fabritius @fabritius
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Dziki to kraj i jego obyczaje. Prostackie i bezduszne w większości społeczeństwo, i w jeszcze większym stopniu jego reprezentanci.
No cóż. Prostacka i nieskalana myśleniem twarz tego osobnika świadczy dobitnie o tym że to zwyczajny imbecyl i szkodnik.W dodatku ten wąs w stylu kozackim, wskazuje że ten mocno watpliwej wiarygodnosci “autorytet” może mieć coś wspólnego z tą ukraińską dziczą. Mam nadzieję, że jak najszybciej zniknie z przestrzeni publicznej.
Akurat niewiedzą czy wręcz ignorancją typową dla platformerskiego leminga kompromitujesz się ty kros. No, ale czego oczekiwać od człowieka dla którego premier polskiego rządu ma działać w interesie swojego rządu zamiast Narodu i Państwa. I tak się akurat składa że interes sąsiadów polegający na odrzuceniu dyktatu obowiązkowych kwot arabskiej dziczy jest zbieżny z naszym interesem narodowym. Ale dla ludzi takich jak ty o ograniczonej percepcji takie proste sprawy najwidoczniej nie docierają.
Popieram w całej rozciągłości. Kowalski niczym Max Kolonko mówi jak jest, i za to należy mu się szacunek.
No i niestety chłop ma zupełną rację. Oby kiedyś Chińczycy sprowadzili do parteru Usrael bo tylko ten kraj może tego dokonać.
Cóż za przenikliwa i dogłębna “analiza” 😛
Etatowy burak Partii Oszustów śmie pouczać innych na temat kultury.Hipokryta zakłamany. Lżyć i szkalować innych, to jedyne rzeczy jakie ten ekspert od szczawiu i mirabelek potrafi.
Raf66:28.04.2015 19:28
Tak, Ukraińcy nie potrafią lub bardziej prawdopodobne nie chcą zrozumieć, że kto mieczem wojuje, ten prędzej czy później od miecza ginie. Zapewne dlatego że nie maja żadnych własnych tradycji i doświadczeń państwowości w dodatku nie potrafią wyciągać wniosków z nauki innych narodów i państw, które to szły podobną dla dzisiejszej Ukrainy a zgubną dla siebie droga budowaną na zafałszowywaniu i manipulacji historią, nienawiścią i antagonizmami, co zawsze w końcowym rozrachunku kończyło się katastrofą i hańbą dla takiego narodu i państwa.
W moim prywatnym odczuciu, problemem jest to, że tak naprawdę z narodem ukraińskim nie łączy nas nic co miałoby znamiona pozytywnego wspólnego mianownika między naszymi narodami, Naprawdę ciężko mi taki pozytywny aspekt wyszukać, choćby miał być nawet mocno naciągany. I choć oba nasze narody wywodzą się z jednego słowiańskiego pnia, to niestety dzieli nas wiele, jak dla mnie zbyt wiele, poczynając od innej formy obrzędu religijnego (bo wywodzącej się z tradycji bizantyńskiej, czyli wschodniej, a nie łacińskiej)mentalności, tradycji i kultury, a kończąc na tragicznej historii sięgającej czasów powstania chmielnickiego, poprzez walki o Lwów 1919, aż do tragicznych wydarzeń na Wołyniu 43/44 roku, które to wydarzenia na dobre poróżniły nasze narody.W dodatku strona ukraińska, w dalszym ciągu pogłębia ta przepaść, powodując że takie zwykłe porozumienie międzyludzkie staje się niemożliwe.
Tak się zastanawiam, kiedy ten konflikt zostanie w końcu wygaszony.Bo prędzej czy później musi to nastąpić. Zbyt wielkie koszty niesie za sobą jego dalsze trwanie. Obie strony doskonale o tym wiedzą.
Myślę, że idealnym podsumowaniem i zobrazowaniem “działalności” usera jerzyjj może być słynna grafika malarza Francisco de Goya zatytułowana Gdy rozum śpi, budzą się demony. Pozdrawiam
Andrz:26.04.2015 16:38. No cóż, faktycznie, delikatnie rzecz ujmując nieciekawie to wygląda…
Po pierwsze. Nawet jeśli Kojoto, którego uważasz za rusofoba nim jest, to ma do tego pełne prawo, zarówno do takiego a nie innego poglądu oraz wyrażenia własnego zdania. Bo jak mi wiadomo , chyba nadal mamy wolność słowa, i własnych przekonań,.A ty nie posiadasz monopolu na rację, tym bardziej że nie stosujesz jak zwykle żadnych merytorycznych argumentów aby przekonać kogoś do swojej racji, w dodatku posługujesz się prostackimi i prymitywnymi formami przekazu.
Po drugie, Większość naszego społeczeństwa jest negatywnie nastawiona do Rosji, i w sumie nie ma co się dziwić biorąc pod uwagę nasze przykre setletnie doświadczenia z tym państwem. Oczywiście nie zmienia to faktu że mimo wszystko powinniśmy z tym krajem utrzymywać przynajmniej poprawne relacje, bo Rosja jakby nie patrzeć ma zbyt duża siłę oddziaływania w naszym regionie, i czy tego chcemy czy nie musimy się z nią liczyć.Ale prawda historyczna jest taka, czy się to komuś podoba czy nie, że zakończona II wojna światowa nie była żadnym naszym zwycięstwem, tylko oprócz ogromnego zrujnowania kraju i straty kwiatu inteligencji, także przejściem naszego kraju pod władztwo z jednego systemu totalitarnego jakim był faszyzm Hitlera do drugiego jakim był komunizm Stalina. A jeśli ktoś się z tym nie zgadzam to niech to powie np. ofiarom rodzin żołnierzy wyklętych czy innych polskich patriotów którzy walkę o niezależność naszego kraju przypłacili życiem lub szykanami i represjami.
Jak widać odżyła po wydarzeniach na majdanie ze zwielokrotnioną brutalną siłą tłumiona tylko do czasu kozacka skłonność do mordów gwałtów i anarchii. Ta nacja ma to po prostu we krwi.
Widzę, że Poroszenkę nie opuszcza poczucie humoru. Dosłownie kabaret czystej wody : D
I niech ta puenta będzie nadzieją na lepszą przyszłość.Bo my, użytkownicy tego portalu możemy się różnić w jakichś kwestiach, ale jedno na pewno będzie nas łączyć. Dobro i pomyślność naszego kraju, która na pewno każdemu leży na sercu.I to rzecz najważniejsza.
Zefir wszystko pięknie, tylko czy zdajesz sobie sprawę jak wielkie koszty chociażby finansowe ponieślibyśmy jako państwo biorąc na garnuszek te ziemie w sytuacji rozpadu Ukrainy? RFN wpompował grube miliardy euro w dawne NRD, a stał na nieporównywalnie lepszym poziomie zamożności od nas, a w dodatku landy wschodnie Niemiec nie były aż tak zapuszczone i zrujnowane jak dzisiejsze ziemie zachodniej Ukrainy. Trzeba mierzyć siły na zamiary. W dodatku sami zadłużamy się w niebotycznym tempie i w perspektywie grozi nam zapaść. I ty uważasz że polskie społeczeństwo zgodziłoby się w razie czego wziąć na siebie ten ciężar dopłacania do tych ziem i ludności w większości ukraińskiej? Śmiem wątpić. Druga rzecz to sprawa rozwiązania problemu banderowskiego. Już pomijając to że nie bardzo jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań które proponujesz (choć wiem że sobie na to zasłużyli) bo to by tylko rozkręciło niekończącą spiralę nienawiści i odwetów ze strony buntujących się nacjonalistycznie i wrogo nastawionej części społeczeństwa ukraińskiego. a wszystkich nie byłbyś w stanie zlikwidować , nawet za Stalinowi się to nie udało., to w dodatku sam sobie odpowiedziałeś że takie rozwiązanie ze strony polskiej jest niemożliwe. Dlaczego, ano dlatgo że ta tolerancja o której wspomniałeś w kontekście II RP jest moim zdaniem dalszym ciągu aktualna, i proponowane przez ciebie rozwiazanie, by po prostu nie przeszło w POlsce, nie mówiąc już o naciskach międzynarodowych. A co do tych Pepików, to pisałem to nie w kontekście jakichś z nimi problemami, tylko użyłem ich stwierdzenia, to się nie wróci, mając na myśli stan sprzed majdanu i Ukraina czasów Janukowycza. I tak jeszcze co do prasy, to generalnie jej nie czytam za wiele, ajuż na pewno nie GW Michnika więc, pudło totalne:)
Ad1) Może dlatego, że skoro dzisiejsza Ukraina będąca na skraju bankructwa jest w stosunku do naszego narodu i państwa co tu dużo mówić wrogo nastawiona to co by było dopiero gdyby stała się silna?
Ad2) Nikt z Was mnie nie zrozumiał, wolę słabą przede wszystkim gospodarczo Ukrainę balansująca sobie pomiędzy wschodem a zachodem jak to miało miejsce za Janukowycza od dajmy na to podporządkowania politycznego Rosji. I to nie dlatego że postrzegam Rosję jako jakieś aktualne zagrożenie dla naszego Kraju, (czy też wydumanej przez media i polityków widma agresji czy wojny, bo na dzień dzisiejszy uważam to za wierutne bzdury, nie poddałem się tej całej spirali strachu jaka serwują nam bez przerwy ogłupiałe media) I nie chodzi o to, żeby trzymać Rosje jak najdalej od naszych granic, bo i tak z nią graniczymy bezpośrednio przez królewiecki okręg, jak i pośrednio przez Białoruś która jest de facto zależna od Rosji, ale o to żeby niepotrzebnie nie wzmacniać potencjału Rosji, przystawką ukraińską.Ale tym to niech się jankesi martwią, skoro sami ten konflikt sprowokowali , a my pilnujmy własnego podwórka, i trzymajmy na poprawny dystans zarówno Rosję jak i Ukrainę. Model czeski w tej sprawie mi najbardziej odpowiada.
Ad3)Też tak uważam, dlatego,najlepiej w tej sprawie za bardzo się nie wychylać i angażować, i pilnować Ukraińców przede wszystkim tych zachodnich, bo są dla nas w dłuższej perspektywie zagrożeniem.
Nie jestem żadnym strategiem i do takiego miana nie aspiruje. Nie musisz od razu wyskakiwać z pozycji wyższości, jakbyś pozjadał wszystkie rozumy. Ja po prosu wyraziłem swoje zdanie. A co do twojej wypowiedzi to nie bardzo rozumiem do czego ma ona zmierzać. Bo to że jesteśmy de facto podporządkowani gospodarczo od Zachodu, czyli głownie Niemiec a politycznie od USA to oczywista oczywistość, tyle że mleko się rozlało a my jako naród zawsze parliśmy ku Zachodowi jak ku ziemi obiecanej i nie przetłumaczysz większości ze społeczeństwa,z że kryje się za takim bezgranicznym zaślepieniem wiele pułapek i zagrożeń. Natomiast wschód to inna bajka. Nie wiem jak ty, ale ja nie chciałbym aby Ukraińcy masowo osiedlali się na naszych ziemiach a jeśli by się to państwo,( przyznaje że sztuczne w swych granicach, i zbyt rozległe) rozpadło to dopiero mielibyśmy niekontrolowany napływ uchodźów, w dodatku przyjmowany z otwartymi ramionami przez nasze służalcze wobec USA władze. I wtedy nie tylko mielibyśmy na utrzymaniu, tychże Ukraińców, ale obawiam sie że wychodowalibyśmy sobie coś na kształt V kolumny, która by nam nieżle napsuła krwi.
Kiedyś miałem podobne marzenia jak Ty i Twoi przedmówcy, odzyskanie dawnych Kresów, a szczególnie Lwowa, to piękne marzenie, ale zrozumiałem że nie tyle mało realne bo kto wie? Historia lubi się powtarzać i może kiedyś te ziemie do nas wrócą, ale w chwili obecnej niosące ze sobą zbyt dużą cenę i wielkie zagrożenie. Wszyscy wiemy jak zachowują się Ukraińcy z części wschodniej są fanatyczni, nieobliczalni i jawnie wrogo do nas nastawieni. A w dodatku jakby przyszło co do czego (w domyśle aneksja ziemi Lwowskiej, Wołyńskiej, Tarnopolskiej i Stnisławowskiej ) musielibyśmy wziąć na siebie ciężar finansowej pomocy socjalnej , medycznej itp dla mieszkańców tych ziem dzisiaj w większości Ukraińców, w sytuacji gdy mamy dzisiaj tyle problemów gospodarczych na własnym terenie. Myślę że takich obciażeń zarówno ze strony finansowej i nie tylko nasza zielona tusko/kopaczo wyspa by nie udźwignęła:)
Ok, wszystko rozumiem, i Tak samo jak Ty jestem gorącym przeciwnikiem naiwnej doktrynyi Giedroyca dotyczącej chociażby Ukrainy a kontynuowanej w dalszym ciągu przez media i polityków większości opcji naszej sceny politycznej. Ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak miałaby wyglądać ta proponowana przez Ciebie opieka nad tymi dawnymi ziemiami polskimi. A co z tymi milionami Ukraińców, w dodatku w dodatku w dużej części przesiąkniętych zbrodniczą ideologią banderyzmu. Już teraz napływ Ukrainców na nasze ziemie stanowi zagrożenie w postaci V kolumny, a co dopiero gdybyśmy zaanektowali te ziemie. Obawiam się że było by znacznie gorzej niż w XX leciu międzywojennym gdzie OUN przeprowadzała zamachy i terroryzowała naszych mieszkańców. Dlatego ja mimo tego że z całego serca chciałbym powrotu tych ziem do Polski a szczególnie Lwowa, to zdaję sobie sprawę że zapłacilibyśmy za to zbyt dużą cenę w postaci ukraińskiego kamienia u szyi. Jeszcze odnośnie tego bufora to myślałem o tym bardziej w kontekście polityki Józefa Piłsudskiego, oczywiście biorąc pod uwagę dzisiejsze realia,. Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku że najlepsza z naszego narodowego punktu widzenia była Ukraina za czasów Janukowycza, słaba gospodarczo, podzielona i w dodatku piętnująca banderyzm i trzymająca go w ryzach. Oczywiście zdaję sobie sprawę że jak mawiają Czesi to se ne vrati, ale gdyby taki stan rzeczy trwał do dla Polski nie było by najgorzej, takie moje danie. I tak jeszcze myślę że żeby myśleć o jakichkolwiek zmianach granic to najpierw musimy ogarnąć, i wzmocnić nasze rodzime podwórko, a dopiero w dalszej kolejności można pomyśleć o czymś więcej. Pozdrawiam
Nic o mnie nie wiesz więc się z łaski swojej nie wypowiadaj, tym bardziej gdy nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia oprócz obrażania drugiego człowieka, bo takim prostackim komentarzem sam wystawiasz sobie czytelny obraz na temat swego ograniczenia intelektualnego, oraz chamstwa, braku ogłady i kultury.
Mimo wszystko istnienie Ukrainy jest w naszym interesie znacznie bardziej niż jej rozpad.Oczywiście pod warunkiem, że funkcjonuje ona jako państwo słabe gospodarczo i wewnętrznie podzielone, tak aby stanowiła ona bufor oddzielający nas bezpośrednio od Rosji.
Nie bardzo jestem w stanie napisać cokolwiek pozytywnego o tej postaci, więc chyba będzie lepiej jak spuszczę zasłonę milczenia…
W tej sprawie, jest tylko jeden pewnik: powrót do stanu sprzed konfliktu jest zwyczajnie niemożliwy. I tylko tyle wiadomo na pewno, pozostałe rozstrzygnięcia pozostają sprawą otwarta.
Zgadza się. Niestety w polityce naszego kraju z reguły sentymenty lub resentymenty były i są przedkładane nad pragmatyzm i zdrowy rozsądek. Pozdrawiam.
Zefir: myślę że dla tej banderowskiej władzy naginanie i manipulowanie faktami historycznymi dla własnych propagandowych celów stanowi jeden z głównych wyznaczników ich zakłamanej polityki.
Jaki “kraj” – tacy “bohaterowie”
Ta informacja jest dosyć powszechnie znana, ale mój błąd bo powinienem o tym od razu napisać. Tutaj więcej na ten temat: https://www.facebook.com/leopolissepmerfidelis
Jeden lew znajduje się przed budynkiem szpitala psychiatrycznego, a drugi w lesie przy szosie wylotowej ze Lwowa w kierunku na Winniki
Mimo wszystko lepiej, że ten zbrodniarz spoczywa w ziemi niemieckiej (choć oczywiście chciałoby się aby w ogóle żadnego pochówku tego osobnika nie było), a nie na terenie dzisiejszej Ukrainy. To by dopiero była potwarz dla naszego społeczeństwa, i potomków wszystkich jego ofiar.
Piękna inicjatywa! Niestety w obecnych realiach, ma ona nikłe szanse na realizacje, a szkoda…
Zarówno Rosja czy Niemcy nigdy nie będą naszymi rzeczywistymi i wiarygodnymi sojusznikami, bo w interesie tych krajów jest wyłącznie ograniczona niezależność naszego kraju. Stany natomiast to największy obłudnik w polityce międzynarodowej, który rozgrywa pod płaszczykiem “niesienia demokracji” swoją wewnętrzną grę manipulując słabszymi krajami (np Polską) dla własnych strategicznych celów. W naszym szeroko pojętym interesie powinniśmy stworzyć blok ściślejszej współpracy z Czechami, Słowacją i Węgrami, dzięki czemu moglibyśmy stać się realnym i niezależnym graczem w naszym regionie.
Jak dla mnie, to zwyczajny populizm, mydlenie oczu. Za grosz nie wierzę w deklaracje Litwy.
Tak, słusznie Zachód Europy, coraz bardziej zdając sobie sprawę z bezcelowości aktywniejszego wsparcia dla kuli u nogi jaką staje się zdemoralizowana i upadła gospodarczo Ukraina, zamierza jak widać powoli wycofywać się z tego nieopłacalnego przedsięwzięcia. Ciekawe czy/kiedy nasze “elity” pójdą po rozum do głowy…
Tak, słusznie Zachód Europy, coraz bardziej zdając sobie sprawę z bezcelowości aktywniejszego wsparcia dla kuli u nogi jaką staje się zdemoralizowana i upadła gospodarczo Ukraina, zamierza jak widać powoli wycofywać się z tego nieopłacalnego przedsięwzięcia. Ciekawe czy/kiedy nasze “elity” pójdą po rozum do głowy…
Bardzo trafne wnioski Ks. Isakowicza-Zaleskiego. Bezkrytyczne zaufanie (a jak historia pokazuje to myślenie naiwne) naszych władz w stosunku do USA i Zachodu jest wprost proporcjonalne do nieufności i wrogości względem Rosji. A jak mówi porzekadło: umiesz liczyć, licz na siebie, a prawda względem postrzegania obu opcji leży pewnie gdzieś pośrodku. Wielce prawdopodobne że dla USA nie jesteśmy, tak znaczącym sojusznikiem/partnerem jak naiwnie się naszym politykom wydaje ( i niekoniecznie w razie potrzeby staną w naszej obronie), a dla Rosji nie jesteśmy aż tak ważnym/godnym siebie konkurentem/przeciwnikiem aby być w głównej orbicie zainteresowania tego kraju. Oczywiście mogę sie mylić , to tylko moja opinia.
Bardzo trafne wnioski Ks. Isakowicza-Zaleskiego. Bezkrytyczne zaufanie (a jak historia pokazuje to myślenie naiwne) naszych władz w stosunku do USA i Zachodu jest wprost proporcjonalne do nieufności i wrogości względem Rosji. A jak mówi porzekadło: umiesz liczyć, licz na siebie, a prawda względem postrzegania obu opcji leży pewnie gdzieś pośrodku. Wielce prawdopodobne że dla USA nie jesteśmy, tak znaczącym sojusznikiem/partnerem jak naiwnie się naszym politykom wydaje ( i niekoniecznie w razie potrzeby staną w naszej obronie), a dla Rosji nie jesteśmy aż tak ważnym/godnym siebie konkurentem/przeciwnikiem aby być w głównej orbicie zainteresowania tego kraju. Oczywiście mogę sie mylić , to tylko moja opinia.
Ok, przyjmuje do wiadomości Twoje wyjaśnienia. Dzięki za zobrazowanie tematu i wyprowadzenie z błędu 🙂
Tak, ale Katowicki Holding Węglowy, jak i Kompania Węglowa są całościowo w gestii Państwa i to Państwo jest ich jedynym płatnikiem, stąd porównania do innych branż budżetowych nie jest bezzasadne. Ponadto, Państwo mając ponad 51% udziałów w JSW ma nieskrępowaną możliwość kierowania tą spółką, stąd należy domniemywać że jako większościowy udziałowiec ponosi główną odpowiedzialność za zaistniały stan rzeczy. Natomiast, co do rozważań kwestii za/ lub przeciw zwolnieniu Prezesa JSW (kwestie odpraw, etc.), lub tego konsekwencji, masz rację – ciężko obiektywnie oceniać, nie znając sprawy “od środka”. Po prostu tak zwyczajnie po ludzku rozumiem rozgoryczenie tych ludzi od których wymaga się wyrzeczeń ( na które ponoć są gotowi) podczas gdy “góra” chcąc nie chcąc jeśli nie bezpośrednio, to przynajmniej pośrednio odpowiedzialna ( bo nie uruchomiono za wczasu, gdy była ta koniunktura, i zyski mechanizmów naprawczych czy rozwojowych) zamierza dalej pozostać i narażając być może na dalsze błędy zaniechania. Dlatego nie dziwię się nieufności protestujących co do kompetencji, wiarygodności i możliwości wyprowadzenia JSW na prostą aktualnego prezesa.
Ok, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Oczywiście JSW będac spółka akcyjną rządzi się innymi prawami, z racji tego różni w wielu kwestiach od np Kompanii.Dlatego myślę że, tym bardziej osoba piastująca tak wysokie stanowisko jak prezes Zagórski ( i pobierająca z tego tytułu zapewne wysokie wynagrodzenie) powinna wykazywać się większymi kompetencjami i kwalfikacjami zawodowymi aby przewidywać lub w porę zapobiegać pewnym niekorzystnym zjawiskom, a nie tak jak obecnie gdy “nagle” zagroziło widmo utraty płynności podejmować nerwowe ruchy. Weż tez pod uwagę, że pewnie większość ze strajkujących tam górników jest również współudziałowcami tej spółki, i zapewne uważają że skoro muszą ponosić koszty kryzysu ( na co się godzą), to w ramach tej samej współodpowiedzialnosci góra powinna podać się do dymisji za doprowadzenie do takiej sytuacji. Naprawdę nie podchodzę do spraw górnictwa bezkrytycznie ( nie jestem związany z górnictwem) bo zdaje sobie sprawę z szeregu patologii i nadużyć jakie maja tam miejsce ( a pewnie o wielu się nigdy nie dowiemy) , i pewnie współwinne są też nadmiernie rozbudowane i roszczeniowe związki zawodowe, ale całej odpowiedzialności przerzucać na zwykłych górników którzy są poniekąd ofiarami “działań” zwierzchnictwa. Natomiast co do tych kwot i dopłacania do górniczych emerytur, to musielibyśmy na takiej samej zasadzie zanegować przywileje Policji (emerytura po 25 latach), nauczycieli ( emerytura po 30 latach pracy), do rent rolników z KRUS , czy innych uprzywilejowanych grup zawodowych.
Nie ma to jak “merytoryczny” post. Pięknie bijesz pianę.
Z wypowiedzi serwowanych w TVP Info wynika , że strona górnicza JSW jest gotowa do szeregu ustępstw i rezygnacji w celu osiągnięcia kompromisu i oddalenia widma utraty płynności ( która jeszcze nie zagraża , ale jest realna). Ma jednak podstawowy i najważniejszy warunek. Do dymisji powinien się podać prezes Jarosław Zagórowski, który powołany z ramienia koalicji rządzącej kierował spółką ( w której ponad 51% udziałów ma skarb państwa) od 8 lat, a który nie poczynił odpowiednich inwestycji i działań prewencyjnych w momencie gdy należało to zrobić, gdy były zyski i koniunktura cenowa na węgiel. I to on bezpośrednio odpowiada za taki stan rzeczy. A teraz zamierza, skutkami kryzysu obarczyć wyłącznie górników, sam zamierzając najwidoczniej dalej pozostac na stanowisku. Tu tkwi główne ognisko zapalne. I jeszcze tak, odnosnie zarobków, z bezpośrednich wypowiedzi górników dołowych można się dowiedzieć ile mniej więcej zarabiaja na rękę. Te mityczne bajońskie sumy to przedział kwotowy w okolicach 2000-2500 na rękę, a często i mniej za cięzką, i niebezpieczną pracę na dole. Wiadomym jest, że takie slogany powtarzane do znudzenia przez polityków koalicji o tym jak to wiele się dopłaca do górnictwa, i górników jest zwykłym populizmem i odwracaniem uwagi od własnych niefrasobliwych kroków, patologii i nadurzyć jakie maja miejsce w tej branży- a to wszystko za sprawą zarządcy którym jest skarb państwa- czyli 8 lat(sic!) urzędujący rząd pozorantów i pijarowców. Niedoinwestowanie, nadmierne obciązenie branży górniczej i okołogórniczej (ponad 30 różnego rodzaju podatków) oraz przerost administracji, a także brak odpowiednio kompetentnych ludzi na stanowiskach nadzorczych( decyduje zwyczajny nepotyzm partyjny, niczym w mafii przy przydzielaniu ciepłych posadek , szereg nadużyć, a w końcu brak jakiejkolwiek strategi długoterminowej i działań doraźnych doprowadziły do takiej a nie innej sytuacji w Kompanii Węglowej, JSW i niedługo może się okazać że też w Katowickim Holdingu Węglowym. A na deser władza serwuje nam celowe antagonizowanie i dzielenie społeczeństwa celem rozbijania go by było mniej zorganizowane, solidarne i przez to łatwiej sterowalne.
Zachód Europy przez swoją krótkowzroczność i bezkrytyczną poprawność polityczną “dorobił się” agresywnej i roszczeniowej “aktywności” społeczności arabskiej. Niestety obawiam się, że nasze władze zmierzają po równi pochyłej do identycznych konsekwencji. Oczywiście, u nas sprawa dotyczy bezczelnych i wprost butnych działań środowisk mniejszości ukraińskich, a nie arabskich, ale myślę, że między oboma sprawami jest wiele analogii. Oby konsekwencje nie były dla nas tak, przykre jak w krajach Zachodu. Niestety, ta przerażająca bezczynność i skostniałość działań aparatu władzy w stosunku do niepokojących symptomów jakie mają u nas miejsce może skutkować w niedalekiej przyszłości przykrymi konsekwencjami…
Zarówno Pan, jak i Zefir macie absolutną rację co do szkodliwości i kompromitacji”mitu” Giedroycia w sprawie ukraińskiej.Utopijność i zwyczajna naiwnosć tej doktryny obnażały i nadal obnażają wrogie i niezgodne z prawdą historyczną, oraz stosunkami dobrosąsiedzkimi działania strony ukraińskiej w stosunku do Polski i Polaków . Zachowanie takie coraz bardziej nasilało się paradoksalnie od Rewolucji Pomarańczowej w której to nasze społeczeństwo (sic!) solidarnie poparło Ukraińców w nadziei na poprawę relacji i oparcie ich na prawdzie oraz wzajemnym poszanowaniu.
Dzięki zefir. Masz całkowitą rację. Niestety postępowanie naszej “elity” politycznej jest szkodliwe (znamionuje haniebną indolencję oraz ignorancję w stosunku do własnego narodu) i ociera się wręcz o zdradę stanu, bo w żadnym aspekcie nie uwzględnia opinii społeczeństwa i interesu narodowego. Oby opamiętanie przyszło w porę.
Witam wszystkich! Uważam że zarówno Rosja – dyktatura Putina i jego kasty( próbująca podporządkować nas sobie, ale nie militarnie a poprzez naciski i wpływy gospodarcze,( co też niestety uczynili z nami właściwie już Niemcy)) ja i Ukraina- oligarchiczny bankrut ze skłóconym i podzielonym wewnętrznie społeczeństwem( w którym kwitnie niebezpieczny kult banderowski,gdzie neguje się zbrodnie popełnione na tysiącach niewinnych Polakach na Wołyniu, oraz zaczyna się wysuwanie roszczeń w stosunku do naszej ziemi- tak zwane Zakerzonie) jest dla nas tak samo wroga i szkodliwa dla naszego kraju. Ten cały konflikt to wielka polityka w której my jako kraj nie mamy dosłownie nic do powiedzenia, bo nie mamy ku temu ani predyspozycji(beznadziejna dyplomacja “klasy politycznej” od lewa do prawa), ani potencjału gospodarczego czy militarnego który mógłby stanowić jakiś atut w rozgrywkach międzynarodowych. Myślę że trzeba brać przykład z najbardziej wyrachowanych i pragmatycznych narodów jak np. Anglia która jeśli już musiała to ostatnia włączała się do jakiegoś konfliktu, i z reguły prowadziła walkę nie swoimi rękoma (np naszymi w 1939) aby koniec końców wyciągać dla siebie jak najwięcej korzyści, zapominając o zobowiązaniach( kłania się Teheran i Jałta).Nasze państwo powinno postępować w myśl zasady Henry’ego Temple: nie posiadać ani wiecznych sojuszników , ani wrogów lecz przede wszystkim wieczne interesy. Tak właśnie działał i postępował genialny polityk Churchill, który jakże trafnie ocenił nasz naród: “Pozostaje to tajemnicą i tragedią historii że naród gotów do wielkiego heroicznego wysiłku, uzdolniony, waleczny, ujmujący powtarza zastarzałe błędy w każdym prawie przejawie swoich rządów. Wspaniały w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie. Najdzielniejszy pośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych” Niestety ta trafna analiza jest wciąż aktualna… Dodam tylko, że prawie identyczny komentarz wystawiłem na portalu niezależna.pl ale z jakichś “powodów” nie doczekałem się publikacji, cóż ciekawe kryteria cenzury. Wygląda na to że “niezależna” tylko z nazwy