Od stycznia do października 2012 roku populacja Rosji wzrosła dzięki przyrostowi naturalnemu. W porównaniu z tym samym okresem w 2011 roku liczba urodzeń zwiększyła się o 6,5% a liczba zgonów zmniejszyła o 1,5%.

Wiele razy już pisałem o znacznym wzroście wskaźnika urodzeń w Rosji w pierwszej połowie 2012 roku i o tym, że kraj ten najprawdopodobniej zanotuje dodatni przyrost naturalny. Jednak asekurowałem się stwierdzeniami typu „populacja ma szansę się zwiększyć”, „jeśli utrzyma się trend”, „jeśli nagle nie spadnie liczba urodzeń” i „dane wskazują” po części z ostrożności a po części dlatego, że można się było sprzeczać, czy populacja Rosji nie zacznie się zwiększać w danym momencie w 2012 roku, mimo że tak naprawdę malała (choć bardzo powoli).

A jednak nowe dane Rosstatu pokazują, że od stycznia do października 2012 roku populacja Rosji zwiększyła się dzięki przyrostowi naturalnemu o 800 osób. W porównaniu z tym samym okresem w 2011 roku liczba urodzeń zwiększyła się o 6,5% a liczba zgonów zmniejszyła o 1,5%. Innymi słowy ta populacja zwiększa się nawet jeśli nie weźmiemy pod uwagę liczby urodzeń w rodzinach imigrantów. Podobna sytuacja nie miała miejsca od 1992 roku, kiedy upadł Związek Radziecki i nastał wolny rynek.

Żeby było jasne, ten niewielki wzrost liczny urodzeń nie oznacza od razu, że Rosja stanie się potęgą kontynentu albo że uda się reaktywować Związek Radziecki. Populacja Rosji nie zacznie jakoś gwałtownie rosnąć. Bardziej prawdopodobne jest, że teraz populacja przez kilka lat będzie utrzymywać się na stałym poziomie a później znowu zacznie się zmniejszać. Obecna sytuacja nie jest raczej uważana za koniec demograficznego kryzysu w Rosji, ale bardziej za chwilę wytchnienia, chwilową przerwę, której ostateczne znaczenie nie jest jeszcze znane.

Ale choć to, że “Populacja Rosji będzie stabilna przez kilka następnych lat a później znacznie się powoli zmniejszać” nie brzmi zbyt radykalnie, to jednak jest to trochę naiwne w porównaniu z tym co mówią eksperci. Tak np. opisuje trendy rosyjskiej demografii Nick Eberstadt z American Enterprose Institute (Amerykański Instytut Przedsiębiorczości- przyp.tłum.):

Rosja cierpi z powodu dużego i niekończącego siękryzysu urodzeń. Warunki zdrowotne pogarszają sięi zwiększają liczbę zgonów. Rozmiar tego problemu jest ogromny. Według szacunków HMD (dane dotyczące śmiertelności) średnia długość życia w Rosji była niewiele niższa w 2009 roku (ostatnie dostępne dane) niż w 1961 roku, prawie pół wieku wcześniej.

Niewłaściwe jednak byłoby mówienie, że Rosja “stacza się w przepaść”. Jeszcze w 2004 roku populacja kurczyła się samoistnie o 800,000 ludzi rocznie a teraz rośnie o 800. To ogromna zmiana na lepsze! Wprawdzie niektórzy mogą mówić, że ostatnie zmiany nie są zbyt ogromne, a nawet jeśli to przyszły za późno. Patrzę jednak na ta sytuację z większą dozą optymizmu, który pojawił się dzięki moim ostatnim doświadczeniom, ale zdaję tez sobie sprawę, że jest tu potrzebna debata i nie ma jednej „słusznej” odpowiedzi jeśli chodzi o rosyjską demografię.

Ale przede wszystkim nie można już mówić, że Rosja przechodzi poważny kryzys demograficzny i zawsze już będzie takim “umierającym niedźwiedziem” gnębionym niską liczbą urodzeń i sporym alkoholizmem. Taka opinia jest bardzo popularna w pewnych kręgach, w mediach i wśród niektórych grup konserwatywnych. I choć podobne tezy nie mają na mnie wpływu to jednak uważam, że dziennikarze i eksperci opisując Rosję powinni przede wszystkim podkreślać wzrost populacji: mogłoby to wiele wyjaśnić ludziom, którzy mają całkowity mętlik w głowie widząc rozbieżności między tym, co podają dane, a tym co mówią media.

Przyglądając się z bliska tej sytuacji można zauważyć, że dane demograficzne z Rosji zdecydowanie się polepszyły w ostatniej dekadzie i przeszły najśmielsze oczekiwania. Czy taka sytuacja się utrzyma? Myślę, że będzie nieco lepsza niż najgorsze prognozy. Ale tak naprawdę nikt tego przecież nie wie. Gdybym był jasnowidzem, to już dawno zbiłbym fortunę na giełdzie, więc najlepsze co mogę teraz zrobić to przyglądać się uważnie danym i na nich jedynie opierać moje analizy. Ale to czego na pewno nie zrobię i czego inni też robić nie powinni to przekazywanie tych wszystkich analiz jedynie w negatywnym świetle ciągłego upadku i zmniejszania się populacji.

„Umierający niedźwiedź” nadal ma przed sobą jeszcze trochę życia, szkopuł jednak tkwi w tym ile dokładnie.

Mark Adomanis

„Forbes”

Tłumaczenie: Katarzyna Siewiorek

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. muni
    muni :

    O wzrost populacji Rosji “zadbali” Rosjanie, czy może raczej Tatarzy, Czeczeńcy i inni, “czjornyje”? Bo oprócz tego ilu jest obywateli w Rosji, jest jeszcze pytanie, ilu z nich to Rosjanie?

  2. muni
    muni :

    Rosja, to nie tylko Rosjanie. Ten przyrost może wcale nie jest dobrą nowiną dla Rosji? Może zapracowała na to Baszkiria, Czeczenia, Inguszetia? Może rodzi się wielu “Rosjan” w Dagestanie? W Tatarstanie i na Dalekim Wschodzie? Rozpad ZSRR to było jedno, ale sama tzw. Rosja, to zbiór i zlepek narodowości, którego chyba nie uda im się utrzymać, zwłaszcza, że w rolę wchodzą ogromne pieniądze z surowców.

    • litwin
      litwin :

      Hey koledzy. Rosja to nazwa, która nie wskazuje nacji tytułowej. W Rosji każdy jest rosjaninem. Natomiast od jakiegoś czasu nabiera aktywności ruch nacjonalistyczny ruskich, stosunek do którego rosjan jest raczej negatywny. Jak może być pozytywnym stosunek do tego ruchu na przykład tatara, czy baszkira, czy mordwina. Rosja się trzyma dzięki wysokim cenom surowców i resztkom arsenałów jądrowych. Kiedy któryś z czynników zaniknie – nastąpi kaput. A z tym wzrostem populacji, to nie czytałem źródła: jest bardzo możliwe, że to tylko propaganda rządowa, lub przyznanie rosyjskiego obywatelstwa chińczykom na Dalekim wschodzie 🙂