Korea Północna rozważa wysłanie reprezentantów do Stanów Zjednoczonych w celu prowadzenia rozmów z „byłymi” amerykańskimi urzędnikami państwowymi, podaje „Washington Post”.
Byłoby to pierwsze tego typu spotkanie między reprezentantami obu krajów od 5 lat.
Departament Stanu jak dotychczas nie podjął jeszcze decyzji odnośnie tej potencjalnej inicjatywy. Oczekuje się, że taka decyzja ma zapaść w najbliższych tygodniach.
Organizacja rozmów staje się problematyczna również ze względu na ostatnie testy balistycznych rakiet przeprowadzone przez Koreę Północną, jak również przez zabójstwo przyrodniego brata przywódcy tego państwa w Malezji. Policja malezyjska uważa, że odpowiedzialnymi za zabójstwo byli północnokoreańscy agenci.
Planowane rozmowy są organizowane przez Donalda S. Zagorię z National Committee on American Foreign Policy, który służył jako konsultant do spraw Azji w administracji Jimmy’ego Cartera.
Rozmoway odbywałyby się bez formalnego pośrednictwa Departamentu Stanu. Jeśli jednak zostaną wydane wizy, byłby to sygnał domniemanej aprobaty. A jeśli rozmowy okazałyby sie sukcesem, otworzyłoby to drogę do rozmów oficjalnych na wyższym szczeblu.
Czo Son Hui, dyrektora departamentu do spraw Stanów Zjednoczonych w MSZ Korei Północnej, najprawdopodoniej stanie na czele delegacji z Pjongjangu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Korea Północna przeprowadziła pomyślną próbę rakietową. USA, Japonia i Korea Południowa zażądały zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ
Jak pisze „Washington Times” – Podczas, gdy niektórzy oczekują od niego twardego podejścia, popieranego przez jastrzębich doradców, inni uważają, że Trump, który szczyci się ubijaniem interesów, może być otwarty na dialog z reżimem północnkokoreańskim.
W trakcie ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej, Trump powiedział, że byłby gotów spotkać się z przywódcą Północnej Korei, Kim Dzong Unem.
kresy.pl / washingtonpost.com / bbc.com
Tylko po co ma się tam udawać…