszkasz w Ameryce Północnej, Europie albo Australii / Nowej Zelandii – być może zauważyłeś w ostatnich latach subtelną zmianę w tym, co „wiesz” o Rosji i jej prezydencie Władimirze Putinie. Rosja, wcześniej po prostu jeden z krajów, które może chciałbyś pewnego dnia odwiedzić, zmieniła się, wraz z jej przywódcą, w źródło wszelkich problemów na świecie.

    Poczynając od „rosyjskiej agresji w Europie”, przez „aneksję Krymu i podsycanie wojny domowej na Ukrainie”, „zestrzelenie samolotów pasażerskich” i „zhakowanie amerykańskiej demokracji”, po „bombardowanie niewinnych cywilów i szpitali” (i zajączków), „stworzenie europejskiego kryzysu uchodźców”, posiadanie monopolu na „sponsorowany przez państwo doping” i „wspieranie terrorystów w Syrii” – wygląda na to, że Rosja niewiele więcej mogła zrobić, żeby kompletnie spieprzyć tę planetę.

    Oczywiście bystry czytelnik zauważył, że większość z tych zarzutów pochodzi od amerykańskich polityków, teoretyków politycznych i gazet.

    W ostatnich tygodniach ilość antyrosyjskiego jadu, wylewającego się z miejsc typu Departament Stanu USA, osiągnęła taki poziom, że można nam wszystkim wybaczyć zajęcie się jogą w oczekiwaniu na moment, kiedy będziemy musieli wykonać manewr niezbędny do pocałowania się na do widzenia w naszą zbiorową pupę pośród globalnej pożogi atomowej.

    Ale egzystencjalne zagrożenie „gorącą” wojną pomiędzy Rosją i USA jest raczej ideą rodem z koszmarów sennych i propagandy niż rzeczywistością. Rzeczywistość jest taka, że te „wyjątkowe” USA nie mają już żadnej opcji, w tym jądrowej, jeśli chodzi o utrudnianie wyłonienia się Rosji jako światowego mocarstwa o globalnych wpływach. https://pracownia4.wordpress.com/2016/10/18/w-syrii-usa-dostaja-od-rosji-mata-nalezy-sie-spodziewac-wzmozonego-terroryzmu-a-nie-wojny-atomowej/#more-9822