Ministerstwo spraw zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej wysłało Donaldowi Trumpwi jednoznaczny sygnał, iż oczekuje od niego powściągnięcia wypowiedzi i działań wobec Tajwanu.

Zarówno w czasie kampanii wyborczej, jak i po wygranych wyborach Donald Trump twierdzi, ze za jedno z głównych zadań politycznych uważa zmianę relacji ekonomicznych z Chinami. Najwyraźnie w ramach tego zadania usiłuje wywierać na ChRL presję grając sprawą Tajwanu, który Pekin uważa za swoją zbuntowaną prowincję. Nowa administracja, a szczególnie sam prezydent-elekt sugerują, że zasada “jednych Chin” – obejmujących i wyspę, i kontynentalny obszar ChRL, nie jest dla nich niepodważalną zasadą. Chiny już wcześniej protestowały przeciw krokom Trumpa relatywizującym tę zasadę. W nowym oświadczeniu zamieszczonym wczoraj na stronie internetowej chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaznaczono, że “zasada jednych Chin” jest podstawą stosunków między Pekinem a Waszyngtonem, która nie podlega negocjacji. Sprawę Tajwany określa się w nim jako “wrażliwą” w związku i żąda się uznania tego przez władze USA.

Zasada jednych Chin oznacza, że choć USA patronują w praktyce od lat niezależności Republiki Chińskiej na Tajwanie, to jednocześnie nie uznają oficjalnie jej państwowości, za emanację narodu chińskiego uważając natomiast Chińską Republikę Ludową. Taki model został wypracowany po wizycie prezydenta Richarda Nixona w Pekinie i jego spotkaniu z Mao Zedongiem w 1972 roku. Stanowisko obu przywódców wyraził tak zwany “komunikat szanghajski” w którym Stany Zjednoczone uznały, że “są tylko jedne Chiny, a Tajwan jest częścią Chin”. Jeszcze rok wcześniej Nixon poparł przyjęcie komunistycznych Chin do ONZ, co oznaczało zajęcie przez nie także miejsca w Radzie Bezpieczeństwa i wykluczenie z niej państwa na Tajwanie. 1 stycznia 1979 r. USA, już za prezydenta Cartera, nawiązały stosunki dyplomatyczne z ChRL i zerwały je z Tajwanem. Polityczny manewr rozpoczęty przez Nixona jest uznawany za mający przełomowe znaczenie w “zimnej wojnie” ze Związkiem Radzieckim. Nixon, jako pierwszy prezydent USA, pojął znaczenie rozłamu między dwoma komunistycznymi mocarstwami eskalującego po 1956 roku, i skutecznie zneutralizował Chiny.

Sama Republika Chińska na Tajwanie jest dziedzictwem chińskiej wojny domowej. Gdy nacjonalistyczny przywódca Chin Czang Kaj-szek przegrał walkę z komunistami Mao Zedonga, którzy 1 października 1949 proklamowali powstanie Chińskiej Republiki Ludowej, w grudniu teroż roku roku resztki sił nacjonalistycznych ewakuowały się na Tajwan, gdzie korzystając z osłony USA funkcjonowały dalej jako Republika Chińska, początkowo ciesząca się miedzynarodowym uznaniem. Osobistą dyktaturę sprawował w niej Czang Kaj-szek, zaś po jego śmierci w 1975 roku jego nacjonalistyczna partia Kuomintang. Oficjalną doktryną tej partii pozostało oficjalne uznanie, że Tajwan i kontynentalne Chiny, w perspektywie Kuomintangu pod władzą uzurpatorów, pozostają terytorium jednego chińskiego państwa.Do zniesienia stanu wojennego i wprowadzenia demokracji doszło na Tajwanie pod koniec lat 80 XX wieku. W 1986 roku powstała Demokratyczna Partia Postępowa (DPP), która dąży do zerwania z polityką jednych Chin, odwołuje się do wyspiarskiej tożsamości tajwańskiej i domaga się ogłoszenie nowego, niepodległego państwa tajwańskiego. DPP rządziła już na Tajwanie w latach 2000-2008 i ponownie doszła do władzy po wyborach prezydenckich i parlamentarnych w roku bieżącym. Tymczasem Kuomintang od zeszłej dekady ociepla relacje z ChRL negocjując zacieśniene relacji Tajwanu z Chinami kontynentalnymi.

Czytaj także: Jak wyglądałaby wojna USA z Chinami? Raport RAND nt. potencjalnego konfliktu

interia.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Taiwan nigdy nie był częścią Chin, ludzie Czangkaiszeka osiadli na wyspie zawsze mogą powrócić na kontynent do rodzinnych Chin. Pekin zgłosił już roszczenia chyba wobec wszystkich sąsiadów.

    tagore