Departament Stanu USA potwierdził, że radykalny ruch „Taliban” zawarł sojusz z Państwem Islamskim. Odrzucił on ofertę Kabulu, który chciał utworzyć rząd jedności narodowej i szykuje się niewątpliwie do opanowania nie tylko Afganistanu, ale także do wtargnięcia do Centralnej Azji. Obserwatorzy są zdania, że nowy sojusz dwóch islamskich ugrupowań sprawi, że konflikt z islamskich ekstremizmem w Azji zwiększy swą intensywność.

Sojusz Państwa Islamskiego z „Talibanem” w pierwszym rzędzie odczuje zachodnia koalicja, której wszystkie dotychczasowe działania i tak w Afganistanie dały niewiele, żeby nie stwierdzić, że najzwyczajniej zakończyły się fiaskiem. Początkowo obie organizacje odnosiły się do siebie nieufnie, a nawet wrogo.Od 2014 r., kiedy oddziały Państwa Islamskiego pojawiły się na terenie Afganistanu, między nimi a „Talibami”: dochodziło do starć zbrojnych i to często bardzo krwawych. Obie strony nie bacząc na ideologiczną bliskość nie chciały oddać kontroli nad opanowanymi terytoriami, czyli najzwyczajniej polami makowymi, przynoszącymi gigantyczne zyski. W połowie minionego roku szereg grup wewnątrz „Talibanu” zainicjowało jednak rozmowy z przedstawicielami Państwa Islamskiego dla skoncentrowania sił do walki z siłami rządu w Kabulu i międzynarodowej koalicji.

Mansur był przeciw

Stojący wówczas na czele „Talibanu” Achtar Mansur blokował jednak poczynania polowych komendantów i nie chciał podpisać globalnego porozumienia z Państwem Islamskim. W maju Mansur został jednak zabityi na jego miejsce wybrano Hibatullaha Akhundzadego, który okazał się większym jastrzębiem od poprzednika. Mansur zginął w czasie amerykańskiego nalotu na obóz, w którym rezydowało kierownictwo „Talibanu”. Amerykanie tłumaczyli nalot chęcią zmuszenia „Talibanu” do rozmów z Kabulem. Mansur zginął, spowodowało to dokładnie odwrotny skutek. Nowy lider „Talibanu” od razu oświadczył, że żadnych rozmów z Kabulem prowadzić nie będzie, a kierowany przez niego ruch podejmie wszystkie możliwe działania dla usunięcia „okupantów” z terytorium Afganistanu. Szybko się okazało, że jednym z nich jest zawarcie sojuszu z Państwem Islamskim. Być może ma on charakter taktyczny. Nawet jednak i taki jest groźny dla oficjalnego Kabulu. Uniemożliwia bowiem stosowanie zasady, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Wojska rządowe korzystały niewątpliwie ze zwalczania się Państwa Islamskiego i „Talibanu”, mogły atakować tego, kto zwyciężył lub dobić tego, kto przegrał w konkretnym starciu. Obecnie struktury Państwa Islamskiego działają w 25 z 34 prowincji Afganistanu. Wszędzie werbują zwolenników do swoich oddziałów, intensywnie szkoląc ich w swoim rzemiośle. Analitycy oceniają ich liczbę na dwa tysiące, ale ilu ich faktycznie jest, tego nikt nie wie. Na stronę Państwa Islamskiego przechodzą mniejsze grupy zbrojne, niekoniecznie związane z „Talibanem” i broniące swojego terytorium przed kontrolą rządowej administracji.

Rozczarowani działalnością

Na stronę Państwa Islamskiego przechodzą też członkowie „Talibanu” , rozczarowani jego dotychczasową działalnością. Propagandyści Państwa Islamskiego prowadzą wśród młodzieży islamskiej zręczną agitację przekonując ją, że „Taliban” to ruch archaiczny, bardziej zaprzedany plemiennym tradycjom niż islamowi. Zdobywaniu wpływów w Afganistanie przez Państwo Islamskie sprzyja fakt, że jednym z pierwszych liderów „Talibanu”, który przystał do niego był brat mułły Omara Abdul Manan, będący jego bliskim doradcą. Nieżyjący już Omar był pierwszym przywódcą „Talibanu” i w zasadzie jego twórcą. Mimo, iż nie żyje, nawet po śmierci cieszy się dużym autorytetem.

Analitycy przypominają też, że proces jednoczenia wszystkich islamskich organizacji pod skrzydłami Państwa Islamskiego przeszedł wszędzie, gdzie ten twór się pojawił.

Rosyjscy eksperci obawiają się, ze sojusz między „Talibanem” a Państwem Islamskim może spowodować, że to ostatnie stanie się na tyle mocne, że rozpocznie marsz na północ do Centralnej Azji do krajów postsowieckich. Już na początku 2015 r. na granicy afgańsko- tadżyckiej i turkmeńsko-tadżyckiej dochodziło do starć zbrojnych. Oddziały Państwa Islamskiego zapuszczały się na terytoria Tadżykistanu i Turkmenistanu badając ewidentnie, jak chroniona jest granica.

Zwiększona obecność

Z chwilą intensyfikacji działań Państwa Islamskiego w Afganistanie w krajach postsowieckich w Centralnej Azji uaktywnili się tamtejsi islamiści, należący np. do Islamskiego Ruchu Uzbekistanu. Obecnie połączone siły Państwa Islamskiego i „Talibanu” mogą szczególnie zainteresować się Tadżykistanem.

Obserwatorzy przypominają, że obecny lider „Talibanu” jest Tadżykiem, a nie Pusztunem, co może zwiększyć zainteresowanie „Talibanu” ekspansją na północ.Według rosyjskich ekspertów „Taliban” kontroluje wszystkie pograniczne punkty i główne szlaki, prowadzące w głąb Tadżykistanu. Moskwa nie na żarty traktuje zagrożenie ze strony połączonych sił Państwa Islamskiego i „Talibanu” i zwiększa swoją wojskową obecność w krajach Centralnej Azji, należących do ODKB, czyli w Tadżykistanie i Kirgistanie. Uzbekistan i Turkmenistan do ODKB nie należą. Moskwa oferowała swoją pomoc Turkmenistanowi, ale ten uznał, że sam da sobie radę.

Na razie Rosja zwiększyła swój kontyngent wojskowy w Tadżykistanie do 9 tys. żołnierzy. Jest bardzo prawdopodobne, że rosyjscy pogranicznicy przejmą też ochronę granicy tadżycko-afgańskiej, jeżeli sam Tadżykistan sobie z nią nie będzie radził. Moskwa może też nieodpłatnie przekazać Kabulowi sprzęt wojskowy, a zwłaszcza śmigłowce Mi-35, o co ten dawno zabiega.

Marek A. Koprowski

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • xes23
      xes23 :

      Albo Wielki Taliban w interpretacji przepowiedni Nostradamusa przez gościa podpisującego się Aretuza/Centurion. Mnie też zatyka i to coraz bardziej. kilka przykładów;
      1. wojna Rosji z Ukrainą- właściwie to bardziej ukraińska wojna domowa ale tak własnie postrzegana jest przez świat. 2. powstanie wielkiego talibanu. 3. wojna domowa w USA- zobaczymy po wyborach?? 4. Rosja interweniująca na bliskim wschodzie początkowo postrzegana jako bardzo silna ma się okazać w rzeczywistości bardzo słabą – na razie całe szczęście jest na odwrót. 5. ataki w całej Europie prowadzone przez islamska piątą kolumnę.
      CAŁOŚĆ PISANA W 2009 roku, gdy w Iraku dogorywała al-kaida na skutek porozumienia amerykanów z sunnickimi plemionami z prowincji anbar, nikt nie słyszał o jakimś islamskim państwie a przede wszystkim nikomu przez myśl by nie przeszła możliwość jakiejkolwiek konfrontacji zbrojnej miedzy Rosja a Ukrainą, czy tez wpuszczenie przez Merkel od tak sobie milionów nachodźców. polecam samemu przeczytać http://www.gazetaprawna.pl/forum/viewtopic.php?f=6 &t=47796 &start=810 i wyciagnąć wnioski? 🙂 zawsze sceptycznie podchodziłem do jakichś proroctw, proroków Bab Jag, teorii spiskowych pisanych przez oszołomów ale to jest naprawdę.. zastanawiające

  1. zefir
    zefir :

    Usraelski Hegemon jak zwykle wszystko spieprzy.Szef Talibanu Achtar Mansur nie chciał układać się z Państwem Islamskim-był w tym konsekwentny.Zamiast to wykorzystać metodą dyplomacji hegemon zabił go z latającego “ptaszka” po czym udał się do głowy po rozum.I co?I znów kompromitująca plajta.Nowy szef Talibanu Tadżyk Hibatullah Akhundzade jest znacznie większym antyhegemonowym jastrzębiem,zawiera porozumienie z Państwem Islamskim,a u hegemona “O la Boga,co się dzieje?”Ta usraelska polityka dominacji jest do kitu,tak w Afganistanie,jak w Iraku,Libii,Syrii,czy na Upadlinie.Wszędzie bezwstydnie dają d.py usraelscy politykierzy.