“Polska na nikogo nie napadła, nikogo nie więziła, nikogo nie okupowała, by stracić Lwów. Nie wydarzyła się sprawiedliwość dziejowa. Wołanie o polski Lwów nie jest więc wołaniem imperialistów, nacjonalistów, ale wołaniem o sprawiedliwość. Niemcy za wojnę zapłaciły utratą Gdańska i Szczecina. A za jakie winy Polska miała zapłacić tracąc Lwów i Wilno?”.

Polska nie wywołała drugiej wojny światowej. Nie zrealizowała agresji tak na Niemcy jak i na Związek Sowiecki. Mimo to została ograbiona z połowy terytorium. Owszem, w ramach reparacji za niemiecką agresję otrzymaliśmy Ziemie Zachodnie i Północne. Taka była cena Niemiec za to, co zostało wyrządzone Polsce w latach 1939-1945. Odebranie Rzeczpospolitej Kresów Wschodnich nie miało związku z wojną polsko-niemiecką. Nie było ono nawet skutkiem wojno polsko-sowieckiej, bo do takiej – mimo powszechnego sowieckiego terroru i otwartej agresji – w istocie nigdy nie doszło. Nie było też efektem akcji narodowowyzwoleńczej Ukraińców, Białorusinów czy Litwinów. Stalin – za pełną zgodą Churchilla i Roosevelta – po prostu zabrał te ziemie i przyłączył je do ZSRR. Po prostu…

„Lwów” i „Wilno” – te dwa słowa, nie ważne w jakim wypowiedziane kontekście, ranią Polską duszę boleśnie. Wyrwane przemocą polskie serca, stolice nie polskiego imperializmu, ale polskiej kultury, sztuki, nauki. Polacy nigdy nie zapomną tych dwóch serc wyrwanych z polskiego ciała. Nigdy. To zbyt ważne dla polskości.

Marzenie o polskim Lwowie, o polskim Wilnie to nie wyraz polskiego imperializmu, to nadzieja na to, że sprawiedliwości stanie się zadość, na to że stalinowska grabież w biały dzień kiedyś doczeka się słusznego końca. Te słowa, to nie retoryka antyukraińska, antylitewska. To nie Litwini odebrali nam w 1945 r. Wilno, nie Ukraińcy – mimo aktów terroru – odebrali nam Lwów. Odebrał nam je Stalin.

Barierą w kontaktach z Ukraińcami nie jest utrata Lwowa, ale ich polityka historyczna sprowadzająca się do kultu zbrodniarzy z UPA. PO 1945 r. Lwów nie znalazł się w granicach państwa ukraińskiego, nie Ukraińcy odebrali Polsce to miasto. Lwów sowieckimi rękami znalazł się w granicach państwa sowieckiego. Aby przypieczętować zdobycz przepędzona została lwia część ludności polskiej Kresów Południowo-Wschodnich, w tym także moi dziadkowie. Jeżeli więc na Podolu, Wołyniu polskie pierwiastek jest słaby to nie dlatego, że polskość od zawsze etnicznie była na tych terenach fikcją, że była tam siłą nienaturalną, butem polskiego imperializmu. Dziś polskość tam jest słaba, bo przeszła przez masową eksterminację z rąk ukraińskich faszystów, bo przeszła masowe deportacje w głąb ZSRR, tak jak inny mój dziadek, który z tej nieludzkiej ziemi nigdy nie powrócił, bo ci którzy z tej kaźni ocaleli zostali zmuszeni do opuszczania swoich majątków i ucieczki na zachód, bo wreszcie przez całe lata trwania państwa sowieckiego ale i teraz w czasach państwa ukraińskiego polskość jest sekowana w każdej postaci. To dlatego dziś ogień polskości na Kresach Południowo-Wschodnich ledwo się tli. Nie dlatego, że nigdy go nie było, ale że go w straszny sposób próbowano zgasić.

Nie jest więc antyukraińską retoryką mówienie o polskim Lwowie, marzenia o powrocie tego miasta do macierzy. Jest to retoryka antysowiecka, uderzająca w grabież z 1945 r. Dziś Lwów w większości zamieszkują Ukraińcy, podobnie jak w większości zamieszkują Stryj, Tarnopol, Trembowlę. Jeszcze siedemdziesiąt lat temu nie tak wyglądała struktura narodowościowa tych miast. Niestety, ale Ukraińcy stali się paserami, którzy czerpią korzyści ze stalinowskiej kradzieży.

„Polski Lwów” – nie jest także retoryka szowinistyczna. To dziś, a nie w czasach polskich, przez Lwów maszerują oddziały faszystowskich zbrodniarzy, „bohaterskiej armii” która toczyła bitwy z kobietami i dziećmi, to dziś Lwów przyozdobiony jest szowinistycznymi barwami, pomnikami zbrodniarzy. A przecież ten polski Lwów, do którego tęsknimy to miasto polskiej kultury, ale żyjącej w sympatii z innymi kulturami żydowską, ormiańską, ukraińską – to miasto ludzi otwartych i pogodnych jak w najsłynniejszej piosence „i bogacz i dziad/tu są za pan brat/i każdy ma uśmiech na twarzy”. To jest polski Lwów właśnie.

Polska na nikogo nie napadła, nikogo nie więziła, nikogo nie okupowała, by stracić Lwów. Nie wydarzyła się sprawiedliwość dziejowa. Wołanie o polski Lwów nie jest więc wołaniem imperialistów, nacjonalistów, ale wołaniem o sprawiedliwość. Niemcy za wojnę zapłaciły utratą Gdańska i Szczecina. A za jakie winy Polska miała zapłacić tracąc Lwów i Wilno?

Czy mamy się wstydzić, że nas tak niedawno przecież okradziono z czegoś najcenniejszego? Podczas niedawnego meczu z klubek ukraińskim kibice Legii Warszawa wywiesili transparent z Napisami Lwów i Wilno z herbami tych miast na tle polskiej flagi. Piotr Pogorzelski z Polskiego Radia określił to mianem „wstydu dla Polski” [w rzeczywistości Piotr Pogorzelski określił w ten sposób zachowanie kibiców Legii poza stadionem, w centrum Kijowa– KRESY.PL], Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz blogerka polityki.pl określiła ten transparent „biało-czerwoną płachtą z haniebnym napisem”, Michał Gąsior z natemat.pl również ubolewał w związku z pojawieniem się transparentu. Nie po raz pierwszy w polskich mediach uprawiana jest pedagogika wstydu. Przypuszczam, że z radością przyjęliby inny transparent, ufundowany przez Polaków z Kresów i umieszczony na murach polskiego konsulatu we Lwowie: przepraszamy, że jeszcze żyjemy.

Lwów boli i wraca – każdy, kto zna Polskę, wie jak dotkliwy jest ten ból. Zna go pewnie też i Putin. Słowa, których dziś wypiera się Radosław Sikorski, które miały paść w czasie rozmowy Putina i Tuska, słowa o polskim Lwowie, mogły paść. To odwołanie się do ogromnej polskiej emocji. Ta cwana bestia doskonale o tym wie. Lwów nie jest już własnością Kremla i dziś – nie tak jak w 1945 r. – to nie Moskwa będzie dyktować status tego miasta. Polskie marzenie o Lwowie jednak żyje. Sprawiedliwości dziejowej boją się Ukraińcy, którzy alergicznie reagują na każdy przejaw polskości na zachodzie swojego kraju. W samym Lwowie miejscami ma to już obraz obsesji. Nie potrafię powiedzieć dziś jakim sposobem, ale kiedyś Lwów wróci do Polski, mimo iż dziś wydaje się to marzeniem szaleńca. Chyba Waldemar Łysiak pisał ostatnio, że historia zna zbyt wiele niesłuchanych, niewyobrażalnych zwrotów, by móc ot tak wykluczyć powrót Lwowa do macierzy.

Bartłomiej Królikowski

Myśl.pl

35 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. nina-pl
    nina-pl :

    Panie Marcinie Skalski z całego serca przyłączam się i podpisuje pod pańskim artykułem. Niestety mam przeczucie że to była prowokacja , wywołanie burzy wśród Polaków i nie mogę rozgryźć kto, i w jakim celu to zrobił, czy Moskale żeby skłócić nas z Ukraińcami czy koła polskie w celu wywołania dyskusji . Pozdrawiam.

  2. stona
    stona :

    Sądzę że wcześniej czy później Lwów wróci do Polski w takiej lubi innej formie. Rozpad Ukrainy jest już faktem, nie wiadomo dokładnie na ile i jakie części się podzielili.
    Jedyną drogą do cywilizacji zachodniej tych ziem jest wejście w orbitę polskiej administracji oraz kultury prawnej i społecznej. Możemy mieć do czynienia albo z oddzielnym bytem związanym z Polską albo wchłonięciem do Polski z powrotem tych terenów. Podobnie jak będzie miało to miejsce z Węgrami czy Rumunią. Małopolska Wschodnia jest zbyt słaba aby być jakimś poważnym elementem w Europie, jedyną możliwością jest wejście w jakąś formę unii polityczno gospodarczej z Polską. Tak więc jeszcze za mojego życia może dojść do tego że Lwów znów znajdzie się w obrębie wpływów polskich.

  3. jaroslaus
    jaroslaus :

    Na tej planecie nie ma miejsca dla tzw. ukrainy. To żywy trup zszyty z niepasujących do siebie części i reanimowany zaklęciem Stalina. Duszą państwa jest zawsze naród a narody nie tworzą się w dwadzieścia lat, co doskonale widać właśnie na przykładzie ukrainy czy tzw. “białej Rusi”. Ukraińcom jest zdecydowanie bliżej do murzynów z Afryki, gdzie “państwa” powstają, dzielą się i upadają z sezonu na sezon. Gdzie był Zair jest Kongo i etc. To nie chodzi o to, że oni się nie uważają za “ukraińców” tylko o to, że oni nie mają żadnej tradycji, żadnych korzeni, żadnej tożsamości prócz tego co mogą alb ukraść albo sfałszować. Tak oto przygłupy te gloryfikują sicz kozacką i Polaka Chmielnickiego zapominając, że ci sami kozacy mordowali jak leci grekokatolików, zaś potomkowie tamtych kozaków nie chcą mieć z tą hołotą nic wspólnego. To jest chory twór. Nowotwór. I trzeba go wyciąć i ścierwo spalić.

  4. mapa
    mapa :

    Dwie sprawy. Pierwsza- nasze rodzime lewactwo w roli tropiciela “rasizmu” i donosiciela do równie lewackiej instytucji, jaka jest UEFA istnieje i ma się dobrze. Trzeba to przyjąć do wiadomości i raczej pomyśleć nad tym, jak te antypolskie działania neutralizować.
    Druga – Nie ma w chwili obecnej znaczenia kto nam Lwów bezprawnie odebrał, bo beneficjentem tego jest dzisiaj Ukraina. A Lwów jest dzisiaj miastem ukraińskim i to ideologicznie zaczadzonym banderyzmem. Owszem niczego z góry nie da sie przesądzić, ale nie da się ot tak oderwać kilkunastu tysiecy km2, wbrew woli ludności, która tam zamieszkuje. Tak, ze bez złudzeń.

    Ale na kierunku kresowym są inne realne cele do osiągnięcia, tyle tylko, że wpierw należy uporządkować sprawy nasze, krajowe. Choćby poprzez doprowadzenie do likwidacji organizacji, które korzystając z hojnego sponsoringu polskiego obywatela (za pomocą ściąganych z niego podatków), są jawnie antypolskie.

  5. amdg86
    amdg86 :

    Polecam wszystkim książkę Franciszka Salezego Krysiaka ”Z dni grozy we Lwowie” Kartki z pamiętnika – świadectwa – dowody – dokumenty (od 1 do 22 listopada 1918 roku) , obserwatora podczas obrony polskiego miasta Lwów. Opisuje w niej ogrom bestialstwa i nieprawości ukrainców jak i żydów z nimi współpracujących.

  6. uri
    uri :

    “Polska na nikogo nie napadła, nikogo nie więziła, nikogo nie okupowała” jak lelija. Wszyscy postronni narodowie znają, że było inaczej. Ale postronni narodowie mylą się, kłamią, bo one Polski nienawidzą, bo one złe są.

        • alek
          alek :

          Ukraińcy, których znam mówili, że banderowcy to sadyści, świry i w ogóle się od nich odcinali. Ja też się odcinam od różnych ubowców, esbeków itp. Nie rozumiem co to za problem dla niektórych po prostu potępić ten margines, który i tak służył wpierw Austrii, a potem Niemcom.

          • wepwawet
            wepwawet :

            To chyba z Szanownego Użytkownika raczyli sobie żartować, możliwe też, że byli to Ukraińcy ze wschodnich terenów tego państwa. Ale jak widać obecnie Wschód i Zachód mają oddzielne opinie co do spuścizny oun-upa… dysputa zaś była tak zacięta, że przeszli na siłowe argumenty. — Ciężko też oczekiwać od kogoś aby potępiał “bohaterskie wyczyny” swojego dziada. Tak więc jest to spory problem dla wielu Ukraińców posiadających polskie obywatelstwo jak i tych mieszkających na Zachodniej Ukrainie.

          • alek
            alek :

            Na serio, to byli Ukraińcy Zachodni a ich przodkowie pochodzą z Rosji i na nazistów oraz ich kolaborantów reagują z nieskrywanym obrzydzeniem. O dziwo są umiarkowanymi zwolennikami Majdanu, tacy dość proeuropejscy, ale chyba ostatnio im przeszło i widzą w jakim kierunku to wszystko zmierza.

          • sobiepan
            sobiepan :

            Alek:
            26.10.2014 15:01
            potępić (ten margines) to nie jest margines to 33% społeczeństwa a odliczając Wschód ukrainy to nawet więcej. , ,,który i tak służył wpierw Austrii, a potem Niemcom. Te mendy ukraińskie służyły także Rosji Sowieckiej , Litwie , Czechosłowacji Włochom itd…..

      • sobiepan
        sobiepan :

        Alek:
        26.10.2014 14:45). uri to upowskie ścierwo w polskim internecie.Na tej planecie nie ma miejsca dla tzw. ukrainy. To żywy trup zszyty z niepasujących do siebie części i reanimowany zaklęciem Stalina.Na upiora zawsze można znaleść kołek osikowy.

  7. sobiepan
    sobiepan :

    Poniżej mail który dostałem od osoby z Przemyśla świadcząca o ich stosunku do Ukraińców.

    “Proszę o zwrócenie uwagi na wskazane poniżej pozycje w dokumencie „LOKALNY. PROGRAM REWITALIZACJI. MIASTA PRZEMYŚLA NA LATA 2010 – 2015. Przemyśl. Październik 2010 r.”

    Należy Prezydentowi Przemyśla zadać pytania czy środki zaplanowane przez miasto zostały wydane.
    1. Strona 163 poz. 17 – suma 7 mln 850 tysięcy na remont siedziby Kurii Grekokatolickiej w Przemyślu? Należy pamiętać, iż we Lwowie grekokatolicy blokują zwrot nieruchomości kościołowi rzymskokatolickiemu!!!!

    2. Strona 164 poz. 20 . Remont siedziby Związku Ukraińców w Przemyślu na sumę 3 mln złotych. Należy pamiętać, iż we Lwowie nadal siedziba dla Polaków jest wydzierżawiona na papierze. My daliśmy im budynek warty kilka milionów złotych i jeszcze go na własny koszt remontujemy!!!!!

    3. Strona 164 poz. 23. Pod tym zapisem jest budowa mauzoleum UPA w Przemyślu. Zwożenie szczątków banderowców z całego Podkarpacia. Kto wycina na kilkudziesięcioarowej działce krzaki, których nie ma za 900 tys. złotych. Ta inwestycja jest przełożona na okres powyborczy a realizować ja mają radni obecnego prezydenta i radni PO w składzie których sąi w zalożeniu będą działacze Związku Ukraińców w Polsce.

    O tych faktach musi wiedzieć każdy mieszkaniec Przemyśla. Proszę o pomoc w propagowaniu tych danych!”

  8. robpol
    robpol :

    Dlaczego piszesz o Gdansku tak jak gdyby zawsze byl niemiecki, przeciez przez wiele wiekow nalazal do Polski, co innego Szczecin. Bylem we Lwowie naprawde piekne miasto, Polska ze Lwowem i Wilnem bylaby najpiekniesza w Europie.

  9. husarz
    husarz :

    Wspaniały artykuł nic dodać nic ująć, poezja…. też byłem we Lwowie i wiem jak mocno bije tam polskie serce zanknięte w kamienicach cmentarzach itd . Aby to marzenie się spełniło zastanówmy się dlaczego dzisiaj polską racja stanu nie jest odzyskanie Lwowa i Wilna a jest utrzymanie przy zyciu upadłego państwa Ukrainy oraz Litwy. Kompletny upadek polskich elit jak można wstydzić się polskości Lwowa dzisiaj w jednym z programów publicystycznych dwóch polityków spierało się na temat tego czy Lwów jest polskim miastem jeden z nich z satysfakcja stwierdził że Lwów Był polskim miastem a dzisiaj jest ukraińskim żenada. w POLSCE w Stalowej Woli STOI kilkunastometrowy POMNIK PATRIOTA mistrza Andrzeja Pityńskiego który ma wyrwana cześć klatki piersiowej co symbolizuje m, innymi zabrane ziemie na wschodzie. Warto spojrzec na tego kolosa.
    DZIĘKUJE KRESY.PL ZA WASZĄ PRACĘ DLA PODTRZYMANIA PAMIĘCI O KRESACH

    • marlon
      marlon :

      To że Lwów od wieków był polskim miastem jest bezsprzeczne. Lwów był tak Polski jak Kraków i Warszawa. Jednak myślenie, że teraz można by odebrać Lwów działając razem z Putinem jest chore – tak własnie się ‘popisała” polska dyplomacja z Zaolziem – nie długo się nim cieszyliśmy. Lwów można próbować odzyskać gospodarczo – zakładając tam polskie firmy i znosząc obowiązek paszportowy dla Ukrainców mieszkających we Lwowie.

  10. ipoppy
    ipoppy :

    Polski rzad jest niedojrzaly. Jest potrzebny ktos kto dobrze mowi jezykiem spoleczenstwa. Jest to dla mnie dziwne ze kazdy z kim rozmawiam mowi o tych samych problemach a rzad tego nie widzi i to dlatego oni stali sie najbradziej znienawidzona grupa spoleczna. Jak bysmy mieli Pilsudski II to by sie droga do Wilna przez Lwow szybko znalazla.
    Moi dziadkowie pochodza z pod Wilna a dziadek sluzyl w wojsku we Lwowie.A ja teraz w UK krece lody a z checia bym to u siebie robil.
    Zeby h…j strzelil ten niwyksztalcony rzad.

  11. daniel18
    daniel18 :

    Świetny artykuł. W pełni się z nim zgadzam. Ubolewam nad faktem, że w świecie polityki i obecnego rządu mało jest patriotów i ludzi którzy nie zajmują się szerzeniem historii Polski tylko właśnie jej utajaniem, jako naród powinniśmy być dumni, że jesteśmy Polakami, tymczasem nasz rząd prowadzi politykę skrajnie sprzeczną z interesami narodu i co ważniejsze społeczeństwa. Lwów od zawsze był polski a Ukraina jako państwo od dawna nie powinna istnieć- lecz dla Polski ma też to drugie dno bo ten kraj pełni strefę buforową pomiędzy Rosją co jest w tym aspekcie wielkim plusem, szkoda tylko, że ukraińcy są na tyle zacofani, że nie potrafią się pogodzić z tym, że ich państwo nigdy nie miało prawdziwej historii. Szczycenie się zasługami Bandery który mordował ludzi starszych i dzieci jest żenujące by nie powiedzieć haniebne, co najgorsze Poroszenko z marszem na zachód zamiast porzucić te nacjonalistyczne pobudki to szerzy je w najbardziej możliwy sposób- to już dowodzi, że to państwo rozpadnie się jak domino. Wracając do tematu, Polska nie powinna na siłę wciskać się pomiędzy Ukrainę a Rosję, jakim prawem i z jakich względów mamy to robić? Jako Polak dodam jeszcze, że tak samo Ukraina jak i Litwa prowadzą fałszywą historię wobec Polski twierdząc, że Lwów i Wilno od zawsze należały do nich.. mało tego ukraińscy nacjonaliści domagają się wschodnich terenów polski co jest rzeczą wręcz absurdalną_ szkoda, że nasz polski rząd nic z tym nie robi i jesteśmy skazani.. no właśnie- jesteśmy skazani na nikogo. Brak nam prawdziwego męża stanu takiego jakim był Piłsudski, no ale cóż.. można pomarzyć 🙂 btw. W tytule jest chyba mały błąd, z tego co się orientuję Gdańsk był pod patronatem Ligii Narodów więc nijako miał się do Niemców

  12. rozycki
    rozycki :

    Dobry artykuł.
    Polacy mają tendencję do ‘ważenia’ spraw w nieskonczoność. Część społeczeństwa ma poważne kompleksy i stąd ta nadgorliwość w chęci przypodobania się innym, kosztem naszego, własnego narodowego interesu. Bardziej by nam się przysłużyło naśladować chociażby Brytyjczyków.
    GOOD, BAD, MY COUNTRY !
    Putin wytrzebi Ukraińców. To kwestia czasu. My zapłacimy. Jak ‘chłopcy’ z Azow-a wrócą po niezłym przeszkoleniu ogniowym, to skierują swoje frustracje na zachodnie ziemie dzisiejszej Ukrainy, ale i nie tylko. Zapytają o Przemyśl i całą resztę. I zaczną działać.
    Może nawet im w tym pomagać Rosja. ” Idzcie na tych co “okupują” wasze odwieczne ziemie.” powiedzą. I pomogą. A tamci skorzystają. Czemu nie? Z kim łatwiej walczyć? Rosją czy Polską ?
    Pytanie retoryczne.
    Jednego, czego nie może pojąć moja głowa, to ta postawa Polaków na czworakach, pracujących ciężko dla Niemców, Ruskich, Ukraińców, Litewskich suk…..ów i innych. Kupą panowie !
    Damy radę! Wyszkoliliśmy się!
    Moja opinia o innych jest prosta: ” Who gives a sh…t what others think !”
    Tworzyć armię. Realizować politykę energetyczną Kraju(* f..k the EU!). I czekać na historyczną możliwość. Kolejną. Bo tą żeśmy przegapili. Szkoda. Wielka szkoda.
    A może się zdarzyć, że Swoboda i Ska spowodują incydenty graniczne. I wtedy będziemy mieć możliwość kontry, a słupy postawimy …..no tam gdzie się uda.
    Amerykańscy obywatele mieli kiedyś zwyczaj tarzania gnojów w smole i pierzu i wywożenia na taczkach poza granice społeczeństwa. My mamy swoje. Fura z gnojem i za wioskę. Jak Marynę.
    A co świat powie? WHO GIVES A F*****CK !!!

  13. serce_syna
    serce_syna :

    Niestety większość kwestii dotyczących problemów Wileńszczyzny kończy się jeszcze na etapie rozważań i pogadanek… Za słowami nie idą żadne czyny, żadne konkrety… Litewska młodzież patriotyczna gromadzi się, organizuje różnego rodzaju akcje mniej lub bardziej propagandowe w czasie gdy młodzi Polacy odsłaniają tablice bądź prowadzą wykłady i sympozja… Nie są to działania mogące konkurować…ich waga, wydźwięk różnią sie diametralnie. O problemach Wileńszczyzny ( tą znam od dziecka w przeciwieństwie do Lwowa) nikt nie słyszy bo zamiast krzyczeć szepczemy… Szlochamy coś pod nosem w poczuciu ogólnego skrzywdzenia. Wszystko co dzieje się na polu “kresowym” ma charakter zrywów a nie konsekwentnego i jednostajnego działania. Brak jest organizacji, zrzeszeń o charakterze stałym, transparentnym ale i namacalnym brak jest inicjatyw takich jak chociażby Zawieszenie flagi polskiej na wieży Giedymina przez Rychtera i Jensza… Może ktoś, kiedyś się jeszcze odważy… wtedy choć na jedną chwile całe miasto i wiele mediów zobaczy że polskość w nim na pewno nie umarła…a to co robimy to nie tylko “wlepki i napisy na murach” czy ” żarty”…

  14. scoiatel
    scoiatel :

    Słyszałem, ze pewien jasnowidz przepowiedział, że jest taka możliwość, że Polska mogłaby odzyskać ziemie wschodnie ze Lwowem, jednak ceną za to miałoby być oddanie Szczecina… Hmmm czy nam to się opłaca? Szczecin chyba jest bardziej zadbanym miastem no i zostaje pytanie co z mieszkańcami obu miast? Pytanie tez ile tych ziem wschodnich byśmy odzyskali. Mając do wyboru taki wariant lub żaden jestem jednak skłonny do skorzystania z takiej możliwości, w końcu Lwów to piękne miasto z polską duszą..