ABW: Piskorski działał na zlecenie rosyjskich służb, brał za to pieniądze z Moskwy

Według ABW i prokuratury, Mateusz Piskorski świadomie działał w interesie Rosji, współpracując z osobami powiązanymi z rosyjskimi służbami i biorąc pieniądze z Moskwy. Lider Zmiany twierdzi, że o tym nie wiedział. Podobnie twierdzą przedstawiciele tego ugrupowania.

Rozprawa Piskorskiego odbyła się w piątek. Trwała ponad sześć godzin i była tajna. Oficjalnie wiadomo jednak, że Piskorskiemu postawiono zarzut szpiegostwa i aresztowano na trzy miesiące.Potwierdzał to m.in. minister-koordynator ds. służb specjalnych, Mariusz Kamiński.

O sprawie szerzej pisze „Gazeta Wyborcza”, powołując się na swoje źródła. Jak czytamy na stronach internetowych tej gazety, według ABW Piskorski od 2013 r. do maja 2016 r. brał udział w “działalności rosyjskiego wywiadu cywilnego, skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, poprzez uczestniczenie w spotkaniach operacyjnych z osobami stanowiącymi kontakty służb wywiadu, przyjmowanie zadań operacyjnych celem propagowania rosyjskich interesów i manipulowania nastrojami polskiego społeczeństwa, pobierając na tę działalność środki finansowe oraz wynagrodzenie”.

Jedną z form tej współpracy miało zdaniem śledczych być utworzenie partii politycznej i stowarzyszenia, przy czym oba miały być finansowane przez Federację Rosyjską. Moskwa miała wykorzystywać je w celach propagandowych, a także do „realizacji zadań operacyjnych, mających na celu wywołanie antyukraińskich reakcji w Polsce i antagonizowanie stosunków polsko-ukraińskich”.

Prokuratura twierdzi, że lider Zmiany wielokrotnie odbywał spotkania operacyjne z reprezentantami rosyjskich organizacji pozarządowych. Ci w rzeczywistości mieli być kontaktami służb wywiadowczych. O czym Piskorski rzekomo wiedział. Według śledczych przyjmował od nich zadania operacyjne „w zakresie wojny informacyjnej prowadzonej przez FR”, których celem miało być szerzenie tez zbieżnych z interesami Rosji. Do jego zadań miało należeć także manipulowanie nastrojami społecznymi w Polsce. Za wszystko Piskorski miał przyjmować wynagrodzenie. Z kolei sama Zmiana i powiązane z nią stowarzyszenia miały być „kontrolowane i finansowane przez służby rosyjskie oraz wykorzystywane do realizacji zadań operacyjnych”.

Jako przykład działań zgodnych z rosyjskimi oczekiwaniami podano wyjazd Europejskiego Obserwatorium Demokracji i Wyborów na Krym w marcu 2014 roku, a także wyjazd Zmiany na Ukrainę w lutym ubiegłego roku (który został zablokowany przez ukraińskie służby). Piskorski miał kierować akcją, podczas której aktywiści Zmiany zdewastowali pomnik Stepana Bandery i malowali “antyukraińskie napisy”. Pojawiły się wówczas napisytakie jak: “Bandera sku…syn”, “Je..ć UPA”, a także “Banderowcom śmierć” oraz “Polski Lwów”. Portal Kresy.pl na podstawie własnych źródeł potwierdził, że za tą akcją faktycznie stał Mateusz Piskorski oraz partia Zmiana.

Zdaniem sądu, przedstawione materiały wskazują, że prawdopodobieństwo popełnienia przez Piskorskiego zarzucanego mu przestępstwa jest duże, zaś według prokuratury przygotowywał się on do ucieczki z kraju. Podczas rozprawy obrońca lidera Zmiany miał przekonywać, że brak wystarczających dowodów by udowodnić, że Piskorski miał świadomość tego, że ludzie z którymi się kontaktował działają we współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi. Działacze Zmiany krytykują postępowanie względem Piskorskiego i twierdzą, że on i inni członkowie Zmiany są prześladowani za poglądy.

W rozmowie z Kresami.pl Tomasz Jankowski, sekretarz Zmiany stwierdził, że cała sprawa ma charakter polityczny, a zarzuty dotyczące tego, że Piskorski miał świadomość, iż osoby z którymi się kontaktuje współpracują z obcymi służbami, są absurdalne. „Według mnie na siłę coś próbuje się przypisać Mateuszowi Piskorskiemu”– mówi Jankowski. Twierdzi, że „pisowskie media” od czasu zatrzymania celowo wyciszają całą sprawę. Odnośnie sprawy zdewastowania pomnika Bandery i napisów, rzekomo autorstwa Polaków z Ukrainy, powiedział, że jej nie pamięta: „Nawet jeśli Piskorski inspirował takie działania, to przepraszam, ale na co to ma być dowód?” –odpowiada.Zaprzecza również, jakoby partia Zmiana przyjmowała pieniądze pochodzące z Rosji. Według Jankowskiego, jego ugrupowanie samo miało mieć do czynienia z prowokacjami służb. Podejrzewa, że działania polskich służb wymierzone w Zmianę są elementem szerszej akcji, prowadzonej w regionie i wymierzonej „w środowiska antynatowskie”. “Nie jestem pewien, czy to aby nie jest inspirowane przez CIA”– doodaje Jankowski. Przyznaje, że Zmiana planowała duże demonstracje w związku ze szczytem NATO w Polsce.

Zastrzeżenia śledczych ma budzić m.in. Powiernictwo Kresowe, założone i kierowane przez wiceszefa Zmiany, Konrada Rękasa. Wiadomo, że ABW wkroczyła także do siedziby tej organizacji. „Jeśli Abwera liczy, że na życzenie kijowskich przyjaciół w tak prymitywny sposób zablokuje akcję restytucyjną na Kresach – to jest równie głupia, jak jej banderowscy sojusznicy”– napisał Rękas na Facebooku, komentując akcję ABW.

Przeczytaj: “Rzeczpospolita”: powstaje antypolskie powiernictwo kresowe

Mateusz Piskorski, niegdyś polityk Samoobrony, został zatrzymany w ubiegłym tygodniu przez funkcjonariuszy ABW podczas akcji wymierzonej w członków prorosyjskiego ugrupowania Zmiana, deklarującego się głównie jako „pierwsza nieamerykańska (wzgl. antyamerykańska – red.) partia w Polsce”. Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej potwierdził, że ABW działa na jej zlecenie, prowadząc śledztwo “przeciwko obywatelowi polskiemu Mateuszowi P.” Jak informował dziennik „Rzeczpospolita”, śledczy sprawdzą finanse Zmiany.

Partia Zmiana, założona przez osoby o otwarcie prorosyjskich poglądach, powstała oficjalnie 21 lutego, podczas zjazdu założycielskiego w Warszawie.Jej przewodniczącym został Mateusz Piskorski, zaś jednym z wiceprzewodniczących wybrano Konrada Rękasa. Sekretarzem partii jest Tomasz Jankowski.

Czytaj także: Polscy euroazjaci: idealiści czy agenci?

W lutym 2015 roku delegacja Zmiany udała się na Ukrainę z okazji 71. rocznicy mordu w Hucie Pieniackiej . Okazało się, że na miejscu kaźni Polaków rozwinęto czerwone flagi i eksponowano symbole komunistyczne. Fotografie przedstawiające działaczy partii Zmiana z flagami partyjnymi, a także komunistycznymi trafiły do sieci. Obecni byli tam również przedstawiciele Komunistycznej Młodzieży Polski, ściśle współpracującej ze Zmianą. Działacze tego ugrupowania nie wstydzą się przy tym współpracy z organizacjami i osobami odwołującymi się zarówno do dziedzictwa komunistycznego, jak również PRL.

ZOBACZ: Symbole komunistyczne w miejscu kaźni Polaków – działacze partii Zmiana w Hucie Pieniackiej [+FOTO]

Kresy.pl

29 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • antymajdan
      antymajdan :

      W prostym tekście jest jednak co innego. Nie wiedział, że pieniądze, które otrzymywał pochodziły nie od organizacji pozarządowych (a co! tylko Żydzi i jankesi mają prawo mieć takie organizacje, Rosjanie już nie???!!!) a od jakiegoś wywiadu czy czegoś tam. Pamiętam, z lat bardzo odległych, że dostawaliśmy trochę kasy na drukowanie Tygodnika Mazowsze (jedna z kilkudziesięciu drukarni w Polsce, to było akurat w Krakowie, drukowaliśmy na powielaczu) i wtedy, gdyby esbecja nas akurat nakryła – a nie nakryła!, bo chyba w dobrym jednak towarzystwie to robiliśmy! – to co by powiedzieli?! Powiedzieliby pewnie to samo, co teraz szuje i skurwysyny mówią o Piskorskim! Że braliśmy od obcego wywiadu, od jakiegoś CIA na przykład. A ja to miałbym wtedy serdecznie w dupie, co oni se mówią, ich miałbym w dupie, tak jak miałem w dupie całą komunę! Ale nie tak bardzo jednak chyba nienawidziłem ludzi rządzących wtedy, nie aż tak bardzo jak teraz nienawidzę skurwysynów niszczących wszystko to, o co wtedy walczyliśmy!!!! Jedno wam powiem skurwysyny! Nigdy nie zamkniecie wszystkim ust! Chociaż Piskorski to akurat całkiem obca mi śpiewka, to powiem to jeszcze raz – jesteście jeszcze gorszymi łajdakami jak esbecy kilkadziesiąt lat temu, bo tamci chociaż nie udawali, że jest jakaś demokracja czy wolność słowa!

      • czas_przebudzenia
        czas_przebudzenia :

        Naziści banderowscy nie kryją się nawet, że stworzyli agenturę w Polsce i oskarżają Polaków za krytykę banderowców. Cytuję: Piskorski miał kierować akcją, podczas której aktywiści Zmiany zdewastowali pomnik Stepana Bandery i malowali “antyukraińskie napisy”. Pojawiły się wówczas napisy takie jak: “Bandera sku…syn”, “Je..ć UPA”, a także “Banderowcom śmierć”

    • fiesta
      fiesta :

      Niezaleznie kim jest M.Piskorski to akcja PiS przeciwko Piskorskiemu ma podloze polityczne i zarzuty prokuratury wobec Piskorskiego o wspolprace z wywiadem rosyjskim etc sa sfabrykowane, tak samo jak PiS sfabrykowal rzekome “zagrozenie” dla Polski ze strony Rosji, ktore w ogole nie istnieje, ale scenariusz o “zagrozeniu” jest z kolei potrzebny Ameryce, ktora w dalszym ciagu realizuje plan osaczania Rosji i chce wywolac konflikt zbrojny Polski z Rosja i dlatego ch*je z PiS wrzeszcza i strasza Polakow Rosja.
      Ameryka wywolala konflikt w Syrii i Ameryka wywolala przewrot wladzy na UPA-inie, ale w obydwu przypadkach Putin pokrzyzowal plany Ameryce i tym wywolal wscieklosc w Waszyngtonie.
      Poza tym Ameryka doprowadzila do wielkiego zametu oraz do wielkich strat materialnych i kryzysu w Afryce i na UPA-inie, a koszty gry politycznej Ameryki ponosza kraje Europy w tym Polska.
      Z polskiego punktu widzenia, Polska nie ma zadnego pozytku z przyjmowania uchodzcow z Afryki, ani zadnego pozytku z finansowania problemow materialnych i ekonomicznych zaistnialych na UPA-inie w wyniku gry prowadzonej przez Ameryke.
      W interesie Polski jest zamknac granice przed naplywem uchodzcow z Afryki, a w szczegolnosci przybyszy z UPA-iny, zeby sami zaczeli sie zabijac i zjadac, bo to pomoze Polsce w odzyskaniu utraconych Kresow wschodnich, ktore to chazarskie bydlo obsiadlo jak muchy jedzenie.
      W zwiazku z powyzszym, dzialania Waszczykowskiego, Kalksteina, Dudy, Macierewicza etc w sprawie UPA-iny uwazam za dzialania na szkode panstwa polskiego i zdrade polskich interesow narodowych – identycznie dzialali zdrajcy z PO-PSL.
      Obowiazkiem Polakow jest odsunac zydostwo od wladzy i wplywow w Polsce, bo ta ZYDOWSKA ZARAZA OSLABIA POLSKE OD KILKUNASTU STULECI – byl nawet taki moment w historii Polski, a mianowicie wrzesien 1939r, kiedy zydowska zaraza z radoscia tanczyla na grobie Polski.

    • wlkp
      wlkp :

      Środowiska prawicowe, patriotyczne, kresowe są wobec bierności państwa polskiego zalewane przez element, który na kilometry pachnie cudzą ręką. Niestety już dawno popłynął na te bagniste wody redaktor Marcin Skalski. O ile ludzie posiadający własny rozum, inteligencję oraz moralność mogą się obronić, to jednak nie obronią mniej rozważnych.

      Nie jest to bowiem ani ich rola, ani nie posiadają oni sił i środków, by się o pozostałych zatroszczyć, bo zdanie upomnienia, czy nawet pojedyncza długa rozmowa mają „krótkie nogi”. Nie dadzą w efekcie nic, wobec działania osób z przeciwnej strony, które się takim zadaniom poświęcają. Sprawa tyczy się wprawdzie, tak samo działania wszelkich innych sił: służb, lobbystów, pożytecznych idiotów, także ze strony nacjonalistów ukraińskich. Jednak zadziwia właśnie tolerowanie rąk rosyjskich, ponieważ retoryka władz państwa, zarówno obecnych jak i poprzednich – pracowicie uwzględnia zagrożenie rosyjskie. Zagrożenie ze strony ukraińskich nacjonalistów jest tolerowane i wspierane, więc tutaj – prócz oburzenia na zdziwienie nie może być miejsca. Wysyp prorosyjskiego trollingu jest widoczny gołym okiem. Prorosyjskie treści można zobaczyć coraz częściej. Najgorsze jest jednak powstawanie prorosyjskich grup i organizacji.

      Chyba wszystkie te czynniki zakładają maskę polskiego patriotyzmu. Jednocześnie, w ramach sceptycznego wobec Rosji kursu – oskarżeniami obarczane są równo osoby i środowiska, zarówno winne lub niewinne. Cieszą zatrzymania ABW wśród prorosyjskiej (eufemistycznie mówiąc) partii „Zmiana”, ale martwią dwie rzeczy: Po pierwsze publiczne (!) zarzuty szpiegostwa na rzecz … Chin (Nie Rosji!). Psują one robotę prezydenta Dudy, a podłożył on podwaliny pod dobre stosunki z Chinami (Czy to na korzyść czy przeciw Rosji?). Po drugie widać kontynuację bezpodstawnego oskarżania osób, które na to nie zasługują – o rosyjską agenturalność. W efekcie, nie tylko traci ono na wartości, ale i pozwala Rosjanom penetrować swobodnej. Stwarza gigantyczne poczucie niesprawiedliwości wobec przedstawicieli naszego państwa. Część z nich widząc zupełnie śmiałe poczynania nacjonalistów ukraińskich, niemal niepohamowanych, podpieranych retoryką o konieczności polsko-ukraińskiej przyjaźni (pod którą kryje się akceptacja dla neobanderowskich planów) dokonuje fatalnych wyborów.

      Te wybory, to kurs obliczony na „sojusz polsko-rosyjski”, „braterstwo Słowian”, czyli brednie rodem znad Wołgi. Te wybory to pogranicze zdrady, w prostej konsekwencji zmierzające ku jej przekroczeniu. To głupota najwyższej wagi, oparta o przerażenie wobec tego co czynią w Polsce rzadziej – bardzo słabo hamowane, lub częściej w ogóle – środowiska nacjonalistów ukraińskich. Oczywiście jest to tyleż ogromne, co dodatkowo niedocenione niebezpieczeństwo. Poświęciłem temu niejeden tekst. Jednak nic nie usprawiedliwia takich fatalnych wyborów, które na zasadzie samospełniającego się proroctwa dadzą spóźnione podstawy do oskarżeń niektórym szaleńcom z Gazety Wyborczej lub Polskiej. I choć kolejność jest odwrotna, to powiedzą oni „a nie mówiliśmy”? Jest to wizja, której znieść nie mogę, tak samo jak głupoty niektórych ludzi „z przeciwnej strony barykady”.

      Gdy słyszałem teksty: „„Niezależna” jest probnaderowska, to ja mogę być prorosyjski/prorosyjska” – opadam z sił. I na głupotę redaktorów z „Gazety Polskiej” i na głupotę tych błądzących, do których (niezależnie czy podkreślają, że chcą się kochać z Rosją niebolszewicką) pasuje „kura Wasilewskiej”. Gdy widzę zdolnych redaktorów, takich jak Marcin Skalski (będę posiłkował się jego przykładem, ale nie jest on odosobniony), których znam – oddających się w ramiona białego niedźwiedzia (cóż z tego, że bardzo antybanderowskich) bierze rozpacz. Bo w gruncie rzeczy są tacy sami jak ich koledzy z Gazety Polskiej, którzy z kolei dawno upodobnili się do Gazety Wyborczej. Cechą charakterystyczną wśród ich wszystkich jest jakaś pięta achillesowa, którą – wbrew prawdzie, by nie szkodzić sprawie – muszą fałszywie opisywać lub przemilczeć. Czyni to z nich – nie dziennikarzy, lecz doktrynerów.

      Jedni na siłę bronią „Nocnych wilków”, którzy wożą flagi z sierpami i młotami, kochają Stalina, chwałę Armii Czerwonej, a wyrywanie paznokcie polskim bohaterom traktują jako „wyzwolenie”. Drudzy zapraszają zespół Hajdamaky, który kocha banderowskich ludobójców, lub chcą na wieczne „nigdy” odkładać publiczne utrwalenie pamięci o ich zbrodniach (przynajmniej dopóki zwolennicy zbrodniarzy nie umocnią się na Ukrainie). Trzeci spod znaku GW, raz to gotowi całować w tyłek Rosjan, a raz nacjonalistów ukraińskich i Niemców. To zaś wszystko w przerwie kultu lewactwa, promowania ich obyczajowości oraz tekstów na korzyć międzynarodowych lobbingów. Dość ciekawie zachowuje się PiS, który wykazuje z jednej strony zażenowanie atakami, które wychodzą na nich z USA (oraz wsparciem dla środowisk jemu przeciwnych), a z drugiej każda pochwała stamtąd jest przez nich chwytana jak woda na pustyni. Dość stonowanie traktują też niekorzystne ruchy, wykonywane przez braci starszych w wierze. Z kolei wobec tych ostatnich zaaplikować nam nienawiść usiłują Rosjanie (jednocześnie będąc promotorami polskiego antysemityzmu).

      Atakowanie USA, gdzie uzyskało przewagę lewactwo i międzynarodowa finansjera stało się domeną Rosji, która chce ten temat zmonopolizować (Tu także znalazł dla siebie rolę Marcin Skalski). Dom wariatów, który się przy tym robi – jest wręcz symboliczny, bo przeciętny człowiek przestaje się w końcu orientować: o co chodzi. I za to akurat nie można go winić. Winię jednak Marcina Skalskiego, bo swoje świetne pióro, niczym Voltaire oddał następcom carycy Katarzyny. Zrobił to już dawno. Nie pomogły rozmowy, ostrzeżenia, prośby, bo należy on do ludzi, którzy przyjmują poprzez jednoosobową aklamację dogmat o swojej nieomylności. Nie jest on jedynym przykładem takich zachowań w środowisku dziennikarskim. Za prorosyjkie wyskoki został wyrzucony z portalu kresy.pl, ponieważ nie przejmował się, że zaczyna być jedynym dowodem na bezpodstawne neobanderowskie ataki na redakcję portalu. Przyczyniłem się do tego ja sam. Traf chciał, że poprzez wspólnych znajomych dowiedziałem się, iż w nietypowych okolicznościach odbywa podróż do Rosji. Udaje się tam dziwną, okrężną drogą (ponoć sam się dziwił dlaczego tak mu to zaplanowano…), organizowaną przez partię „Zmiana”…

      Dość zdenerwowany zadzwoniłem do redakcyjnych kolegów z kresów.pl i zapytałem się czy o tym wiedzą, bo niejednokrotnie ich broniłem przed bezpodstawnymi oskarżeniami prorosyjskości. I jak się okazało (na szczęście) ukrył to przed nimi, dbając dodatkowo o alibi. Zaowocowało to błyskawicznym skreśleniem ze składu redakcji, co jej zaszokowani członkowie uczynili nie bez żalu. Zdołał tylko uzyskać możliwość publikowania od czasu do czasu – niektórych swoich tekstów jako autor zewnętrzny. Jego ścieżka na ciemną stronę odbywała się stopniowo, lecz niepowstrzymanie. Wcześniej próbowałem go jeszcze odciągać od kreowania prowokacji pod adresem Marcina Rey’a, który po drugiej stronie jest odpowiednikiem Marcina Skalskiego, z tą różnicą że Skalski jest zdolniejszy. Usiłowałem mu wyjaśniać, że choć facet jest nieuczciwy, niegodne jest w tym kontekście walczenie takimi metodami.

      I choć Rey nie widząc problemu w oskarżaniu niewinnych, jak na paradoks, co do Skalskiego się nie pomylił – to jednak należy do grupy tych, którzy jego przemianę wykreowali, spychając go w stronę prorosyjskości. Samospełniające się proroctwo. Redaktor Skalski zrobił co chciał, przeprowadził swój plan, wykorzystując właśnie te metody – wykazał, że wiarygodność Rey’a jest żadna. Tekst nie miał jednak przebicia takiego jak się spodziewał. Skalski za moją rozmowę z kolegami, których narażał na niebezpieczeństwo swoimi rosyjskimi wycieczkami (i nie tylko ich) zarzucił mi zdradę i zaczął uważać, najdelikatniej mówiąc za świnię. Niestety nie może przyjąć, że zdradziłbym czyniąc odwrotnie.

      Przez chwilę, nad wpuszczeniem go na swoje łamy zastanawiał się naczelny Kresów24 Marek Bućko. Z jednej strony rozumiał on sytuację atakowanych absurdalnie Kresów.pl (Kresy24 mają odwrotne proporcje artykułów – skierowanych głównie przeciw Rosji, pełnią po prostu służbę na innym froncie, niestety ludzie czyniąc zarzuty obu portalom nie rozumieją tego.) – z drugiej, tak jak i mnie było mu Skalskiego oraz jego pióra po prostu żal. Miał on o tyle komfort, że zasłużył się w walce przeciw rosyjskiej propagandzie, kto więc może być na tyle głupi by fundować oszczerstwa prorosyjskości?

      Ponieważ jest to człowiek, którego coś takiego nie rusza, nie przejął się, że „prorosyjskość” sztucznie wykreowano nawet Grzegorzowi Braunowi, czy Pawłowi Kukizowi. Wystarczyło, że powiedzieli coś w sprawie ukraińskiej, niezgodnie z linią. Starałem się nie wpływać na tę decyzję, choć poinformowałem go o złych i dobrych stronach tego pomysłu. Pomysł korzystny dla Skalskiego polegał na tym by go od Mordoru ratować. Nie chcieliśmy, by Smeagola Skalskiego zastąpił rosyjski Gollum Skalenkow, lub też jak kto woli Leon Wasilewski wydał z siebie Wandę. Jednak ostatecznie przeważyło to, że Marcin Skalski może wyciąć niespodziewany numer, choć naczelny stwierdził, że szkoda go oddawać go na pastwę „Sputnika”.

      Później mój były kolega znalazł miejsce na prawym.pl, gdzie od czasu do czasu publikuję ja sam. Wiedziałem o tym, nie interweniowałem i choć nie można tego porównywać – chyba subiektywnie miałem w pamięci to co cierpiałem ja sam. Nie jest przyjemnie być szkalowanym (do czego jak wiem red. Skalski dorzucił swoje dwa grosze) przez banderowski, lietuvski, niemiecki i rosyjski lobbing, który poprzez przyjaciół (także na polskiej prawicy) starał się mnie zawsze łapać w podobne pułapki. Tyle, że ja pozbawiony możliwości obrony, odpowiedzenia cokolwiek, nie skapitulowałem przed żadnym z nich, a Skalski, młodszy ode mnie dał się powoli skruszyć.

      Pozwolono mu zatem pisać felietony. Napisał całe dwa i swoim świeżym wpisem facebookowym, który krytykuje zatrzymanie Piskorskiego przez ABW – właśnie pozbawił się, jak mnie poinformowano – tej możliwości. Człowiek ten właściwie załatwił się sam, ale czy na pewno? Pytanie czy musiał, czy nie było nikogo, kto mógłby tę ścieżkę powstrzymać? Czuł się prawdopodobnie odrzucony, osamotniony wobec wieloletnich haniebnych zachowań różnych czynników w RP, w tym władz, wobec ofiar nacjonalistów ukraińskich. Bo wielokrotnie te ofiary sprzedawano, niezależnie od rządu, niewykluczone że tak będzie i teraz, np. projekty ustaw zostaną złagodzone, lub zmienione w zwykłą uchwałę. Nie usprawiedliwiam go, lecz opisuję mechanizm psychiczny, z którego korzystają przeciwnicy Polski.

      Skalski poznając temat doskonale – widział draństwo, które się wokół toczyło, wręcz rażącą niesprawiedliwość. W skutek czego, będąc niekiedy przez lata – niezasłużenie obiektem hejtu i drwin wpadł w pułapkę takiego walczenia ze złem, że sam posunął się nie we właściwą stronę. To podstawowa pułapka duchowa, która czyha na człowieka w ramach walki dobra ze złem. Urodzony jeszcze w XIX wieku angielski historyk chrześcijaństwa Christopher Dawson powiedział kiedyś, że „Kiedy ludzie decydują się wykorzystać do walki ze złem wszystkie dostępne środki, nie można odróżnić ich dobra od zła, które pragną zniszczyć”. Jak na paradoks tym samym Marcin Skalski swoimi wpisami (Sam wszak swoją znajomość z Piskorskim upublicznił.) i decyzjami – ładuje np. katiuszę Agnieszki Romaszewskiej, z którą bynajmniej się nie kochają, a która podejmuje analogiczne decyzje, tyle że po drugiej stronie probanderowskiej. Zamknięte koło. Sęk w tym, że dostają też inni ludzie i tym się ani jedno, ani drugie nie przejmuje.

      Wypada jednak zadać pytanie: Dlaczego? Dlaczego się na to pozwala? Dlaczego tacy ludzie trafiają pod skrzydła Rosji (o neobanderyźmie nawet nie wspomnę)? Przykład Skalskiego, to tylko jeden z wielu. I otóż moim zdaniem, właśnie dlatego pozwala się Rosjanom penetrować środowiska patriotyczne, które mają nie te same poglądy, by je po prostu móc później swobodnie odstrzelić. Ewentualnie usprawiedliwiać uginanie się przed nacjonalistami ukraińskimi skaczącymi po trupach polskich kobiet i dzieci, które nie mają mogił. Z innej strony akceptować haniebne działania dyskryminacyjne wobec Polaków na Litwie i wiele wiele innych. Rolę artylerii pełnią szastane masowo oskarżenia o rosyjską agenturalność, które nie dość, że doprowadzają ludzi do desperacji, to jeszcze przestają mieć znaczenie. To oczywiste kto na tym korzysta. Nie tylko bezpośrednio neobanderowcy i państwa na zachód od Polski, ale i ostatecznie bardzo zyskuje Rosja. Tu właśnie mamy ten nieoficjalny mechanizm, którego ani PiS, ani Gazeta Polska, ani Myśl Polska, ani Skalski – nie rozumieją, lub rozumieć nie chcą. Stają się moim zdaniem narzędziami (częściowo bezwiednymi) w prowadzeniu zagranicznej polityki, z którą nie powinni mieć nic wspólnego. Jednak najlepszą metodą, by się w tym nie pogubić jest: „Po owocach ich poznacie”. I nie można tą metodą odpuszczać żadnego szczegółu, który psuje nam dobry humor.

      Dlaczego „antybanderowskość” może być tylko proruska? Bo władze naszego państwa zawsze oddawały na to monopol Rosji, nie tworząc jej konkurencji. Wszystko po to, by nie urażać mitycznych „Ukraińców” (nacjonalistów ukraińskich) i pojednania, które poprzez bierność na zarażanie Ukraińców antypolską ideologią – nigdy nie nastąpi. Pozostanie na papierze i w deklaracjach czołowych polityków. Dla ideologii rzekomego niepchania Ukraińców w ramiona Rosji (Na Ukrainie neobanderyzm był przez lata, aż do teraz kiedy to się zmieniło – marginesem i nie miał większego znaczenia!) nie atakowano w zarodku rozrastającego się kultu morderców. Tragikomiczne jest to, że zapomniano o niewpychaniu w ramiona Rosji własnych rodaków. A konflikt z Ukrainą, która się banderyzuje i tak będziemy mieli. O żadnym pojednaniu w sytuacji tolerowania kultu masowych morderców Polaków – ze względu na narodowość – nie może być mowy. Nie bez kozery w kwestii macoszego traktowania upamiętnienia 135 tysięcy kobiet i dzieci pomordowanych przez UPA – nawiązałem do cytatu Churchilla: „Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę i tak będą mieli”.

      Aleksander Szycht

    • tagore
      tagore :

      Sugeruje Pan ,że mamy współczuć ludziom działającym za pieniądze i w interesie Rosyjskiej Federacji?
      Czytając Pana wypowiedź można by uznać ,że agent wpływu na wózku inwalidzkim powinien
      działać całkowicie bezkarnie ,jest taki “najsłabszy”.

      tagore

          • rebeliant80
            rebeliant80 :

            Panie tagore, ja tutaj niestety nie widzę słusznych działań zmierzających do oczyszczenia Polski z obcej agentury. To jest raczej pierwszy etap do rozpętania jeszcze większej fali antyrosyjskich fobii w Polsce, co ma PiSowi posłużyć do umocnienia swojej pozycji na arenie politycznej, jako jedynej partii broniącej Polski przed agresywnym imperializmem Rosji, gdy tymczasem wszyscy inni to ruscy agenci itp. Oczywiście taki sam krok można by zrobić np. w stosunku do Niemiec, z dużo większym zresztą pożytkiem, ale no właśnie nie można, gdyż siła Niemców w Polsce jest zbyt duża i PiS mógłby tylko na tym stracić. Proszę mnie nie uważać za jakiegoś entuzjastę Rosji, ani człowieka, który by upatrywał sojusz z Rosją jako szanse dla Polski, ja po prostu widzę prawdziwe zagrożenie w państwie niemieckim i jednocześnie nie dostrzegam aby PiS cokolwiek zamierzał zrobić z tym faktem, A niszczenie agentury rosyjskiej oceniam bardziej jako walkę z czarownicami niż realne działania, bo nie dostrzegam w obecnej Rosji potencjału do ewentualnego dybania na niepodległość Polski, którą notabene i tak oddaliśmy w ręce UE.

          • zan
            zan :

            Czołowi politycy PIS mówili, że przyjaźń polsko-żydowska będzie wieczna. PIS lobbował za powstanem muzeum żydów polskich, gdzie teraz uczą, że Polin (Polska) została ofiarowana Żydom przez Boga. PIS to jawna agentura syjonistyczno-jankeska, a Morawiecki niedawno cieszył się jak dziecko, że zwolni z podatków fabrykę Mercedesa. I co? Jajco. Złodziej krzyczy łapaj złodzieja. Toleruje się przekręty na miliardy, pranie mózgów na ogromną skalę via Wyborcza i TVN, a facet piszący felietony czytane przez max. 10tys osób okazał się zagrożeniem. W jakim kraju my żyjemy?

          • zan
            zan :

            Tagore jest chyba tym niepożytecznym :). Ale na pewno jest. W artykule padły zarzuty na poziomie GaPola, jak np. “dewastowanie pomnika S Bandery” i “antyukraińskie napisy”. W III RP możesz ustawiać przetargi dla wojska, będąc politykiem, pracować w zagranicznych bankach i tu masz immunitet, bo to sojusznicy. Natomiast “dewastacja pomnika bandery” podpadnie pod szkodzenie Polsce. Pan Tagore uległ antypolskiemu zbydlęceniu.

      • jazmig
        jazmig :

        Każde działanie jest per saldo w czyimś interesie. PiS działa w interesie USA, PO w interesie Niemiec i doskonale wiadomo, że kieruje tymi partiami agentura wspomnianych państw. Nie wiem, czy w interesie Rosji jest niedopuszczenie do wojny Rosja – NATO na polskim terytorium, ale na pewno leży to w interesie Polski.

  1. leo69
    leo69 :

    do poz. 1 i 3 – przypomina się serial _Chłopi – wójt manipulował ciemnymi chłopami , a jak mieli jakieś wątpliwości – to mówił ” ja wójt wam to mówię , więc wierzcie” – Abwera i pan Kaminski ha,ha,ha. rzeczywiście żrodła promieniujące prawdą, całą prawdą i gówno prawdą. Już 10 kwietnia tego roku było wiadomo, że kręcą sprawę na Piskorskiego. Piz..a posłanka PiSdzielska wTVP Info w czasie symultanicznej transmisji z liturgii smoleńskej.. zakomunikowała ” ze Smoleńska nadeszły straszne wieści !!?? – obecny był Piskorski i złożył wieniec !!! och. ach ” Kto ma uszy niech słucha – i wysnuwa wnioski.

  2. azar
    azar :

    A PiS działą w interesie USA, Ukrainy i Watykanu. PO w intersie Brukseli i Berlina. PO było wspierane przez niemieckie fundusze. KOD finansowany z zachodnich funduszy prawdopodobnie głównym sponsorem to Soros. A wiemy, że te partie i organizacje mają duzy wpływ na Polską politykę i rację stanu. A pan Piskorski to nie oszukujmy się, nic nieznaczący pionek. Ukraińcy zadecydowali aby PiS się nim zajął z racji na jego poglądy prorosyjskie i anty banderowskie tak więc się stało.

  3. emigrant
    emigrant :

    Mamy w Polsce pierwszego więźnia politycznego. Ostatni raz zabierano nam flagi naszego kraju podczas II wojny światowej i robili to równie smutni panowie w skórzanych płaszczach i tyrolskich kapelusikach. Dziś w telewizji usłyszałem, jak Ryszard Petru, prezes partii bankierów, mówił — „nie pozwolimy sobie zabrać biało-czerwonych flag”. Cóż, Ryszard może nie wie, ale Zmianie te flagi już zabrano. Im też zabiorą.
    Proamerykańska partia PiS, znana w Polsce jako agentura wpływu Waszyngtonu, z biało-czerwonej oczywiście nie rezygnuje. Stara się ją sobie raczej przywłaszczyć. W czasach, gdy proobamowska partia PiS coraz wyżej wciąga na polski maszt amerykańską flagę, występowanie jej przeciwników pod kolorem biało-czerwonym staje się dla niej kłopotliwe. Warto je więc może skonfiskować? Wszak amerykańska flaga też zawiera biel i czerwień, to po co nam ta biało-czerwona?
    Kolejny, 51 stan USA, oddalony od centrum Imperium bardziej niż Alaska, nie zasługuje raczej na swoją własną gwiazdkę na tym płótnie.
    Komparadorska „polska” elita specjalizująca się w miłości oralnej do Wielkiego Brata zza Oceanu, a będąca jedynie ekspozyturą amerykańskich interesów nad Wisłą, zadowoli się tłumaczeniem, że ostatnie dwa biało-czerwone paski symbolizują kraj, w którym Amerykanie umieścili swe wojska.
    Kilka dni temu Prezydent Polski (jeszcze Polski?) podpisał ustawę, która amerykańskim wojskom w Polsce daje takie same uprawnienia jak wojskom krajowym. Serwilizm tej władzy nie ma precedensu. Nawet w czasach, gdy na naszej ziemi stacjonowały wojska radzieckie, takich uprawnień nie posiadały.
    Żołnierze radzieccy siedzieli głównie w koszarach w zachodnich województwach Polski i czy się komuś to podoba, czy nie, mimo że ich tu na dłuższy pobyt nikt nie zapraszał, to w pierwszych latach po wojnie były gwarantem przynależności zachodnich ziem do naszego kraju. Bez obecności tych wojsk Zachód bez najmniejszych wątpliwości odzyskałby te ziemie dla Niemiec.
    Z amerykańskimi wojskami jest trochę inaczej. Pierwszy raz od czasów Konrada Mazowieckiego, który sprowadził na Ziemię Dobrzyńską Krzyżaków, okupanci dostają naszą ziemię z nadania tych, którzy dziś zarządzają Polską. Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków dla obrony Mazowsza przed atakami Prusów, Żmudzinów, Jadźwingów i Litwinów. Krzyżacy Prusów wycięli, ale niecałe dwa wieki później dogadaliśmy się z Litwinami, by razem bronić się przed tymi, co rzekomo mieli nas bronić, bo opuścić naszej ziemi już nie chcieli.
    Dziś rząd Beaty Szydło sprowadza do Polski Amerykanów, by ci „bronili” nas przed Rosją, z którą jeszcze wczoraj nie mieliśmy żadnych konfliktów.
    Dwa lata temu, po inspirowanych przez CIA wydarzeniach na ukraińskim Majdanie i oskarżeniach Zachodu wobec Rosji o agresję na Ukrainę, gdy społeczeństwa Donbasu i Krymu wypowiedziały posłuszeństwo banderowskim puczystom w Kijowie, Donald Tusk postraszył — „nie wiadomo, czy nasze dzieci 1 września pójdą do szkoły”. 1 września, data napaści Hitlera na Polskę, to data kojarząca się w Polsce jednoznacznie z wojną. 1 września 1939 roku polskie dzieci też nie poszły do szkoły. Tym razem Tusk miał na myśli to, że napadnie na nas Rosja. W 2014 roku słowa te wywoływały w Polsce raczej zdumienie niż realny strach. Ludzie pytali sami siebie — co ten człowiek bredzi? Po dwóch latach opowiadania podobnych bredni i coraz bardziej agresywnej retoryki wojennej ze strony polskich władz nikt już nie pyta — O co chodzi? Jaka wojna z Rosją? A jak ktoś zapyta, to otrzyma odpowiedź — Nie wiesz?! Przecież Tusk już 2 lata temu o tym mówił!
    Stara dobra zasada Goebbelsa, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą, nadal działa.
    Przez dwa lata byliśmy przygotowywani tworzeniem atmosfery strachu na to, co miało miejsce tydzień temu — uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego pod jankeską bazę w Redzikowie. Pierwszym miejscu w naszym kraju, które lada moment będzie stanowiło terytorium USA. Znając historię, wiemy, że podobnie jak w przypadku Państwa Krzyżackiego ziemię tę możemy odzyskać wyłącznie wtedy, gdy amerykańskie Imperium się w końcu rozpadnie, albo my podniesiemy przeciw niemu bunt.
    To z Rosjanami można się było dogadać, że już dziękujemy im za opiekę nad naszymi zachodnimi granicami, by oni stąd wyszli.
    Amerykanie znikąd nigdy dobrowolnie nie wychodzą.
    Do dziś, 70 lat po wojnie, okupują Niemcy i Japonię. Siedzą też nadal w Korei, choć tam wojna zakończyła się 60 lat temu. W krajach tych od czasu do czasu wybuchają protesty, w których ich mieszkańcy domagają się opuszczenia przez Imperium ich krajów, ale nikomu to się jeszcze nie udało. Jak gdzieś wchodzą, to niczym Krzyżacy nigdy dobrowolnie nie wychodzą. Znany jest tylko jeden wypadek, że Amerykanie opuścili jakiś kraj. To Wietnam, z którego po przegranej przez USA wojnie Wietnamczykom udało się ich po prostu wyrzucić. Koszt tego był ogromy — 2 miliony wietnamskich ofiar amerykańskiej agresji i całkowita ruina kraju.
    W państwie rządzonym przez waszyngtońską agenturę wpływu jedynym odważnie i konsekwentnie występującym podmiotem przeciwko obecności Polski w agresywnym i szkodliwym dla naszego kraju Sojuszu i jego militarnej obecności na naszej ziemi jest Zmiana.

    Zmiana opowiada się za dobrosąsiedzkimi stosunkami z wszystkimi sąsiadami Polski, w tym także z Rosją, bo tylko tak można zapewnić trwały pokój i korzyści płynące z wymiany gospodarczej i kulturalnej z naszymi sąsiadami. Z tego powodu określana jest przez władzę i usłużne jej media prorosyjską, mimo że nie proponuje w przeciwieństwie do PiS, by sprowadzać do naszego kraju nie tylko rosyjskie, ale jakiekolwiek obce wojska.

    Dziś służby specjalne, na czele których stoi uznany wyrokiem przez polski sąd za przestępcę, a ułaskawiony przez Prezydenta Mariusz Kamiński (następny fakt bez precedensu w Europie), rozpoczęły polowanie na członków partii, oskarżając jej lidera o szpiegostwo na rzecz Rosji, Chin i… Iraku.
    Samą partię zaś oskarżą, że powstała z inspiracji FSB.
    Stanowi to zapewne wstęp do jej delegalizacji, by zlikwidować jakikolwiek opór wobec militaryzacji kraju i dążeń do wojny z Rosją. Delegalizacja może być o tyle trudna, że tzw. „demokratyczna” III RP Zmiany nadal nie zarejestrowała. Od półtora roku odmawia się jej rejestracji, zachowując pozory państwa prawa, sąd wymyśla coraz to nowe przeszkody.
    Polska zakazała dziennikarzowi Leonidowi Swiridowowi wjazdu do Schengen do 2020 roku
    W „demokratycznym państwie prawa” jest podobnie jak w czasach PRL. Wtedy też mimo braku formalnego zakazu tworzenia partii politycznych tych niechcianych przez władzę utworzyć nie można było. Można było utworzyć partię… ale nie taką, jak chcieli wnioskodawcy. Władza odpowiadała: Jesteście robotnikami i chcecie założyć partię? Ale po co? Przecież jest już PZPR! Chłopom odpowiadała, że jest już ZSL, demokratom, że mają SD, a i katolicy mieli swój PAX.
    Również oskarżany przez opozycję o prorosyjskość PiS (z wzajemnością, bo stało się to w ostatnim czasie najgorszą inwektywą) chce się rozprawić ze Zmianą, by udowodnić swym amerykańskim protektorom, że on proputinowski nie jest.

    W obliczu wzmagających się w Polsce represji politycznych, na co składa się już: zatrzymanie naczelnego jednego z nielicznych niezależnych polskich tygodników, nienależącego jeszcze do amerykańskiego czy niemieckiego kapitału jak reszta „polskiej” prasy; skazanie na dotkliwe kary ograniczenia wolności członków KPP za same ich poglądy; aresztowanie Mateusza Piskorskiego za inną wizję Polski, polskiej racji stanu i poglądów na nasze interesy geopolityczne, możemy się spodziewać ich kontynuacji.
    I naprawdę, póki Amerykanów tu jeszcze nie ma, nie jest dziś problemem to, czy polskie dzieci 1 września pójdą do szkoły, ale groźba tego, że po 25 latach znów nie zobaczą Teleranka.

    Jarosław Augustyniak, polski publicysta, Warszawa…”

    Ludzie!!! Wy się obudźcie!!!! Poprzez medialną indoktrynację, ONI pchają Polskę do wojny!!! A na wojnie, nie ma się 5ciu żyć, jak w grze komputerowej! Droga młodzieży, zacznijcie myśleć, zanim będziecie mieli pourywane ręce i nogi… Bo na wojnie, to wartość posiadają jedynie naboje, papierosy i wódka. Nie wzniosłe

    • czas_przebudzenia
      czas_przebudzenia :

      Wyznawcy zła wykorzystują niewiedzę ludzi i wpychają ich w starannie przygotowywane oszustwa. Dlatego nie jest łatwo ludziom dobrym walczyć z nędznikami, którzy chcą jedynie wywołać zło. Nędznicy chcą tylko popsuć dobro, które istnieje, nawet gdy nędznik nic z tego nie będzie miał (zwykły pożyteczny głupiec wykorzystywany przez wyznawców zła nie wie po co czyni zło). A Pan Bóg stworzył lepiej zorientowanych ludzi dobrej woli, których zadaniem jest wskazywanie narodom pułapek szykowanych przez wyznawców zła. To nie jest proste. Taką czystą ideę walki Dobra ze Złem przesłał ludziom Pan Bóg w postaci losu swego Syna zesłanego na ziemię. Wg faryzeuszy, to oni wygrali z Jezusem Chrystusem, ale trzy dni później byli przerażeni wieścią, że ich wygrana była tylko pozorną ułudą ziemskich standardów nienawiści wobec kogoś lepszego. Przez następne 2000 lat potomkowie faryzeuszy gotują się w ziemskiej zawziętości zła i złości, że Wsparcie Boże poszło wyraźnie wyłącznie w kierunku pomocy chrześcijanom. To dlatego wyznawcy zła próbują ciągle udowadniać Bogu, że chrześcijanie dają się łatwo wprowadzać w pułapki i nie są warci Bożego Wsparcia. Wyznawcy zła w bezbrzeżnej zawiści wobec chrześcijan, popełnią każdą nędzę duchową, by ogłupić, zdeprawować, skłócić i zniszczyć chrześcijan. Warto nagłaśniać, że dziś, oprócz widocznego oszustwa ideologii multi-kulti, istnieje bardzo mocno zaawansowany plan wywołania nowej wojny światowej. Nie dajmy się nędznikom wpędzić w wojnę przeciw Rosji.

  4. mix
    mix :

    Jest to wszystko o tyle zabawne, że jednocześnie całe tabuny biorą kasę od Sorosa i z Berlina za destabilizację Polski i nawet włos im z głowy nie spadnie, nie mówiąc już o jakichś bardziej zdecydowanych działaniach,

  5. perun
    perun :

    Kto by pomyślał, że niszowa partia Zmiana stanowi tak poważne zagrożenie dla państwa polskiego. Szczególnie odrażające antypolskie działania tej partii to zdewastowanie pomnika Bandery i wykrzykiwanie obelżywych haseł pod adresem tego ukraińskiego bohatera narodowego. A mówiąc poważnie, to mamy tutaj przedsmak tego, co czeka nas w Polsce w przyszłości. Niedługo kaczystowsko-banderowska junta będzie wsadzać nas do więzienia za obrazę herojów Ukrainy i szpiegostwo na rzecz Rosji. A zostać ruskim szpiegiem jest bardzo łatwo. Wystarczy spełnić następujące warunki:

    1) być odpornym na propagandę podżegającą do wojny z Rosją.
    2) przyznawać Rosji rację, gdy ta mówi, że 2 raza 2 jest 4.
    3) nie godzić się na zakłamywanie prawdy o Wołyniu w imię politycznych interesów USA

    Jeśli spełniasz te warunki, to dla kaczystów jesteś wrogiem narodu i wcześniej czy później przyjdzie po ciebie ABW

  6. krok
    krok :

    Polskie służby specjalne są umoczone w niejeden syf. Morderstwa, przekupstwa, malwersacje. Oczywiście ruskich służb pewnie nikt w tym nie przebije. Coś nie chce mi się wierzyć, że czołowy negator polityki antyrosyjskiej, otrzymywał pieniądze na jakieś konto. PIS zaczyna walczyć z Polakami, którzy nie chcą wojny, to zły znak. Posiadam odznakę od rosyjskiego żołnierza, którą mi dał jak byłem dzieckiem, czy też będę ścigany przez antypolski PO PIS ?

  7. zan
    zan :

    Jest jak się spodziewałem. Nie postawiono zarzutu szpiegostwa (zdrady tajemnic), ale wprost zarzucono “niesłuszne poglądy”. Dowodem współpracy nie są kontakty operacyjne z oficerami prowadzącymi, ale “ocieranie” się. Jedziesz do wrogiego reżimu, tam w sposób oczywisty trafiasz np. na policjanta, a potem powstaje zarzut, że gadałeś z pracownikiem wrogiego reżimu.

    • zan
      zan :

      Zarzut dewastacji pomnika Bandery i godzenia w przyjaźń polsko-ukraińską rozwija wszelkie wątpliwości. Bydlęta z PIS zredefiniowały pojęcie “szkodzenia Polsce”. Pozostaje jeszcze do uwodnienia kwestia finansowania, ale tutaj będzie z górki. Jakiekolwiek pieniądze z Rosji będą obciążeniem. W tym czasie możesz jawnie pracować jako “stypendysta” Sorosa i jesteś patriota.

      • kojoto
        kojoto :

        Niestety, ale muszę się w 100% zgodzić. Zarzuty są kretyńskie, nawet jeśli ten pan miał coś tam za uszami to jest mikro planktonowym robaczkiem w wodach oceanu, bez żadnego znaczenie.