We Włodzimierzu Wołyńskim pochowano w ostatni piątek 30 listopada 2012 roku ekshumowane szczątki kilkuset osób.

Sprawa ciągnie się już chyba rok i od początku była owiana nimbem tajemnicy. Władze ukraińskie rozpowszechniały informacje, że chodzi o ofiary NKWD. Jednak przeczyły temu doniesienia, że pomordowani to w większości kobiety i dzieci.

To z kolei skłaniało badacza Iwana Kaczanowskiego go przypuszczeń, że zabici są Żydami eksterminowanymi podczas Holokaustu.

Sprawa jednak chyba się wydała. Jakiś “hołowa” ukraińskiej rady podczas piątkowego pogrzebu w swojej pełnej politycznie poprawnego bełkotu mowie przyznał, że są to ofiary “trudnej polsko-ukraińskiej historii”. Wzywał do nieosądzania, przebaczenia itp.

Chyba możemy mieć pewność– niemal po kryjomu pochowano ofiary upowskich ataków na Włodzimierz. Jeden z raportów sowieckiej partyzantki mówi nawet o tysiącach zabitych we Włodzimierzu (co jest na pewno przesadą, ale jednak może oznaczać, że ofiar było bardzo dużo).

Oto tłumaczenie ukraińskiego komunikatu:

Dziś we Włodzimierzu Wołyńskim pochowano szczątki 380 zabitych w czasie II wojny światowej. One zostały odkryte podczas badań archeologicznych na terenie starego miasta we Włodzimierzu Wołyńskim. Na podstawie rzeczy znalezionych udało się ustalić, że jest to ludność cywilna: Ukraińcy, Polacy i Żydzi. Za poległych odprawiono panachidę.

W żałobnym spotkaniu wzięli udział sekretarz państwowej komisji ds. upamiętnienia ofiar wojny i represji politycznych Jarosław Żyłkin, p.o. konsula generalnego RP na Ukrainie Krzysztof Sawickioraz duchowieństwo, przedstawiciele rządu i społeczeństwa.

Pierwszy zastępca przewodniczącego obwodowej administracji państwowej Ołeksandr Baszkalenkozwracając się do publiczności, powiedział: “Dziś, w tym żałobnym miejscu zebrały nas echa wydarzeń sprzed 70 lat. One są tragiczne dla obu narodów – i Ukrainy i Polski. Pamięć o nich jest jeszcze gorzka w pamięci, boli w sercach. W imię pamięci o przeszłości szczerze pomódlmy się o wieczny spokój dusz niewinnych ofiar. W imię przyszłości naszych państw i narodów, powinniśmy postępować jak gorliwi chrześcijanie: nie sądzić a nas nie osądzą, przebaczyć a nam przebaczą. Wieczność – martwym, nadzieja – żywym”.

Ołeksandr Baszkalenko również zauważył, że dzisiaj, gdy mamy możliwość otwartego i swobodnego omawiania kontrowersyjnego dziedzictwa historyczne, obie strony powinny szukać jednoczących czynników w dobrosąsiedzkich stosunkach. To nie tylko oznaka dojrzałości duchowej obywateli obu krajów, ale także główny wskaźnik poziomu cywilizowanych narodów.

Link do komunikatu

[link=http://tinyurl.com/cnkfv8g]

Oprac. Wiesław Tokarczuk

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply