Postać Romana Dmowskiego stała się już na tyle rozpoznawalna i symboliczna, że na jego autorytet powołują się nawet ludzie stojący na ideowych antypodach wobec twórcy polskiego ruchu narodowego. Jednym z nich jest Tomasz Sakiewicz.

W tytule swojego zwięzłego artykułu redaktor naczelny “Gazety Polskiej” przypomniał czytelnikom, a może i sobie – “mam obowiązki polskie”. “Zafascynowany myślą Józefa Piłsudskiego, szczególnie tą geopolityczną” Sakiewicz sięga po nazwisko Dmowskiego tylko po to aby dezawuować partyjną opozycję rządu Prawa i Sprawiedliwości i aby po raz kolejny nastawiać Polaków przeciw Rosji i Rosjanom, którzy “jak mogą, tak inwestują w skłócenie Polaków, Litwinów i Ukraińców”. W koszmarach najwyraźniej prześladujących Sakiewicza Polska już wkrótce stać ma się “kolejną ofiarą” Rosjan. Przebąkując nieśmiało o gloryfikacji OUN-UPA przez Ukraińców, cytując przy tym wodza Jarosława, Sakiewicz bez trudu znajduje dla nich usprawiedliwienie w postaci niewiedzy. Pisząc o stosunkach i z Ukraińcami, i z konsekwentnie dyskryminującymi Polaków na Wileńszczyźnie Litwinami Sakiewicz twierdzi, że “grzechy popełniają tu wszyscy”, tak jakby pretensje i roszczenia Ukraińców czy Litwinów względem naszej historii czy rodaków, były w jakikolwiek sposób do usprawiedliwienia.

Dalej Sakiewicz propaguje konieczność “tworzenia trwałych sojuszy” z Litwą i Ukrainą oraz tezę jakoby “Polska historia obracała się wokół tych trzech sojuszy i tych trzech kultur” (litewskiej, ukraińskiej i węgierskiej) a “kto nas chce pozbawić tej historii, jest wrogiem Polski. Jej prawdziwym wrogiem”. Jak dodaje “Kiedy mówią Wam, że trzeba nienawidzić naszą historię, naszą tożsamość, która wyrosła na wielonarodowej Rzeczypospolitej, nienawidzą Polski”. Czytam i zachodzę w głowę co bezmyślna apoteoza przedrozbiorowej Rzeczpospolitej oraz giedroycizm będący wynikiem transformacji przedwojennego prometeizmu piłsudczyków mają wspólnego z Dmowskim. Jedno i drugie ma wspólnego z Dmowskim najwyżej tyle, że był on ich przenikliwym krytykiem.

O naród integralny

Sakiewicz użył w roli tytułu swojego tekstu bodaj najbardziej znanego passusu Dmowskiego, z jego najbardziej znanej pracy. Pracy fundamentalnej bo w istocie będącej jedną z niewielu książek w historii Polaków, o których można powiedzieć, że wywarły na nich znaczący wpływ, w myśl stwierdzenia Richarda Weavera o “ideach mających konsekwencje”. Sformułowanie o posiadaniu “obowiązków Polskich” Dmowski umieścił w samym wstępie swoich sztandarowych “Myśli nowoczesnego Polaka”, w miejscu w którym próbuje zdefiniować podmiot swoich rozważań czyli Polaka właśnie. Tak jak II Rzeczpospolita była dziełem Dmowskiego, skutkiem jego wyrafinowanej akcji polityczno-dyplomatycznej prowadzonej od rządowych gabinetów państw Ententy po sale pałacu wersalskiego, tak też na swój sposób dziełem pierwszego narodowca (a właściwie prądu jaki wytworzył) był sam zamieszkujący ją polski naród.

Definiując naród Polski Dmowski określił go jako wspólnotę pochodzenia, wspólnego języka, głęboko zakorzenionego w podświadomości społecznej habitusu, który ujmuje w kategoriach “charakteru narodowego”, a nawet “zbiorowej duszy narodu”. Choć przyznaje, że wspólnota w odległej historii asymilowała różnorakie “szczepy”, jednocześnie uznaje ją za wspólnotę integralną wręcz organiczną. Integralna powinna być również tożsamość jego członków, Dmowski nie widzi w swoich czasach miejsca dla “Półpolaków”. Polacy mają spełniać tylko obowiązki polskie i żadnych innych. Każdy po polsku mówiący i czujący jest do tego bezwzględnie powołany (i chłop, i pan), do tworzenia narodu, który musi realizować swoje i tylko swoje interesy, w przestrzeni innych narodów realizujących swoje interesy równie bezwzględnie, w niekończącej się konkurencji i walce.

Ta wizja to w gruncie rzeczy głos na rzecz jak najszybszego dokończenia w Polsce ewolucji społecznej, która w przodujących wówczas państwach narodowych już się dokonała. To wizja masowego narodu budowanego zarówno na podstawie historycznego doświadczenia szlachty jak i etniczności mas ludowych.

Krytyk przedrozbiorowej Rzeczpospolitej

Nikodem Bończa-Tomaszewski w swojej rewizjonistycznej pracy “Demokratyczna geneza nacjonalizmu” nazywa Dmowskiego i jego ideowego prekursora Jana Ludwika Popławskiego “pierwszymi Polakami”. To oczywista przesada, ale pierwsi endecy w istocie chcieli całkowitej odnowy narodu. Dmowski doskonale zdawał sobie sprawę, że jego koncepcja reanimacji wspólnoty, to odwrócenie jej zmurszenia jakie dokonało się przed rozbiorami w Rzeczpospolitej szlacheckiej. Jej i staroPolakom twórca polskiego nacjonalizmu nie szczędził krytyki. Dmowski nie żałował “Sarmatom” razów za stanowy egoizm, za zniszczenie rodzimego mieszczaństwa, za zakonserwowanie nieefektywnego neofeudalizmu, za obezwładnienie państwa, które nie zdołało w efekcie ostatecznie zasymilować do kultury polskiej rzesz ruskiej ludności i stworzyć jednolitego narodu. Za swoim mistrzem z młodości Popławskim krytykował całkowite odwrócenie się od Bałtyku i Śląska, parcie na wschód, na ziemie tak odległe i słabo rozwinięte, że Rzeczpospolita nie mogła w swoim ówczesnym stanie zintegrować ich i zagospodarować. Zdawał sobie sprawę, że nowa Polska aby powstać i żyć, będzie musiała być pod wieloma względami, także terytorialnym i społecznym, Polską inną, nową. I taką była II Rzeczpospolitą w porównaniu do swojej poprzedniczki. Jej granice odzwierciedlały koncepcję przywódcy narodowców, a w latach 30 jej ideologię podjęli nawet rządzący piłsudczycy.

Dmowski był rewolucyjnym intelektualistą, który stworzył nowe pojęcie Polaków o sobie samych, nową tożsamość. W istocie definicja ta odpowiadała ewolucji stosunków społecznych. W przeciwieństwie do Piłsudskiego bardzo szybko wyciągnął z niej wnioski dostrzegając, że Ukraińcy i Litwini nie są już “braćmi” lecz obcymi w takim samym stopniu jak Niemcy czy Rosjanie i że są w związku z tym przeciwnikami w walce o Kresy. Tę walkę stoczyli zresztą sami kresowi Polacy – i we Lwowie, i na Wileńszczyźnie, ostatecznie optujący za jak najszybszym przyłączaniem do narodowego państwa polskiego, a nie tworzenia wydumanych federacji z Litwinami czy Ukraińcami, którzy takiej federacji nie chcieli, a w przypadku Ukraińców nie byli nawet do niej zdolni. Zresztą to nie kto inny jak Tomasz Sakiewicz próbuje na kartach swojej książki „Testament I Rzeczpospolitej” cofnąć zegar historii, zżymając się na nowoczesne nacjonalizmy, nawołuje de facto do przeniesienia lojalności Polaków ze swojego narodu i ojczyzny na bliżej nieokreślone Międzymorze. Bez względu na niewspólmierność poziomu intelektualnego wywodu, Sakiewicz określa się zatem jako przeciwnik absolutny dziedzictwa Dmowskiego.

Ukraińskie pole minowe

Dmowski ostrzegał Piłsudskiego przed licytowaniem karty ukraińskiej. Jego obawy zmaterializowały się w 1920 r. gdy Wojsko Polskie musiało w pośpiechu wycofywać się spod Kijowa aż na przedpola Warszawy by tam stoczyć desperacki bój o wszystko. Docierając nad Dniepr Piłsudski nie znalazł upragnionego partnera lecz próżnię. Znacznie więcej Ukraińców zaciągnęło się lub zostało zaciągniętych do Armii Czerwonej niż do narodowej armii Petlury, która nigdy nie wybrnęła poza zespół dywizji o szkieletowym charakterze.

W wydanej w 1931 r. pracy „Świat powojenny i Polska” Dmowski przestrzegał, że przestrzenie Ukrainy są geopolitycznym polem minowym, na którym Polacy mogą wysadzić się w powietrze o ile dadzą się podpuścić mocarstwom do odegrania roli harcownika sprawdzającego grunt dla ich walki. O hipotetycznej Ukrainie powstałej w warunkach geopolitycznego przetasowania (a taka przecież Ukraina w rzeczywistości powstała w 1991 r.) pisał, iż „stałaby się zbiegowiskiem aferzystów z całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we własnych krajach, kapitalistów i poszukiwaczy kapitału, organizatorów przemysłu, techników i kupców, spekulantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji”. Czyż słowa te nie brzmią dziś zaskakująco proroczo?

Tomasz Sakiewicz może rozmieniać swoją rolę dziennikarza i publicysty na drobne usługi partyjnego propagandzisty, mobilizującego poparcie dla swojego politycznego komendanta i konstruować w ramach tego zadania przedziwne narracje. Niechże jednak nie nalepia na swoje wytwory naklejki z nazwiskiem Dmowskiego, bo jest to zaiste prostytuowaniem logiki.

Karol Kaźmierczak

17 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. rebeliant80
    rebeliant80 :

    Bo ten Sakiewicz to po prostu polityczny ignorant i zwyczajny błazen, piszący teksty na potrzeby polityki PiSu. On prawdopodobnie nawet nie wie w którym kościele dzwoni – nie zna dokładnie ani idei Piłsudskiego ani tym bardziej Dmowskiego. Przykre, że tacy ludzie mają w tym kraju cokolwiek do powiedzenia.

  2. azar
    azar :

    Sakiewicz PiSowski talib. Wypad gnido ze swoją banderowską pisowską bandą na banderowska upadline tworzyc tam na miejscu swoje zasrane przedmurze. Jakby obecna Upadlina nie postawiła na ten banderland to wtedy moglibyśmy ich wspierać ale nie to co tam obecnie sie dzieje. Litwa i Upadlina pluja nam jawnie w twarz a PiSdzielce udają, że to tylko deszcz pada. O dziwo w dzisiejszych pisowskich wiadomościach na tvp1 wspomniano o filmie ,,Wołyń”. Szok, że Maria Stepan na to pozwoliła.

  3. azar
    azar :

    Bardzo dobry tekst. Powinno go się wysyłać tym PiSdzielcom do przeczytania ale sądzę, że to nic by nawet nie dało bo Jarek jest nieomylny i nigdy zdania nie zmienia. Chce być obecnie tamtejszym Piłsudskim. Następuje Panowie niestety powtórka z historii. Roman Dmowski bardzo rozsądna i pozytywna postać. PiSdzielce nazwaliby wtedy Dmowskiego oczywiście ruskim trollem agentem Kremla. Nie dziwie się, że Kukiz’15 bierze Dmowskiego na swojego patrona.

  4. kojoto
    kojoto :

    Czasem się zastanawiam, czy warto poświęcać takim typom jak Sakiewicz, aż tyle uwagi. Mi brakuje na to czasu i nerwów. Takich typów, jak Bolek, Bul, Sakiewicz, Michnik, Komorowski, Tusk, Kaczyński i wielu innych po prostu już w ogóle nie słucham.

  5. kp
    kp :

    Autor skrytykował Sakiewicza za użycie zwrotu Dmowskiego na oznaczenie swojego spojrzenia na geopolitykę. Uczynił to słusznie, ponieważ Sakiewicz hołduje zniekształconej idei Piłsudskiego. Tu pojawia się pytanie, na ile wydarzenie przeszłe m.in. litewski mord w Ponarach, ludobójstwo na Wołyniu czynią geopolityczną wizję nietrafną? A na ile Rosyjskie parcie na Zachód przeciwnie czyni ją aktualną? Przecież Litwa, Ukraina stawiają się, a może próbują stawiać Rosji, że hoho. To co może mamy wspólne z nimi interesa – walkę z odwiecznym zagrożeniem – Mordorem? Tak zdaje się uważać Sakiewicz, ale czy lęk (paniczny?), niechęć do Rosji, manewry uderzeń atomowych na Warszawę, to wystarczające spoiwo do budowy Międzymorza? Pan Sakiewicz na te pytania udziela odpowiedz twierdzącej. Są powody by wątpić w trafność jego poglądów. Napięcia Polsko-litewskie i Polsko-ukraińskie dotyczące sytuacji w tych krajach ludności polskiej temu przeczą. Widzimy, zwłaszcza na Litwie jawną niechęć wobec Polski. Jako krytykę tej koncepcji autor przywołał poglądy wielkiego Polaka – Dmowskiego. Niestety to powtórzenie poglądów sprzed 85 lat! Przecież tak wiele się zmieniło od tamtego czasu – istnieje Ukraina, a raczej trwa siłą rozpędu. To powoduje aktualnym pytanie o to, jak dziś prowadzić politykę wobec Ukrainy wychodząc z koncepcji Dmowskiego? Chętnie bym przeczytał taką publikację, która byłaby ożywcza na morzu wulgaryzmów, hejtu, czy bezmyślnych naiwnych twierdzeń. Tu zresztą Dmowski zarzucał Polakom, że przy końcu I RP utracili całkowicie zdolność myślenia w kategoriach geopolitycznych. Jednocześnie wyrażał pogląd, że te słabości wraz z wchodzeniem do polityki osób wychowanych w wolnej Polsce, a więc pozbawionych kompleksów niewolnika (brzmi znajomo współcześnie?) zmienią ten stan. Można odnieść wrażenie, że uwagi Dmowskiego o braku myślenia geopolitycznego w Polsce są aktualne także dziś. Tak panie Sakiewicz do pana te słowa! Wracając do artykułu, co by mogła oznaczać dziś myśl nawiązująca do spuścizny Dmowskiego? Ukraina wolna nie jest w interesie Polski, bo jej powstanie dokonałoby się kosztem ziem Polski (tu się nie mylił) pisał Dmowski. Pisał także, że konsekwencją tego jest, iż Polska nie może walczyć (umierać) za niezależną Ukrainę. To jest jak sądzę aktualne dziś. Tak, zatem zero wsparcia dla Ukrainy! A propo Dmowski pisał, że dwa kraje Europejskie są potrzebne do rozprawy Zachodu przeciwko Rosji. Jakie? Te, w których dziś powstaje baza antyrakietowa! Polscy politycy szczycą się z obecności 100 żołnierzy amerykańskich (stała obecność). Ameryka “kupiła” Polskę za obecność niewielkiej liczby żołnierzy. Ciekawe, czy Dmowski by się na to zgodził, czy nie, a jeżeli tak to czy cena nie wynosiłaby np. 200 F 16 z kilkoma bombami atomowymi? To chyba dowód, że myślenie geopolityczne kuleje w Polsce.

    • jan53
      jan53 :

      @KP: Co do “Litwinow” – wg.mnie obecna “Litwa” zagrabila wbrew prawu i historii bezpodstawnie dorobek całego WKL.Obecne ziemie tego “uzurpatora” to tylko Zmudz – tyle i az tyle ziem bylego WKL.
      Obecnie najwięcej ziem WKL jest na Bialorusi i tam jest dużo Polakow oraz Rusinow(nie mylic z Rosjanami)którzy naprawdę RP darza duza sympatia oraz szacunkiem.Nie bawiąc się w “wielka polityke” RP powinna postawić tam na kulture,oswiate,drobny polski biznes a przedewszystkim zagwarantować tamtejszej młodzieży nauke w Polsce – to potem sa kadry polskiego loobby biznesu oraz być może przedsiębiorcy i prezesi firm.Nie wyrzucanie pieniędzy w bloto – darmowa nauka dla probanderowcow w RP(incydenty w Przemyslu,Lublinie,Majdanku czy Auschwitz).Zorganizowac wwakacje dla dzieci z polskich szkol z Grodna,Wolkowyska czy parafialnych polskich szkolek z Lidy i Nowogrodka w Polsce.To zostawia w pamięci chec poznania i ponownego odwiedzenia Polski i zawierania przyjazni.Wiem ze to kosztuje ale przezucic kase z inwestowania w probanderowska Ukraine na polska kulture i oswiate na Bialorusi czy AWPL na Zmudzi da lepsze efekty po roku niż dokładanie przez kolejne 10 lat do “przyjaznej banderolandi”

  6. jan53
    jan53 :

    Jan:Wypoiedzi p.Sakowicza na spotkaniu z Okinczycem i jego “przyjacielami Żmudzinami” zrobily wręcz zenujacy spektakl z jego “historycznej wiedzy” o wspólnej historii obu narodow po 1917r.
    Ten “pan” nie ma pojęcia po czyjej stronie walczyli po tym roku litvusi przeciw Polakom.
    Nie wie tez ze żeby AWPL znalazła się w litvuskim/zmudzkim sejmie to musiala ze wzgledow procentowej procedury zawrzeć z kims alians.Pod tym zgledem wchodzila tylko inna mniejszość – Niemcow gazrstka,a poza tym sa pod opieka niemieckiego państwa(nie tak jak Polacy),wiec oni tam polityke maja gdzies.Zydzi?Tych litvusi wspólnie z gestapo wybili prawie wszystkich gdy byli kolaborantami III Rzeszy.Zostali tylko Ruskie – wiec to z nimi zoslal zawarty “sojusz” wyborczy a glownie chodzilo o szkolnictwo gdzie litvus dazy tak samo do lituanizacji Polakow jak i Ruskich.Z tym ze Polacy na tych ziemiach sa od XII w a Rusek dotarl razem z “robotniczo-chlopska armia wyzwolencza.
    A co do Ukraincow – trzeba być idiota i kretynem żeby popierać rząd który gloryfikuje OUN-UPA czy przemarsze starych dziadow z SS Galiezien. Kmiot nie dostrzega ich fałszywej “przyjazni” i dalej wychwala neobanderowcow u władzy.
    Nigdy litvus czy banderowiec nie będzie przyjacielem RP.Podobnie zresztą jak kacap.
    U władzy mamy ciagle chorych na brak wiedzy politykierów którzy z uporem mula/osla szukają “przyjazni” tam gdzie maja nas w d………oraz sojusze które sa tyle warte co papier na których zostały spisane – albo mniej.
    Jest przysłowie – “Umiesz liczyc-licz na siebie”,wiec wreszcie postawmy wszystko na wlasna armie dobrze wyposazona i liczba zolnierzy ok.150tys.Niech to nawet będzie 3% PKB byle dobrze wydane a nie na pensje “armii generalow i pulkownikow”.Wojsko + modernizacja + zbrojenowka = większe PKB oraz praca dla młodych.
    Tylko z kad wziasc madrych patriotow do rządzenia?

  7. miedzymorze
    miedzymorze :

    Z jednej strony chce mi się śmiać czytając te wypociny na Waszym portalu, bo ujadacie, jak PO odciągnięte od korytka. Różnicie się tylko kierunkiem wycia – PO skomle o ,,pomoc” Niemców, a Wy skomlecie w stronę Rosji. Z drugiej strony żołądek podchodzi mi do gardła, gdy czytam taką propagandę. Jesteście godnymi następcami Gazety Wyborczej, Newsweeka, natemat.pl i Onetu. Akurat pan Sakiewicz jest ostatnią osobą, której możecie zarzucić gloryfikowanie OUN-UPA, gdyż ludobójstwo dotknęło też jego rodziny. Zastanówcie się 10 razy, zanim zaczniecie zarzucać komuś banderyzm.

    • azar
      azar :

      Pani Miedzymorze to musi być zagorzały zwolennik i wyborca partii przewodniej PiS a jej właściwe media to TV Republika i portal niezalezna.pl PiSowcom takim drodzy nie da rady przemówić do rozsądku, oni znają prawdę tylko taką nakreśloną przez Jarka i te media i koniec. Nikt tu z nas nie neguje zbrodni popełnionych przez sowietów ale obecnie krytykujemy to co związane z jawnym zakłamywaniem prawdy i szerzącym się banderyzmem Ukrainy pod osłoną i przyzwoleniem Twojej Panno ukochanej partyji więc nie pieprz kobieto głupot. Jesteś tak zaślepiona, że nie potrafisz sama przejrzeć na oczy. Ja w odróżnieniu od Ciebie czytam i oglądam wszystko z różnych, często sprzecznych od siebie źródeł. Czasem przeglądam nawet i Lisweek z ciekawości o czym tam brużdżą i powiem Ci, że tam chociaż nie kasują moich krytycznych komentarzy w przeciwieństwie do Twojej wpolityce gdzie nieraz kasowano mój komentarz a teraz mam widocznie i bana bo każdy, który nie zgadza się z partią przewodnią i potrafi coś skrytykować to jest ruskim trollem, hahahaa. Was PiSowcy powinno sie leczyć. A z Twój nick Miedzymorze mówi za siebie. Twój ukraiński banderowiec podcinając gardło polskiemu dziecku od ucha do ucha mówił ,,macie to teraz swoje międzymorze, takie od morza do morza.” Czasy panno się zmieniają a wraz z tym i uwarunkowania. Piłsudski może i miał plan zrobić coś dobrego ale Ukraińcy go ZDRADZILI i masz co potem uczynili nam Wołyń a teraz jeszcze są dumni z tego. Więc jak Międzymorze to bez antypolskich Żmudzinów i banderowskiej UPAdliny!!!!!!!! Naszym Międzymorzem niech w obecnych czasach stanie się Grupa Wyszehradzka plus może i inne kraje południa i tyle i aż tyle.

  8. w_litwin
    w_litwin :

    Sakiewicz pojechał po bandzie – mówi o obowiązkach polskich, a bezczelnie depcze AWPL-ZChR z Tomaszewskim na czele, który walczy o coś co Lietuva zobowiązała się przestrzegać podpisując porozumienie z Polską.
    Czas wypowiedzieć te porozumienie!!!
    Może wtedy państewko nowolitwinów się obudzi jak zostaną sami.