W Rosji nie ma państwa. Zupełnie nie ma

W przypadku sytuacji wyjątkowej będziesz musiał stanąć sam na sam ze swoim nieszczęściem. Nikt nie przyjdzie ci z pomocą. Nie będzie żadnego ostrzeżenia. Nie będzie żadnych śmigłowców. Nie będzie żadnej milicji. Nie będzie żadnych ratowników medycznych…

W związku z tragedią w Kubaniu mogę tylko powtórzyć to, co już mówiłem w związku z pożarami w Mordowi i w Riazaniu. Każdego roku uświadamiamy sobie, czego jeszcze u nas w kraju brakuje. Z wojny w Czeczenii wiemy, że nie ma u nas armii. Z tragedii „Kurska” wiemy, że nie ma u nas specjalistycznych nurków. Ze sprawy Jewsiukowa (majora milicji, który zastrzelił w moskiewskim supermarkecie 22 osoby – przyp. KRESY.PL) wiemy, że nie ma u nas milicji. Z pożaru w dyskotece „Kulawy koń” wiemy, że w warunkach katastrof nie istnieje u nas żadna pomoc medyczna. Z pożarów lasów wiemy, że nie ma u nas strażaków, leśniczych i ratowników. Teraz dowiedzieliśmy się, że nie mamy kanałów przeciwpowodziowych, śmigłowców ratowniczych, środków pływających, systemu ostrzegania i tak dalej, i tak dalej.

Trzeba zrozumieć jedną prostą rzecz – nie ma u nas państwa. W przypadku sytuacji wyjątkowej będziesz musiał stanąć sam na sam ze swoim nieszczęściem. Nikt nie przyjdzie ci z pomocą. Nie będzie żadnego ostrzeżenia. Nie będzie żadnych śmigłowców. Nie będzie żadnych nurków. Nie będzie żadnej milicji. Nie będzie żadnych ratowników medycznych. Znów cię porzucą, przyjacielu. Jak zawsze.

Trzeba to sobie uświadomić wyraźnie. I swoje dalsze życie, wraz z ochroną bezpieczeństwa swojej rodziny, budować trzeba wychodząc od tego właśnie założenia.

Ten kraj jest przeznaczony do życia tylko dla silnych, zdrowych ludzi płci męskiej, zdolnych do samodzielnej walki o życie. Jeśli masz siły, by ugasić swój dom miską w czasie pożaru – przeżyjesz. Jeśli masz siłę, by utrzymać się na wodzie trzy godziny od momentu, jak na dno poszła „Bułgaria” – przeżyjesz. Jeśli masz siły, by wleźć na słup w czasie powodzi – przeżyjesz. We wszystkich pozostałych przypadkach – jesteś z góry skazany. Pomoc dla ciebie przyjdzie w najlepszym przypadku za kilka godzin, w czasie których będziesz zmuszony wytrwać samodzielnie. Jak przeżyjesz te godziny – to twój problem. W jaki sposób będziesz wciągać swoje dzieci na słup czy wyprowadzać je z ognia – to też twój problem.

Siergiej Szojgu, Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, śmigłowce ratownicze, wozy przeciwpożarowe, łodzie podwodne – takie rzeczy są tylko w telewizorze. No i trochę w Moskwie. W całej reszcie Rosji – państwo zniknęło doszczętnie.

Osobiście nie wierzę w wylew ze zbiornika wodnego. Jakiś tam techniczny upust wody widocznie był, ale – wnioskując z fotografii – raczej nie mógł być przyczyną zniszczenia miasta. To po prostu połączenie morza i gór daje od zawsze takie rezultaty. Tam regularnie coś takiego ma miejsce. Morze jak wiadomo latem paruje. I wylewa się w górach, a górskie rzeczki po deszczach wzbierają. Odkryję urzędnikom ten powszechnie znany sekret. Chociaż wsie i miasteczka są tam regularnie zmywane z powierzchni raz na dziesięć lat. Do czegoś takiego po prostu dochodzi. I tym razem się bez tego nie obeszło.

Ale stworzyć system ostrzegania, aby dać ludziom półtorej-dwie minuty, niezbędne w takich sytuacjach do przeżycia, zaprojektować jakieś kanały przeciwpowodziowe, wykopać jakieś zbiorniki retencyjne, wybudować jakieś zapory żyjąc u stóp gór i obok morza i wiedząc czym w takich warunkach są błotne i wodne powodzie – to warunek obowiązkowy… Ale nie u nas, u nas wszystko to jest jak piąte koło u wozu… Niech tam ci głupi Japończycy przedwcześnie się martwią i budują jakieś tam domy na resorach. Tylko że u nich przy siedmiostopniowych trzęsieniach ziemi jest po dwóch zabitych. A u nas w konsekwencji zwykłego dla tego terenu deszczu i wezbrania górskich rzek – sto pięćdziesiąt trupów.

Za to jest lodowisko w Soczi, rezydencja patriarchy w Gelendżyku, pałac Putina w Praskowiejewce i dacza Tkaczowa w rezerwacie przyrody. Ich na pewno nic nie zmyje z powierzchni. Dla nich wszystko jest dokładnie obliczone, przewidziane i wybudowane.

A zwykłych ludzi baby jeszcze narodzą.

W ogóle, jeszcze raz powtórzę: nie mamy w Rosji państwa. Pamiętajcie o tym. Ci, którzy dorwali się do koryta plują na nas i gardzą nami wszystkimi. Możecie liczyć tylko na siebie. Ochrona życia waszego i waszych rodzin jest tylko w waszych rękach. O tym też pamiętajcie. Wideo z nagraniem jak przebiegała ewakuacja mieszkańców Krymska obejrzeć zaś można tutaj:

Tak więc rozejrzyjcie się dookoła, określcie skąd nadejdzie pancerny atak i uczyńcie niezbędne kroki dla obrony.

Moje wyrazy współczucia dla krewnych i bliskich ofiar.

Arkadij Babczenko

Tekst pochodzi z bloga “Żurnał Arkadija Babczenko”: [link=http://starshinazapasa.livejournal.com]

Tłum. KRESY.PL

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply