Nie ma takiej rzeczy, za którą nie stałaby putinowsko-neostalinowska, totalitarna, imperialistyczna Rosja. Jeśli zaś są takowe, to nie ma z kolei takiej rzeczy, na której Rosja by nie korzystała.

O ile do grona tych pierwszych zjawisk, za które odpowiada Putin, zaliczymy powstanie Państwa Islamskiego, kryzys imigracyjny, Brexit czy rzeź wołyńską, to do tej drugiej należy zaliczyć kwalifikację rzezi na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej jako ludobójstwo czy też ultymatywne stawianie kwestii praw narodowych Polaków na Litwie.

Wszystkie aspekty stosunków międzypaństwowych dzielą się właśnie te dwie wspomniane kategorie – albo służą Rosji, albo są przez Rosję prowokowane. Jeśli Putin nie macza w czymś palców, to przynajmniej zaciera ręce. Właśnie w takiej wizji porządku międzynarodowego upatruję źródeł słów ministra Antoniego Macierewicza, który widzi w Rosji rzeczywistego sprawcę ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach.

ZOBACZ TEŻ: Macierewicz o rzezi wołyńskiej: Źródłem jest Rosja[+VIDEO]

O ile w szczerość słów i przekonań ministra Macierewicza nie śmiem wątpić – gdyż naprawdę wierzę, że szef MON autentycznie widzi rękę Rosji jeśli nie we wszystkich, to przynajmniej w większości negatywnych zjawisk trapiących Polskę i świat– to już o taką prostolinijność nie podejrzewam innych polityków PiS-u. Ministrowi Macierewiczowi wszystko „gra i koliduje” – z jednej strony niepodległość, z drugiej strony obce wojska w Polsce jako synonim tejże niepodległości, przy okazji duma narodowa, ale zarazem dość nieśmiałe przebąkiwanie o Wołyniu, który wedle wszelkich ustaleń był zbrodnią dokonaną przez OUN-UPA. Sprzeczność jest tylko pozorna, bo skoro za wszystko i tak odpowiada bądź odpowiadała Rosja, to temu odwiecznemu zagrożeniu można podporządkować nie tylko własną przyszłość, ale i nawet przeszłość. Bo jeśli na Wołyniu dokonało się ludobójstwo i to nawet rękami ukraińskich nacjonalistów, to kto udowodni, że nie stali za tym Rosjanie? No, właśnie – nikt. A więc wszystko się zgadza.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Macierewicz: pokolenia Polaków marzyły, by były tu wojska NATO

Inni politycy rządzącej formacji nie mają już aż tak koherentnych poglądów. Trudno doprawdy uwierzyć, by wśród historyków z wykształcenia, jak wiceminister kultury Jarosław Sellin czy posiadający tytuł profesora (!) wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, panowała niewiedza co do źródeł, sprawców i przebiegu ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Prostackie próby zrzucenia odpowiedzialności za tę falę bestialskich mordów na kogoś innego wręcz nie przystoją komuś, kto ma w swojej karierze epizod akademicki.

PATRZ TEŻ: Sellin: Nie koncentrujmy się na winach Ukraińców, wskazujmy głównie na winę bolszewików

SPÓJRZ RÓWNIEŻ: Ryszard Terlecki (PiS) mówi o „bratobójczej wojnie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej”

CZYTAJ TAKŻE: Czemu minister Sellin z PiS musiał zrobić z siebie durnia

Podejrzewam zresztą, że tego typu zabiegi, na czele właśnie ze zrzucaniem win za Wołyń na Rosjan czy Sowietów, dokonywane są przez wyżej wymienionych prominentów PiS zupełnie na zimno i całkowicie bezwstydnie. Dlatego nawet przyjęcie uchwały wołyńskiej przez Sejm, wcale nie kończy sprawy. Nie ma co udawać, że nic się nie stało – PiS wcale nie chciał podejmować sprawy ludobójstwa na Wołyniu w sposób, który nieuchronnie musi wywołać określone konsekwencje w stosunkach z Ukrainą. W kwestii tej sukces odniosło społeczno-polityczne lobby kresowe, które wymusiło określone kroki. W czasie wolnym od hucznych uroczystości ku czci ofiar pogromu ubeckiego („kieleckiego”) czy mordu w Jedwabnem, dokonanego przez nieznanych do dziś sprawców, znalazła się u rządzących chwila, by z ledwo skrywanym grymasem na twarzy udać się na Skwer Wołyński w Warszawie, a nawet zmusić się, by nie wspomnieć nic o ruskich.

CZYTAJ TAKŻE: Honor straciliście, przyjaźni Ukraińców nie zyskacie

Dlaczego nie wierzę w szczerość tej przemiany?

Po pierwsze, obstawiony BOR-owikami na Marszu Wołyńskim minister Jan Dziedziczak może sobie porównywać banderyzm do hitleryzmu czy stalinizmu w przemówieniu wygłoszonym do Kresowian, ale to właśnie on nieustraszenie broni nominacji Jana Piekło na ambasadora w Kijowie. Stosunek Jana Piekło do banderyzmu jest, delikatnie mówiąc, niejednoznaczny, a więc minister Dziedziczak broni nominacji dla kogoś, kto nie chce ustosunkować się w należyty sposób do zjawiska porównywalnego z hitleryzmem i stalinizmem.

CZYTAJ TEŻ: Jan Dziedziczak: Nie ma zgody na propagowanie hitleryzmu, stalinizmu i banderyzmu [+VIDEO]

SPÓJRZ TAKŻE: List otwarty w sprawie Jana Piekło

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jan Piekło – zobacz kogo PiS zrobił ambasadorem na Ukrainie

CZYTAJ RÓWNIEŻ: MSZ odpowiada na interpelację ws. nominacji Jana Piekło na ambasadora RP w Kijowie

Ponadto, Prawo i Sprawiedliwość nadal karmi naszymi (czyli podatników) pieniędzmi takie postacie jak Agnieszka Romaszewska czy Przemysław Żurawski vel Grajewski, finansując ich tyleż bezsensowną, co szkodliwą działalność. Po licznych interwencjach w sprawie różnych wypowiedzi wspomnianych osób nie podjęto w rządzie żadnego działania. Natomiast Ministerstwo Spraw Zagranicznych, którego wiceszefem jest Jan Dziedziczak, poczuło się w obowiązku wszcząć śledztwo w sprawie pana Bogdana Kulasa, działacza polonijnego z Norwegii, któremu nieopatrznie wręczył był odznaczenie państwowe prezydent Andrzej Duda. Przyczyną podjęcia tego kroku wobec pana Kulasa był „antysemityzm” i „putinofilia”(!).

CZYTAJ TEŻ: Żurawski vel Grajewski: banderyzm na Ukrainie to wymysł rosyjskiej propagandy

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieważne, czy Ukraina odda nam 4 mld złotych – wysoki urzędnik PiS-owskiego MSZ

PATRZ TAKŻE: Doradca szefa polskiego MSZ za orderem dla negacjonisty wołyńskiego

Nie wnikając w to, czym te zjawiska są naprawdę, a czym są według mediów – bo to dwie różne rzeczy – to zasadnym jest pytanie: co polskie MSZ obchodzi stosunek zasłużonego działacza polonijnego wobec Żydów czy Władimira Putina? Głęboko bulwersuje mnie fakt, że rząd marnuje nasze pieniądze nie tylko na Romaszewską czy „Eksperta Obojga Nazwisk”, ale trwoni je także na głupawe dochodzenia wobec Polaków naprawdę zasłużonych dla krzewienia naszej kultury i języka.

SPÓJRZ TAKŻE: Skandal w MSZ. Resort wydaje ponad 24 razy więcej na Biełsat niż na media polskie na Białorusi

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Romaszewska przeciw prawdzie o kresowym ludobójstwie

ZOBACZ TEŻ: Romaszewska: nie używam słowa „Kresy”, bo to przeszkadza Ukraińcom

PATRZ TAKŻE: Romaszewska: Kresy.pl to moskiewska agentura

Prawo i Sprawiedliwość jest o krok do tyłu za postulatami Kresowian i wspierających ich ludzi dobrej woli. To, co może i było satysfakcjonujące kilka lat temu, teraz jest co najwyżej opcją minimum. Kroki podejmowane obecnie przez partię rządzącą, na czele z uchwałą, zostały wymuszone poprzez groźbę utraty poparcia. Gdyby uchwała wołyńska była głosowana wtedy, gdy Kresowianie nie byli jeszcze donośnym głosem w debacie publicznej, a ich punkt widzenia nie był artykułowany z mównicy sejmowej, jak to ma miejsce dzisiaj, wówczas PiS zasłużenie dostawałby poparcie od tej grupy społecznej. PiS poparcie zresztą w 2015 otrzymał, a postulaty Kresowian ignorował do momentu, aż skalkulował, że jest to nieopłacalne.

CZYTAJ: Jak Prawo i Sprawiedliwość oszukało i zdradziło Kresowian

Tymczasem, jak już wspomniałem, od lipca 2013 roku, czyli 70. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu, zmieniło się bardzo wiele. Pamięć o Kresach Wschodnich postanowiło kultywować trzecie pokolenie Kresowian. To swoisty fenomen, bo przecież urodzili się oni już na innym terytorium, nie mając nawet szans na poznanie historii ojczystych ziem inaczej, niż na własną rękę. Docelowo zresztą wszyscy Polacy powinni być na swój sposób Kresowianami – tak, by ten dorobek trwał w nas samych i w pokoleniach, które przyjdą po nas.

Pod tym względem PiS usiłuje utrzymywać społeczeństwo w stanie narkozy. Kreując swój wizerunek opcji patriotycznej i niepodległościowej zarazem świadomie popełnia szereg wykroczeń przeciwko polskiej racji stanu. Nawet uchwała wołyńska przegłosowana w Sejmie przez posłów tej partii niewiele zmieni, jesienią wejdzie do kin film „Wołyń” Wojciech Smarzowskiego, co jest jednym z istotnych świadectw zmieniającej się dynamiki społecznej, za którą wspomniana partia nie nadąża. Spóźniliście się, Panie i Panowie z PiS.

Osobiście uchwała wołyńska nie jest mi już do niczego potrzebna. Już nie teraz. Jej podjęcie wynika z kalkulacji politycznych, ponieważ poprzedził ją szereg haniebnych wypowiedzi czołowych polityków partii rządzącej, a towarzyszy opłacanie z naszych pieniędzy anty-kresowych paszkwilantów. Mógłbym się cieszyć, że państwo polskie wreszcie wyraża pewną wolę polityczną, ale tę radość wyrażać mógłbym co najwyżej w roku 2013. Teraz społeczeństwo powoli zaczyna dowiadywać się prawdy na temat Kresów Wschodnich, więc partia konsultująca swoje uchwały chociażby z synami banderowskich zbrodniarzy może sobie je wsadzić w buty.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bobołowicz: Kuchciński negocjował uchwałę ws. 11 lipca m.in. z synem zbrodniarza z UPA [+FOTO]

PATRZ TEŻ: Uchwała w sprawie kresowego ludobójstwa tydzień później

ZOBACZ TAKŻE: Parubij: Kuchciński obiecał nam, że przed szczytem NATO nie będzie uchwały w sprawie 11 lipca

Po drugie wreszcie, trzeba wspomnieć o równie haniebnej postawie wobec ofiar zbrodni sowieckich. Nieudolne próby przykrycia Wołynia tematem agresji ZSRR na Polskę 17 września ’39 powinny dać do myślenia, gdyż pamięć o ofiarach Sowietów najwyraźniej jest traktowana w sposób utylitarny, byle przykryć masakrę polskiej ludności z rąk OUN-UPA. Nie pierwszy raz okazuje się, że polityka pamięci historycznej, prowadzona przez PiS, jest zakładnikiem jego orientacji geopolitycznej. Finalnie rządzący nie tylko tracą twarz na „odcinku wołyńskim”, ale też – nazwijmy go umownie – na „odcinku katyńskim”.

Niektórym wydaje się, że można zachować honor na jednym froncie walki o pamięć, tracąc go na drugim. Pojawiają się też głosy, jak np. Jarosława Guzego z Klubu Atlantyckiego[ http://wpolityce.pl/polityka/300136-jaroslaw-guzy-w-czasie-szczytu-nato-toczyla-sie-wojna-informacyjna-tysiace-trolli-i-propagandowe-koktajle-putina-nasz-wywiad ], które usiłują rozliczać patriotyzm Kresowian pod kątem ich stosunku do zbrodni Sowietów.

To bezczelne w gruncie rzeczy żądanie nie ma żadnych podstaw ze strony środowisk, które stawały wręcz na głowie, by nie niszczyć jedności „wschodniej flanki” jakimś Wołyniem. Wbrew temu, co twierdzą np. teoretycy holokaustu, każde ludobójstwo jest wyjątkowe. Łączenie chociażby ofiar Operacji Polskiej NKWD z Wołyniem nosi znamiona kompletnego i zuchwałego doprawdy cynizmu, zupełnego pomieszania porządków, wbrew tej oczywistej prawdzie, iż specjalnie traktowanie należy się każdej ofierze z osobna bez względu na bieżące konteksty polityczne czy międzynarodowe. Nie uważam zresztą, by własna godność mogła być walutą w stosunkach międzypaństwowych. Co bowiem uzyskuje się w zamian?

Oczywiście, Operacja Polska NKWD, Wołyń czy Ponary wpisują się w dramatyczny i logiczny ciąg zagłady Kresów Wschodnich i ten wspólny mianownik powyższe zbrodnie na pewno posiadają. Rosjanie czy Sowieci również przyłożyli do tego rękę, nie ma co tego ukrywać. Złośliwie można by dodać, że przodkowie naszych współczesnych sojuszników ze „wschodniej flanki” wcale nie byli lepsi od „ruskich”, tylko po co, skoro na zbrodniach innych niż rosyjskie lub sowieckie korzysta wyłącznie Putin?

W związku z powyższym nie zależy mi już także, by PiS przykładał swoją rękę do jakiejkolwiek inicjatywy upamiętniającej męczeństwo Kresów z rąk sowieckich. Skoro pamięć o tych zbrodniach na Polakach ma służyć wyłącznie do uzasadniania wyboru swoich bieżących sojuszników i wrogów w roku 2016, to lepiej, by zabrali się za to ludzie szczerze przejęci całokształtem dziedzictwa i tragedii Kresów.

A więc: „to nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku”– jak słusznie mawiał jeden z naszych sojuszników, który w zamian za podjęcie się w 1939 roli „wschodniej flanki” sprzedał Polskę w Jałcie wraz z Kresami Wschodnimi.

Marcin Skalski

12 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Cytowanie J.Guzego który jest mężem Romaszewskiej jest zbędne,bo ta para zaprzańców i antypolaków jest nieistotna.Nawet trudno o nich powiedziec “pożyteczni idioci’bo o ile to idioci to na pewno nie pożyteczni.PiS zdradził nie raz i zrobi to jeszcze nie raz.Pisałem kiedyś że pokładanie nadziei w PiS w sprawie Wołynia jest naiwnością ,bo wszystko rozbija się o patologiczna rusofobie prezesa i jego partii,która każe się ‘bratać’ z każdym kto jest wrogiem Rosji,a ze przy okazji Polski (szaulisi i banderowcy) to dla PiS “pikuś’.Nawet do tego sojuszu chcieliby wciągnąć Turcję(bełkot Waszczykowskiego o wejściu Turcji do UE i zniesieniu wiz dla jej obywateli-totalny debilizm,ale czego się spodziewać po Waszczykowskim).Co do tej kreatury banderowskiej Żurawskiego vel Grajek to dac takiemu w pysk to honor mu uczynić(choc chetnie uczyniłbym mu ten honor)

  2. jan53
    jan53 :

    Mam nadzieje ze za 3 lata Kresowianie i nie tylko zaglosuja na Kukiza lub inna narodowa partie(?)która może powstanie.Taka która nie będzie obiecywać a robic to co obiecala.To wszystko jest w naszych rekach – tylko trzeba chcieć a nie p…………..ze “zaba się goli”

  3. zefir
    zefir :

    Nie jestem Kresowiakiem,nic mnie i moją rodzinę nie łączy i łączyło z Kresami Wsch. IIRP.Mimo tego całym sercem jestem z Kresowiakami,z którymi w pełni solidaryzuję się.Nie dla jakiegoś wymiernego interesu materialnego,nie z jakiegoś politykierskiego przymusu,tylko ze względu na empatię dla pokrzywdzonych bestialstwem ukraińskim,oraz ze względu na potrzebę zachowania godności Narodu Polskiego,szabrowanej ze swych niepowtarzalnych wartości,tak przez zachodnich jak i wschodnich pseudosojuszników,jak też interesowne kosmopolitycznie i politycznie wewnętrzne bydło.

  4. mesua
    mesua :

    Pan Marcin Skalski jak zawsze rzeczowy i dosadny! Jestem i czuję się Kresowiakiem, mimo że pochodzę z wielkopolski. Po tym jak dotarły do mnie informacje o ludobójstwie niezmiennie żyję tym tematem. A po wizycie na ziemiach II Rzeczpospolitej mam pęknięte serce. Dzielę się tą wiedzą wszędzie tam gdzie mam okazję… Dużo pracy przed nami, ludzie są jeszcze albo bardzo bierni albo wierzą w ten bełkot medialny. @UPAdlina masz rację – swetry, POpuliści są jeszcze gorsi. Niepodważalne jest jednak to, że Kaczor kłamał – nie mogę na niego patrzeć. No i trzeba działać….

  5. rawen
    rawen :

    [14:56:28] ziutekpan: “”Prawda jest tym, co dostaliśmy w spadku i jest naszym dziedzictwem, które oddamy następnemu pokoleniu. Mówić prawdę jest naszym obowiązkiem wobec samych siebie i wobec innych; To honor, obowiązek i nasz zapis dla przyszłych pokoleń. Jest to część naszego prawowitego dziedzictwa.””

    Tajna uchwała OUN przeciwko Polsce, podjęta została 22 czerwca 1990 r., a jak zachowują się senatorowie III Rzeczpospolitej Polskiej w tym czasie. Wstyd pisać. W euforii zwycięstwa „Solidarności”, odwracają się plecami do znienawidzonej przez nich PRL i realizują, jako pierwsi, tajną uchwałę OUN z 22 czerwca 1990 r. skierowaną przeciwko Polsce i Polakom. 3 sierpnia 1990 roku Senat RP podejmuje haniebną dla Polski uchwałę, w której potępia akcję „Wisła”. Oto jej treść:

    „Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 3 sierpnia 1990 r. w sprawie akcji „Wisła”.

    Zmiany społeczne i polityczne dokonujące się u nas i w sąsiednich krajach stawiają przed nami nowe wyzwania. Ze względu na obecność ludności ukraińskiej w Polsce szczególnego znaczenia nabiera wzajemne poznanie, zrozumienie i pojednanie Polaków i Ukraińców. Różnie przeplatały się losy obu narodów w ciągu dziejów. Polacy i Ukraińcy nie tylko pracowali razem i żyli obok siebie jako sąsiedzi, ale również łączyli się często w tych samych rodzinach. Jednak obok zgodnego współżycia, wiele było wzajemnych krzywd i niechęci. Była nienawiść, a nawet przelana krew. Ta przeszłość obciąża nasze stosunki. Tę przeszłość trzeba przezwyciężyć.

    Pragnąc pojednania dążymy do ukazania naszej trudnej historii w świetle prawdy. W szczególności wymaga to ujawnienia bolesnych wydarzeń, które zdarzały się w kresie powojennym w naszej wspólnej Ojczyźnie.

    Jednym z nich była wojskowa „akcja Wisła”, którą na mocy uchwały Prezydium Rady Ministrów z dnia 24 kwietnia 1947 roku przeprowadzono w południowej i środkowo – wschodniej części Polski.

    Komunistyczne władze przystępując do likwidacji oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały wówczas przymusowych przesiedleń ludności w większości ukraińskiej. W ciągu trzech miesięcy wysiedlono z rodzinnych miejsc około 150 tysięcy osób, pozbawiając je majątku, siedzib i świątyń. Przez wiele lat uniemożliwiano im, a potem utrudniano powroty.

    Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępia akcję „Wisła”, w której zastosowano – właściwą dla systemów totalitarnych – zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

    Senat Rzeczypospolitej Polskiej dążyć będzie do tego, by naprawione zostały – na ile to możliwe – krzywdy powstałe w wyniku tej akcji”

    (Stenogram z 30 posiedzenia Senatu w dniu 5 sierpnia 1990 r. NA RUBIEŻY Nr 88/2006 r. str.1 i 2).

    Głównym inicjatorem podjęcia jednostronnej uchwały Senatu w sprawie potępienia akcji „Wisła”, był aktywny działacz „Solidarności” narodowości ukraińskiej, uchodzący w tym czasie za Polaka, prof. Roman Duda z Uniwersytetu Wrocławskiego. Poparł go w swoim wystąpieniu drugi senator narodowości ukraińskiej Mieczysław Trochimiuk z Podlasia.

    Kolejnego poparcia udzielił senator Andrzej Wielowiejski, któremu ślepa nienawiść do systemu ustrojowego PRL i osobiste doznane krzywdy od tego ustroju, przesłoniły realizm myślenia i poparł banderowsko – ounowski projekt uchwały potępiający operację „Wisła”.”(NA RUBIEŻY Nr 88/2006, str. 2).

    Za uchwałą, na obecnych tego dnia 55 senatorów, głosowało 49 senatorów w tym Lech Kaczyński, 4 było przeciwnych i 2 wstrzymało się od głosu.

    Podjęto haniebną jednostronną uchwałę kompromitującą 49 senatorów i Senat Rzeczpospolitej. Mimo protestów w tej sprawie Kresowian, Senat III RP do tej pory nie uchylił tej haniebnej uchwały i obowiązuje ona do dziś, ze wszystkimi następstwami.

    Skoro więc Senat III RP jest tak wyrozumiały dla UPA i uważa, że ta uchwała jest słuszna, to nic nie stoi panowie senatorowie na przeszkodzie, by podjąć następną uchwałę o oddaniu ziem Podkarpacia Ukrainie, na których walczyła UPA,( domagają się tego już teraz nacjonaliści z partii „Swoboda„ we Lwowie), a wówczas nabierze sensu uchwała potępiająca akcję „Wisła„. Dla walczących z OUN i UPA , a pohańbionych tą uchwałą Senatu, będzie bardziej zrozumiałym dlaczego Wojsko Polskie nazwano „związkiem przestępczym” – dowodzonym przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.===============PS. Współdziałanie z neobanderowcami kwitnie w najlepsze. Były “prezydent” Lech Wałęsa z fundacji skromnie nazwanej jego imieniem zaopatruje w 200 tys. euro majdanowców. W składzie delegacji odbierającej tę nagrodę znalazł się, prócz Witalija Kłyczki, również szef skrajnie szowinistycznej partii „Swoboda” – Oleg Tiahnybok.
    Postąpił jak przystało na noblistę i mianowanego mędrca europejskiego. Jak by tego było mało, Wałęsa w kilka dni potem poleciał do Kijowa, gdzie w cerkwi składał kwiaty i bił pokłony przed tablicą upamiętniającą tzw. „bohaterów” Ukrainy. Owi „bohaterowie”, to bandyci z UPA, którzy w sposób wyjątkowo bestialski dokonali ludobójstwa na 200 tys. Polaków i 80 tys. Ukraińców, o innych narodowościach nie wspominając. Czy upodlenie ma jeszcze jakieś granice?
    Wałęsa jednak nie był pierwszy w hołdach. Pamiętajmy, że prezes PiS pod czarno-czerwonym sztandarem OUN-UPA wzniósł pozdrowienie „Sława Ukraini. Herojam sława!”
    PRZYPOMINAM CO TO ZA POZDROWIENIE!
    To zawołanie-pozdrowienie („Sława Ukraini. Herojam sława!”) banderowskich bojówkarzy. Po każdym zakończonym akcie mordu na bezbronnej ludności cywilnej Kresów taki właśnie okrzyk wznoszono.
    Jeśli prezes największej partii opozycyjnej nie wiedział co to za sztandar i co to za pozdrowienie, to powinien się dowiedzieć. Jeśli jednak wiedział, to niech nie przyznaje się do patriotyzmu. Taki okrzyk jest bowiem deptaniem pamięci polskich męczenników.
    NALEŻY ZAKAZAĆ działnośc Związku Ukraińców w Polsce, gdyż ta nacjonalistyczna szowinistyczna organizacja naucza w Polsce ukraińskie nazistowskie doktryny Bandery oraz Szuchewycza, zamieszkałych młodych UKRAICÓW w III RP.
    Ci młodzi ukraińcy zamieszkali w Polsce są HODOWANI na LUDOBUJCZYCH ANTY-polskich DOKTRYNACH ukraińskich NAZISTÓW jak Szuchewycza czy Bandery co jest SKANDALEM oraz NIE zgodne z polskim prawem, które zabrania nauczania nazizmu.

    Taka sytuacja jest możliwa, tylko dlatego, że Kaczyńscy, Tusk, Komorowski … czyli „polscy politycy” z piedestałów władzy „warszawki” dopuścili się ZDRADY ofiar RZEZI wołyńskiej, wspierając NAZISTÓW ukraińskich z „Prawego Sektora” i „Swobody” których celem było i jest ZŁAMANIE kręgosłupa moralnego Polaków.
    Zdrady Polskiej Racji Stanu dopuściły się ANTY-polskie partie-gangi malwersantów oraz złodziei z PO, PiS, SLD … itd.
    Ten akt zdrady POSIADA znaczenie historyczne oraz DRUZGOCĄCE dla Polski i Polaków.

    Posłuchajcie i KONIECZNIE obejżyjcie jak nacjonalista UKRAINSKI z polskim obywatelstwem Piotr Tyma zamieszkały w III RP, obecny prezes Związku Ukraińców w Polsce – BRONI spadkobierców oraz LUDOBUJCZĄ spuściznę ukraińskich UPA-wców morderców Szuchewycza i Bandery:
    http://youtu.be/crRYWwT9-wE
    [15:58:53] ziutekpan: US-rael chce przetrwać. Ale nie chce przetrwać jako ktoś równy pomiędzy równymi. O nie! US-rael chce przetrwać jako hegemon ludzkości, jako najwyższy władca planety, jako niezastąpiona nacja. Bo tylko to gwarantuje w US-raelu dobrobyt i spokój społeczny, gdyż wyczerpały się surowce i pozostały tylko drukarnie dolarów. Pracują pełną parą i mnóstwo zielonych papierków z napisem „In God We Trust” zalewa świat. A więc zmusić trzeba cały świat, żeby handlował w US-raelskich dolarach, żeby kupował amerykańskie obligacje i inne bezwartościowe już papiery, żeby w US-raelu nie było rewolucji, żeby żydoanglosascy oligarchowie nie musieli się obawiać degradacji. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić, kiedy gospodarka w US-raelu nie tylko z gospodarką europejską ale z azjatycką, a przemysł zbrojeniowy US-raela przestaje przewyższać swoim potencjałem ciężki przemysł rosyjski? Nadzieja tylko w drukarniach pieniędzy, a reszta OGŁUPIONEGO świata niech pracuje dla US-raela. Dwie wojny światowe wyniosły US-rael na szczyt świata. Trzecia musi nadejść, aby Imperium Chaosu z tego szczytu nie spadło. Anglosyjon ma pozostać najwyższą górą świata. Rosja i Chiny stanowią teraz największą konkurencją dla tych planów, Indie i Brazylia to następna kolejność. A Us-rael tylko kombinuje na wzystkie możliwe sposoby jak pozbyć się najpierw jednego, potem drugiego konkurenta?
    Putin nie mówi nic. Po prostu nic. Gadają i piszą natomiast różni rosyjscy intelektualiści. Można więc się tylko domyślać, że reprezentują oni zdanie ruskich elit. Po pierwsze: Ruscy nie zrobią niczego, co nie służy ich interesom, skończyły się czasy, kiedy ZSRR uważał się za supermocarstwo odpowiedzialne za losy planety. A więc zamiast decyzji narodów wschodniopoeuropejskich wykonywane będą decyzje elit wschodnioeuropejskich. Czyli marionetek US-raela.
    Jednak na różnych forach, w różnych gazetach rosyjskich można przeczytać: nie uda się US-raelowi jak przedtem siedzieć wygodnie za oceanem i patrzeć jak krwawi Europa, nie uda się Yankesom wystawić Europę do wojny i poczekać na jej wyniki. Wojna dopadnie także terytorium US-raela. =====Wystarczą trzy bomby termojądrowe, aby zniszczyć USA – dwie na granicę szelfu i jedna w krater na Yellowstone. Czy ta groźba powstrzyma Yankees?
    Jeżeli nie, to pójdą na dno razem z resztą świata, lecz jeżeli chcą przeżyć, muszą ułożyć się z Rosją. =====
    A Moskwa dobrze wie, kto szczuje Polaków, Rumunów, Litwinów, Łotyszy i banderowców.
    Bez rozkazu Waszyngtonu ani Polska ani Litwa, ani Ukraina nie ośmielą się uderzyć na Rosję, a taki rozkaz nie zostanie wydany, jeżeli rosyjskie łodzie podwodne będą czyhać u wschodnich wybrzeży Ameryki, to wojna nerwów, takiego polecenia nie wyda US-rael, jeżeli rosyjskie bombowce będą patrolować zatokę meksykańską.
    Im więcej ruskich bombowców u wybrzeży Pacyfiku i Atlantyku, im więcej ruskich atomowych głowic, tym dłuższe życie każdego usraelskiego ,,sojusznika”. US-rael już wie; nie da się walczyć z Rosją do ostatniego ,,sojusznika”, chociaż to naródy prawie tak samo głupie jak usraelscy obywatele. Rosja nie powstrzymuje poczynań tego zbrodniczego US-raela dla jego ,,sojuszników”, ona robi to dla siebie, dla własnego bezpieczeństwa, dla swoich interesów

  6. scorpio
    scorpio :

    Moim marzeniem jest aby w najblizszej przyszlosci do wladzy ustawodawczej i prezydenckiej doszly osoby z ugrupowan politycznych ktore wreszcie zadbaly by o narodowe interesy i pamiec historyczna nie baczac na naciski ze stron Waszyngtonu, Brukseli, Berlina, Kijowa czy Moskwy. Polska ze wzgledu na swoja specyficzne polozenie geograficzne w srodku Europy musi byc calkowicie niezalezna i niezaagazowana w zadne sojusze wojskowe czy polityczne, tak jak to jest w Szwajcarii. Uwazam ze prowadzac taka neutralna i nie zaangazowana polityke Polska bylaby krajem szanowanym na calym swiecie zarowno przez przyjazne jak i stosunkowo nieprzyjazne dla nas kraje. Polska byla, jest i bedzie slowianskim krajem i tego nikt nie zmieni. Dlatego tez w zadnym przypadku nie powinnismy odwracac sie plecami do naszych wspolbraci Slowian ktokolwiek by to nie byl (oprocz oczywiscie te grupy spoleczne ktore nadal popieraja i gloryfikuja banderyzm na Ukrainie).

  7. gregoson
    gregoson :

    O tym jak Świat traktuje UPAdlinę świadczy choćby ruch lotniczy pasażerski nad UPAdliną. Żadna linia lotnicza nie zaryzykuje lotu nad UPAdliną. Proszę poobserwować sobie portal Flightradar24.com
    Samoloty omijają UPAdlinę. Wygląda to tak jak Korea Północna na nocnych zdjęciach satelitarnych. Obejrzyjcie sobie. UPAdlina dla cywilnego ruchu lotniczego nie istnieje. I to nie tylko wschodnia część opanowana przez separatystów. Nad zachodnią UPadliną linie lotnicze nie ryzykują lotów. Dla mnie to wyznacznik zaufania do władz w Kijowie.

  8. leszek1
    leszek1 :

    Troche z innej beczki. Jakis glupek z tytulem nakazal mieszkancow jakiegos terenu przyozdabiac koncowka “….nin”, bo mial taka fantazje. Poniewaz mial tytul i uchodzil za eksperta przerobiono orginalne okreslenia. Dlatego “Kresowiacy”, jak widac, znikneli, a pojawili sie jacys dziwaczni Kresowianie czy Kresowianianie. Piekne, prawda ? Ja jestem Warszawiakiem, bo taki sie urodzilem i nie chce by durnie wymyslali mi od Warszawianinow. Sadze, ze Boguslawski tez by sie zdenerwowal, gdyby sie dowiedzial, ze wystawiaja jego opere pod tytulem: Krakowianie i Goralanie.

  9. leszek1
    leszek1 :

    Bardzo dobry artykul Pana Skalskiego – jak zwykle. Trudno jest wymagac od lokajow obcych i nieprzyjaznych nam sil, by troszczyli sie o polski interes narodowy, a nawet o tak oczywista wartosc jaka jest prawda historyczna.Trzeba tez pamietac, ze na czele MSZ stoi minister Waszczykowski, a sama ta sluzba, personalnie niewiele sie zmienila od czasow R. Sikorskiego, mimo jego obiecanek.

  10. tytus
    tytus :

    A mi się nie podoba takie szufladkowanie ludzi, jak jesteś przeciwko banderze to jesteś również przeciwko PiS. To jest błędne założenie bo np. ja jestem tego przykładem. PiS jest dla mnie ważny bo np. zatrzymał falę imigracyjną, która już lała się do Polski. A to że myli się w kwestii kresowian nie dyskwalifikuje ich poprzez odebranie im mojego głosu. PiS nie jest wszystkowiedzący i nieomylny (tak jak wszyscy ludzie) ale w większości spraw pokrywa się z moimi poglądami-dlatego na nich głosowałem i będę głosował nadal. To właśnie dzięki temu portalowi nauczyłem się wiele o kresowianach i zawsze będę pamiętał co ich spotkało niezależnie od tego na kogo głosuje.