Przede wszystkim mówić prawdę

“To nie Ukraińcy wymordowali Polaków, tylko wrzód który narósł na narodzie ukraińskim w postaci UPA, SS-Galizien i Stepana Bandery. To oni mordowali, ale także szczuli innych Ukraińców przeciwko Polakom” – mówi w rozmowie z portalem Stefczyk.info ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski.

Mszą świętą w kościele pw. św. Aleksandra rozpoczęły się warszawskie obchody 71. rocznicy krwawej niedzieli, podczas której ukraińscy bandyci z UPA i OUN dokonali ludobójstwa na Polakach. Kazanie wygłosił ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski.

Stefczyk.info: Czy ksiądz liczy, że uroczystości takie jak ta będą dla społeczeństwa jakąś lekcją?

Ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski: Tak, tym bardziej, że przez wiele lat te wydarzenia starano się zapomnieć. Wiadomo, że w czasach komunizmu Ukraina była częścią Związku Radzieckiego i PRL nie pozwalała mówić o tej zbrodni. Wolno było mówić jedynie o tym, co stało się w Bieszczadach.

Czy sytuacja zmieniła się po 1989 roku?

Niestety nie, w imię poprawności politycznej i mitu Jerzego Giedroycia zasypano zapomnieniem sprawę tego ludobójstwa. Ale przynajmniej od dziesięciu lat jesteśmy świadkami ruchów młodzieżowych, dzieci i wnuki kresowian upominają się o prawdę. Także, im więcej tych uroczystości tym lepiej. Tegoroczne uroczystości rozpoczęły się w lutym, odbyły w bardzo wielu miejscowościach. Dzisiejsze msze i marsze także zorganizowano w 20-tu miejscach. Także kropla drąży kamień.

A jak w te obchody angażują się władze?

Niestety, władze nie pomagają. Jak pan widzi nie ma tutaj nikogo z władz państwowych i nie było ich na innych uroczystościach. I nie chcą przyjść, i nie chcą pomagać. To wszystko robią organizacje społeczne i to nie tylko kresowe.

Jak należy młodzieży mówić o Wołyniu?

Przede wszystkim należy przekazywać, że to było wielkie dziedzictwo wielu narodów. Dzisiaj jesteśmy w Unii Europejskiej, ale przecież i Polacy i Rusini byliśmy razem w tej wielkiej unii przez kilkaset lat i płynęło z tego wiele dobra. Oczywiście były tez sprawy złe i nie można o nich zapominać. Natomiast zaprzeczeniem tej pięknej idei jagiellońskiej było właśnie ludobójstwo wołyńskie, które narosło na nazizmie, na którym się wzorował Stepan Bandera.

Tutaj w Warszawie doszło do symbolicznego zabójstwa ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. To znaczy on zginął fizycznie, ale to się stał jednocześnie taki symbol tych straszliwych początków tego co stało się potem na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej, na Lubelszczyźnie. Te tereny spłynęły krwią i po tym powstały rowy między naszymi narodami.

Jak można te rowy zasypać?

Przede wszystkim mówić prawdę. Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Po drugie to, co ja akcentuje zawsze, bo w moich żyłach tez płynie krew ukraińska, że to nie Ukraińcy wymordowali Polaków, tylko wrzód który narósł na narodzie ukraińskim w postaci UPA, SS-Galizien i Stepana Bandery. To oni mordowali, ale także szczuli innych Ukraińców przeciwko Polakom.

Ale byli także, o czym mówi się rzadziej „sprawiedliwi Ukraińcy”…

Byli „sprawiedliwi Ukraińcy”, którym należy oddać cześć, pamięć za to, że nie popierali Bandery, byli po stronie Polski, ratowali Polaków, ratowali też Żydów. Szukajmy zatem prawdziwych bohaterów, właśnie wśród nich.

Czy Ksiądz wciąż, wbrew uchwale Sejmu pozostaje przy stanowisku, że to, co się wydarzyło na Wołyniu, to nie było „działanie o znamionach ludobójstwa” tylko po prostu „ludobójstwo?

Ależ oczywiście. To co Sejm zrobił w ubiegłym roku głosami PO i Ruchu Palikota, to jakiś absurd. To tak, jakby mi ktoś ukradł samochód i powiedział, że on nie ukradł, tylko dokonał czynu o znamionach kradzieży. Za prawdą głosowały wtedy wszystkie kluby opozycyjne, także SLD, ale również koalicyjny PSL. Niestety, zabrakło dziesięciu głosów. Ja to porównuję do Sodomy i Gomory, gdzie także zabrakło dziesięciu sprawiedliwych. Musi się powiedzieć prawdę. Żydzi mówią cały czas prawdę o holokauście, moi przodkowie Ormianie mówią o ludobójstwie w Turcji, i właśnie tak Polacy muszą mówić o ludobójstwie na Wołyniu.

Czy bez tego nie uda się poprawić stosunków polsko – ukraińskich?

Na pewno nie. One są bardzo złe bo są oparte o przemilczenia i kłamstwo. Ja się oczywiście cieszę, że Ukraina jest dzisiaj niepodległa, że zmierza do Europy, proszę bardzo, zgadzam się na to. Ale Ukraina nie może się jednocześnie odwoływać do zbrodniczej ideologii banderowskiej i czerwono – czarnych sztandarów. Mówię te słowa w chwili, kiedy jednak ginie niewinna ludność na Ukrainie Wschodniej i to obie strony dokonują tych zbrodni. Giną kobiety i dzieci, niestety sytuacja się powtarza. Należy zatem apelować o pokój i rozwiązywanie tego konfliktu w oparciu o europejskie wartości. Bo krew się będzie lała i będą jeszcze większe rowy między samymi Ukraińcami.

Rozmawiał Marcin Wikło

Stefczyk.info

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. werle
    werle :

    Wlasnie skonczylem ogldac magazyn polonijny na tvp polonia

    bylo tam o tzw parfiadach dla polonii sa to sportowo- kulturlane minigrzyska dla mlodych

    wszystko ladne i cacy nawet sa indoktronowani zeby pamietac o morderstwach w Katyniu za ktorych sadzone sa symbooliczne deby za kzadego pomordowanego
    no wlasnie tylko o Katyniu

    zbrodnie na Wolyniu/Malopolsce znowu sa pomijane

    Dlaczego ci ludzie tam bestialsko zamordowani nie zasluuguja na nic?

    • lokis1271
      lokis1271 :

      “Zadeptana” rocznica “krwawej niedzieli”
      Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego 71. rocznica rzezi wołyńskiej została w Polsce “całkowicie zadeptana”. Z kolei Piotr Zychowicz (szef “Historii Do Rzeczy”) dodaje: “Stało się coś przedziwnego. O ile poprzednia rocznica ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji Wschodniej miała godną oprawę, to tym razem została w zasadzie przemilczana”.
      Na miniony piątek (11 lipca) przypadła 71. rocznica zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu. Zbrodnie oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1943-1945, zarówno na Wołyniu jak i w Galicji Wschodniej, pochłonęły ok. 100 tys. polskich ofiar: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Dzień 11 lipca 1943 r. nazwano “krwawą niedzielą”, bo rozpoczęła się wtedy masowa akcja przeciwko Polakom na Wołyniu. Tego dnia zaatakowano ludność z ok. 100 miejscowości.
      W ocenie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego 71. rocznica rzezi na Wołyniu nie została należycie upamiętniona. Dlaczego? – Partie polityczne uparcie trzymają się zdezaktualizowanego mitu Giedroycia, w ramach którego trzeba zapomnieć o Kresach i ludobójstwie dokonanym przez UPA, aby zachować dobre relacje ze wschodnimi sąsiadami – głównie z Ukrainą – sądzi duchowny.

      Cały wywiad, zobacz:

      http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zadeptana-rocznica-krwawej-niedzieli/y4cd2