My – ćwierćmilionowa przykrość

“Litwa nie jest w stanie wyrządzić Polsce krzywdy, może nam co najwyżej zrobić przykrość. Nie wynarodowi też kilkuset tysięcy Polaków żyjących w jej granicach, bo nie udało się to nawet Związkowi Radzieckiemu za czasów Stalina” – tymi to słowy uspokaja polskich polityków (w tygodniku “Angora”) dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.

W wywiadzie pt. „W stepie szerokim” dr Żurawski vel Grajewski radzi przedstawicielom władz RP, by nie przejmowały się takim pryszczem jak blisko ćwierćmilionowa polska mniejszość na Litwie, bo „kwestią strategiczną dla Polski jest polsko-litewska współpraca na międzynarodowym forum”. „(…) I sprawy mniejszości powinny zejść w tym względzie na bok”, bowiem polityka „nie polega na marzeniach, lecz na trudnych wyborach”.

Znów więc podnoszą się w Polsce „mądre” głowy, które próbują polską społeczność na Litwie położyć na ołtarzu bezchmurnej polsko-litewskiej strategicznej współpracy. Wszystko to w imię „powstrzymania wpływów Rosji w tej części Europy”. A „za jakiś czas”, gdy Polska – otoczywszy Litwę wielkim bezkrytycznym uczuciem – już stąd putinizm z miedwiediewizmem całkowicie wyruguje, „sami Litwini zobaczą, że ich antypolska polityka na dłuższą metę jest krokiem samobójczym”.

Jakież to wszystko proste… Byłoby, gdyby nie fakt, że my – litewscy Polacy – płonięcie na aukurasie poprawnych polsko-litewskich stosunków uważamy za stan mało komfortowy. A jesteśmy w tej intencji ostro podpiekani już dwa dziesięciolecia, od chwili odzyskania przez Litwę niepodległości. I boli jak cholera. Dopiero ostatnimi laty, dzięki temu, że władze RP stwierdziły, iż taka ofiara do niczego nie prowadzi, udało nam się z tego ołtarza zgramolić. Mam więc propozycję. Może by dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, tak hojny w szafowaniu cudzą skórą, poleżał na nim w naszym zastępstwie. Doznawszy uroków tutejszej antypolskiej polityki może by trochę zmądrzał. Może dotarłoby do niego, że Sowiet nie wynarodowił Polaków Wileńszczyzny tylko dlatego, że zamiast majstrować przy polskich szkołach, pozwolił je otwierać i (w odróżnieniu od obecnych władz Litwy) pozostawił w świętym spokoju. Może zauważyłby, że tam, gdzie tych szkół nie było – na Kowieńszczyźnie czy Żmudzi – po tysiącach Polaków pozostały jeno groby. Miałby też okazję sprawdzić, czy uda mu się dotrwać do chwili, aż sami Litwini zobaczą, że ich antypolska polityka jest samobójcza. Zresztą, jakim cudem mieliby to zobaczyć, skoro Polska ma im tego w żaden sposób nie okazywać?

O ile jednak rozmówca „Angory” ma prawo w kwestii polskiej mniejszości na Litwie demonstrować stanowisko przemądrzałego ignoranta, o tyle prof. Janowi Widackiemu, byłemu ambasadorowi RP w Wilnie to nie uchodzi. Przez kilka dobrych lat był świadkiem naszych dramatycznych zmagań o pozostanie Polakami, tym niemniej w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „NIE” (pt. „Ręce precz od Wilna”) oznajmia, że Warszawa głupio i obłudnie czepia się Litwy, bo „jest to jedyny kraj na świecie, oprócz Polski, gdzie wszystkie szczeble edukacji można odbywać po polsku”. No jest. Jeszcze jest. Ale to tylko dlatego (i pan profesor dobrze o tym wie), że polska społeczność na Litwie od 20 lat śpi z gaśnicą zamiast poduszki pod głową. Co chwila bowiem przychodzi się zrywać i gasić lont kolejnego ładunku wybuchowego, które nasze władze z maniackim uporem pod tę tak wychwalaną polskojęzyczną edukację podkładają. Ostatniego, zdaje się, już nie uda nam się rozbroić, ale to tylko drobna przykrość.

Lucyna Schiller

wilnoteka.lt

Zobacz także:

[link=http://kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/czy-rzeczpospolita-jeszcze-istnieje]

[link=http://kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/w-polityce-licza-sie-skutki-a-nie-najlepsze-nawet-intencje-]

26 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. combat56
    combat56 :

    Idąc tym tropem mysleniaa to skoro Litwa nie jest nam w stanie wyrządzić krzywdy to w jaki sposób ma nam pomóc z Rosją.Może co naiwyżej wyrządzić przykrość Rosjanom ale nas to i tak nie uratuje.
    Jeżeli nasza mniejszość to mały pryszcz to Litwini których też nie ma zawile są tylko dużym pryszczem.
    Są jeszcze są bo za jakiś czas przy obecnych tendencjach wszyscy wyemigrują.Zatrzymanie tego procesu ma chyba większe znaczenie dla Litwy niż czepianie się Polskich szkół
    ,,sami Litwini zobaczą, że ich antypolska polityka na dłuższą metę jest krokiem samobójczym”. Litwini nie widzieli tego nawet kiedy w 1920 na warszawę szła bolszewicka nawała woleli sowieckie bagnety od polskich książek

    • hieronim
      hieronim :

      Tylko, że zdanie: “Litwa nie jest w stanie wyrządzić Polsce krzywdy, może nam co najwyżej zrobić przykrość. Nie wynarodowi też kilkuset tysięcy Polaków żyjących w jej granicach, bo nie udało się to nawet Związkowi Radzieckiemu za czasów Stalina” zdradza kompromitujące braki w wiedzy p. dra Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego. Po pierwsze, celem ZSSR nie była depolonizacja Wileńszczyzny, ale właśnie zakonserwowanie polskości w celu prowadzenia polityki divide et impera. A szowinizm litewski owszem jest w stanie wynarodowić naszą mniejszość na Litwie, co zostało udowodnione w dwudziestoleciu międzywojennym.

    • hetmanski
      hetmanski :

      Z zainteresowaniem zapoznałem się ze stanowiskiem autorki artykułu .Miałem możliwość poznać stanowisko strony przeciwnej w wyniku tego dochodzę do wniosku że obie strony posługują się półprawdami i cytatami wyjętymi z kontekstu.Jednak.ze względu na brak zgody P.Żurawskiego vel Grajewskiego na chwilę obecną nie mogę zacytować jego wypowiedzi.Nie ulega najmniejszej wątpliwości że nasze MSZ nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu i działa na zasadzie straży pożarnej.

      • pzurawski
        pzurawski :

        Szanowni Państwo
        Dziewięć dni temu przesłałem na adres “Tygodnika Wileńszczyzny” moją polemikę z artykułem Pani Lucyny Schiller. Wobec braku jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony redakcji poniżej wklejam ów tekst w nadziei, że wyjaśni Państwu moje spojrzenie na omawianą sprawę.

        Przemysław Żurawski vel Grajewski
        W polityce liczą się skutki, a nie najlepsze nawet intencje
        (polemika z artykułem Pani Lucyny Schiller “My – ćwierćmilionowa przykrość”)

        Dyskutując o polityce państwa polskiego musimy brać pod uwagę całą jej złożoność i hierarchię celów. Musimy także planować postępowanie, które pozwoli nam na osiągnięcie zamierzonych rezultatów, a nie na ulżenie swemu sumieniu, poprzez wygłoszenie kilku mocnych zdań w słusznej sprawie. Dotyczy to także postępowania Rzeczypospolitej w kwestii mniejszości polskiej na Litwie. W tym wypadku rzecz wygląda następująco:
        1. Podmiotami sporu są: Litwa, mniejszość polska na Litwie i Polska. Jest to konstatacja ważna, gdyż planującego politykę polską zmusza do uznania podmiotowości Polaków litewskich jako osobnego gracza w prowadzonej grze, której stawką są prawa Polaków na Litwie i pozycja międzynarodowa państwa polskiego oraz stan stosunków polsko-litewskich. Polacy z Wileńszczyzny są aktorem podmiotowym sceny politycznej niepodlegającym sterowaniu z Warszawy. Są graczem posiadającym własne cele, własną wolę polityczną, własne priorytety i odrębną hierarchię rzeczy ważnych i mniej ważnych.
        2. Przed rządem polskim stoi konieczność sformułowania polskiej polityki państwowej wobec faktu, iż mniejszość polska na Litwie znajduje się w sporze z państwem litewskim, odmawiającym respektowania słusznie należnych owej mniejszości praw. Spór ten jest faktem, o którego istnieniu lub nie rząd polski i państwo polskie nie decyduje. Toczy się on bowiem w wyniku decyzji Litwy i wywołanego nią oporu litewskich Polaków.
        3. Litwa jako państwo o niewielkim potencjale ludnościowym, gospodarczym, militarnym i politycznym nie zagraża bezpieczeństwu Rzeczypospolitej. Spory z Litwą, nawet toczone w najbardziej słusznych sprawach, nie stanowią zatem dla Polski kwestii z dziedziny bezpieczeństwa państwa i nie rozstrzygają o jej pozycji międzynarodowej. W tym sensie, priorytety państwa polskiego i priorytety mniejszości polskiej na Litwie są w sposób oczywisty odmienne. (Uwaga!!! Odmienne nie znaczy sprzeczne). Dla Polaków na Litwie nie ma ważniejszej rzeczy niż rozstrzygnięcie sporu z państwem litewskim w sposób zapewniający poszanowanie ich słusznych praw. Dla państwa polskiego istnieją natomiast rzeczy ważniejsze. Mógłbym oczywiście kurtuazyjnie zapewniać Polaków na Litwie lub moich współobywateli – czytelników Angory, że w polityce zagranicznej Rzeczypospolitej nie ma bardziej kluczowej kwestii, ale mam nadzieję, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że byłoby to nieuczciwe. Tak przecież nie jest. W tym sensie i tylko w tym sensie uważam, że Litwa nie może Polsce wyrządzić krzywdy. Jest na to zbyt słaba. Odmawiając uznania słusznych praw Polaków na Wileńszczyźnie sprawia nam przykrość, ale przecież nie zagraża Rzeczypospolitej.
        4. Wyżej niż Pani Schiller oceniam przywiązanie Polaków na Wileńszczyźnie do polskości i znacznie gorzej niż Autorka krytycznej oceny mojej wypowiedzi w wywiadzie dla „Angory” oceniam politykę sowiecką wobec Polaków na Kresach w ogóle w tym w Litewskiej SSR. Dyskusja na temat rzekomych lepszych warunków życia i kultywowania polskości w ramach ZSRR niż w niepodległej Litwie jest wręcz żenująca. Przypominam, że to nie Litwa zbrojnie oderwała Wileńszczyznę od Polski lecz sowieci, nie Litwini także lecz sowieci doprowadzili do masowych wywózek Polaków z tej ziemi i do ich ekspatriacji do nowych narzuconych Polsce granic, co zmieniło strukturę etniczną Wilna. To nie w litewskim, lecz w sowieckim Gułagu ginęli Polacy z Wileńszczyzny notabene wraz z Litwinami, o czym obie strony powinny dla własnego dobra pamiętać. W kategorii niesmacznych żartów kabaretowych lub jako odbicie sterowanej z Kremla propagandy pseudohistorycznej musiałbym też potraktować tezę, iż w ramach ZSRR możliwe by były publiczne demonstracje Polaków w Wilnie w obronie swych praw. Demonstracje takie trwają zaś dziś na Litwie i nikt do nich nie strzela. Chyba nie będzie mnie Autorka słów o wyższości stosunku sowietów do Polaków nad stosunkiem Litwinów przekonywać, iż wówczas – za sowietów Polacy nie demonstrowali bo prawa ich były szanowane. Rad bym też poznać przyczynę, dla której Akcja Wyborcza Polaków nie powstała przed 1991 r. tylko dopiero po rozpadzie ZSRR. Czyżby “szanujący” polskie swobody narodowe sowieci zabraniali i dopiero “okrutni” Litwini jednak się zgodzili. Dość ironii – mówiąc poważnie – nie należy stosować w dyskusji argumentów absurdalnych, bo w ten sposób odbiera się wiarygodność argumentom prawdziwym przez siebie wygłaszanym. Litwini prowadzą wobec mniejszości polskiej politykę godną potępienia, ale zestawianie jej z polityką sowiecką i twierdzenie, że ta druga była lepsza, jest tak rażącym pogwałceniem prawdy historycznej, że uniemożliwia poważne traktowanie wygłaszającego takie tezy dyskutanta. “Znaj proporcjum Mociumpanie” – jak pisał Aleksander Fredro.
        5. Rosja stanowi istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Mołdawii, Białorusi, Ukrainy i Gruzji. W 2008 r. zademonstrowała zdolność do wojskowej agresji na sąsiedni kraj. Od 1994 r., z krótką przerwą toczy eksterminacyjną wojnę w Czeczenii, w ramach której śmierć poniosło ok 250 tys. ludzi. Mordowani są w tym kraju dziennikarze i politycy, a służby rosyjskie nie wahają się dokonywać morderstw przeciwników politycznych Kremla także zagranicą.
        6. Polska i Litwa mają wspólne interesy w regionie obejmujące:
        a) wytworzenie planów sztabowych obrony państw bałtyckich w ramach NATO;
        b) złamanie rosyjskiego monopolu dostaw surowców energetycznych i energii elektrycznej do Europy Środkowej (elektrownia w Visaginie, polsko-litewsko-łotewsko-estoński most energetyczny);
        c) współdziałanie na rzecz utrzymania silnej amerykańskiej obecności wojskowej w naszym regionie, jako przeciwwagi dla Rosji (temu służył wspólny udział żołnierzy z Polski i Litwy w operacjach u boku USA w Iraku i Afganistanie);
        d) utrzymanie wiarygodności natowskiego odstraszania (temu służy udział Polski w misjach ochrony przestrzeni powietrznej wszystkich państw bałtyckich);
        e) propagowanie w UE i w NATO realnego, a nie życzeniowego poglądu na politykę Moskwy;
        f) współdziałanie w ramach koalicji nowych państw UE w zakresie wysokiego budżetu dla unijnej polityki regionalnej (tzn. dopłat z budżetu UE dla biedniejszych regionów nowych państw członkowskich, wśród których jest i Polska i Litwa);
        g) wciąganie do współpracy z Zachodem państw grupy GUAM (Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan, Mołdawia);
        h) minimalizacja negatywnych skutków otwarcia Gazociągu Północnego, przeciw czemu solidarnie protestowały Polska i Litwa;
        i) przeciwdziałanie praktykom politycznym Rosji, polegającym na traktowaniu Polski i Litwy (także Estonii i Łotwy) tak jakby nie należały one do UE – np. poprzez nakładanie na nie embarga na sprzedaż takich czy innych produktów (jak w 2007 r. – gdy Rosja nałożyła na Polskę embargo na produkty rolne, Litwa poparła weto Polski w UE na mandat Komisji Europejskiej do negocjowania porozumienia o współpracy UE-Rosja);
        7. Planując politykę państwa polskiego wobec Litwy w kwestii mniejszości polskiej Rzeczpospolita musi brać pod uwagę fakt, iż umiędzynarodowienie tego sporu – tzn. wniesienie go na forum Rady Europy, Unii Europejskiej, czy innych instytucji międzynarodowych, będzie skutkowało faktycznym uwiarygodnieniem propagandowych ataków Rosji na Łotwę i Estonię w sporach Moskwy o pozycję kolonistów sowieckich w tych państwach i może podminować stabilność obu wspomnianych krajów w sposób, jaki obserwowaliśmy w Estonii w 2007 r. w słynnej “wojnie o pomnik brązowego żołnierza”. Jest sprzeczne z interesem Rzeczypospolitej by stawała ona w jednym szeregu z Rosją w jej propagandzie wymierzonej w państwa bałtyckie. Rosyjska machina propagandowa jest zaś potężniejsza od polskiej i byłaby w stanie to wykorzystać dla uwiarygodnienia w Europie tezy, że i Polska i Rosja wspólnie uznają, że kraje bałtyckie prześladują swoje mniejszości. Stałoby się tak mimo oczywistych różnic między sprawą mniejszości polskiej na Litwie, która jest ludnością autochtoniczną, i której słuszne prawa są rzeczywiście gwałcone, a ludnością rosyjskojęzyczną na Łotwie i w Estonii, która jest wytworem nielegalnej kolonizacji sowieckiej, dokonywanej w warunkach zbrojnej okupacji obu państw, i której prawa obywatelskie się z tego tytułu nie należą. Mniejszość polska na Litwie może się tym nie przejmować – dla niej jest to kwestia drugorzędna. Państwo polskie musi natomiast brać pod uwagę ten niechciany skutek ewentualnego umiędzynarodowienia sporu z Litwą i kalkulować skalę strat i zysków.
        8. Mam nadzieję, że oboje się zgodzimy, że Litwini są wyjątkowo uparci. Ja wyciągam stąd wniosek, że poza bezpośrednią presją militarną dla wymuszenia na Litwinach poszanowania praw Polaków na Wileńszczyźnie, inne środki nacisku będą nieskuteczne. Polska nie może jednak użyć wojska dla rozstrzygnięcia tego sporu. Myślę, że z tym też wszyscy się zgodzimy. Z racji wspólnej z Litwą przynależności do UE nie może także zastosować presji gospodarczej. Nie może odciąć komunikacji lądowej Litwy z resztą Europy, nałożyć embarga na towary litewskie, czy wprowadzić wiz dla obywateli Litwy nie posiadających Karty Polaka. Nawet najostrzejsze słowa rządu polskiego czy mediów polskich pod adresem Litwy nie zmienią zaś postępowania Litwinów. Jeśli się mylę, jeśli ktoś uznaje, że jak się na nich porządnie nakrzyczy, to oni zmiękną, to proszę mnie skorygować. Mnie taki pomysł – taki plan polityczny rozgrywki z Litwą o prawa Polaków na Wileńszczyźnie, wydaje się naiwny. On może dać litewskim Polakom poczucie, że Rzeczpospolita się o nich upomina, ale nie przyniesie pożądanego rezultatu – tzn. nie zmieni polityki litewskiej.
        9. Uważam, że droga do sukcesu – tzn. do osiągnięcia zamierzonego celu w postaci poprawy położenia Polaków na Litwie powinna być całkiem inna. Nie chodzi wszak o opowiadanie o tym jak bardzo poprawa ta leży nam na sercu i narzekaniu, że „durni Litwini nie chcą uznać naszych słusznych praw”. (Tak – Litwa postępuje w tej kwestii wbrew własnym interesom i politycy litewscy, którzy prowadza taką właśnie politykę, ciężko grzeszą przeciw własnej ojczyźnie, a część z nich zapewne jest także na usługach Moskwy, w której interesie leży podsycanie sporu polsko-litewskiego). Rząd polski, zamiast wyrażać bezproduktywnie swoje oburzenie, powinien:
        a) przeznaczyć potężne środki finansowe na wyposażenie szkół polskich na Litwie i doposażenie pracujących w nich nauczycieli w taki sposób, aby warunki nauczania w tych szkołach były wyraźnie – w sposób uderzający – lepsze niż w szkołach litewskich. Dotyczy to także systemu stypendiów finansowych dla najzdolniejszych uczniów. Litwa jest zbyt słaba gospodarczo i przegrałaby taką rywalizację ekonomiczną z Polską, a przecież w warunkach przynależności do UE nie mogłaby jej zabronić.
        b) przeznaczyć stosowne środki finansowe na zwiększenie oddziaływania mediów polskich na Litwę. Pełną retransmisję kilkudziesięciu kanałów telewizyjnych i najważniejszych radiowych, dystrybucję prasy polskiej i książek, gier komputerowych i filmów na DVD w wersji językowej polskiej itd. Kultura polska jest atrakcyjniejsza i bogatsza od litewskiej i wsparta materialnie przez Polskę zwycięży. Odpowiedzmy sobie sami na pytanie o to, jaka jest pozycja mediów polskich na Litwie, a jaka rosyjskich i co z tego wynika. Czy Rosja pytała się Litwy czy jej wolno budować taką pozycję własnych mediów? Nie – to i my się nie pytajmy, tylko ją zbudujmy, zamiast gadać po próżnicy i narzekać. My to znaczy państwo polskie.
        Trzeba tworzyć nowe fakty materialne, a nie prosić o nie Litwinów. Oni ich nie stworzą, bo tego nie chcą, a my nie mamy narzędzia zmuszenia ich do czegokolwiek. Po co prosić kogoś, kto ma złą wolę? Polska może tworzyć te fakty bez Litwy, a nawet wbrew niej. Tym się zatem powinien zająć rząd polski, a nie czczym gadaniem i składaniem nierealizowalnych obietnic mniejszości polskiej na Litwie.
        c) podjąć przerwane wspólne z Litwą inicjatywy o znaczeniu strategicznym: elektrownia w Visaginie (konkurencyjna wobec utrwalającej energetyczną zależność Polski i Litwy od Rosji elektrowni budowanej pod Królewcem), most energetyczny, gazociąg z polskiego portu w Świnoujściu uwalniający Litwę od zależności od Rosji, ale tworzący zależność od Polski (wtedy będziemy mieli instrument nacisku – teraz to możemy sobie pogadać, ze znanym skutkiem), współpracę wojskową, wspólną politykę wobec obwodu kaliningradzkiego, solidarność na forum UE i NATO oraz wobec Rosji.
        d) podzielić się rolami – to znaczy zróżnicować aktywność trzech podmiotów polskich opisywanej gry:
        • państwa polskiego, które powinno prowadzić politykę strategicznego sojuszu z Litwą i budowy obszarów współdziałania z rządem w Wilnie na rzecz wskazanych powyżej inicjatyw strategicznych;
        • społeczności polskiej na Litwie, która powinna głośno protestować i domagać się poszanowania swych praw;
        • mediów w Polsce, które powinny protesty te nagłaśniać i dostarczać tym samym rządowi “amunicji” politycznej do rozmów z Litwinami. W rozmowach tych można by wówczas wskazać, że nierozwiązanie przez Litwę istniejącego problemu praw Polaków na Wileńszczyźnie w sposób pozytywny doprowadzi wreszcie w Polsce do sytuacji uniemożliwiającej realizację wspólnych, ważnych dla obu państw przedsięwzięć. Wizja strat jakie w wyniku tego poniesie Litwa będzie wtedy realna i będzie oddziaływała na polityków litewskich.
        I na koniec uwaga bardziej osobista. Pani Schiller zarzuca mi ignorancję. Można i tak dyskutować, ale mam nadzieję, że czytelnicy sami ocenią czyj obraz świata jest uproszczony, a czyj pełniejszy. Przed Polską stoi szereg skomplikowanych zadań i szereg czynników, które Rzeczpospolita musi brać pod uwagę w rozgrywce z Litwą o prawa mniejszości polskiej w tym kraju. Jako Polka żyjąca jak rozumiem na Wileńszczyźnie Pani Schiller ma święte prawo uważać interesy 250 tysięcznej społeczności polskiej tej ziemi za najważniejsze na świecie. Proszę mi natomiast pozwolić uważać inaczej. Nie ma to nic wspólnego z ignorancją (czyli niedoinformowaniem). Wynika zaś z faktu, iż nie tylko punkt widzenia, ale i zakres odpowiedzialności oraz skala planowania politycznego siłą rzeczy muszą być inne na poziomie społeczności polskiej na Litwie i na poziomie państwa polskiego.
        Proszę pozwolić mi przypomnieć, iż w latach 1919, 1920, 1921 wybuchały powstania polskie na Górnym Śląsku, a w 1918-19 było Powstanie Wielkopolskie. W tym czasie Naczelnik Państwa Józef Piłsudski skoncentrował siły państwa polskiego na walce na wschodzie. Polska nie poparła oficjalnie (zbrojnie) krwawiących Ślązaków i Wielkopolan. I Piłsudski miał wtedy rację. Tak należało uczynić. Czy z tego wynika, że przyszłość tych ziem i los tamtejszych Polaków nic go nie obchodził, albo, że sympatyzował z Niemcami? Wielkopolanie i Ślązacy do dziś mają o to do niego pretensję – niesłusznie. Perspektywa ogólnopolska jest inna niż perspektywa górnośląska czy wielkopolska. Dotyczy to także Wileńszczyzny.
        W 2008 r. na wezwanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego pojechali z nim do Tbilisi przywódcy Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy. Żołnierze z wszystkich tych państw służyli pod polskim dowództwem w Iraku. Polska i Litwa wspólnie zwalczały niekorzystny dla nas projekt Gazociągu Północnego i wspólnie w 2007 r. łamały rosyjskie embargo nałożone na Polskę, wspólnie też usiłowały zintegrować grupę GUAM na rzecz projektu kaspijskiego szlaku tranzytu ropy naftowej i gazu ziemnego poza kontrolą Rosji. Czy Polsce będzie się łatwiej starać o poprawienie losu Polaków na Wileńszczyźnie, jeśli Rosja będzie w stanie odciąć nam dostawy gazu i ropy naftowej, Estonia i Łotwa będą nas postrzegać jako de facto sojusznika Rosji, a z Litwą będziemy w zaciętym sporze na słowa, bo przecież nie na czyny (jak wskazałem wyżej nie możemy użyć wojska, czy nałożyć embarga)? Planowanie polityczne nie jest zatem takie proste jak to może się wydawać z perspektywy wileńskiej.

        • jumanyga
          jumanyga :

          Cóż miałem się powstrzymać od komentowania tutaj ale… ten post jest po prostu świetny i w 100% się zgadzam! Lepiej by było jakby pan dodał ten post jako artykuł do strony, będzie czytelniej i więcej osób się pewnie z nim zapozna.

          Jako Wielkopolanin nie mam żalu do Piłsudskiego, robił realnie co mógł, a Wielkopolska i Śląsk miały wsparcie, choć nieoficjalne i wiadomo było w jakich granicach będą.

        • combat56
          combat56 :

          Tworzenie analogi z latami 1919, 1920, 1921 jest trochę nie na miejscu. Nie interwencja w Wielkopolsce czy na Śląsku wynikała z sytuacji militarnej nie mogliśmy być wszędzie mocni musieliśmy skoncentrować się na którymś kierunku. Nawet na wybranym kierunku wschodnim marszałek musiał manewrować po liniach wewnętrznych w oparciu o błota pińskie(tak na marginesie,,Można to obliczyć. Należy zajrzeć do regulaminów walki i zobaczyć, jaki jest obszar odpowiedzialności ogniowej batalionu zmechanizowanego w obronie. Są to 63 kilometry kwadratowe. Batalion to 600 żołnierzy. Biorąc pod uwagę liczbę batalionów polskiej armii, okazuje się, że na 312 tysięcy kilometrów kwadratowych polskiego terytorium wojsko jest w stanie obronić 12 tysięcy.” Zgadzam się, że nie jesteśmy przygotowani do obrony naszego kraju, ale na pewno nie wynika to z poziomu liczebności argumentacja śmieszna sugerująca ze skończył pan poznawanie historii wojskowości na bitwie pod Verdun.Pomysły wysyłania polskich jednostek do krajów Bałtyckich s kolei przypominają mi wysłanie wojsk Bortnowskiego do kiszki pomorskiej.Co pan chce tam wysyłać i kogo skoro nie jesteśmy sami w stanie bronic naszego kraju a psychologicznie to może tak zadziałać na Rosjan jak wyprawa Piłsudskiego na Kijów spowodować kolejna odezwę Brusiłowa.Zejdź Pan na ziemie)
          Czy teraz ktoś stoi pod Poznaniem żebyśmy nie mogli powiedzieć słowa w obronie Polaków na Wileńszczyźnie czy głos państw Bałtyckich da nam 300 mld zł z Uni, czy budowana tam elektrownia zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne jak długo wojsko tego kraju będzie w stanie dzielić na dwie części odziały rosyjskie z Kaliningradu i Białorusi 12H czy 24H.
          ,, W 2008 r. na wezwanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego pojechali z nim do Tbilisi przywódcy Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy. Żołnierze z wszystkich tych państw służyli pod polskim dowództwem w Iraku. Polska i Litwa wspólnie zwalczały niekorzystny dla nas projekt Gazociągu Północnego i wspólnie w 2007 r. łamały rosyjskie embargo nałożone na Polskę, wspólnie też usiłowały zintegrować grupę GUAM na rzecz projektu kaspijskiego szlaku tranzytu ropy naftowej i gazu ziemnego poza kontrolą Rosji. “Słusznie pan pisał próbowały nic z tego nie wyszło.Gazociąg Północny powstał, Nabucco nie, Amerykanie ograniczyli swoja obecność wojskową w Europie.
          Ile można chodzić w konkury do panny, która cie nie chce.I która nie ma ci nic do zaoferowania.
          “Znaj proporcjum Mociumpanie” i nie traktuj Litwy jakby była Ukrainą czy Niemcami.20 lat tolerowaliśmy nie wywiązywanie się przez nich z umów, które sami podpisali pora chyba powiedzieć STOP!

          • jumanyga
            jumanyga :

            Nie wyszło ponieważ ameryki już nie stać na finansowanie drugiego Izraela w Europie, otoczonego przez samych wrogów. Siłę polityczną będziemy mieli mając sojuszników w regionie. Ameryka nam nie pomoże a przynajmniej w pierwszej fazie wojny jak to zawsze czynią. USA daje pola Rosji w tej części europy, dlaczego? A po co USA ma wspierać UE która dąży do detronizacji USA? Niech się UE Rosja biją, potem się wejdzie, wygra i znów po-okupuje pół europy.

            Dziwne postawienie w jednej linii Ukrainy i Niemcy, to też złe proporcje.

            Ma pan dziwną wyrozumiałość do Ukrainy, a jej brak dla Litwy. Patrzy pan na zimno i widzi jej potrzeby, niech pan spojrzy zimno na Litwę i dojrzy jej potrzeby. Ona nie tyle pogarsza polską edukację na Litwie co zrównuje do litewskiej edukacji w Polsce! Nie słyszę głosów żeby na przykład sprawić by litewska edukacji tu była taka jak polska tam… tylko hasła jak im dokopać. No i co do Ukrainy to można tylko pomarzyć o tej nowej litewskiej ustawie tam…

            Pisał pan że dobrze nam na linii odry i bugu, więc nam dobrze bez wileńszczyzny która jest częścią suwerennego państwa. Więc może uszanujmy to że ich priorytetem jest rozciągnięcie kontroli nad terytorium Litwy które ma tendencje separatystyczne.

            Już wielokrotnie byłem pouczany do odczepienia się od UA bo jest suwerenne, ja apeluję do innych aby odczepili się od Litwy bo sprawy edukacji są wewnętrzną sprawą Litwy.

            A to STOP to co by miało być, nie możemy im nic zrobić bo są w granicach tej samej administracji, to tak jakby Wielkopolska miała nałożyć sankcje na Dolny Śląsk. Nie do pomyślenia. Pan Żurawski w przeciwieństwie do pana podał szereg punktów co możemy w tej sytuacji zrobić (mi się najbardziej podobało wsparcie szkół tam!), podał również czego nie możemy zrobić… Pod pana STOP więc kryje się albo wojna domowa w granicach UE albo wyjście z UE i nakładanie sankcji.

            Raczej wątpliwe, a na naszą Żywicielkę nie ma co liczyć bo już się określiła że są to wewnętrzne sprawy Litwinów.

            Także na koniec STOP, to może powiedzieć imperium, a jak pan wie (widzę że pana pasja/profesją jest wojskowość i jestem pod dużym wrażeniem czytając pana parę postów) Polska nigdy nie była ani tym bardziej nie jest imperium. Nawet za wielkiej I RP była tylko regionalnym mocarstwem, z definicji imperium narzuca swoją wolę sąsiadom czego my nigdy nie robili (pominę Ultimatum z 1938 do jednego z najmniejszych naszych sąsiadów…).

            Pozdrawiam

          • combat56
            combat56 :

            że Ameryka skupi się na Bliskim i dalekim Wschodzie to ja wiem.Panu Grajewskiemu wytłumacz że nasza obecność w Iraku nic nie przyniosła a sojusz z USA jest sojuszem ,,egzotycznym”.Bez Wilna też mi dobrze ale naród który płacze na Jałtę i Teheran nie powinien wypinać się tylnia częścią ciała na polaków tam mieszkających.
            Czym jest Rosja bez Ukrainy wiadomo.Dlatego trzeba ją wspierać ale tez nie kosztem przemilczania Wołynia czy praw naszej mniejszości
            Pod stop nie kryło się ,,wodzu prowadź na Kowno”.Polska ma jednak prawo wywierać presje dyplomatyczna na Litwe tak jak ma prawo żądać od Niemiec uznania Polaków za mniejszość.Według prawa Unijnego w miejscach gdzie liczba mniejszości procentowo przekracza pewien procent należą się chociaż tablica dwujęzyczne.Niemców na Opolsczczyżnie jest chyba procentowo mniej niż naszych na Wileńszczyźnie.Nie żądamy od Litwy hołdu i uległości tylko respektowania podstawowych praw.Pod STOP kryje się przestrzeganie prawa Unijnego.

            Ma pan racje co do potęgi znowu wytłumacz to Panu Grajewskiemu któremu marzą się Polskie bazy pod Tallinem

          • jumanyga
            jumanyga :

            Jesteśmy w NATO i chcemy (?) w tym być. Więc choćby powadzili na Madagaskar to musimy iść. Jak raz odmówimy to nie tylko podkopiemy sojusz ale już bez ogródek NATO nie pomoże nam w potrzebie. A to że nam i tak nie pomogą jest pewne na 99% ale uczestnicząc w misjach NATO przynajmniej zmusimy ich do wysiłku znalezienia odpowiedniej wymówki na ich bezczynność gdy my się będziemy bić 😉

            Już nie mówiąc że podział NATO byłby prezentem stulecia wobec Rosji… Wojna kosztuje, nic z tego nie mamy ale to są koszty bycia wymarzonym wasalem zachodu.

            “Pod STOP kryje się przestrzeganie prawa Unijnego.” Unia już się wypowiedziała na ten temat, i jej to nie przeszkadza… W poście pana Grajewskiego nie wyczytałem aby miał ambicje militarne, poza strategiczną współpracą co jest chyba normalne.

            “naród który płacze na Jałtę i Teheran nie powinien wypinać się tylnia częścią ciała na polaków tam mieszkających.” Naród ma zlane na Jałte itp. Wrocław zamiast Lwowa, Gdańsk zamiast Wilna, Szczecin zamiast Grodna. Tu Polska tu są obywatele Polski, tam Litwa i obywatele Litwy, itd z UA i BY. Mniejszość Polska na Ukrainie to promil o którym przykro mówić, ale nie warto wspominać. W Brazylii jest 30 razy więcej Polaków niż na Ukrainie a jakoś mamy ich “gdzieś”.

            Darujemy sobie te ziemie więc trzeba wziąć tego pełne konsekwencje jak to że już mieszkańcami tych ziem się opiekuje inna administracja.

            “kosztem przemilczania Wołynia czy praw naszej mniejszości” Zostało to już dawno przemilczane i nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Proszę przeczytać angielską historie Ukrainy.

            http://en.wikipedia.org/wiki/Ukraine

            Proszę wyszukać informacji o mordach UPA na głównej stronie UA. Nie ma.

            I nie zapominajmy że obowiązkiem obywatela każdego kraju jest być lojalnym wobec tegoż kraju, i to się też tyczy litewskich Polaków/polskich Litwinów…

            Nie ma co dyskutować, pozostaniemy przy swoim. Lepiej skupić się wsparciu “Polaków” tam, niż pokazywać paluszkiem na ten kraik bo w swej paranoi jeszcze więcej “dobrego” zrobią dla tej mniejszości. A my będziemy tylko się żalić i móc tylko grozić że jak przyjdą ruskie to wam nie pomożemy, na co i tak by się wypięli bo są w NEJTO.

          • combat56
            combat56 :

            ja akurat nie chce i nie wszyscy pojechali do Iraku i Afganistanu o stosunkach między Grecją i Turcja i wojnie dorszowej nie wspominam.Nie wiem co nam po tym że będą się musieli tłumaczyć.a jak już chcemy jeździć na misje to po-kolei amerykańska korporacja Rand radząc nam jak budować sile militarna kazała zacząć najpierw od podstawy czyli zdolności do obrony własnego kraju , potem pomoc najbliższym sąsiadom a na koniec misje w Afganistanie.My robimy odwrotnie.
            Przez setki lat Zachód i Rosja współpracowały z Rosji szło zboże i drewno z zachodu maszyn i armaty.Ostatnie 50 lat to tylko anomalia spowodowana komunizmem.Idea trzeciego Rzymu czy Panslawizm nie mogły być atrakcyjne dla mieszkańców zachodu komunizm był uniwersalny stąd NATO.Dzisiaj zachód nie przyjdzie nam z pomocą .Ameryka tworząc analogie historyczną opuściła wał Hadriana.Rzymianie nie mogąc obronić prowincji naddunajskich wycofali się z Brytani USA nie dając rady nad Oceanem Indyjskim i Pacyfikiem wycofała większość ciężkich jednostek z Europy została im 173 brygada powietrznodesantowa i 3 lekkie brygady piechoty.Nie łudźmy się że to nas uratuje a politycy krajów bałtyckich moim zdaniem dokonują zbrodni wmawiając swoim obywatelem że Zachód ich obroni .Rosjanie zajmą te państwa 3 razy zanim przyjdzie pomoc(jeśli przyjdzie). Pan Grajewski przestawił kiedyś wizje stworzenia Polsko-Bałtyckich jednostek stacjonujących w krajach Bałtyckich w celu odstraszania Rosjan
            Brazylia to dobrowolna emigracja a Ukraina i Litwa to efekt przesunięcia granic nad głowami tych ludzi

            Lojalnym ma się obowiązek być jeśli państwo wywiozuje się ze swoich obowiązków

          • hetmanski
            hetmanski :

            No muszę przyznać że dość rozsądnie Pan to wywiódł z jednym zastrzeżeniem ,, Lojalnym ma się obowiązek być jeśli państwo wywiązuje się ze swoich obowiązków,” i nie jest okupantem bo lojalność względem okupanta to kolaboracja ,przypuszczam że zna Pan historię w jaki sposób litwini weszli w posiadanie tych ziem.

          • combat56
            combat56 :

            Bardzo mi przykro ale jest pan jednym z ostatnich Mohikanów którzy chcą odzyskiwać Wilno weszli w jego posiadania w sposób pokojowy nikogo nawet nie zabili(choć ich samych trochę pod i w wieży telewizyjnej zginało).Żal mi pana to musi być smutne być ogarniętym wizją która się nigdy nie spełni.Polskie kresy są dzisiaj we Wrocławiu Gdańsku i Szczecinie Jeśli Litwini przestana prowadzić politykę względem mniejszości rodem z II RP to Litwini polskiej narodowości powinni być lojalni względem swojego kraju.

          • jumanyga
            jumanyga :

            Śmieszne jest też uparte twierdzenie że Polska na odrze i bugu, będzie trwać przez bite kolejne 1000 lat. Granice pływają, czy nam przybędzie czy ubędzie nikt nie wie, czy w ogóle będziemy na mapie. Ale stała granica nie istnieje… chyba że będzie Unia Ziemi to wtedy nie będzie co “korygować”…

            Mój stosunek do germańców jest jeden ale grabienie ich ziemi to stalinowska sprawiedliwość… należało nałożyć na nich kontrybucje wojenne… Lepiej byśmy na tym wyszli, bo miasta i tak do odbudowy, a fabryki na tych “rozwiniętych ziemiach” były opróżniane przez sowieckie ciężarówki… Ale niech będzie Br… Wrocław 1000 lat w Polsce!

            Od 45 roku wiele razy nasza granica pływała, a w tym roku Polska zwiększy się o 1,93km kw. Także radzę w nowym roku kupić nową mapę bo te dzisiejsze będą nieaktualne ;D

          • jumanyga
            jumanyga :

            Jeśli się nie mylę to Polska była spichlerzem Europy, a Rosja była marginesem, dopiero po XVII w. mniej więcej ogarnęli swój kraj produkując tyle że mogli eksportować w większej ilości. Co też miało wpływ na nasz kraj. Rosja wcześniej z zachodem miała kontakt przez Polską szlachtę, w jakimś tam wieku, nie pamiętam były plany aby połączyć się unią z Rosją. Ale Rosja była niechętna bo polska kultura by ją wchłonęła, już wtedy rosyjska szlachta mówiła po polsku, coś między XVI-XVIIw. Już nie pamiętam gdzie to czytałem…

            Ja czytałem że wycofanie się USA z Europy to tylko oszczędność, zmiana priorytetów i w końcu europa może się sama bronić. To nie 45 rok, że bez USA w 3miesiące komuniści byliby w Portugalii 😉

            Nie łudźmy się że skoro USA ma problemy z długiem to bezzębna. Jej budżet militarny doskonale pan zapewne zna, panuje nad każdym oceanem i morzem, ich doktryna wojenna skupia się na możliwości prowadzenia dwóch intensywnych wojen w dwóch różnych miejscach na globie.

            Jeśli będą chcieli to pomogą, ale pomogą tylko widząc w tym swój interes. Jeśli ceną europy wsch byłby sojusz Rosji w przeciwwadze Chinom w przyszłości to USA się pewnie nie oprze pokusie posiadania takiego partnera…

            Polonia to Polacy poza granicami kraju. NIEKTÓRZY nie wliczają w to Polaków w granicach sprzed 1939 roku. Ale po co kombinować z istniejącą już definicją. Albo mamy chęć rozciągnąć realną pomoc (administrację) nad tą ludnością albo szanujemy sąsiadów i pokładamy w nich ufne nadzieje sprawiedliwych rządów.

            Pomoc dla Bałtów nie przyjdzie i pewnie się rozejdzie bezkrwawym zajęciem jak już.

            Mój znajomy w ten piątek przyleciał z Afganistanu, był 2 miesiące. I ten spec twierdzi że wojsko to kompletne marnotrawstwo pieniędzy i jest zbędne. Także w sumie przychylę się do pana tezy że trzeba by się skupić na budowie (najlepiej od podstaw) wojska które miałoby nas bronić. Najlepiej jeszcze z prelekcjami po co jest wojsko, jakie są ich zadania i może wlać w nich trochę ducha żołnierzy IIRP.

            W ogóle jak się pan zapatruje na powszechny wstyd chodzenia w mundurze, już nie widać żołnierzy na ulicy. Traktują mundur jak “ogrodniczki” z logo firmy z fabryki, po 8h w reklamówkę i do domu w jeansach…

          • combat56
            combat56 :

            mundur polowy to narzędzie pracy takie jak czołg albo samolot a galowy jak sama nazwa wskazuje jest na szczególne okazje.Mundur nie czyni żołnierza. armia II RP miała piękne mundury ale co z tego.
            Piękne mundury miała też armie państw arabskich szkolone według wzorców radzieckich.Zostały pokonane przez armie gdzie nie ma czapkowania stukania obcasami i tego całego pajacowania a żołnierze są z oficerami po imieniu.Nie widziałem nigdy Izraelskich generałów w spodniach z lampasami i szytych na miarę mundurami prosty oliwkowy mundur i tyle.Na szczęście i u nas zaczynają wchodzić tego typu rządy armia zaczyna być do walki a nie do parad.Szkoda tylko żę jest do walki w Afganistanie a nie w kraju.Tez wole chodzić w jeansach.

            Europa zachodnia to nie ma bardzo przed czym się bronić chyba że za 20 lat muzułmańska większość powie że nie będzie płacić na emerytury dla białych dziadków co nie chcieli mieć dzieci.A my to my na razie co pokazała Gruzję raczej dalibyśmy sobie rade z Ruskimi ale armia rosyjska to sinusoida raz lepiej raz gorzej w Finlandii1939/1940 im nie szło ale wnioski wyciągnęli teraz też pewne reformy ruszyły.Myślę że słabniecie USA będzie postępować i nie jesteśmy i nie będziemy dla nich ważnym partnerem a silni zawsze dogadają się nad głowami słabszych.Kraje UE swoją potęgę pokazały błyskawiczną operacją w Libii na razie muszą uzupełnić zapasy bomb dla samolotów bo nic im nie zostało po pokonaniu potężnej Libii.Tak że umiesz liczyć licz na siebie

            Niektórzy za Polonię uznają tylko polską emigrację, nie określając tym mianem osób mieszkających na terenach, które po 1939 roku przestały wchodzić w skład państwa polskiego, i ich potomków. Argumentem za tym stanowiskiem jest stwierdzenie, że ludzie ci nie wyjechali z Polski, tylko zmieniły się granice kraju. Oni sami też uznają się za Polaków, a nie za Polonię. Polaków tych określa się mianem mniejszości polskiej.

          • combat56
            combat56 :

            a co do różnic w traktowaniu Ukrainy i Litwy to wynikają one właśnie z politycznego realizmu
            Ukraina jest po prostu ważniejsza z naszego punktu widzenia.Anglicy mieli kiedyś taką strategie że starali się osłabiać najsilniejszego gracza na kontynencie.Załuszmy że życzą nam żle i Ukraińcy i Rosjanie to go trzeba wspierać Ukrainę bo jest słabsza .litwe tez trzeba wspierac mimio antypolskich resyntementów,maja ku temu historyczne powody jasne ale to trwa juz 20 lat i nie przynosi żadnych rezultatów.Na Ukrainie jest tak samo tylko że jesli ukraina wpadnie w łapy Rosji to nasza sytuacja będzie dużo gorsza niż jeśli Litwa wpadnie im w łapy.A po drugie Rosjanie przy najmniej na razie nie palą się tak do krajów bałtyckich jak do Ukrainy.Kijów ma dla nich zupełnie inny ciężar gatunkowy niż Ryga nie przez przypadek ,,Biała Gwardia ” cieszyła się taka popularnością nawet wśród czerwonych komisarzy ze Stalinem na czele.

          • jumanyga
            jumanyga :

            Tylko że obiektywnie nasza pomoc Ukrainie nie różni się od podobnej pomocy Rosji. Ukraina będzie w UE ok. 50% Ukraińców będzie płakać, UA będzie w Rosji (lub UEA) też 50% będzie płakać. A gdzie będzie im lepiej? Ich cała gospodarka jest nastawiona na Rosję, wejdzie do UE to będą rozkupieni jak my. Rosja się szybko rozwija, za 20 lat może tam być lepiej niż w UE ( w latach 70tych Chiny i Korea PD były 3 światem, w latach 90tych już byływ czołówce). Pod połowie 90tych lat, Rosja miała nie wiele więcej pieniędzy od nas i prorokowali że do 2000ego zrównają się nasze PKB. I co? Rosja ma 2,5x większe PKB i idzie szybko w górę.

            Niech Ukraińcy jako że mają własne umysły niech sobie kalkulują i kombinują gdzie im lepiej. Ale ja sądzę że Ukraina nie zdąży wejść do UE, przed tym Rosja wynajdzie jakiś pretekst i przeleje się przez ten kraj. Kwestią fundamentalnego istnienia Rosji w tej postaci jest bufor między “zachodem” a Rosją w Ukrainie. Jeśli Ukraina wybierze zachód to Rosja się może albo pakować albo postawić wszystko na jedną kartę.

            A patrząc że Rosja wdała się w śmieszny konflikt o mikro państewka z Gruzją, to chyba nie trzeba dużej wyobraźni że Ukrainy nie odpuści. A co zrobi europa? Z zakręconym gazem raczej nie na produkują za dużo czołgów (zresztą nawet nie trzeba bo wielkie bitwy prawdopodobnie przeszły do historii, raczej drugiego stalingradu nie będzie…). A my pewnie wejdziemy w to bagno 😛 I oby chociaż starczyło nam wtedy wojska na zatrzymanie rusków na ukochanej lini Bugu 😉

            Ale się o tym przekonamy za jakieś 10 lat bo chyba wtedy są prognozy na wejście UA do obozu niebieskich?

          • hieronim
            hieronim :

            Panie Jumanyga, przestań Pan bredzić! Takie wpisy jak Pana administracja powinna kasować bo to jakaś litewska propaganda i stek kłamstw. Pisze Pan: “Ona nie tyle pogarsza polską edukację na Litwie co zrównuje do litewskiej edukacji w Polsce!” i jeszcze wykrzyknik Pan dodał. Żenada. To jest jakiś koszmar, jak Polak, który czyta ten portal może tak bredzić???? Otrząśnij się człowieku! I zrozum, że celem Litwy na dzień dzisiejszy jest likwidacja połowy polskich szkół, takie są FAKTY! Polska jest pełna pożytecznych idiotów, którzy nie mogąc sobie poradzić z rzeczywistością po prostu ja zaklinają… Jeszcze raz: żenada. Celem Litwy jest Litwa czysta etnicznie, bez jakichkolwiek śladów polskości. Tak było przed wojną, tak jest i dzisiaj. Każdy kto twierdzi inaczej zdradza nie tyle luki w wiedzy, co brak znajomości elementarnych faktów na temat stosunków polsko-litewskich.

          • jumanyga
            jumanyga :

            Pan za to popaplał i nic z tego nie wynikło. Czy ja mówiłem co Litwa kombinuje? Czy ja się odgradzam od Polaków tam?

            Napisałem że obniżają w ustawie oświatę do takiej jaka jest w Polsce dla Litwinów (w Polsce Litwini np. Historii uczą się po polsku. Czy to znaczy że chcemy ich wynarodowić?

            Czy ja popieram działania rządu RL? Wręcz poparłem realną pomoc szkołom polskim na Litwie. Wyposażyć nowocześnie szkoły na Litwie (z zaznaczeniem że to własność Polski użyczona, wten sposób przy zamknięciu polskiej szkoły wrócili by do gąbek i zielonych tablic), biblioteki w szkołach, sprzedaż książek polskich, rozprowadzanie muzyki, gier z polskim lektorem. Tak proszę walczyć o polskość Polaków, realnie. Choć to i tak czy zostaną Polakami czy nie zależy od ich chęci, można dać im to wszystko i może wyjść nic.

            Ale pan panie Hieronim nie zrozumiał mojej wcześniejszej wypowiedzi, jak i nie rozumie pan systemu nauczania w Polsce i na Litwie. Popisał pan i nie widzę żadnej konstruktywnej propozycji jak pomóc rodakom na Litwie poza “to skandal!”, “oj oj”.

            Co jest celem Litwy wie tylko Litwa, a dywagacje że Litwa wynarodowi Polaków jest śmieszna. Nie są w stanie żadnym sposobem. Prędzej w Warszawie będą mówić po angielsku niż Polacy z Wileńszczyzny przestaną mówić po Polsku.

            I niech pan nie definiuje kto jest Polak a kto nie, bo większość na tym portalu po prostu tutejsza, a jednak z zainteresowaniami kontynentalnymi…

            I jeszcze raz zaznaczę że jestem za POMOCĄ POLAKOM NA LITWIE. Ale pomagajmy a nie gadajmy o skandalach i nie pokazujmy obrazoburczo wkurzenia bo tą strategię rząd przez ostatnie parę lat i nic nie wskórał. Czas coś realnie działać! Pogróźmy paluszkiem jeszcze to dołożą do listy przedmiotów po litewsku biologię…

            Bo co im zrobimy? Embargo, zamkniemy granicę, wprowadzimy dla nich wizy… prędzej w odwecie Bruksela zrobi to na nas niż my zdołamy wprowadzić to dla litwinów.

          • combat56
            combat56 :

            Żeby było jasne cały Pana artykuł z którego wziąłem fragment ,Można to obliczyć. Należy zajrzeć do regulaminów walki i zobaczyć, jaki jest obszar odpowiedzia…. bardzo dobry polecam wszystkim odszukajcie go sobie na stronie Teologi Politycznej albo Rzeczy wspólnych

    • pzurawski
      pzurawski :

      Będę wdzięczny autorowi kryjącemu się pod pseudonimem Wit za wskazanie na podstawie jakich moich wypowiedzi pisemnych lub ustnych wygłoszonych w jakichkolwiek okolicznościach wyciągnął wniosek o moich sympatiach w stosunku do “sojuzu”. Wniosek ten uważam za kuriozalny, a jego autora za wykazującego się absolutną ignorancją. Także moja wypowiedź , nawet w formie zacytowanej przez Pani Schiller w niczym nie uprawnia do takiej konkluzji. Umiejętność czytania ze zrozumieniem jest warunkiem normalnej dyskusji.
      Przemysław Żurawski vel Grajewski

      • skarabeusz
        skarabeusz :

        Panie Jumamyga badzo błędna jest podstawa :”Co jest celem Litwy wie tylko Litwa, a dywagacje że Litwa wynarodowi Polaków jest śmieszna. Nie są w stanie żadnym sposobem. Prędzej w Warszawie będą mówić po angielsku niż Polacy z Wileńszczyzny przestaną mówić po Polsku.”
        Wynarodowie Polaków trwa już od lat. Z bólem w sercu slucham jak niektórzy moi kumple z lat szkolnych rozmawiają ze swymi dziećmi już po litewsku, sąsiadka Polka przeprowadza dresury swego pieska po litewsku, Polak( obywatel Litwy) beskutecznie 20 lat walczy o zwrót ziemi ojcowskiej a wokół Litwini przeprowadzają ziemie z drugich rejonów, nastolatki posiadające piękne polskie nazwizka rozmawiają między sobą po rosyjsku (wpływ mediów rosyjskich) czy po litewsku.
        To pragnę Pana spytać: co jakie jeszcze są potrzebne dowody, żeby przestać ślepo wierzyć że nie ma miejsca wynarodowieniu Polaków na Litwie?

        • jumanyga
          jumanyga :

          Źle się wyraziłem… Wiadome co jest ich celem, chcą mieć na swojej ziemi Litwinów z co najwyżej hobby interesowania się kulturą Polski. Jednak wytykanie “błędów” rządowi litewskiemu nigdy nie pomagało i nie pomoże. Pomoże co najwyżej pomoc Polski Polakom tam mieszkającym. Prezydent Litwy powiedziała że dopełni aby ta ustawa nie sprawiała że Polacy na Litwie będą mieć gorzej niż Litwini w Polsce, potem podpisała tą ustawę. I rzeczywiście Polacy wileńscy będą mieć gorzej, ale nie gorzej od Litwinów w Polsce. Plus to że Unia się wypięła na to…

          O tym że nie wynarodowią nas to pisałem myśląc o Litwinach w Polsce których tym systemem nie wynarodowiliśmy przez 20 lat… Jednak przyzna pan że to jaką tożsamość mają ci ludzie decyduje w większości od nich samych. Polacy nie dali się germanizować czy inne tam bo byli ciemiężeni, dzisiaj jak jest “wolność” to ludzie się skupiają na wygodnym życiu. Jeśli dobrze pamiętam, to od 91 roku polonia na Litwie stale maleje, prawda jest taka że czy ta ustawa będzie czy nie i tak w końcu dojdzie polonia do promila. Bo to od tych ludzi samych zależy kim będą. Dzisiaj w dobie powszechnego dostępu do Internetu, książek itp każdy dowie się wszystkiego co chce.

          Polacy w Irlandii bardzo szybko odpadają od naszej kultury, a nie ma tam żadnej represji… I do kogo można mieć pretensje do Irlandii czy do tych słomianych Polaków. Żeby Polacy na Litwie pozostali Polakami to bardziej zależy od tego jaki kontakt będą mieć z macierzą. Pomoc państwa w szkolnictwie, wymiana studentów, sponsorowanie lokalnych imprez.

          Być Polakiem w Polsce jest trudno a co dopiero poza granicami kraju. Zalew obcej kultury tu nas też wynaradawia, mój nick jest żartem dotyczącym muzyki brata jaką słuchał gdy się rejestrowałem. Cały dzień słuchał tej jednej piosenki i w kółko ten sam zwrot 😛 Choć przez pomyłkę jest “ju” zamiast “jo” heh.

          W tych wszystkich problemach Polakom na Litwie powinien pomagać rząd, jego bez czynność bądź neutralna polityka wyrządza więcej szkód niż ta nowa ustawa. Lata lecą, “polskość” wileńszczyzny się rozmywa, Polska albo ich zachęci do celebrowania kultury polskiej albo zaniknie i to nawet z dobrymi ustawami…

          Pozdrawiam i mam nadzieję że sytuacja się zmieni na lepsze, bo te przykłady co Pan podał nie napawają optymizmem 🙁

          • lipinski
            lipinski :

            Chciałbym zwrócić Panu uwagę, że znajdujemy się na KRESOWYM forum, a tutaj nazywanie Polaków na Litwie “Polonią” jest nie dopuszczalne. Termin Polonia odnosi się do Polaków mieszkających w USA albo w Niemczech a ni jak ma się do Polaków z Wileńszczyzny, którzy są taką samą Polonią jak Polacy z Krakowa czy Mazowsza.