Węgierski realizm

Choć Węgry należą do Unii Europejskiej, to w stosunku do Rosji starają się one prowadzić własną politykę, nie bardzo przejmując się instrukcjami z Brukseli. Dbają przede wszystkim o interesy Węgier i starają się ugrać dla nich w kontaktach z Rosją jak najwięcej. Czynią to z powodzeniem nie biorąc pod uwagę żadnych zaszłości w historycznych stosunkach.

Teoretycznie rzecz biorąc w stosunkach z Rosją Węgry powinny brać przykład z Polski i rozpamiętywać stare rany. A mają ich sporo. By nie sięgać daleko, wystarczy przypomnieć wyprawę Paskiewicza w 1848 r. na Węgry, która stłumiła węgierskie powstanie narodowe. W 1944 r. Stalin odebrał Węgrom Podkarpacką Ruś, chcąc ich ukarać za poparcie Niemców. W 1956 r. oddziały sowieckie krwawo stłumiły też antykomunistyczne powstanie węgierskie. Budapeszt o tym wszystkim pamięta, ale na co dzień kieruje się Realpolitik. Jej głównym twórcą jest premier Węgier Wiktor Orban, nazywany często przez media zachodnie „putinistą w UE”. Media rosyjskie z okazji jego wizyt w Moskwie, które odbywają się regularnie zgodnie z zaplanowanym kalendarzem, też podchwytują ten ton. Niektóre określają go mianem „pierwszego putinisty w UE”. Coroczne spotkania Orbana z Putinem służą niewątpliwie umocnieniu wzajemnych więzi politycznych. Sprawiają, że stosunki Budapesztu z Moskwą wykraczają poza ramy pragmatycznej współpracy. Orbanowi służą one niewątpliwie do budowania własnej pozycji politycznej. W imię realizacji projektów gospodarczych, które dla Węgier mają być kołem zamachowym gospodarki, Węgry popierają rosyjskie interesy i postulaty na arenie międzynarodowej. Dyplomacja Węgier pozytywnie ocenia interwencję Rosji w Syrii. Opowiada się za współpracą NATO z Rosją w rozwiązaniu konfliktu w tym kraju.

Od Lizbony po Władywostok

Budapeszt występuje też przeciw izolacji Rosji i popiera jej projekt utworzenia strefy wolnego handlu od Lizbony po Władywostok. Węgry należą też do tej grupy państw członków UE, które nie popierają sankcji wobec Rosji.Węgierski premier wielokrotnie mówił, że nie przyniosły one żadnych efektów. Orban prowadzi swą politykę mimo, że stale z tego powodu rzuca mu kłody pod nogi Komisja Europejska, a stosunki jego kraju z USA znalazły się w kryzysie. Działania Orbana wynikają z filozofii jego politycznego myślenia. Wystarczy przypomnieć słowa, jakie wypowiedział w wywiadzie rzece zatytułowanym „Napastnik”, jaki przed laty udzielił Igorowi Janke. Stwierdził w nim m.in.: „Musimy odrzucić ten uniwersalizm europejski, który zmusza nas do patrzenia na Europę tylko przez jedne okulary. Każdy ma swoje okulary i musi przez nie patrzeć”. Orban patrzy przez swoje okulary i chce przez nie zobaczyć Węgry tak silne, jak gdyby I wojna światowa nie miała miejsca. Orban chce, jak mówi, zbudować dla Węgrów autostradę wiodącą ich do szczęśliwej przyszłości.

Dla Orbana kluczowym jest fakt, że Węgry odczuwają duży deficyt energii . Chce go rozwiązać poprzez rozbudowę elektrowni atomowej „Paks”. Dobudowa dwóch bloków ma całkowicie pokryć zapotrzebowanie tego państwa w zakresie energii elektrycznej. Projekt ma kosztować 12,5 mld USD, z czego 10 mld kredytu ma na tę inwestycję udzielić Węgrom Rosja. Wykonawcą inwestycji ma być Rosatom. Inwestycję hamuje Komisja Europejska, która wszczęła postępowanie, czy przy jej tworzeniu nie ma miejsca niezgodna z prawem pomoc państwa lub naruszenie przepisów unijnych, dotyczących zamówień publicznych.

Budapeszt się nie zraża

Przeciwnicy Orbana starają się przeciwko tej inwestycji mobilizować opinię publiczną, ale jak na razie niewiele osiągnęli. Orban stale podkreśla, że jest to „projekt stulecia”, stanowiący koło zamachowe dla gospodarki. Jego zdaniem bez rozwiązania deficytu energii gospodarka Węgier nie ruszy z miejsca.

W stosunkach Budapesztu z Moskwą ważna jest również kwestia gazu. Węgry zależą od rosyjskich dostaw aż w 80 proc.! Kupują go jednak na dogodnych warunkach. Jeszcze w minionym roku Gazprom zrezygnował ze stosowania wobec nich formuły dostaw „bieri ili płati”. Węgry biorą od niego tylko tyle gazu, ile aktualnie potrzebują. W zamian Budapeszt zgodził się nie uczestniczyć w tzw. rewersowych dostawach gazu na Ukrainę.

Polemizując ze swoimi oponentami Orban przypomina, że sankcje unijne nałożone na Rosję i zamrożenie lansowanych przez nią projektów m.in. budowy gazociągu South Stream kosztowały Węgry utratę wielu miliardów dolarów. Gazociąg miał biec przez Węgry i z samych opłat tranzytowych wpływy do budżetu republiki byłyby znaczące.

ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego Węgry uprawiają podmiotową politykę zagraniczną, a Polska nie?

W wywiadzie dla amerykańskiego wydania „Politico”, w listopadzie minionego roku, Orban oświadczył, że jego stosunki z Rosją i z Putinem nie wiążą się z jego osobistymi sympatiami, ale z faktem, że stara się on podchodzić do nich „bez ideologii”. „Jedyna możliwość, by mieć dobre stosunki z Rosjanami, to uprawiać wielką realistyczną politykę. Jeżeli ktoś chce mieć stosunki z Rosjanami oparte na pryncypiach, to taka polityka nigdy nie da efektów. Europejskie pryncypia są dalekie od rosyjskich. Nie da się ich zharmonizować. Dlatego też trzeba zostawić pryncypia i ideologię na boku i działać w obszarze realnej polityki zdrowego rozsądku. Takie jest węgierskie podejście.”

Marek A. Koprowski

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    I dlatego jest świetnym politykiem i patriotą,nie to co Kaczyński i jego spółka.Żebyśmy mieli zamiast Kaczora Orbana to wtedy byłaby real polityka nie mrzonki o Międzymorzu i wspieranie bandytów na UPAinie.Niestety mamy Kaczora który nadal będzie prowadził antynarodową politykę i właził w 4 litery banderowcom,jankesom i szaulisom.Mamy jako naród pecha do polityków.

    • boruta
      boruta :

      Jaka jest różnica?Orban jest Węgrem – na Węgrzech rządzą Węgrzy.W Polsce do władzy jeszcze w 45tym dorwali się Żydzi i nie popuszczają – Polacy na nich głosują bo myślą,że głosują na Polaków – nie ma innej prasy i telewizji niż żydowska a nikt nie funduje polskiej prasy i telewizji.W Polsce Żydzi rządzą – Kaczyńscy,Macierewicz,Komorowski,Sikorski,Kwaśniewski,Wałęsa,Mazowiecki,Balcerowicz,Kuroń, Cyrankiewicz,Bierut – wszyscy koszerni – czosnkowi.Biskupi,generałowie,bezpieka – wszystko parchaci.Nawet Duda z Żydówką żonaty – Żyduda.Jego teść publicznie na Polskę najeżdżał.Wójcicki,Kijowski,KOD to Żydzi.KOD z PISEM się tylko o polski żłób z wrzaskiem po żydowsku targuje.Nie będzie lepiej.Ukrami kraj zaleją.W wojnę nas wepchną,Oni nas nienawidzą.Potrzebni ludzie z głową i forsą żeby głosowania się zmieniły z koszernych na polskie.Okupację mamy ku.wa.

  2. rudy
    rudy :

    Jak Litwa wstępowała do UE, to jedno z wymagań było zamknięcie ignalińskiej elektrowni atomowej. Powiadają, że była zbudowana pod wzorem czernobylskiej. Mimo tego, że (powiadają tak), po awarii na wszystkich elektrowniach wzmocniono kontrolę, że przyczyną awarii w Czernobylu był ludzki błąd – wszystko równo musieli zamknąć. No co teraz mamy? Wrastające ceny za energię, większość której importujemy. Coś tam myślą, czy myśleli zbudować nowego, ale najśmieszniejsze powiedzieli, że jeżeli nawet zbudują, to ceny nie spadną, bo trzeba będzie wypłacać inwestycje w ciągu (chyba) ~20lat. —— Na cholerę to wszystko było???! ——

  3. mix
    mix :

    Patrząc realnie to w Polsce po Smoleńsku o taką realpolitik znacznie trudniej. Być może zresztą taki był główny cel Waszyngtonu, który na taką operację niewątpliwie musiał wyrazić zgodę i oczywiście Berlina, który to wszystko współorganizował przez swoją agenturę zainstalowaną w Polsce.