“Tym bardziej cieszy, że gdy ktoś, będąc Węgrem, decyduje się śpiewać nie po angielsku, lecz po polsku, jego wybór musi być na wskroś szczery. Ponieważ nie jest to tylko wybór języka, ale zarazem narodu. Hungarice nie chodziło o to, aby została zrozumiana przez wszystkich, lecz żeby zrozumieli ją przede wszystkim Polacy!”.

Hungarica przygotowała płytę w polskiej wersji językowej! Już sam ten fakt zasługuje na najwyższą uwagę: węgierski zespół przełożył swoje najlepsze utwory na język polski i stworzył z nich całkiem nowy album, adresowany w pierwszym rzędzie do polskiej publiczności. Niezależnie od tego, czy się on komuś podoba czy nie, uważam, że w historii polsko-węgierskich związków kulturalnych zajmuje on zupełnie wyjątkowe, poczesne miejsce, stąd grzechem byłoby go przemilczeć!

Hungarica reprezentuje „rock narodowy”, wypada mi się więc szczerze przyznać, że ta kategoria nigdy do mnie zbytnio nie przemawiała. Dla mnie rock to gatunek muzyczny, który ma charakter międzynarodowy, i jako taki w tekstach swych zgłębia uniwersalne problemy. Można by zażartować, że: „No proszę, Hungarica też się umiędzynarodowiła”, stała się bowiem obecnie zespołem przynajmniej dwóch narodów i problemy tychże narodów porusza w swych utworach. I rzeczywiście, w taki właśnie międzynarodowy zespół się zmieniła, co osobiście niezmiernie mnie cieszy. Tym bardziej cieszy, że gdy ktoś, będąc Węgrem, decyduje się śpiewać nie po angielsku, lecz po polsku, jego wybór musi być na wskroś szczery. Ponieważ nie jest to tylko wybór języka, ale zarazem narodu. Hungarice nie chodziło o to, aby została zrozumiana przez wszystkich, lecz żeby zrozumieli ją przede wszystkim Polacy! Co więcej, nie był to wybór prosty, nie dość bowiem, że pod względem wymowy polski nie należy bynajmniej do języków łatwych, na dodatek długość słów znacznie utrudnia wokaliście śpiew. Niemniej jednak, moim zdaniem, Hungarica znakomicie poradziła sobie ze wszelkimi trudnościami i w wykonaniu Zoltána Fábiána – choć oczywiście słychać, że polski nie jest jego językiem ojczystym (co w tym wypadku nie ma akurat najmniejszego znaczenia) – teksty brzmią naprawdę dobrze. Zasługuje on na najwyższe uznanie, bez wątpienia to jemu przypadło najtrudniejsze zadanie.

Rangę całego przedsięwzięcia podnosi jeszcze fakt, że do udziału w projekcie namówić się udało prawdziwe asy polskiego rocka. Andrzej Nowak, legendarny lider grupy TSA, czy były wokalista Turbo Grzegorz Kupczyk („polski Bruce Dickinson”) to w Polsce autentyczne gwiazdy! Pierwszy z nich występuje na płycie w jednym, drugi w dwóch utworach.

Na album składa się dziesięć wcześniejszych przebojów Hungariki, myli się jednak ten, kto sądzi, że zostały one w taki sposób przetłumaczone i odśpiewane, by jedynie odtwórczo oddawały węgierskie oryginały. Po pierwsze, większość piosenek pochodzi z okresu, kiedy wokalistą był Balázs Sziva, w wykonaniu Zoltána Fábiána czy wspomnianych wyżej gości zyskują one zatem zupełnie nowy charakter. Ale to jeszcze nie wszystko: także i teksty zostały tak zaadaptowane i spolszczone, by – tam, gdzie trzeba – odpowiadały polskim realiom. Mam tu na myśli fragmenty mówiące o wydarzeniach z dziejów Węgier, które w wielu miejscach zastąpione zostały przez analogiczne fakty z historii Polski.

Do takich należy już pierwszy, otwierający płytę utwór „Przybądź Wolności” (Jöjj el Szabadság), który w wykonaniu Kupczyka jest, według mnie, znacznie lepszy niż węgierski pierwowzór (w refrenie pojawia się charakterystyczne brzmienie na modłę Dickinsona) – tam, gdzie w oryginale mowa o opuszczających wreszcie kraj ruskich tankach, Turkach i labancach, w polskiej wersji tekstu do domu powracają „narody zaborców” i „wojenne zaciągi”, w miejsce czerwono-biało-zielonej pojawia się zaś flaga biało-czerwona.

Jeszcze większym modyfikacjom uległ tekst „Burzliwych stuleci” (Viharos századok). Najazd Tatarów, spustoszenie kraju przez Turków, następnie powstania 1848 i ’56 roku oraz traktat w Trianon zastąpiły w polskiej wersji rozbiory, okupacja i Jałta, czyli burzliwe momenty w historii Polski. Nic nie unaocznia lepiej, iż tu, w Europie Środkowej, Polska i Węgry to dwa narody, gdzie każde niemal tragiczne wydarzenie z dziejów jednego, znajduje swój odpowiednik w dziejach drugiego… Swoją drogą – w mojej opinii – utwór ten bardziej się udał po polsku. Węgierski refren przywodzi raczej na myśl dawne zawołanie kibiców piłki nożnej: „Huj-huj, hajrá! Viharos századok (Burzliwe stulecia). Huj-huj, hajrá magyarok! (Węgrzy)”. Zamiast tego lepiej brzmi: „Hej, hej, naprzód, od wieków dzielni tacy. Hej, hej, naprzód Polacy!” Na albumie znalazła się też, naturalnie, piosenka pt. „Polak, Węgier” (Lengyel, magyar), która została nagrana w 2012 r., teraz jednak – co stanowi o jego oryginalności – cały utwór wykonuje po polsku Andrzej Nowak, rola Zoltána Fábiána ograniczyła się jedynie do zaśpiewania węgierskiego refrenu. Wyszła z tego całkiem dobra piosenka.

Szczytowy punkt albumu stanowi w moim odczuciu aranżacja polskiej patriotycznej pieśni wojskowej „Rozkwitały pąki białych róż”! Powstała ona około 1918 r., kiedy Polska odzyskała niepodległość, notabene jedną z jej nowszych interpretacji usłyszeć można także w monumentalnym filmie Jerzego Hoffmana „1920 – Bitwa warszawska”. Nawiasem mówiąc, utwór ten Hungarica opracowała też w węgierskiej wersji językowej („Hol jársz kedvesem”). Gdyby to ode mnie zależało, umieściłbym ją na polskiej płycie zespołu jako bonus…

Reasumując, powstała znakomita płyta, do jej sukcesu przyczynił się zaś między innymi fakt, iż Hungarica naprawdę poszczycić się może takimi przebojami, z których łatwo sporządzić listę dziesięciu najlepszych z najlepszych. Na pochwałę zasługują również zarówno przekład, jak i adaptacja tekstów, polskie wersje utworów są udane, zachowane zostały w nich rymy, co dobrze świadczy o warsztacie translatorskim Joanny Urbańskiej. Słowem, chętnie słucham tego albumu czy to w samochodzie, czy podczas biegania! Takiej płyty nie sposób stworzyć bez włożenia weń całego serca i szczerości. Dlatego wzbudza ona me największe uznanie! Mam nadzieję, że spodoba się także naszym polskim przyjaciołom.

Miklós Mitrovits

Autor jest polonistą, pracownikiem naukowym Węgierskiej Akademii Nauk. W roku 2014 Miklós Mitrovits został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej

Oficjalna premiera polskojęzycznej płyty Hungariki odbyła się w Polsce 15 sierpnia. Album dostępny jest na terenie całej Polski, także w największych sieciach handlowych (Empik, Media Markt, Saturn).

Najbliższe koncerty zespołu Hungarica w Polsce:

11.11.2015, Środa Śląska, godz. 17.00
12.11.2015, Malczyce, godz.17.00
13.11.2015, Świdnik, godz. 20.00

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply