domarad @domarad
Kilka słów o mnie:
banderowiec, rabin i uSSmański agent; w skrócie: banderorabinoussmańczyk
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Proroctwo Kisiela się spełnia …
Phi … skąd wiedzą, że to był błąd!?
??? Sprawdzałem w słowniku – to naprawdę tylko ‘Stolica’. Akmola oznaczało ‘Białą Mogiłę’. Jeneralnie, Astana brzmi ‘catchy’. Jak będzie brzmiała nowa nazwa? Nazarbajewkent czy Nursultankent – ugh …
Pomijając kwestie genezy Talmudu i związków judaizmu z islamem [Judaizm miał przemożny wpłw na życie religijne i obyczajowe Arabii w tamtym okresie; był oficjalną religią królestwa Himyaru w obecnym Jemenie, a sama Medyna żydowską kolonią], “judeochrześcijąnski” to określenie typowe dla neokonów i kulturowego counterjihadu. W zamierzeniu ma 1) oczyszczać z zarzutów o antysemityzm/radykalizm 2) przyciągnąć Żydów na stronę prawicy. Jak można się spodziewać, nie odnosi większego efektu :).
Dwie uwagi. 1) Synowie Trmupa – Donald jr. i Eric też mają żony o częściowym lub pełnym żydowskim rodowodzie. Innymi słowy, rodzinkę Trump ma na wskroś koszerną. 2) O ile pamięć mnie nie myli, Adelson ma na imię Sheldon, nie Koen. “Ciekawa” postać. Zadeklarowany syjonista, popierający antyimigrancki czy etnicznie żydowski status Izraela i jednocześnie “otwarte granice” dla USA. Pozostaje pytanie, czy robi to dla taniej sił roboczej, czy może, żeby dokopać miejscowym białasom. Tak czy inaczej, mu na nich nie zależy.
Też nie widzę nic złego w [obecnej] działalności Maciejczuka. W sumie to jego ewolucję można uznać za dość przewidywalną dla polskiego patrioty o ukraińskim pochodzeniu [rodzina ze Lwowa], który początkowo pod wpływem panującego w Polsce „giedroycyzmu” tępo wierzy w dobre intencje banderystów, a poznając ich bliżej zmienia zdanie. Ale to bądź co bądź plama na honorze – może ją jeszcze zamaże. W każdym razie, w czasie programu dał ciała. Zauważ, że ten wątek o średniej pensji pojawia się bez żadnego powodu, tak tylko, żeby dosrać Rosjanom. Michiejew potem krzyczy, że „Ukraińcy oddaliby wszystko za pieniądze”, a następnie dorzuca, że „Polacy i Ukraińcy sprzedają się pieniądze”. Rosjanie mają taki „żarcik” o Polakach jako narodzie prostytutek. Tego Michiejew wprost nie powiedział, ale Maciejczuk to pewnie skojarzył, pisząc teraz ex post, że „mówią, że jesteśmy prostytutkami” i odpowiedział tekstem o gównie. Wszystko jednak wskazuje, że on sam był nastawiony na konfrontację. Jak miałbym okazję zaprezentować się przed uprzedzoną rosyjską publiką, trzymałbym nerwy na wodzy i starałbym się wypaść jak najlepiej – przyjaźnie, nawet jeśli z krytycznymi uwagami. Wyszło naopak.
Zdanie “Kojarzę gościa od czasu kiedy cytował komentarze Ukraińców na film >>Wołyń<<" najwyraźniej oznaczało, że nie znam go z innych artykułów/newsów. Łgać chętnie przestanę, ale tylko pod warunkiem, że szacowny Pan Pyra zacznie spokojniej czytać.
@UPAdlina &@baciar Filmiki za długie, ale zrobiłem szybkie szuku-szuku. Faktycznie, typek ma – delikatnie mówiąc – spóźniony zapłon.
Boję się tylko, żebyśmy znowu nie “odegrali się” na PiSie wybierając nowoczesną lub coś podobnego … Na Zachodzie nie reagowali i – w dużej mierze dalej – nie reagują, jak im kraj zalewano widocznymi i kłopotliwymi przybyszami z krajów Trzeciego Świata; polski wyborca może nie zareagować, bo Ukraińców nie widać, póki co większych kłopotów nie było, a poza tym będą go szantażować naszą odmianą politycznej poprawności czyli Rosją i “bo przecież Polacy też emigrują”.
Mógłbyś podać jakieś przykłady jego banderowskich poglądów? Kojarzę gościa od czasu kiedy cytował komentarze Ukraińców na film “Wołyń”. Czy Polak powinien bronić kogokolwiek i mieć poglądy inne niż propolskie? Może to, że ma “raz takie, raz takie” o tym właśnie świadczy?
A propos, żony pomordowanych zsyłano do łagrów, a potomstwo umieszczano w sierocińcach wychowując na homines sovietici. “Kradzież dzieci” to też jedna z cech definiujących ludobójstwo.
Gdzieś to wyczytałeś, czy to twoje rachunki? 16% to co szósty [6,25]; przyjmujac, że ratio kobiet do mężczyzn wynosiło 1:1, mógł zginąć co trzeci Polak płci męskiej.
Nie bądź bezczelny! Zamordowanie co szóstego Polaka to mało było? Ludobójstwo jest definiowane jako działania z zamiarem eksterminacji w części lub w całości – полностью или частично – danej grupy etnicznej. Poza tym, po cholerę bronisz władzę sowiecką!?
Że niby chodzi o samą flagę!? Przyznam, że to dość (nie)ciekawe postawienie sprawy. Nie wiem, kto wpadł na pomysł uszycia i użycia pierwszej, ale wydaje się to wynikiem zupełnie naturalnego rozwoju historycznego. Flagi narodowe, regionalne i miejskie oraz ich poprzedniczki czyli chorągwie to przecież pochodne herbów rodowych – w przypadku Piastów opolskich żółto-niebieskich. W moim odczuciu, kolorystyka herbowa i flaga stanowią część tej samej miejscowej tradycji. Prusacy w 1919 po prostu ją wykorzystali. Na pewno byli pierwsi??? Prosty, dwuczłonowy wzór zdaje się nawiązywać do prostego, dwuczłonowego wzoru flagi polskiej. Nie ukrywam – mnie się podoba. Gdyby za Kazimierza Wielkiego udało się włączyć Górny Śląsk na powrót do Polski, efekt byłby lub raczej mógłby być ten sam. Poza tym, błędem byłoby pozwolić RAŚowi na zawłaszczenie symboli regionalnych, a dwuczłonowa flaga nolens volens już nim się stała. Wracając jeszcze do herbu; warto przypomnieć, że o przywrócenie takiej kolorystyki godła dla województwa śląskiego wystarał się w 1928 ówczesny wojewoda – Michał Grażyński, którego Gorzelik wielokrotnie odsądzał od czci i wiary jako „bezwzględnego polonizatora”. Żółty piastowski orzeł na niebieskim tle. Jego pruski odpowiednik miał dodatkowo, pod spodem, kosę i młotki górnicze. Dodatek interesujący i może uzasadniony, ale inwencja czysto pruska. Ślązakowcy często używają właśnie tej, pruskiej, wersji.
jego; jej = Rusi
Barwy żółto-niebieskie na fladze Górnego Śląska mają rodowód piastowski; orzeł Piastów opolskich był właśnie żółty/złoty na tle niebieskim … Tym niemieckim agentem mógł być Władysław Opolczyk. Istnieje teoria, że państwo halickie przyjęło taką kolorystykę, gdy ten był jej wielkorządcą (1372–1378).
Powtórzę, że zwrotu „Chuj, dupa i kamieni kupa” [„chuj, a nie „huj”] użył w kontekście „Polskich Inwestycji Rozwojowych”: „BS: Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to się górnolotnie nazywa i bardzo eufemistycznie … Ich po prostu nie ma. To chuj, dupa i kamieni kupa.” Natomiast zwrotu „Państwo polskie istnieje teoretycznie” użył w następującym kontekście: „BS: Ja mam taką możliwość, ostatnio mi się pojawiła, bo założyłem takie – to ci opowiadałem – zrobiłem taki konkurs w sprawie ścigania przestępczości zorganizowanej, gdzie mamy zapięte CBŚ, UKS, wywiad skarbowy, z warsztatami, szkoleniami itd. Mam wrażenie, że za jakiś czas to będzie bardzo przyzwoite narzędzie także do naszych gier z takimi tłustymi misiami, którzy uważali, że są kompletnie bezkarni. A byli bezkarni, dlatego że sam CBŚ wobec takiego Jakubasa to mógł mu nagwizdać, sam UKS to mógł mu nagwizdać i wywiad skarbowy też mógł mu nagwizdać. Wszystko razem złożone do kupy to już zupełnie inna, zupełnie inna bajka. Moje pierwsze doświadczenie jest banalne. Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej …”. Masz linka żebyś sam sprawdził:
[ http://www.bliskopolski.pl/iii-rp/afery/afera-podsluchowa-wszystkie-rozmowy-wprost/bartlomiej-sienkiewicz-marek-belka-zapis-rozmowy/%5D. Obawiam się, że to ty zmieniasz swoim „bełkotem” znaczenia słów i tworzysz „wydumane łże-znaczenia”. Nie twierdzę, że Polska jest w pełni suwerenna, a po prostu wskazuje na fakt, że nasze elity polityczne nawet nie chcą się upodmiotowić, a mamy pewne pole manewru – nawet w obecnych warunkach prawnych. Nie bez powodu spytałem, jak – wg. Ciebie – mielibyśmy się uniezależnić od banksterki z pomocą Rosji? I dlaczego niby miałoby się to wiązać z przyjęciem statusu wasalnego wobec Kremla, co – ja tak to czytam przynajmniej – sugerujesz. Czy nie lepiej byłoby zająć pozycję pośrednią, puszczając od czasu do czasu oczko w stronę Rosji? Czy Rosja szanuje pamięć historyczną narodów, które odnoszą się do niej przychylnie? Dlaczego Kisieliow w publicznej telewizji nazywa rewolucję 56’ na Węgrzech „kolorową”? Czy to nie jest zamierzony policzek? Zauważ, że nie neguję potrzeby zbliżenia z Rosją, tylko konieczności zupełnego zerwania z Zachodem i profity z tego rzekomo wynikające. Rosja to też nie jest żadna instytucja charytatywna. Odnośnie Włoch i Francji. No, to wygląda, że mam rację. Najwyraźniej uważasz, że trzeba być zdecydowanie anty-amerykański, żeby być pro-rosyjski. Mój świat ma po prostu coś takiego jak odcienie szarości …
Trudno o lepszą reklamę dla Trumpa, niż islamski “zamaszek”.
zrzucać […], na faktyczny status kolonialny.
Jak chcesz się tak powoływać na opinie Sienkiewicza, to może chociaż zacytuj go dokładnie. „Chuj, dupa i kamieni kupa” dotyczyło tzw. Polskich Inwestycji Rozwojowych. Natomiast
myśl o teoretycznym istnieniu państwa, rozwija mówiąc „praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność”. Nie ma tam mowy, że decyzje podejmują za nich jacyś tajemniczy panowie w Waszyngtonie, i ja również nie widzę powodu zrzucać głupoty naszej polityki, tudzież skrajnego lizusostwa wobec Jankesów [„braku szerszej wizji”] faktycznym statusem kolonialnym. Polacy są przede wszystkim skolonizowani mentalnie i mogą to zmienić; podobnie politykę wobec Ukrainy. Swoją drogą, jak mielibyśmy się uniezależnić od banksterki i jak miałaby nam pomóc w tym Rosja? „Hujnia gejropejska” już życzy sobie, abyśmy je wprowadzili? Jak nas do tego zmusi? „Reforma” Unii to być może jedynie kwestia czasu. Zeitgeist się zmienia. Europa za parę lat – przy cichym wsparciu Moskwy – to będzie Europa AfD, FN i PVV. W takiej instytucjonalnej formie Unia przestanie zapewne istnieć, ale jest więcej niż prawdopodobne, że powstałą próżnię zapełni inna, mniej scentralizowana, organizacja. Dlaczego Polska miała by odrzucić możliwość formowania nowego ładu na kontynencie? Nie ma w tej sytuacji powodu nawoływać do jej opuszczenia – szybciej się rozpadnie i nie ma na to wystarczającego poparcia w społeczeństwie. I tak – Francja w części, a już na pewno Włochy Renzi’ego, są prorosyjskie.
1) Histeryzujesz. Nie stoi. Lawirować można i robią to m.in. Orban czy Łukaszenka. To, że nasze elity [w tym Sienkiewicz] są takie jakie są i szerszej wizji nie mają, a mentalność też swoistą, to inna kwestia. 2) A jeśli małżeństw jednopłciowych nie wprowadzimy, to co? Elton John wystosuje apel do narodu Polskiego? 3) Ogórki, marchewki i banany to tylko tak w Unii Europejskiej, która nie jest tożsama z szeroko pojętym Zachodem wzg. cywilizacją łacińską. Przynależność do Unii nie jest równoważna z przynależnością do cywilizacji łacińskiej, a co najważniejsze Unię również można zmienić/zreformować i powoli się to dzieję, wraz ze wzrostem popularności ugrupowań nacjonalistycznych [wspomaganych po części przez Moskwę]. 4) Prosiłbym również nie zrównywać społeczeństw i klas politycznych tych społeczeństw. To, co określasz mianem Zachód to masy ludzkie, które o banderyzmie nie mają pojęcia, i klasy polityczne, które albo mają to w dupie, albo też nie wiedzą. Polska mogła by banderyzm łatwo rozbroić, gdyby chciała; niestety jest zainfekowana giedroycyzmem – pseduodoktryną sformułowaną i kultywowaną przez Polaków, a nie „uSSrael”. Swoją drogą, prorosyjskie Włochy i Francja też są złe, czy może prezentują wg. Ciebie wyższy poziom moralny, niż np.: Wielka Brytania? PS. Sformułowanie „warunek sine qua non” jest popularnym wymiennikiem „warunku koniecznego”. Latynizmów używają też inni użytkownicy, np.: pani Sylwia, co jakoś Pana UPAdlinę nie razi.
Czasem trzeba. 1) Prostowanie ogórków, ani nawet promocja homosizmu nie wydaje się być warunkiem sine qua non bliższych relacji z USA czy generalnie Zachodem. Przyjęcie rosyjskiej narracji historycznej wydaje się warunkiem sine qua non bliższych relacji z Kremlem. 2) Nazizm, w żadnym kraju – poza Ukrainą – nigdzie nie jest gloryfikowany. Wręcz przeciwnie. 3) Nie ma powodów, dla których mielibyśmy stawiać polską politykę przed wyborem “albo USA, albo Rosja”. Nie stoimy przed ścianą. Dokonywać takiego wyboru – gdy nie ma takiej konieczności – to zwykły kretynizm.
Gdzie zapisano, że pod butem USA należy gloryfikować homoseksualizm, prostować ogórki i zmieniać ślimaki w ryby? Czy trzeba być pod butem Rosji by tego nie robić? Ja nie wiem, to pytam.
lepsze
A w jej “strefie wpływów” jest suwerenna? Dlaczego bycie pod butem Rosji jest lepsza od bycia pod butem USA?
Pierdą, po ichniemu Abchazja to Apsny, Apsua to Abchazowie.
A propos, może wreszcie przestaną rosyjskich turystów porywać. Czytałem, że swego czasu – nie tak dawno temu – to była plaga … a szkoda; Apsua to piękny kawałek ziemi.
Co ma do tego SSZA?
Uwy! Mam tylko nadzieję, że nam Szewczenko nie zastąpi Mickiewicza. Tak a propos rosyjskiego i bluzgów … Zauważyłem, że neutralne rosyjskie nazwy narodów Dalekiego Wschodu funkcjonują w polskim jako pogardliwe, np.: Japoniec, Wietnamiec, Kitajec, Koreaniec … 😀
Słownik Języka Polskiego PWN [ http://sjp.pwn.pl/szukaj/moskal.html%5D tłumaczy to słowo jako – zacytujmy dokładniej – “1. pogard. «o Rosjaninie»; 2. daw. «Rosjanin»”, co nie wyklucza współczesnego użycia w znaczeniu “Rosjanin”. Cytuje dalej Pani z Wikipedii fragment dot. słownika pod red. Karłowicza, z jakiegoś powodu nie podając dalszego fragmentu, dot. późniejszego słownika, pod red. Doroszewskiego (1958–1969), który powiada, że słowo “Moskal” to “«z odcieniem niechęci o Rosjaninie» oraz podhalańska nazwa placka owsianego”. Wspomniany jeszcze dalej “współczesny Słownik PWN” to bodaj ten zalinkowany. Biorąc pod uwagę całość zgromadzonego materiału niestety nie można się z p. Borutą zgodzić. PS. Ponownie zauważam, że często używane na tym forum określenie “chacheł” jest oczywistym, a przy tym zupełnie bezzasadnym rusycyzmem. Kochani Kresowiacy, dbajmy o czystość języka ojczystego – czystego od bezzasadnych rusycyzmów!
‘Moskal’ ma tą przewagę nad ‘kacapem’, że o ile określenie ‘kacap’ miało do nas trafić z ukraińskiego, o tyle ‘moskal’ mógł mieć źródło w języku polskim i trafił później do białoruskiego i ukraińskiego; jest zatem “bardziej polskie”. Osobiście nie uważam, żeby ‘moskal’ trącało myszką. Poza tym, ‘moskal’ na skali obraźliwości wydaje się [mi] niżej, niż ‘kacap’ czy ‘ruski’. Mnie samego wiążą związki krwi z Moskalami, stąd nie lubię zbyt na nich bluzgać. Chacheł, chochoł – zaś – nie są nazwami polskimi. Z rosyjskiej wiki: pierwszy raz zapisano w słowniku “Trójjęzyczny leksykon” Polikarpowa z 1704 roku. […] Znaczenie “ukrainiec, małorusin” dla terminu “chochoł” także zapisano w “Słowniku jednojęzycznym”. Potem: pochodzi, najwyraźniej, od zaporoskich kozaków, dawnymi czasy wygalających głowy i zostawiających zebrane w sterczące ogony pukle włosów – tzw. chochoły. Wg. naszej wiki termin ‘język chachłacki’ miał się wziąć stąd, że miejscowych poborowych do armii carskiej na podstawie ich języka uznano za Ukraińców.
“Do przyjaciół Moskali” Adama Mickiewicza … Na przykład.
Swoją drogą … od kiedy to ‘ч’ [Панченко] transliteruje się jako ‘ch’ [Panchenko]!? Po jakiemu to!?
Słuszna uwaga, chociaż nie wiem na ile nawet wiedza o walkach z UPA znacząco wpłynęłaby na stereotyp Ukrainy [abstrahując od ludobójstwa, oczywiście]. Ukraina dla większości Polaków to wciąż [!!!] dziki step i mit kozactwa, ew. tania siła robocza … Nie można powiedzieć, żeby zamienił to już “banderyzm”, jak twierdzi UPAdlina.
mleh … o Ukrainie/Rusinach.
Racja. Tak z ciekawości spytałem. Poza tym, pół biedy jeśli poświęcał by tyle uwagi banderlogom; problem, że nie wydaje się potrafić myśleć o Ukrainę/Rusinów, inaczej niż tylko przez ich pryzmat.
A jakież to te „skriepy” wypracowali Jagielonowie, co? Nie prowadzili przecież żadnej świadomej polityki kulturowej czy ideologicznej; warstwy rządzące poszczególnych dzielnic zalały się kulturowo w jedno – nie oszukujmy się – stopniowo polonizując. W jaki sposób polityka Zygmunta doprowadziła do rzezi na Wołyniu? Osobiście bym dążył do pełnego pokatoliczenia, ale nie wiedzę tu akurat związku. Poza tym, o ile dobrze pamiętam Rusini wołyńscy to głównie ortodoksi. Przypominam również, że do powstania kozaczyzny doprowadziła niezbyt krewka polityka jagiellońska w tym regionie. Jak się pozwala na powstanie państwowej próżni, to można być pewnym, że coś prędzej czy później ją wypełni. Ilu w XVII wieku – tj. okresie ekspansji Moskwy – spośród wielkiej szlachty białoruskiej wciąż wyznawało prawosławie? Ilu z nich było faktycznie Białorusinami, a nie potomkami palatynów Giedymina, Olgierda i Witolda? Na ile wierni był „pierwszy rosyjski faszysta” Iwan Piereswietow, były poddany wielkoksiążęcy czy kniaziowie wierchowieccy? Nie wiem również, dlaczego zarzucasz Karnkowskiemu warcholstwo. Pogląd, że rzeczpospolita ma opierać się na jedności „króla, zdania i sejmu” to przecież wariacja na temat „gdzie zgoda, tam siła”. Szlachtę zaś rozpuściła nie „kler”, a ich siła wzmocniona przede wszystkim wielkimi nadaniami ziemskimi za czasów Witolda i ich sojuszem z żydostwem. Sprzyjały mu też wzrost zapotrzebowania na artykuły rolne na Zachodzie i zmiany technologiczne [wzrost produktywności] polsko-litewskiego rolnictwa. Gdzie tu „paluszki” Watykanu? Jakby „panowie bracia” posłuchali kanonika Śmigleckiego, tak źle by może nie było.
Kwestia Rosji i NATO poruszona zostaje pod koniec wywiadu [link: http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiady/a/orban-swiat-zmienia-sie-w-szybkim-tempie-a-europa-uprawia-samozachwyt-wywiad,10775850/3/%5D. Alexander Kain: Powinniśmy obawiać się militarnie Rosji?
Viktor Orban: Niektóre państwa w Europie wierzą w to, przykładowo Polska i kraje bałtyckie. Musimy szanować ich stanowisko – i im pomóc, aby czuły się bezpiecznie militarnie. Jednocześnie nie mamy na Węgrzech takiego wrażenia, że nasze bezpieczeństwo byłoby zagrożone ze strony Rosji. Rosja nie ma takiej siły, aby szukać militarnego konfliktu z NATO. Również dlatego NATO jest takie ważne.
Obawiam się, że jednak użył. W tłumaczeniu na polski, dla Polska The Times, się pojawia. Jeśli ktoś nie wierzy, że faktycznie tak powiedział, może zaabonować i sprawdzić:
http://www.heimatzeitung.de/startseite/aufmacher/2263226_Orban-lobt-Merkels-Leistungen-im-Interview-mit-der-Heimatzeitung.html
A ilu Polaków wiedziało o czymś takim jak UPA, banderyzm czy ludobójstwo na Wołyniu; do niedawna przynajmniej? <10%? Ukrainę przeciętni Polacy "poznają" ucząc się o powstaniach kozackich, oglądając "Ogniem i Mieczem", czytając o bogatym życiu naukowym Lwowa, no i słuchając Eneja czy Hajdamaków [śpiewających - tak kstati - również banderowskie piosenki]. Nie zauważyłem, żeby problemy z banderlogami już przesłoniły mit o polsko-ukraińskim braterstwie. A tak w ogóle, UPAdlina, masz ty jakieś związki rodzinne z terenami obecnej Ukrainy; czemu zawdzięcza ona tyle Twojej uwagi?
Widzę, że nie dociera … 1) Pozwolę sobie powtórzyć: Horthy może i był związany z Hitlerem, ale [nieformalnym] sojuszem przez pewien czas był związany też Związek Radziecki. Nie wyznawał on też faszyzmu/nazizmu/hitleryzmu; co najwyżej był “reakcjonistą”. Przeczytaj to résumé na stronie Jad Waszem [ http://www.yadvashem.org/odot_pdf/Microsoft%20Word%20-%206429.pdf%5D; jak już nawet chłopcy ze Wzgórza Herzla nie dorabiają mu rogów, to najwidoczniej “zły” nie był. 2) Sam fakt, że dawni zwolennicy Horthy’ego mogli popierać rewolucję ’56 nie może jej w żaden sposób dyskredytować. Nie wiem jak to nazwać po wszemu, ani po naszemu, ale Anglo-Sasi nazywają to “association fallacy”, albo wężej “guilt by association” – wina przez skojarzenie. Żaden argument. Swoją drogą: “Позитивное отношение россиян к Сталину стало преобладать над негативным в марте 2014 года, а к марту 2016 года уже 54 процента опрошенных высказывали мнение, что Сталин сыграл положительную роль в истории страны. Примерно такое же количество респондентов считает, что Сталин был мудрым руководителем, который привел СССР к процветанию, показывают данные опроса.”
To kiedy puszczą o tym jakiś materiał w TVN lub TVP? /sarc
Nie żeby “prawdziwych faszystów” nie było. Tyle, że nie ma i nie było ich tyle, ile co poniektórzy by chcieli.
“Faszysta” to nic innego, jak łatka, którą pewne środowiska z lubością przyszywają przeciwnikom. Na Zachodzie i u nas, są to lewacy, a na Wschodzie … generalnie zwolennicy obecnej władzy i apologeci ciągłości państwa (wielko)rosyjskiego w okresie radzieckim. Rozumiem, że fakt sojuszu Horthy’ego z nazistowskimi Niemcami musi nasuwać pewne skojarzenia, ale wcale to nie znaczy, że Horthy był faszystą, tak jak faszystą nie był Franco, co nawet jego przeciwnicy przyznają. Faszystami natomiast byli Sowieci, jeśli by przyjąć za główną cechę definiującą faszyzm – statolatrię. Jakby nie było, faszyzm to ideologia nie mająca zbyt precyzyjnej definicji. Na obronę Horthy’emu warto by również przypomnieć, że jego związek z Hitlerem nie należał wcale do najlepszych: http://www.yadvashem.org/odot_pdf/Microsoft%20Word%20-%206429.pdf. Bycie “storonnikom” Horthy’ego nie może zatem stanowić zarzutu.
Tak, swoją drogą, ciekawi mnie, co Pani myśli o zespole DDT?
Ho-ho-ho, to już nawet Kolbuszowa jest objęta działaniami ukraińskiej piątek kolumny. Miasto leży na zachód od tzw. “Zakerzonia” …
Co ty godosz, Pyjter!? … Jak Pyra i Jarek zauważyli, Gorzelik nie mówi … pardon … ńy godo doma po ślunsku, beztoże po naszymu aji ńy umi. Przyznał się w wywiadzie dla, bodaj, Dziennika Zachodniego. Nie dość, że sam nie godo, to jego baba jest chyba z Częstochowy. Lubię śląszczyznę, nawet z niesławnymi germanizmami i nie widzę nić w niej śmiesznego/złego. Wydaje mi się, że rozmawiając o statusie dialektu śląskiego przyjmuje się bardzo niezdrowy punkt widzenia. Narody naturalnie stanowią nadzbiory starych wspólnot plemiennych, a język „literacki” którym się na co dzień posługujemy jest językiem w pewnym sensie sztucznym [to nie jest czysta wielkopolszczyzna|polańszczyzna] i służy do komunikacji ponadplemiennej/narodowej. Śląszczyzna jest mową plemienną/regionalną i nie powinna być widziana jako konkurentka dla polszczyzny ogólnej. Podobnież, mowa górali, Kaszubów, lwowiaków, pyr czy wilniuków. W lokalnej śląskiej gwarze [jednej przecież nie ma] dzieciaki z powodzeniem mogły by mówić w szkole, a na lekcjach polskiego uczyć się o różnicach między nią, a standardem ogólnym. To, że w obronę biorą ją tylko ślązakowcy i dziennikarze Wybiórczej, jest nie tyle niebezpieczne, co przykre. U Ostałowskiej razi nie tyle śląszczyzna, co to, że fakt dominacji polskiego jej najwyraźniej przeszkadza … Czyżby społeczeństwo, którego 10% mówi nie po polsku byłoby w jakiś sposób lepsze!? Dlaczego, niby … Nie kumam.
Wszystko, żeby wzmocnić polski żywioł na Litwie, rzecz jasna ;).
Wiem, że nie powinienem robić takiej głupiej uwagi, ale … pani Tomaszun jest po czterdziestce, a wciąż wygląda, że ufff … Śliczna babeczka – zazdroszczę mężowi .. Jarosławowi, jeśli mnie pamięć nie myli … Pofarciło się gościowi. Wszystkie Litwinki takie!? Może się przeprowadzę!?
Ja p… no, ja pier… przepraszam, ale … no, ja pierdolę!!! Myślałem, że pisiory mnie już nie zaskoczą. Kto z kim przyznaje, takim się staje. Zarazili się od Ukrainców najwidoczniej – ci, to już, nie wiedzą kogo brać na urzędy. Ironia w tym, że banderowiec avant la lettre – Dmytro Doncow – nazwałby to pewnie “prowansalstwem”.