michcron @michcron
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Ups, trochę w złym miejscu umieściłem komentarz. Przepraszam.
A wracając do tematu to tylko chciałbym dodać, żeby nie robić takich porównań:
Dawne wojsko zaciężne = współczesne wojsko zawodowe
Dawne pospolite ruszenie = wojsko z poboru
Dawne wojsko zaciężne to dawne wojsko zaciężne i tyle. Dawne pospolite ruszenie to dawne pospolite ruszenie i tyle. Można czytać z przyjemnością Pana Sikorę i poznawać te dawne formację rycerskie – wojskowe bez porównań do współczesności. Wydaje mi się, że po co porównywać rzeczy nie do końca porównywalne 😉
“które dobrowolnie chciały służyć w zamian za wynagrodzenie a nie z racji obowiązku jak w pospolitym ruszeniu które bardziej przypomina armie poborową”. No właśnie mi się wydaję, że to rycerstwo np. husaria służyło bardziej z obowiązku republikańskiego(uważali może to za swój obowiązek wobec ojczyzny, aby “dokładać do interesu” a nie zarabiać), dla splendoru i dla przyszłej kariery, a nie z powodu zarobku, bo zarobek był mały i niepewny. Jeśli miałby zrobić próbę analogi husarza – do komandosa gromu to, proszę sobie wyobrazić, że współczesny komandos zawodowy kupuje sobie z własnej kieszeni hamera, kamizelkę kuloodporną itp. Dostaje za to od pułkownika tylko granatnik i amunicję. Z żołdu oczywiście na hamera itd nie zarobi, więc wyposaża go rodzina ze swojego majątku bo to splendor dla rodziny i szansa na karierę.
Co do armii poborowej, to ciekawe, że się ją lekceważy. Jest wiele przykładów w historii świetnych armii z poboru (gdy się już otrzaskała w boju i przeżyje). Bo czym się różni w wyszkoleniu żołnierz z poboru, który uczy się swojego rzemiosła przez dwa lata, od tego który podpisał kontrakt i też się szkoli dwa lata od 7 do 15(jeśli żaden nie wąchał prochu bitewnego)? Można uznać, że ten z poboru nie wybierał tej drogi więc będzie gorszy na polu bitwy. Ale sprawa nie jest taka oczywista. Do wojska z poboru trafiają także ochotnicy, a i dodatkowo nikt nie wie jak się zachowa w sytuacji ekstremalnej, jaką jest bitwa. Chyba najlepiej mieć wyszkolone wojsko na wojnach, a czy zaczynali oni jako zawodowcy czy z poboru ma mniejsze znaczenie? A pospolite ruszenie to nawet nie było wojsko z poboru, w jakim ja np. byłem. Żeby być wojskiem z poboru musieli by zostać skoszarowani, dostać zawodowych oficerów do szkolenia. Szkolić się rok lub dwa. Oficerowie w pierwszych tygodniach wybili by im z podgolonych łbów cywilne zwyczaje(zero węgrzyna i dziewek), tak ja to pamiętam ;-).
Więc chyba pospolite ruszenie nie było armią z poboru jaka była u nas, powiedzmy 20 lat temu. Więc proste porównanie pospolite ruszenie = armia z poboru (dzisiejsza) jest też chyba nie uprawnione?
No właśnie ja mam ciągle wątpliwości. Nie wiem czy nie przykłada się do dawnego wojska w I RON współczesnej kalki. Zawodowe wojsko to dla mnie takie, w którym żołnierz się z tego utrzymuję. A do służby np. w Husarii rycerze często dokładali z własnej kiesy. Ten żołd to bardziej przypominał chyba, żołd jaki dostawałem w czasie zasadniczej służby wojskowej. Kasę dostawałem (jak zawodowiec), ale utrzymać się z tego nie mogłem. Czy te wojska nie przypominają bardziej rycerstwa, a nie wojska współczesnego?
A wojsko kwarciane faktycznie trzeba uznać za zawodowe oddziały. Ale były też wojsko suplementowe. Rozchodzi mi się o to, że faktycznie ci rycerze dostawali żołd, ale często nie po to służyli aby z tego wyżyć, tak jak to rozumiemy współcześnie (praca w wojsku od 7 do 15). I czy faktycznie to był ich zawód, tak jak jest teraz? No moim zdaniem nie, ale oczywiści mogę się mylić.
Ciekawi mnie na ile wojska zaciężne były wojskiem zawodowy we współczesnym znaczeniu? Na ile to byli rycerze a na ile żołnierze zawodowi? Wydaję mi się, że wojska zaciężne to byli rycerze, i często chyba dopiero się zaciągali w momencie wojny, a po niej wracali do “cywila”, na swoje folwarki. Jeśli tak się działo, to raczej nie było to wojsko zawodowe czy najemne tak jak teraz rozumiemy? Wyobrażam sobie, że tylko dla jakiejś części tych rycerzy był to sposób na zarobek, czyli zawodowstwo.
“zefir”: a to być może. Ja wcale nie chce bronić “banderowców”, i gdzie się da tępić. Próbuję ustalić tylko stan faktyczny, z tymi żądaniami terytorialnymi. I może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że nie każdy Ukrainiec to Banderowiec. Ale wiem też, że tacy są na Ukrainie, z jakimiś urojeniami, wychwalającymi zbrodniarzy i mający jakieś żądania. Tak mi się wydaję. W każdym boć razie dzięki za wymianę zdań.
No tak,ale oficjalna wersja ma tylko pierwszą zwrotkę i refren. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/radykalni-deputowani-kijowa-zaspiewali-kontrowersyjna-wersje-hymnu
Coś może u mnie słabo z geografią. Ale czy rzeka San nie jest w swoim fragmencie rzeką graniczną pomiędzy Polską i Ukrainą? Jeśli tak to o co chodzi? Może Ukraińcom co to śpiewają o to chodzi, mają teraz Ukrainę od Sanu. Cholera ich wie? Don mnie nie interesuję 😉
Dzięki 😉 tu też jest potwierdzenie http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/radykalni-deputowani-kijowa-zaspiewali-kontrowersyjna-wersje-hymnu
“zefir”: No cóż według Wikipedi i nie tylko oficjalny hymn Ukrainy składa się z pierwszej zwrotki i refrenu tekst ten obowiązuje od roku 2003. Więc jeśli to prawda, i uchwalenie hymnu jest faktem politycznym, to w uchwalonym, oficjalnym hymnie Ukrainy nie ma fragmentu “Staniemy bracia w bój krwawy od Sanu do Donu”. Fragment ten jest w zwrotce drugiej. Więc gdzie oficjalnie w hymnie są żądania terytorialne wobec Polski? I chyba, że Wierchowną Radę coś innego uchwaliła, to przepraszam za pomyłkę? Proszę o źródło. Inaczej znowu jest to półprawda co piszesz, a pół prawdy to całe kłamstwo.
“Sylwia”: “hitlerowskiej Ukrany”? To na Ukrainie teraz rządzi Hitler? Jeśli już to “faszystowskiej Ukrainy”. Ale ja nawet nie dyskutuję na ten temat czy OUN kształtuje politykę Ukrainy. Tylko czy oficjalne rząd Ukrainy wystąpił z żądaniami terytorialnymi wobec Polski. Na wzór żądań terytorialnych wobec Polski hitlerowskich Niemiec. Lub na wzór żądań terytorialnych zaborców wobec Polski. No i wychodzi mi, że nie. Może znasz jakąś notę dyplomatyczną ambasadora Ukrainy do rządu Polskiego z ultimatum, albo Przemyśl albo wojna. Ja nic takiego nie znam.
Teraz kumam 😉 Co poradzić? Nigdy bym na to sam nie wpadł, że jestem banderowcem 😉 Żaden zeznanych mi moich protoplastów nie pochodził z Ukrainy/Rusi. Ale inni wiedzą lepiej 😉 Czyli zamiast argumentów w dyskusji, obelgi 😉 Nie dość, że troll to jeszcze ukropski. Ale nie ma się co przejmować za bardzo, inni też współpracowali z Ukraińcami jeśli wymagała tego sytuacja np. taki Piłsudski z Petrulą. Mimo, że jeszcze rok wcześniej (a nawet chyba w tym samym 1919r) Polacy tłukli się z Ukraińcami. No takie towarzystwo mi nie przeszkadza 😉
“zefir”:Ja nie rozumiem skąd taki pomysł, że słowa pieśni nawet jeśli jest to hymn, są równoznaczne z faktami politycznymi, dyplomatycznymi. Żądania terytorialne to miały Niemcy przed 1939, jasno i klarownie wyartykułowane. Jeśli się takie pojawią w tym wypadku, nie będzie o czym dyskutować.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania Rosja także ma żądania terytorialne wobec Polski. No przecież w TV Rosyjskiej wykazali, że 24 godziny ich czołgi dojadą bez problemu do Warszawy.
To fakt, że Ukraina nie sięgała do Sanu. Ale już Ruś Kijowska? To chyba różnie bywało w czasie wojen o Grody Czerwińskie? A Ruś Kijowska to jakiś tam protoplasta Ukrainy. No przynajmniej Ukraińcy tak uważają. I chyba mają rację.
Ale i tak odbiegamy od meritum, czy pomagać Ukrainie teraz. Moje opinia jest taka, że oczywiście tak. Teraz militarnie, gospodarczo, politycznie Ukraina nie jest, żadnym zagrożeniem. Zwłaszcza, że jest zajęta na wschodzie. Myślisz, że stać ich na wojnę na dwóch frontach?
Oczywiście nie wykluczam, że sytuacja może się zmienić, ale nie zapowiada się aby Ukraina, w krótkim okresie czasu, mogła by stać się mocarstwem. No i kolejny argument historyczny (jeśli ktoś uważa, że historia jest nauczycielką), Ukraina nigdy nie podbiła i nie zniewoliła Polski, a Rosja nie raz.
A to bardzo prosta sprawa. Kiedy rząd ukraiński wystąpił z żądaniami terytorialnymi wobec Polski? No nie wystąpił, więc takich żądań nie ma na chwilę obecną. Czy takie żądania mogą się pojawić w przyszłości? Oczywiście, że tak. Ale teraz ich nie ma, i nie jest to pogląd tylko fakt. Co do słów hymnu, to słowa hymnów nie “robią” polityki – i to jest pogląd.
Co oznacza określenie “UKROPSKI TROL” ?
A to bardzo prosta sprawa. Kiedy rząd ukraiński wystąpił z żądaniami terytorialnymi wobec Polski? No nie wystąpił, więc takich żądań nie ma na chwilę obecną. Czy takie żądania mogą się pojawić w przyszłości? Oczywiście, że tak. Ale teraz ich nie ma, i nie jest to pogląd tylko fakt. Co do słów hymnu, to słowa hymnów nie “robią” polityki – i to jest pogląd.
A to przepraszam, nie wiedziałem. Jestem tu nowy 😉
Internet może pomóc, ale nie musi. Posłużę się dość dosadnym cytatem, oczywiście to nie jest skierowane do nikogo konkretnego, tym bardziej do Pani. “Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów”. A wracając do tematu, to Ukraina jak na razie nie ma żądań terytorialnych wobec Polski. Taki jest fakt. Oczywiście wiem, że są grupy na Ukrainie, które takowe żądania wysuwają. Mówienie, że Ukraina ma żądania terytorialne wobec Polski jest półprawdą. A półprawda to całe kłamstwo. Jak pisałem wcześniej w skład Ukrainy wchodzi też wschód, który na pewno nie ma takich żądań terytorialnych.
OUN to pewnie i tak, ale Ukraina? To już przesada. Przykład przez analogię. Na pewno są w Polsce osoby które chciały by powrotu kresów do Rzeczypospolitej. Ale to nie oznacza, że Polaka ma żądania terytorialne do Ukrainy, Białorusi czy Ukrainy. Gdy takie żądanie terytorialne będą, to ja się z Panią zgodzę, ale jak na razie ta są żądania OUN, a nie Ukrainy. Ukraina to także wschód silnie anty banderowski. Chce Pani powiedzieć, że wschodni Ukraińcy wstąpią do OUN, UPA czy innych nazili ukraińskich? A wschód Ukrainy to też Ukraina, z inną historią i innym doświadczeniem.
Ukraina wysuwa roszczenia terytorialne wobec Polski? To jakiś żart? Ukraina to zrobiła tak jak Niemcy przed 1939 rokiem? Kiedy, gdzie? Im dłużej to “neohitlerowskie państwo” będzie zajęte na wschodzie ty lepiej. Taki trik nie zrobili np Francuzi i Anglicy przed II WS. Hitler był zajęty Polską więc mieli rok do przodu. Wiem, że to cyniczne co piszę, ale jeśli państwa mają mieć tylko interesy to …
Oj chyba Rosja nie potrzebuje żadnego pretekstu. Ależ oczywiście dozbrajać po cichu słabszego, a oficjalnie wszystkiemu zaprzeczać. Dokładnie tak jak to robi Rosja teraz.
Dozbrajanie Ukrainy to naprawdę bardzo dobry pomysł.
Jeśli Państwo jest silne słabością swoich sąsiadów, to warto dozbrajać słabszego w tym konflikcie. Przedłużające się walki osłabiają banderowską Ukrainę i imperialną Rosję. To oczywiście nic odkrywczego co piszę, takie metody stosowano już w starożytności.
Szach i mat Panowie Przemysław Górniak i Aaron Welman 😉
Nie prowokuj wilka, bo cię zje. Ogłosił wszem zając do norki umykając. A wilk nie prowokowany a zgłodniawszy i tak zająca zjadł.
Podobno państwa nie mają emocji tylko interesy. Jeśli tak to co za różnica czy się prowokuje czy nie?
tomlee ma rację. To nie separatyści użyli samolotów bojowych, dużo bardziej prawdopodobne jest to, że to po prostu siły rosyjskie. I może nie o to chodzi, czy Rosjanie mają prawo pomagać swoim rodakom, tylko może chodzi o ten artykuł? Może nie jest do końca prawdziwy? A pół prawdy to całe kłamstwo.
“W wieku 18-tym Prusy (Niemcy) zorganizowali rozbiory Polski razem z Rosją i Austrią. Stało sę to możliwe z powodu słabości Polski bo silnych państw nie da się rozebrać.” To proszę mi wskazać silne państwo w europie które opierało się skutecznie kilku wrogom na raz, przez dość długi okres. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć.
“Nec Hercules contra plures”. Jak dla mnie, to takie stwierdzenie o słabości samej z siebie, to ściema. Blisko 400 lat przetrwał unikatowy system polityczny zwany Rzeczypospolita Obojga Narodów. A upaść musiał bo był zagrożeniem dla monarchii absolutnych. RON wykrwawiało się już przed rozbiorami, co wiemy z lekcji Historii (Szwed, Turek, Tatar, Kozak, Moskwiczanin, i kto tam jeszcze?), więc jeszcze raz cytat “Nec Hercules contra plures”.
A ZSRR, to dla mnie tylko kolejne wcielenie Rosji. Choć tu mogę się mylić. Ale wtedy Niemcy nazistowskie to też nie Niemcy, tylko naziści. Jakaś konsekwencja musi być.
Postanowiłem dodać trochę dziegciu do tej beczki miodu w komentarzach. I tak:
Tadeusz Reytan nie miał racji oponując przed legalizacja I rozbioru. Rosja nie zajęła całej Rzeczypospolitej tylko jej wschodnią rdzenie rosyjską część. Zamieszkałą przez ludność kulturowo połączoną z językiem i religią ruską. Koniec końców, Rosja całej Polski nie zajęła. Łaskawa ta Rosja – Napisał wymyślony prze mnie analityk tuż po pierwszym rozbiorze 😉
Procesy takie nie dzieją się przez kilka lat. A przez dziesięciolecia. To że Rosja zadowala się teraz tylko kawałkami terytoriów innych państw nie oznacza, że tak będzie wiecznie. A Lech Kaczyński nie prorokował dosłownie co zrobi Rosja. Tylko wskazywał na proces, który może się po raz kolejny powtórzyć w tej części Europy. A jakiej kolejności i czy po kawałku, czy też w całości Rosja będzie “połykać” swoich sąsiadów to już wydaje mi się bez znaczenia.