Ukraiński ekspert Ołeksandr Honczarow na łamach serwisu 112.ua przedstawił 10 spodziewanych wstrząsów gospodarczych, które mogą spotkać Ukrainę w 2016 roku. Wymienił m.in. ryzyko spadku PKB, kłopoty z deficytem budżetowym oraz bankructwa części przedsiębiorstw.

Zdaniem Honczarowaostatnie wydarzenia na Ukrainie, takie jak starcie gubernatora Odessy Saakaszwiliego z szefem MSW Awakowem pokazują, że zamiast wypracowywania programów rozwoju kraju, różne grupy elit zaczynają bezkompromisową rywalizację, wykorzystując walkę z korupcją jako pretekst do neutralizacji politycznych oponentów.

“Elita rządząca Ukrainą jest podzielona, napięcia społeczne i protesty nasilają się, a odpowiednie decyzje ws. reform ukraińskiej gospodarki nie zapadają”– twierdzi ekspert. Następnie wymienia 10 najważniejszych zagrożeń gospodarczych w nadchodzącym roku.

Na pierwszym miejscu wymienia kłopoty z PKB. Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że ukraińska gospodarka jest w katastrofalnym stanie. Przypomina, że według prognoz Banku Światowego w 2015 roku PKB spadnie o 12 proc. Z kolei UE, USA i MFW nie doceniają wysiłków rządu w Kijowie, przez co trudno będzie liczyć na dalsze transze pomocy ze strony Funduszu. Zaznacza, że jeśli walka z korupcją i reformy nie udadzą się, Ukraina nie otrzyma już żadnych pieniędzy. Miał to otwarcie stwierdzić wiceprezydent USA Joe Biden podczas wizyty w Kijowie. „Cuda nie zdarzają się w zachodniej, pragmatycznej polityce – nawet w noc sylwestrową”– pisze Honczarow.

Drugie miejsce w kolejności zajęły kłopoty z inflacją i spodziewanym negatywnym trendem gospodarczym. „Deficyt budżetowy najpewniej nie zatrzyma się na planowanym 3,7 proc. PKB, a może paść kolejny anty-rekord”– pisze Honczarow. Przypomina również szacunki Banku Światowego, według których zadłużenie zagraniczne w 2015 roku sięgnie 153 proc. PKB, a inflacja, według NBU, 44-45 proc. „To oznacza wysokie ryzyko niewypłacalności w pierwszych sześciu miesiącach 2016 roku”– twierdzi ekspert.

Po trzecie, Ukraina może mieć kłopot ze sprzedażą swoich produktów na zagranicznych rynkach, głównie w UE.Jego zdaniem fiasko utworzenia Eksportowej Agencji Kredytowej na początku 2016 roku i brak wejścia na rynki europejskie będzie szokiem gospodarczym dla kraju.

Honczarow zaznacza, że tak jak w tym roku, w 2016 roku Ukraina wyda więcej pieniędzy, niż wpłynie do jej budżetu. Przypomina, że dług narodowy cały czas rośnie – w przyszłym roku Ukraina będzie musiała spłacić ok. 5,7 mld dolarów zadłużenia wewnętrznego i zagranicznego, nie licząc 3 mld dol. długu względem Rosji. Z kolei łączna kwota zadłużenia, które musi zostać spłacone w ciągu kolejnych 4 lat sięga 47 mld dolarów, z czego 30 mld to zadłużenie zagraniczne. „Wszelka nadzieja leży z zwiększeniu wsparcia finansowego ze strony MFW. Jeśli Fundusz nie zwiększy programu pomocowego, to oznacza katastrofę”– pisze ekspert.

Na piątym miejscu wymieniono realną możliwość wystąpienia recesji w pierwszej połowie 2016 roku. Honczarow uważa, że rodzimy przemysł nie wytrzyma wysokiego oprocentowania kredytów w bankach komercyjnych, które mogą doprowadzić do upadku wiele firm, w tym nawet połowy zakładów przetwórczych.

Ekspert uważa, że w 2016 roku będą trwać bankructwa części dużych i średnich przedsiębiorstw.Przypomina prognozę agencji ratinowej Moody’s, według której aktywa i rezerwy bankowe zmniejszą się, powodując wzrost problemów w kwestii pożyczek, a NBU będzie mieć kłopot ze spłatą zadłużenia zagranicznego. Z tego względu kryzys w sektorze przedsiębiorstw będzie się nasilał.

Po siódme, zwykli obywatele Ukrainy mogą nie być w stanie wytrzymać sytuacji, w której hrywna straciła 97 proc. wartości, a inflacja sięga 45 procent: „Apele władz Ukrainy, by zaciskać pasa, mniej jeść a więcej pracować, jedynie wzmocnią wzajemną nieufność, co będzie kolejnym krokiem do kolejnego szoku gospodarczego”.

Ponadto, w 2016 roku równowartość 1,5 mld dolarów ma zostać przeznaczona na wypłatę dodatków mieszkaniowych. W tym roku znacząco wzrosły opłaty za usługi publiczne, głównie za gaz, co doprowadziło do wzrostu opłat za wodę i elektryczność. W rezultacie, w związku z niższymi dochodami, co trzecia rodzina na Ukrainie stała się niewypłacalna.Jednocześnie, w przyszłym roku Ukraina będzie musiała zarzucić liczne oczekiwane projekty. „Ostry spadek aktywności inwestycyjnej i niemożność kontynuowania spłaty wcześniejszych pożyczek może doprowadzić do katastrofalnego załamania projektów dot. usług mieszkaniowych i komunalnych”– pisze Honczarow.

Ekspert podkreśla, że zasadniczym problemem będzie nie sam kryzys, ale wydobycie się z niego. Jego zdaniem konieczne może być odwołanie szefowej NBU – jako sygnał dla społeczeństwa, że reprezentanci rządu odpowiadają za swoje pomyłki. W innym wypadku, tego rodzaju działania mogą stać się zarzewiem kolejnych protestów.

Na koniec Honczarow zaznacza, że obecny “noworoczny boom” zamieni się w długą i głęboką recesję aktywności konsumenckiej,która będzie trwać przez całą pierwszą połowę 2016 roku. „Sezonowa spekulacja i znaczący wzrost cen zmusi Ukraińców do wydania wszystkich swoich oszczędności w grudniu 2015 roku”– zakończył ekspert.

Tłumaczeniei opracowanie: Marek Trojan

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mopveljerzyjj
    mopveljerzyjj :

    ZRÓDŁO:https://adnovumteam.wordpress.com/2015/03/22/b%E2%99%AB-kiedy-polacy-zaczna-sie-bac/comment-page-1/#comment-76043============================= „Kiedy Polacy zaczną się bać?”
    Część I Ukraina – nadchodzi czas poważnych pytań
    Część II Kilka informacji o ukraińskiej energetyce
    Część III Możliwe zagrożenia w ukraińskiej energetyce jądrowej
    WSTĘP=========Z uwagi na moje „skrzywienie zawodowe” związane przez wiele lat pracy w branży energetycznej oraz „specjalizację” wojskową związaną z Obroną Cywilną – od lat z niepokojem obserwuję rozwój sytuacji związany z energetyką atomową za naszą wschodnią granicą. Pierwsze dwa felietony zostały z małymi skrótami redakcyjnymi zamieszczone w Obserwatorze Politycznym. Cześć trzecia od pół roku z różnych przyczyn jeszcze się nie ukazała.
    Postanowiłem przekazać Państwu te informacje gdyż sytuacja staje się coraz mniej przewidywalna a nie znalazłem w polskich mediach nic co by o tym wszystkim wspominało…
    Teksty nie są „pracami naukowymi” – są rodzajem felietonu – ale wszystkie zawarte informacje są przeze mnie bogato udokumentowane w dostępnych powszechnie stronach internetowych, głownie ukraińskich i rosyjskich. W części III załączam odnośniki źródłowe dla tych co zechcą zapoznać się dokładniej z podanymi informacjami…
    ======= Część I Ukraina – nadchodzi czas poważnych pytań =======

    Jeżeli ktoś czytał książkę o samoobronie, przetrwaniu lub uczestniczył w stosownych kursach, powinien wiedzieć, że człowiek uzbrojony w nóż jest tak niebezpieczny że należy się salwować natychmiastową ucieczką!

    Jeżeli ktoś oglądał jeden z programów o podważaniu mitów, pewnie widział doświadczenie potwierdzające powyższe zdanie. Po prostu nawet dobry i przygotowany strzelec dzierżący w dłoni pistolet czy rewolwer, może zostać pokonany przez nożownika w odległości do 5-7 metrów …

    Co byśmy zrobili na gwarnej ulicy, pełnej dorosłych i dzieci, spotykając osobnika udekorowanego faszystowskimi znakami i napisami na koszulce, dzierżącego w jednej ręce brzytwę a w drugiej pistolet i wygrażającego wszystkim dookoła że ich pozabija?

    Czy kontynuowalibyśmy spacer, uważając by ten osobnik nie zahaczył nas ostrym narzędziem lub nie trafił nas w oko lufą?

    Czy raczej podobnie jak większość znajdujących się tam ludzi nie zaczęlibyśmy uciekać i chować się w jakichś bezpiecznych miejscach, by po chwili zacząć wzywać policyjnej pomocy?
    Podobnie, czyli środkami usypiającymi albo celnym strzałem należałoby wyeliminować zagrożenie jakie by niosło dzikie zwierzę które nagle pojawiło by się w mieście.
    Mimo tego że jestem miłośnikiem zwierząt, uważam że życie ludzkie jest ważniejsze niż zagrożenie jakie stanowi niewinny, zabłąkany ale oszalały z przerażenia łoś, lub tygrys – uciekinier z ZOO, na środku ulicy w mieście.

    Chyba zgadzacie się ze mną, że szaleńca z brzytwą lub pistoletem należy jak najszybciej wyeliminować?
    Chyba że jesteście zdania iż należy mu pomóc, naostrzyć brzytwę i zmienić magazynek na pełen nabojów?

    Za naszą wschodnią granicą toczy się straszliwa wojna domowa. Absurdalna i szalona. Zupełnie niezrozumiała i niepojęta w swej bezwzględności i okrucieństwie. Ludzie którzy ją wywołali i którzy ją z uporem maniaka kontynuują zachowują się od początku zupełnie NIERACJONALNIE i nieprzewidywalnie.
    Nie negocjują – tylko od razu bombardują całe miasta swymi nowoczesnymi katiuszami. Nie pytają „czy macie dość, może pogadamy?” – tylko polewają miasta płonącym w temperaturze 800 º C białym fosforem. Nie pozwalają uciec mieszkańcom tylko zamieniają ich życie w piekło, kierując celne naloty samolotów na wodociągi, gazociągi, stacje energetyczne i szpitale.

    Czy jest w tym jakaś logika, jakiś sens?

    Niestety, ja mam za małą wyobraźnię – bo zupełnie nie mogę pojąć idei bombardowania i równania z ziemią infrastruktury przemysłowej. To, że są równane z ziemią dzielnice mieszkaniowe teoretycznie można by jakoś próbować „uzasadniać”. Ale kto mi wyjaśni po co specjalnie i dokładnie bombarduje się kopalnie, huty, rafinerie nafty, zakłady chemiczne i metalurgiczne, które ocalałe z wojny mogłyby zaraz na drugi dzień po skończeniu działań wojennych wznowić pracę, dając zatrudnienie ludziom a dochód krajowi?

    NIEPOJĘTE!!!!

    Nie pojmuję także SZALEŃSTWA z ostatnich dwóch dni – bombardowania mało ważnego strategicznie celu – jakim jest pewna fabryka chemiczna. Chyba że celem strategicznym jest uwolnienie amoniaku jaki tam się znajduje! Dodam że jest tam taka ilość amoniaku iż nawet przy sprzyjającym nam wiatrom zachodnim śmierć ponieśli by WSZYSCY od Europy środkowej po Kazachstan!!!

    Czy ktoś jest w stanie to jakoś wytłumaczyć czymś innym niż SZALEŃSTWO?

    Szalonych ludzi i dzikie zwierzęta zagrażające społeczeństwu eliminuje się. Odizolowując lub zabijając!

    Tak po prostu – dla dobra ludzkości!

    A co zrobić i jak postąpić z grupą oszalałych i niezrozumiałych w swych działaniach ludzi, którzy dokonali faszystowskiego przewrotu w sąsiednim kraju, posiadającym na dodatek 15 działających reaktorów atomowych?

    Czy nie powinniśmy zacząć się bać? Czy od dawna nie powinniśmy panikować, bić na alarm?

    Od ponad dwóch lat działania wszystkich władz Ukrainy są dość mało zrozumiałe jeżeli chodzi o ich energetykę atomową.

    Jak wspomniałem wyżej, Ukraina dysponuje 15-ma działającymi blokami w 4-rech elektrowniach. Oczywiście plus piąta, „pamiętna” – elektrownia w Czarnobylu…

    Spróbujmy jakoś uszeregować posiadane informacje.

    Niezaprzeczalnym faktem i sprawą zrozumiałą jest chęć uniezależnienia się Ukrainy od dostaw paliwa jądrowego w postaci odpowiednich prętów z Rosji. Poczyniono takie kroki i już na początku w 2005 roku a później w kwietniu 2012 próbowano zastosować amerykańskie paliwo na Południowo-ukraińskiej Elektrowni Atomowej znajdującej się w obwodzie Mikołajewskim.
    Groziło to ogromną katastrofą! Bo z prętami paliwowymi nie jest tak prosto. Skład paliwa w pręcie jest słodką tajemnica producenta, dzięki czemu z jednej strony producent zapewnia bezawaryjną pracę i maksymalna wydajność uzyskiwanej energii a z drugiej strony „zapobiega” stosowaniu „podróbek” które mogłyby tę bezawaryjność i dużą wydajność „zepsuć”…
    Doświadczyli tego Czesi, którzy potrzebowali pilnie wymienić pręty paliwowe i zastosowali amerykańskie, co skończyło się bardzo kosztowną awarią reaktora i koniecznością nagłej pomocy firm rosyjskich w celu zapobieżenia „czemuś poważnemu”…
    Po prostu, rosyjskie reaktory zaprojektowane są na rosyjskie paliwo…

    Drugi problem do konieczność wymiany prętów paliwowych w większości bloków energetycznych na Ukrainie w TYM ROKU!!!!.

    Taki dla nich nieprzyjemny zbieg okoliczności.

    Dlatego po nieudanych próbach obejścia tego problemu poprzez współpracę z Amerykanami, po wielokrotnych sygnałach ostrzegawczych wystosowywanych przez Rosję do władz Ukrainy oraz do społeczności międzynarodowej (UE, MAEA), na początku maja tego roku ukazał się komunikat potwierdzający kontynuacje współpracy Ukrainy i Rosji w zakresie dostaw paliwa nuklearnego.
    Wydawałoby się że jest wszystko w porządku!

    Ale w międzyczasie przyszło „nowe”, a w raz z zawieruchą rewolucyjną przyszły kolejne próby zmiany dostawcy. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była awaria na drugim bloku Południowo-ukraińskiej Elektrowni Atomowej 17-go kwietnia tego roku, prawdopodobnie na tyle niebezpieczna iż niebawem Ukraina „obiecała” publicznie „nawrócić się” na paliwo rosyjskie. Reakcja „rosyjska” oraz MAEA była ostra, co spowodowało komunikat Kijowa o którym wspomniałem wyżej.
    W tym czasie zaproponowano powołanie w MAEA specjalnej grupy badającej poziom bezpieczeństwa działań przy zastąpieniu paliwa w ukraińskich elektrowniach.

    W tych może przydługich rozważaniach należy wspomnieć że wciąż trwa współpraca rosyjsko-amerykańska w ramach programu Nunc-Lugar (program wspólnych wysiłków na rzecz kontroli i nierozprzestrzeniania materiałów nuklearnych).

    Przypomnieć należy także że na początku grudnia 2013 zakończył się program amerykańsko-rosyjski „Pokojowy Atom”. Program zakończył się wraz z dotarciem do Baltimore ostatniej partii wzbogaconego uranu pochodzącego ze zdemontowanych rosyjskich głowic atomowych. Program trwał od roku 1993. W tym czasie Rosja zdemontowała kilka tysięcy głowic otrzymując ok. 500 ton materiału który dotarł do USA za ekwiwalentem finansowym. Otrzymany od Rosji uran został przerobiony na paliwo do amerykańskich elektrowni atomowych.

    Dziwnym trafem ta ostatnia dostawa i koniec programu trwającego ponad 20 lat, zbiegła się w tych samych dniach z ogłoszeniem upadłości firmy USEC Inc. która zarządzała jedynym w USA zakładem zajmującym się wzbogacaniem uranu i była jednym z największych o ile nie największym przedsiębiorstwem w tym zakresie na świecie.

    Historycznie rzecz biorąc zaraz po tych dwóch sprawach wyżej opisanych, „zradykalizował” się Majdan a końcem lutego mieliśmy krwawy przewrót pałacowy. Po „rewolucji” znów zaczęły się przepychanki związane z wymiana prętów paliwowych.

    W pierwszych dniach marca Rosatom zwrócił się do MAEA w sprawie bezpieczeństwa ukraińskich elektrowni atomowych. Związane to było z faktem braku bezpieczeństwa tych elektrowni w związku z zaostrzająca się sytuacją „wojenną” oraz niebezpieczeństwem „technicznym”, związanym z PILNĄ koniecznością wymiany prętów. Informacje z początku marca mówiły że wymiany należy dokonać w ciągu MIESIĄCA.

    Tu mały wykład. Elektrownia to nie kominek, gdzie wkładamy „paliwo drewniane”, otrzymujemy ciepło spalania a po wygaszeniu mamy tylko popiół do usunięcia. W elektrowni atomowej jest to dużo bardziej skomplikowana procedura. Nie będę opisywał procedury wymiany prętów paliwowych ale podkreślę nie wdając się w szczegóły techniczne że elektrownia NIE MOŻE pracować z częściowo zużytymi prętami. Jej dalsza praca w takim stanie jest niestabilna i grozi awarią!

    20 marca tego roku Ukraina podjęła zadziwiająca i nagłą decyzję o wycofaniu się z układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

    4-go kwietnia Ukraina prosi USA, NATO i UE o pomoc w ochronie swoich atomowych obiektów.

    Już 11 kwietnia wywiad USA pojawił się na 3 elektrowniach Chmielnickiej, Zaporoskiej oraz na… Czarnobylskiej ???
    Ta ostatnia „kontrola” mogła być związana z informacjami o nagłym „uruchomieniu” przez Ukrainę zamrożonego na wiele lat programu składowania odpadów nuklearnych obok „sarkofagu” w Czarnobylu.

    Mimo wspólnego komunikatu o wzajemnej współpracy rosyjsko-ukraińskiej z początku maja, chyba znów nastąpiła kolejna zmiana decyzji, tak że dwa tygodnie później 21 maja kanclerz Merkel dostała informacje o trwających niebezpiecznych „eksperymentach” w ukraińskich elektrowniach atomowych.

    15 czerwca USA przejęło blok nr 2 Zaporoskiej elektrowni atomowej. Od tego dnia pracownicy obsługujący ten blok nie maja tam wstępu i nikt nie wie co się tam dzieje…

    13 lipca pojawił się komunikat że Ukraina jednak kupuje pręty paliwowe u Amerykanów…

    14 lipca nastąpiła awaria w pierwszym bloku elektrowni w Mikołajewie, tej elektrowni gdzie od paru lat prowadzi się nieudane próby zastosowania „zamienników” prętów paliwowych

    Dzisiaj mamy 27 lipca 2014.

    Do dzisiaj nikt nie wie co dzieje się w bloku nr 2 Zaporoskiej EA.

    Do dzisiaj nie ma żadnych informacji na temat stanu prętów paliwowych we wszystkich elektrowniach a MUSIAŁY być wymienione w kwietniu lub maju!

    Do dzisiaj Ukraina nie kupiła w Rosji paliwa nuklearnego ani nie wiadomo czy faktycznie zakupiła amerykańskie pręty i czy powiodła się zamiana oraz jeżeli tak to jakie będą konsekwencje a także gdzie są bardzo niebezpieczne zużyte elementy!!!!

    Wyobraźmy sobie taką scenę….
    Letni wieczór, deptak pełen ludzi…
    Spacerujące matki z dziećmi, ojcowie z wózkami, pary zakochanych, emeryci, jacyś „rolkowy” próbujący przedrzeć się przez wielobarwny, zadowolony tłum z gwizdem niesmarowanych łożysk…
    Nagle z jakiegoś zaułka wypada MAŁPA, śmieszna i zabawna, przebrana w dziwaczny, niemal cyrkowy, żółto-niebieski strój trefnisia. Robi fikołki, stroi głupie miny. Ludzie przystają, dzieci się cieszą….

    Niektórzy ludzie zauważają dziwny przedmiot trzymany w łapie. To zawieszone na złotej wstążce czarne pudełko z czterema czerwonymi guzikami.
    Małpa podskakuje, zaczepia ludzi, robi wariackie pozy bawiąc się wiszącym pudełkiem i próbując nacisnąć któryś z czerwonych guzików…
    Tłumy wiwatują – tak się to przedstawienie podoba….

    W pewnym momencie palec małpy trafia na jeden z czterech czerwonych guzików.

    K O N I E C

    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    ======= Część II Kilka informacji o ukraińskiej energetyce =======

    Zanim dokończę i wyślę do Redakcji uaktualnione informacje na temat problemów energetyki atomowej naszego wschodniego sąsiada, jako ciąg dalszy mojego felietonu z końca lipca zatytułowanego „Ukraina – nadchodzi czas poważnych pytań”, postanowiłem zapoznać Państwa z ogólnymi problemami przed jakimi stoi energetyka Ukrainy w danym momencie…

    Jak opisywałem poprzednio, Ukraina posiada 15 bloków energetycznych, atomowych w 4 miejscach, co zapewnia im połowę potrzebnej mocy.

    „Drugą połowę” produkcji energii zapewnia energetyka węglowa– to praktycznie wszystkie pozostałe elektrownie, a w zasadzie elektrociepłownie, bo są one zbudowane koło wielkich miast i jednocześnie dają ciepło mieszkańcom – są przystosowane do węgla o wysokiej kaloryczności: „antracytu”.
    Ten rodzaj węgla wydobywany jest tylko w kilku kopalniach koło Ługańska blisko granicy z FR. Nie można zastąpić tego węgla innym rodzajem, gdyż grozi to trwałym uszkodzeniem kotłów. Dlatego też Polska nie może dostarczyć węgla Ukrainie – na potrzeby jej energetyki – bo takowego węgla praktycznie u nas nie ma! (O ile pamiętam to mieliśmy niewielkie złoża antracytu pod Wałbrzychem, ale te kopalnie zostały przez kapitalizm zlikwidowane).

    Czyli źródłem węgla dla ich elektrociepłowni może być Donbas, lub kilka kopalń które są pod Dniepropietrowskiem.

    Kopalnie pod Dniepropietrowskiem, należące do koncernu Rinata Achmetowa dają w sumie ok. 24% całego wydobycia Ukrainy. Niestety ten rodzaj węgla energetycznego praktycznie nie ma zastosowania w ukraińskich elektrociepłowniach i jest na ogół źródłem eksportu.

    Ukraina ostatnimi laty produkowała około 80 mln ton węgla rocznie, zajmując 3 pozycję w wydobyciu w Europie (tuż po Polsce). Z tej ilości około 37 mln ton stanowił surowiec do produkcji energii elektrycznej i ciepła w ich wielkich elektrociepłowniach.

    Istnieję jeszcze niewielkie złoża węgla na Zachodniej Ukrainie w obwodzie Lwowskim i Wołyńskim z odpowiednim wydobyciem rocznym 3 i 0,5 mln ton rocznie. Niestety ten węgiel także nie nadaje się do zastosowania w elektrowniach cieplnych. Dodatkowym problemem są wielomiesięczne zaległości finansowe tych ośrodków wydobywczych, co spowodowało w ostatnich miesiącach całkowite zatrzymanie wydobycia w „zagłębiu lwowskim”. Z tych samych przyczyn kilka dni temu górnicy Wołynia ogłosili strajk.

    Odpowiedni węgiel do spalania w elektrowniach Ukrainy można kupić na przykład w Rosji – kilka czy kilkanaście kopalń jest zaraz za granicami Donbasu, lub w RPA, USA, Australii…

    Problemem – oprócz pieniędzy, by „zdobyć węgiel”– jest prozaiczna logistyka…

    Na elektrowni wygląda to tak, że każda posiada swój zapas, na ogół na miesiąc minimum – by zapewnić nieprzerwaną pracę elektrowni.

    W tej chwili te przyelektrowniane hałdy są praktycznie PUSTE na terenie CAŁEJ UKRAINY!!!

    Ocenia się że by przetrwać zimę potrzebują minimum 1 mln ton określonego typu węgla…

    Teraz jest równie ciekawie.

    Ten milion ton – trzeba dowieźć. Albo z Rosji koleją, albo z RPA czy Australii statkami. Z Rosji – podobno zaczęli już sprowadzać jakieś niewielkie ilości. Najlepiej technicznie i najszybciej byłoby właśnie stamtąd go transportować – o ile Rosjanie sprzedadzą i jeżeli tyle mają „luźnego” antracytu. Oraz przy dodatkowym założeniu sprawnej infrastruktury kolejowej, a w związku z wojną domową ta infrastruktura uległa poważnemu uszkodzeniu…

    Można kupić węgiel w RPA czy Australii i jak się ma pieniądze, nie jest to problem. Dostarczyć statkami też, choć to „chwilkę” trwa taki transport, powiedzmy 10-ma statkami po 100 tysięcy ton…

    Problemem jest dowiezienie tego SZYBKO! – do elektrowni. Rozładunek statku – jak kiedyś czytałem na przykładzie statku który był rozładowywany w Świnoujściu – to kilka dni, do tygodnia…

    Ukraina ma dwa porty zdolne do odbioru węgla ze statków i załadunku na wagony – to Odessa i Mariupol.

    Ale to jest w miarę szybki rozładunek ze statku na nabrzeże, na wielką hałdę. Teraz trzeba to załadować na wagony i dostarczyć loco skład elektrowni…

    Kolejna sprawa. Podzielmy 1 mln ton przez węglarki, każda po 60 ton. Da nam to wyobrażenie ile pociągów należy „zorganizować” i NATYCHMIAST odprawić z Odessy i Mariupola, albo… z Rosji.

    I mówimy tu o SZYBKIM przewiezieniu prawie 17 tysięcy wagonów!

    To jest po prostu NIEWYKONALNE!!!

    Na koniec – system energetyczny Ukrainy bez elektrowni węglowych – ROZPADNIE SIĘ. Trzeba było by kilku tygodni jeżeli nie miesięcy na odbudowę systemu!!!! W chwili obecnej system ten podtrzymywany jest poprzez połączenie z systemem energetycznym w Rosji. Ale w związku z wahaniami mocy po stronie ukraińskiej, Rosja już kilkakrotnie groziła że odetnie Ukrainę od swego systemu.

    A najlepsze na koniec!

    Elektrownie atomowe nie mogą pracować bez odbioru mocy – co nastąpi po rozsypce systemu energetycznego…

    Jak powszechnie wiadomo, wiosną 1986 roku w elektrowni czarnobylskiej przeprowadzono doświadczenie mające odpowiedzieć na pytanie: jak długo pracować będzie elektrownia atomowa po rozsypaniu się systemu i braku odbioru wytwarzanej w reaktorze energii. Jak wiemy, doświadczenie się udało a czas pracy reaktora okazał się zadziwiająco krótki…

    Resztę czarnych scenariuszy zamierzam opublikować w osobnym opracowaniu, pod roboczym podtytułem „kiedy Polacy zaczną się bać?”…

    PS
    Pesymistyczne źródła podają że magiczny 1 mln ton węgla nie wystarczy na tę zimę i mówi się o 5-7 mln ton, co całe, opisane wyżej przedsięwzięcie czyni sprawę AWYKONALNĄ!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    ======= Część III Możliwe zagrożenia w ukraińskiej energetyce jądrowej =======

    Zgodnie z zapowiedzią prezentuję dziś zbiór informacji pracowicie wyszperanych w sieci i które próbuję niniejszym pracowicie poskładać w jakąś logiczną całość.

    Pozwalam sobie na początek przypomnieć dość niepokojące kalendarium z okresu pisania części pierwszej.

    • 20 marca tego roku Ukraina podjęła zadziwiająca i nagłą decyzję o wycofaniu się z układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Decyzja nie weszła w życie bo ostatecznie nie doszło do głosowania stosownej uchwały Parlamentu Ukrainy. Fakt ten świadczy jednak o stosunku władz Ukrainy do energetyki atomowej która w domyśle jest dla tych władz potencjalną bronią o czym zresztą wielokrotnie słyszeliśmy od pierwszych dni po przewrocie. [1]

    • 4-go kwietnia Ukraina prosi USA, NATO i UE o pomoc w ochronie swoich atomowych obiektów.

    • Już 11 kwietnia wywiad USA pojawił się na 3 elektrowniach Chmielnickiej, Zaporoskiej oraz na… Czarnobylskiej Ta ostatnia „kontrola” mogła być związana z informacjami o nagłym „uruchomieniu” przez Ukrainę zamrożonego na wiele lat programu składowania odpadów nuklearnych obok „sarkofagu” w Czarnobylu.

    • Mimo wspólnego komunikatu o wzajemnej współpracy rosyjsko-ukraińskiej z początku maja, chyba znów nastąpiła kolejna zmiana decyzji, tak że dwa tygodnie później 21 maja kanclerz Merkel dostała informacje o trwających niebezpiecznych „eksperymentach” w ukraińskich elektrowniach atomowych. [2]
    • 13 lipca pojawił się komunikat że Ukraina jednak kupuje pręty paliwowe u Amerykanów…
    • 14 lipca nastąpiła awaria – (oficjalnie: „automatyczne odłączenie bloku energetycznego”) w pierwszym bloku elektrowni w Mikołajewie, tej elektrowni gdzie od paru lat prowadzi się nieudane próby zastosowania „zamienników” prętów paliwowych produkcji firmy Westinghouse [4]

    Aby przybliżyć temat energetyki atomowej, zmuszony jestem w tym miejscu zrobić coś w rodzaju krótkiego wykładu na temat czym jest i jak wygląda typowy reaktor atomowy. Mam nadzieję, że przedstawię sprawę w sposób prosty i zrozumiały…
    Światowa energetyka atomowa zdominowana jest przez trzy firmy, rozwijające przez lata swoje własne technologie i systemy. Oczywiście chodzi o amerykańską firmę Westinghouse, francuską firmę Areva oraz technologię „radziecką” którą z powodzeniem kontynuuje firma Rosatom. Skupię się na najbardziej typowych i niezwykle niezawodnych reaktorach typu PWR lub inaczej WWER (Wodo-Wodianoj Eniergieticzeskij Rieaktor – wodno-wodny reaktor energetyczny). Produkowane są dwa typy tych reaktorów o mocach 440 i 1000 MW (WWER-440 oraz WWER-1000).
    Tylko te typy reaktorów występują wśród 15 działających bloków energetycznych Ukrainy. Są one zgromadzone w czterech oddzielnych miejscach. Typowy reaktor WWER-1000 posiada moc elektryczną 1000 MW, a moc netto czyli pomniejszona o moc traconą na potrzeby własne czyli o moc potrzebną do zasilania wszystkich systemów technologicznych towarzyszących reaktorowi wynosi 950 MW. Moc cieplna takiego reaktora to niemal 3200 MW.
    Reaktor taki to po prostu ogromna kadź, rodzaj „garnka” w który wkładane są zestawy paliwowe. „Garnek” (czy raczej „basen”) ten posiada w sobie odpowiednią konstrukcję, wyglądającą jak rodzaj plastra miodu. W komórki tego swoistego plastra wkładane są specjalnie wykonane zestawy paliwowe. Włożenie pewnej ilości tych zestawów powoduje w stosownym momencie rozpoczęcie reakcji pomiędzy materiałem nuklearnym zawartym w zestawach, co skutkuje wydzielaniem się ogromnej ilości ciepła. Ponieważ nasz „garnek” wypełniony jest wodą, stanowi ona odbiornik ciepła wydzielanego w zestawach. Ogrzana woda krąży w obiegu zamkniętym, oddając ciepło w wymienniku. Nagrzana w wymienniku woda jest rozprężana do postaci pary i oddaje swoją energię poruszając turbiną napędzającą generator produkujący energię elektryczną. Część tej pary, po przejściu przez turbinę ma jeszcze tyle energii, że wykorzystuje się ją w kolejnych wymiennikach by ogrzać np. duże miasto.

    WWER-1000
    „Radzieckiego typu” zestaw paliwowy ma kształt dostosowany do stosowanego przez Rosjan w ich reaktorach „plastra miodu”, czyli ma kształt monstrualnego, powiedzmy dwumetrowego „ołówka”. Każdy taki „ołówek” jest niezwykle skomplikowanym urządzeniem, zawierającym pręty paliwowe które są ułożonymi pastylkami ze sprasowanego dwutlenku uranu włożonymi w odpowiednie rurki zwane koszulkami oraz przestrzenie potrzebne do odprowadzania ciepła i inne elementy potrzebne do procesu.

    pastylka-pret-kaseta Niezwykle istotne jest niewyobrażalnie dokładne wykonanie pastylek i prętów a także odpowiednie tolerancje i wolne przestrzenie które są konieczne dla powstającego w czasie pracy tzw. gazu porozpadowego oraz dla przepływającej przez zestaw (kasetę) wody znajdującej się pod ogromnym ciśnieniem.
    Firma Westinghouse która od lat próbuje zastosować swoje zupełnie odmienne od „radzieckich” zestawy paliwowe w reaktorach typu WWER-1000, przez cały okres swojej działalności przyjęła i rozwija zupełnie inne rozwiązanie budowy zestawów paliwowych.

    westinghouse Amerykańskie zestawy mają przekrój kwadratu a nie sześciokąta – jak u Rosjan. Inaczej też wyglądają same pręty paliwowe czyli te sprasowane „tabletki” w specjalnych „koszulkach”. Aby „zaadoptować” amerykańską technologię do wymagań „radzieckich” reaktorów, Westinghouse musiał rozwiązać problem przysłowiowej „kwadratury koła” – co mimo wielu lat bardzo niebezpiecznych prób jeszcze się im nie powiodło. Kilka lat temu Ukraina sprzedała w sposób nielegalny firmie Westinghause dwie zużyte rosyjskie kasety paliwowe, łamiąc zobowiązania i rosyjską własność intelektualną. [5]
    rosatom_01 Nie zważając na opatentowane przez Rosjan rozwiązania, Amerykanie od lat usiłują stworzyć kopię rosyjskiego zestawu, dostosowując w nim swoje pręty które mają inne parametry i fizykochemiczne i geometryczne. Pierwsza duża próba nastąpiła na jednym z reaktorów w czeskim Temelinie o czym świat dowiedział się po kilku latach. Próba okazała się porażką amerykańskiej technologii. Okazało się że kasety amerykańskich podróbek rosyjskich zestawów paliwowych pod wpływem ciepła i promieniowania zakleszczają się, zmieniają swoje własności, wymiary oraz podlegają niezwykle szybkiej korozji. W efekcie tych nieudanych prób obejścia rosyjskiej technologii, Czesi byli zmuszeni wezwać pomoc rosyjską. Rosjanom udało się zażegnać niebezpieczeństwo, ale reaktor musiał być poddany bardzo kosztownemu remontowi. Czesi po tej niebezpiecznej próbie nie chcą już słyszeć o amerykańskich „zamiennikach” i na powrót ich reaktory serwisują firmy rosyjskie, a Czesi odzyskali straconą przez te „doświadczenia” gwarancję producenta. [6]

    Nie zważając na wcześniejsze nieudane czeskie próby, Ukraina od ponad 6-ściu lat próbuje zastąpić rosyjskie zestawy paliwowe amerykańskimi zamiennikami. Jak przytoczyłem na początku – kolejne próby się nie udają i po każdej awarii władze Ukrainy pokornie „nawracają się” na współpracę z Rosjanami, by po kilku miesiącach zaczynać kolejne doświadczenia.
    Na początku października 2014 władze Ukrainy oświadczyły że 17 września kraj ten podpisał wieloletnią umowę z firmą „Westinghouse” w celu wymiany wszystkich zestawów paliwowych w ich reaktorach WWER-1000 na terenie całej Ukrainy. Według informacji dziennikarskich próby zamiany kaset na amerykańskie mają być dokonane na trzecim bloku Południowo-Ukraińskiej EA [7]

    Jak napisałem w pierwszej części opracowania, zestawy paliwowe we WSZYSTKICH ukraińskich elektrowniach POWINNY BYĆ WYMIENIONE W TYM ROKU (2014) a muszą być wymienione w roku 2015. Ten nieprzyjemny dla energetyki ukraińskiej i jej finansów fakt jest podnoszony i opisywany wielokrotnie w wielu różnych źródłach. Co prawda ukraińska firma Energoatom w dniu 22.10.2014 wydała oświadczenie w którym czytamy że wszystkie bloki energetyczne we wszystkich czterech elektrowniach są przygotowane do sezonu zimowego i „paliwa nie zabraknie”…

    Końcem października pojawiła się informacja o tym że na pierwszy ogień próby zastosowania zamienników kaset idą jednak dwa reaktory Chmielnickiej Elektrowni Atomowej, co o tyle jest zadziwiające że od lat robi się próby na innych elektrowniach i blokach.
    Zastosowanie amerykańskiej, zawodnej technologii, na którą strona amerykańska daje dużo krótszą gwarancję pracy w porównaniu z technologią rosyjską, umożliwiło dopiero pozbawienie stanowiska dotychczasowej szefowej ukraińskiego Urzędu ds. Energetyki Atomowej Pani Jeleny Mikołajczuk, która przez wszystkie lata pracy na tym stanowisku z obywatelską odwagą i inżynierskim obowiązkiem sprzeciwiała się stosowaniu zamienników które jak dotąd nigdzie się nie sprawdziły a były przyczyną wyłączeń i awarii.
    Trzeba też dodać niezwykle istotną informację że mimo dalej istniejącej współpracy Ukrainy z Rosją w zakresie eksploatacji i systemów bezpieczeństwa ukraińskich elektrowni atomowych, próby zamiany paliwa będą skutkować utratą gwarancji i wsparcia technologicznego ze strony rosyjskiego producenta.
    Najciekawsze w tym całym szaleństwie jest to że cena amerykańskiego zamiennika zestawu paliwowego jest wyższa niż rosyjski oryginał o 20%. Przy tym z uwagi na niezwykle szybką korozję oraz mniejszą ilość upakowanych w sześciograniastym „ołówku” amerykańskich pastylek paliwowych, element ten pracuje o 20% krócej jak rosyjski. Według rosyjskich ekspertów do spraw energetyki atomowej zwiększone koszty zestawów paliwowych, koszty wszystkich przestojów spowodowanych awariami, koszty częstszych wymian paliwa jakie ponosi strona ukraińska liczy się już w setkach milionów dolarów.
    Niestety, nie są to wszystkie niepokojące informacje jakie docierają do nas z Ukrainy…
    Niepewna sytuacja polityczno-gospodarcza Ukrainy a także prowadzona bezwzględna i krwawa wojna domowa stawiają dodatkowe pytania dotyczące właściwego zabezpieczenia nuklearnych obiektów znajdujących się na terenie tego kraju.
    Pozwolę sobie przypomnieć że chodzi o miejsca składowania przepracowanego paliwa nuklearnego a które znajdują się na terenie Donbasu a także w Czarnobylu. Stałym problemem wymagającym monitorowania jest sama strefa Czarnobyla wraz z tworzonym tam w tej chwili nowym składowiskiem materiałów promieniotwórczych zwożonych z całej Europy Zachodniej. [8]
    Kolejnym niebezpiecznym miejscem jest Zakład Chemiczny w Dnieprodzierżyńsku – jedno z pierwszych w ZSRR przedsiębiorstw zajmujących się wydobyciem i przeróbką uranu. Na terenie tego zakładu oraz na terenie miasta znajduje się dziewięć miejsc składowania odpadów atomowych zawierających w sumie 42 milionów ton materiałów radioaktywnych. Zakład ten a w zasadzie istniejące na jego terenie 22 niezależne przedsiębiorstwa stanowią niewyobrażalnie zagrożenie w przypadku jakiegoś ataku terrorystycznego lub mogą być źródłem nuklearnego terroryzmu na skalę światową.
    Prasa ukraińska i rosyjska bije na alarm ponieważ teren ten nie ma w chwili obecnej praktycznie żadnej ochrony a w przeszłości wielokrotnie odnotowywano próby wywożenia materiałów nuklearnych z tego zakładu.
    Podsumowując – rosyjska oraz świadoma niebezpieczeństwa prasa światowa bije na alarm mówiąc o kolejnych trzech „Czarnobylach” jakie nie zważając na problemy techniczne i na przekór logice finansowej tworzy się w trzech ukraińskich elektrowniach atomowych: Chmielnickiej, Południowo-Ukraińskiej i Zaporoskiej… Warto przypomnieć że Chmielnicka Elektrownia Atomowa znajduje się 200 km od polskiej granicy… [9]

    Post Scriptum
    28 listopada 2014 roku w Bloku nr 3 Zaporoskiej EA nastąpiło awaryjne odłączenie reaktora. Jak podano oficjalnie – zadziałały zabezpieczenia reaktora uruchomione poprzez czujniki spalonego transformatora wysokiego napięcia. Niestety, władze Ukrainy zablokowały strony internetowe na których pracownicy i osoby związane z energetyką atomową wymieniali swoje poglądy. W jedynej informacji na jaką trafiłem jeden z pracowników obsługi opisał zdarzenie w ten sposób: „było bardzo blisko”. Z krótkiej wymiany informacji jaka była dostępna zanim zniknęła, wysnuć można było wniosek że było „blisko” raczej czegoś „niedobrego” a nie „sukcesu”. Oficjalne dane i komunikaty władz uspokajały mówiąc o „nieprzekroczonych normach skażenia”. Niestety, później wykradzione przez hakerów dokumenty jakie pojawiły się w sieci świadczyły o kilkunastokrotnym przekroczeniu norm promieniowania wokół elektrowni. W sieci znalazły się także dokumenty firmy Westinghouse, świadczące o tym że awaria była spowodowana zakleszczeniem się 7-miu kaset paliwowych tego producenta w reaktorze Bloku nr 3. [10]

    Równo miesiąc później (28.12.2014) nastąpiło kolejne awaryjne odłączenie – tym razem reaktora nr 6 tej samej elektrowni w Zaporożu. Władze kolejny raz uspokajają iż jest to zwykła, mała awaria, choć udostępnione w sieci dokumenty świadczą o przekroczeniu normy promieniowania 16,8 raza [11]

    W dniu 30.12.2014 Ukraina (Energoatom) oraz Westinghouse podpisały w Brukseli umowę na zastąpienie WSZYSTKICH rosyjskich kaset we WSZYSTKICH reaktorach atomowych Ukrainy – kasetami produkcji amerykańskiej do roku 2020, nie zważając na wcześniejsze ustalenia z Rosatomem. [12]
    17 marca 2015 rozpoczęto wymianę wszystkich kaset w Bloku nr 3 Południowo-Ukraińskiej Elektrowni Atomowej. Dzień wcześniej Prezes Westinghouse’a Denis Roderick oznajmił że jego firma wymieni wszystkie kasety we wszystkich trzynastu blokach Ukrainy – „jako duża firma światowa chcemy osiągnąć tak duży zysk jaki tylko jest możliwy” [13]

    Życzę Państwu Szczęśliwego Nowego 2016 Roku! Jeżeli dożyjemy…

    • sylwia
      sylwia :

      Trafne uwagi P. Mop vel Jerzego JJ. Samozwaǹczy rząd Ukrainy nie składa się z szaleǹców. Jest drugi możliwy powód. Ludobójstwo i niszczenie infrastruktury było nakazane przez ten samozwaǹczy rząd w celu wyludnienia terytorium b. wschodniej Ukrainy aby zaludnić ją etnicznie inną grupą populacji z przyszłą stolicą np.w Dniepropietrowsku. Tertium non datur

  2. jazmig
    jazmig :

    Do autora powyższej notki, nikt tego nie przeczyta, za długie. Naucz się pisac krócej. Ad rem: Dla Ukrainy pierwszym i najważniejszym problemem są banderowcy, którzy tym krajem rządzą. A równie ważnym jest wojna, które jest skutkiem tych rządów. Cała reszta nie ma znaczenia.