Diecezjalne Sanktuarium Matki Bożej w Łahiszynie

Parafia rzymskokatolicka w Łahiszynie, w której tkwią korzenie dzisiejszego sanktuarium Matki Bożej Królowej Polesia powstała w 1634 r. dzięki fundacji księcia Stanisława Olbrachta Radziwiłła, który w owym czasie władał miasteczkiem odległym 30 km od Pińska.

W jej kościele, p.w. św. Piotra i Pawła, w głównym ołtarzu został umieszczony obraz Matki Bożej, którego sława zaczęła się po szwedzkim potopie. Jeden ze szwedzkich żołnierzy rabujących miasteczko, postanowił przywłaszczyć sobie obraz. Wyciął go z ram, zwinął i zabrał ze sobą na kwaterę u mieszczanina Maliszewskiego.

Szwedzi musieli opuścić Łahiczyn w popłochu, bo rabuś wyjeżdżając z miasteczka nie zabrał obrazu. Maliszewski odniósł obraz do świątyni, gdzie wkrótce zasłynął licznymi cudami. Za szczególny cud, dokonany przez Matkę Bożą, mieszkańcy Łahiczyna uznali uratowanie świątyni w czasie pożaru, który strawił całe miasteczko.

Obraz uznany za cudowny trwał w katolickiej świątyni aż do Powstania Styczniowego, kiedy to w ramach represji popowstańczych w 1863 r. została ona zamieniona na cerkiew prawosławną. Później obraz został przeniesiony do nowej, bardziej okazałej świątyni, a dawny kościół oddano wiernym. Musieli go jednak rozebrać i przenieść na cmentarz, gdzie w 1897 r. spłonął.

Katolicy mieszkający w Łahiczynie przez kilka lat nie mieli własnej świątyni i na Msze św. musieli jeździć do Pińska. Dopiero w 1905 r., gdy wydano carski ukaz o tolerancji religijnej, wierni mogli wznieść w miasteczku nowy kościół w stylu neogotyckim. Konsekrował go biskup diecezji mohylewskiej Wincenty Kluszczyński.

Cudowny Obraz aż do 1938 r. pozostał w cerkwi prawosławnej. Świadomość tego, że przez kilkaset lat znajdował się on w kościele katolickim trwała jednak wśród mieszkańców Łahiczyna. Często nawiedzali cerkiew, by pomodlić się przed Cudownym Obrazem, który nazywali „naszym obrazem”. W 1938 r. katolicy dokonali jego porwania i umieścili go w kościele. Obraz został odnowiony i umieszczony przez bp Kazimierza Bukrabę w ołtarzu głównym łahiczyńskiej świątyni. Podkreślić trzeba, że parafia w Łahiczynie, jak na polskie warunki była całkiem spora i liczyła wówczas ponad trzy tysiące wiernych.

W czasie II wojny światowej i bezpośrednio po niej kościół był nieprzerwanie czynny mimo, że nie miał stałego kapłana. Wierni zbierali się na na modlitwę sami, płacili niezbędne podatki i nie pozwolili zamknąć świątyni. Co pewien czas dojeżdżał do nich z Pińska ksiądz Stanisław Ryżko, który z polecenia administratora wschodniej części diecezji pińskiej jako p.o. proboszcza parafii M.B. Bolesnej w Pińsku (na cmentarzu) obsługiwał również parafie w Horodyszczu, Hancewiczach, Łahiczynie, Łasińcu, Bezdzierzu, Osowie, Mikaszewiczach i Olpieniu. W 1949 r. został aresztowany i zesłany do łagrów w Kazachstanie. Wrócił w 1956 r. i został proboszczem w Łahiczynie. Pracował tam przez 28 lat, opiekując się 300 polskimi rodzinami, które nie wyjechały z miasteczka w ramach tzw. „repatriacji”. Po jego śmierci w 1984 r., w latach 1985-1989, dojeżdżał do wspólnoty ks. Kazimierz Światek z Pińska. Później w wyniku zmian , jakie zaszły w ZSRR parafię objęli Księża Orioniści. Przyczynili się oni znacznie do rozwoju kultu maryjnego w Łahiczynie.

W 1997r. obraz został odnowiony i uroczyście koronowany. Kardynał Świątek jako administrator diecezji pińskiej podniósł też łahiczyńską świątynię do rangi sanktuarium, a opiekę nad nim powierzył pracującym dotychczas w parafii Księżom Orionistom.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply