Chiny i Indie wydają się wyrastać z zależności od rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. To zwiastuje kłopoty dla Rosji, która ma duży problem w rozwinięciu eksportu opartego na czymkolwiek innym niż broń czy energia.

W czasie zimnej wojny kompleks wojskowo-przemysłowy Związku Sowieckiego utrzymywał ogromną sowiecką machinę wojskową, która regularnie pochłaniała 15-25 procent PKB. Dziwny i niespodziewany zwrot pod koniec zimnej wojny sprawił, że rosyjski handel bronią zaczął utrzymywać się sam dzięki dozbrajaniu pary azjatyckich gigantów: eksport broni do Chin i Indii okazał się dla Rosji bardzo lukratywny i miał nawet synergiczną oraz konkurencyjną jakość. Każdy z tych dwóch krajów czuł niepokój związany ze wzajemnym wzrostem potencjału militarnego, co doprowadziło do wyższych dochodów dla Rosoboroneksport-u – rosyjskiego państwowego eksportera broni.

Po zakończeniu zimnej wojny handel ten oznaczał dobrodziejstwo dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, pomagając zastąpić klientów utraconych na Bliskim Wschodzie, w Europie Wschodniej i w samej armii rosyjskiej. Jednak na dłuższą metę ta sytuacja prawie na pewno nie jest trwała, gdyż zarówno Chiny jak i Indie wydają się wyrastać z zależności od rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. To zwiastuje kłopoty dla Rosji, która ma duży problem w rozwinięciu eksportu opartego na czymkolwiek innym niż broń czy energia.

Indie

Niedawno Dymitr Gorenburg zwrócił uwagę na rozmiary handlu bronią pomiędzy Rosją i Indiami. Umowy z Rosją wysunęły Indie na czołowe miejsce wśród importerów uzbrojenia, a Rosję na miejsce drugie (za Stanami Zjednoczonymi) wśród jej eksporterów.

Najbardziej głośne projekty rosyjsko-indyjskie wiążą się z transferem i odnowieniem byłego sowieckiego lotniskowca „Admirał Gorszkow”, którego ukończenie przewiduje się na 2012 rok, i wydzierżawieniem indyjskiej flocie podwodnego okrętu atomowego. Dodatkowo, znaczne transfery broni dla sił lądowych i powietrznych, nie wspominając najrozmaitszego wyposażenia dodatkowego, pomogły Rosji zaspokoić aż 82% ogromnego indyjskiego apetytu na import broni.

Rosja i Indie są również zaangażowane w kilka ważnych wspólnych projektów obronnych dotyczących ważnego transferu technologii. Rzecz w szczególności dotyczy myśliwca piątej generacji PAK-FA i pocisku samosterującego dalekiego zasięgu BrahMos. W pierwszym przypadku Indie mogą równie dobrze skończyć jako producent i wyprzedzić Rosję pod względem ilości przyjętych na uzbrojenie myśliwców. Gorenburg argumentuje, że stosunki pomiędzy Rosją i Indiami odchodzą od modelu producent-konsument na rzecz partnerstwa przy wspólnej produkcji.

Chiny

Związek Rosji z Chinami wart jest porównawczego spojrzenia. Handel bronią pomiędzy Chinami i Rosją urósł spektakularnie po zakończeniu zimnej wojny, ale w czasie ostatnich 10 lat z wielu powodów przestał się rozwijać. Chociaż Chiny nadal są zależne od Rosji w szerokim spektrum technologii i sprzętu, Pekin skupił się także na rozwinięciu własnego kompleksu wojskowo-przemysłowego. I rzeczywiście, chiński import broni stanowi obecnie już tylko 1/6 importu z 2006 roku. Jest mało prawdopodobne, że rosyjski eksport broni do Chin w przyszłości wzrośnie. Sprzęt chińskiej produkcji nadal jest daleki od ideału, ale Chiny wydają się być oddane idei rozwijania i pozyskiwania technologii konkurencyjnych dla najnowocześniejszych systemów zachodnich. Bez wątpienia zarówno Rosja jak i Chiny zauważyły również, że posiadanie bardzo długiej, wspólnej granicy może kiedyś stać się źródłem poważnych napięć…

Amerykański konkurent

Na szczęście Indie i Rosja nie dzielą żadnej granicy oraz nie istnieją między nimi poważne różnice zdań w dziedzinie bezpieczeństwa. Indie poza tym poważniej podchodzą do zagadnienia przestrzegania praw dotyczących własności intelektualnej – zwłaszcza, jeśli chodzi o produkcję broni. Niefortunnie dla Rosji, Hindusi wydają się być mocno zaangażowani w proces utworzenia nowego geopolitycznego związku z USA, w którym znakomicie funkcjonujący amerykański przemysł zbrojeniowy oferuje bardziej zaawansowaną technologię niż rosyjska. Indie mogą oczywiście pozostać przyjacielem zarówno dla Rosji jak i dla Stanów Zjednoczonych, ale atrakcyjność amerykańskiego uzbrojenia i technologii może ostatecznie osłabić i zastąpić więzy łączące Moskwę z New Delhi. Dla przykładu hinduskie siły powietrzne i morskie prowadzą wspólne ćwiczenia z amerykańskimi odpowiednikami częściej niż z Rosjanami. To pomoże rozwinąć sieć powiązań, które mogą wspomóc transfer broni i technologii. Podobnie jak Chińczycy, Hindusi mogą niedługo odczuć zapotrzebowanie na europejską technologię wojskową, co może odpowiadać Unii Europejskiej, która nadal utrzymuje embargo na broń przeciwko Chinom.

Niepewne perspektywy

Nie jest dla Rosji łatwym zadaniem znalezienie nowych kupców na broń, zdolnych do zastąpienia Indii i Chin. Cześć wyposażenia wojskowego może zostać nabyta a la carte, ale spójny, sprawnie działający system technologii wojskowej wymaga masy krytycznej sprzętu i długofalowego związku pomiędzy importerem i eksporterem. Zarówno Chiny jak i Indie kupowały posowiecki sprzęt ponieważ dobrze pasował do ich starszych rozwiązań technologicznych i ponieważ obustronny handel był możliwy dzięki powstałej wcześniej sieci handlowych, wojskowych i politycznych powiązań między urzędnikami. W przypadku Chin nawet chińsko-sowiecki rozłam nie zerwał związków pomiędzy produkcją wojskową obu krajów. Rosja osiągnęła tylko ograniczone sukcesy w poszukiwaniu nowych klientów, zawierając, dla przykładu, umowy z Indonezją i Wenezuelą.

Jednakże Moskwa będzie mięć trudność w rozwinięciu długofalowych relacji, które zbudowałyby trwałą bazę klientów. Rosja nie może już liczyć na geopolityczną wrogość wobec Stanów Zjednoczonych i Europy, która napędzałaby jej eksport; tylko mała garstka krajów, na czele z Iranem i Wenezuelą, decyduje się kupować rosyjski sprzęt ze względu na napięcia ze Stanami Zjednoczonymi i UE. Co więcej, wiele państw, które w przeszłości zakupiły znaczną ilość sprzętu od Rosji, tak jak Libia i Irak, raczej nie powtórzą już tego w przyszłości. Zamieszki w Syrii zagrażają stosunkom Rosji z jeszcze jednym klientem importującym broń.

Rosyjski przemysł zbrojeniowy pozostaje najbardziej zaawansowanym i zorientowanym na eksport sektorem rosyjskiej gospodarki, a na handel z Chinami i Indiami przypada znaczna cześć jego całościowej produkcji. Jeśli więc Chiny i Indie „przerosną” rosyjski przemysł zbrojeniowy, to w przeciągu kolejnej dekady Rosja stanie w obliczu poważnego problemu, zwłaszcza gdy nie wzrosną znacznie zamówienia wewnętrzne. Rosja jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia, w której musi znaleźć nabywców, którzy są w stanie zastąpić dwóch największych na świecie importerów broni.

Dzięki eksportowi energii Rosji nie grozi dziś żaden kryzys walutowy, ale zmniejszenie rosyjskiej produkcji w sektorze obronnym wywoła bezrobocie i ograniczy rozwój powiązanych z wojskiem technologii. W związku z tym za 10 lat Rosja będzie całkowicie uzależniona od eksportu surowców, a taki model ekonomiczny ma skrajnie negatywne społeczne i polityczne skutki.

Dr Robert Farley

“World Politics Review”, USA

Autor pracuje w Patterson School of Diplomacy and International Commerce na University of Kentucky.

Tłumaczenie: Anna Motwicka-Kaczor, redakcja: twg

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. combat56
    combat56 :

    ,,Niepewne perspektywy” Chiny nie tylko nie będą kupować broni ale będą też eksportować własną.

    Na podstawie strony Altair
    ,,6 samolotów K-8 przybyło do Boliwii 30 czerwca bieżącego roku (zobacz: Pierwsze K-8 w Boliwii). Po zmontowaniu i oblataniu, piloci oraz mechanicy kontynuowali szkolenie, rozpoczęte wcześniej w ChRL. Według zapowiedzi minister obrony z początku sierpnia, K-8 powinny rozpocząć operacyjną służbę już we wrześniu30-08-2011

    Władze wojskowe Angoli rozpatrują możliwość zwrócenia się do Chin, o sprzedaż uzbrojenia oraz zwiększenie bezpośrednich kontaktów między siłami zbrojnymi obu państw.18-milionowa Angola dysponuje jedną z silniejszych armii Czarnej Afryki. W czasie pokoju liczy ona prawdopodobnie ok. 100-110 tys. żołnierzy, wyposażonych głównie w posowiecką broń, w tym ponad 100 czołgów T-54/-55 i 150 BWP-1.W ostatni piątek gen. Francisco Furtado, szef sztabu generalnego sił zbrojnych Angoli poinformował w czasie radiowego wywiadu, że władze jego kraju rozpatrują możliwość modernizacji technicznej, w oparciu o chiński sprzęt. Zapowiedział również zwiększenie bezpośredniej współpracy między siłami zbrojnymi obu państw.
    Chiny proponują, by za dostawy broni Afrykanie płacili dostawami ropy naftowej. Ewentualna transakcja pozwoli Pekinowi uzyskać kolejne – po Iranie i Wenezueli – stałe i w miarę pewne źródło dostaw strategicznych surowców30-05-2010

    Wenezuela prowadzi z ChRL rozmowy na temat zakupu samolotów szkolenia zaawansowanego L-15. Chce kupić także ich wersję bojową.
    Rozmowy były toczone w Caracas w czasie wizyty w Wenezueli przedstawicieli producenta L-15 – państwowej korporacji Hongdu Aviation Industry Group, i chińskiego ministerstwa obrony. Na razie nie wiadomo jakiej liczby samolotów mógłby dotyczyć ewentualny kontrakt. Według nieoficjalnych informacji, L-15 w podstawowej konfiguracji miałby kosztować jedynie 10 mln USD, czyli dwukrotnie mniej niż inne samoloty tej klasy (M-346, T-50). Wenezuela jest zainteresowana także wersją bojową chińskiej konstrukcji.
    W połowie 2008 Wenezuela podpisała kontrakt na dostawę innych chińskich samolotów – Hongdu K-8 Karakorum (Wenezuelskie zakupy lotnicze). Pierwsza partia z 18 (według innych danych – 24) zamówionych maszyn ma zostać przekazana w styczniu 2010. Zakończenie dostaw jest planowane na połowę następnego roku. Wtedy też mógłby zostać podpisany ewentualny kontrakt dotyczący samolotów L-15.
    Tymczasem niedawno, bo 8 czerwca, oblatano piąty prototyp L-15 (na zdjęciu). Samolot wystartował z lotniska Qingyunpu w Nanchang, we wschodniochińskiej prowincji Jiangxi. Lot odbył się bez problemów.
    ChRL prowadzi negocjacje na temat sprzedaży L-15 i możliwej współpracy przemysłowej z wieloma państwami. Niedawno informowano o rozmowach z Ukrainą (Produkcja L-15 na Ukrainie?), skąd pochodzą silniki napędzające L-15 i część osprzętu. 30-06-2009

    Przeciw sprzedaży silników ChRL

    AWPK Suchoj i RSK MiG protestują przeciw sprzedaży rosyjskich silników do samolotów eksportowanych przez ChRL, konkurujących z ich wyrobami.
    Według informacji ujawnionych przez Kommiersanta, z pismem do Federalnej służby ds. współpracy wojskowo-technicznej (FSWTS) wystąpił szef AWPK Suchoj i RSK MiG Michaił Pogosjan. Była to reakcja na próbę sprzedaży Egiptowi przez ChRL samolotów FC-1. W tym samym czasie, w kwietniu rozmowy o sprzedaży 32 myśliwców MiG-29 prowadził zastępca dyrektora Rosoboroneksportu Aleksandr Michiejew. Problem w tym, że parametry FC-1 są co prawda znacznie gorsze niż MiG-29, ale jest on o wiele tańszy – niewiele ponad 10 mln USD wobec ok. 35 mln USD. Jest to więc bardzo atrakcyjna oferta dla biedniejszych krajów.
    Tymczasem narasta rywalizacja rosyjskich i chińskich producentów samolotów wojskowych. W Indonezji szkolno-treningowy Jak-130 konkuruje z FTC-2000, a w Mianmarze MiG-29 z trudem wygrał przetarg z FC-1 i J-10 (Birma kupiła 20 MiGów-29). W Egipcie konkurentem MiG-29 jest nie tylko FC-1, ale i jego pakistańska odmiana – JF-17. Pakistan zgodził się nawet na jego wspólną produkcję i montaż w Egipcie.05-07-2010″

    Będzie to konkurencja nie tylko dla Rosji

    ,,Nie PT-91P, a MBT 2000 dla Peru?
    8 grudnia peruwiański minister obrony Rafael Ray oświadczył, że armia tego państwa jest bliska podpisania kontraktu z Chinami na dostawę czołgów MBT 2000. Jednak, jak donosi lokalna prasa, pojazd nie spełnia peruwiańskich wymagań.Parada wojskowa z okazji 188. rocznicy proklamowania przez Peru niepodległości powinna mieć miejsce 28 lipca, ale ze względu na epidemię grypy A/H1N1 przesunięto ją na wigilię 9 grudnia, w rocznicę zwycięskiej bitwy pod Ayacucho i poddania się rojalistów, czyli faktycznego uzyskania przez to państwo niezależności od Hiszpanii. Podczas defilady, zgromadzona publiczność mogła po raz pierwszy zobaczyć 5 z wypożyczonych z ChRL 12 czołgów podstawowych MBT 2000 (typ 90-IIM). Poruszały się na czele kolumny, przed 4 T-55 armii peruwiańskiej, 6 gąsienicowymi transporterami opancerzonymi M113A1 oraz – ciekawostka – 3 rakietowymi niszczycielami czołgów AMX-13 Alacran (Skorpion). Te ostatnie pozbawiono głównego uzbrojenia – 105-mm armaty CN105-57 – zastępując ją poczwórnymi wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M133 Kornet-E (AT-14 Spriggan).
    Jednocześnie minister obrony Peru Rafael Ray oświadczył mediom, że prowadzone są zaawansowane negocjacje ze stroną chińską, zaś ministerstwo jest bliskie podpisania kontraktu na dostawy czołgów. Dodał, że choć armia peruwiańska testuje obecnie tuzin MBT 2000, to jednak chce w przyszłości zakupić nowocześniejszą, znacznie bardziej zaawansowaną technicznie odmianę zaprezentowanego na paradzie w Limie wozu. Minister nie podał dokładnie, jaka liczba czołgów ma trafić do Ejercito del Peru. Ray dodał, że chińskie pojazdy nie przeszły jeszcze wszystkich testów i badań wojskowych.
    W ramach programu modernizacji sił zbrojnych (Programa de Modernización de las Fuerzas Armadas) planowano zakupy od 80 do 120 następców T-54/55 i AMX-13, pojazdów zdolnych skutecznie zwalczać wozy bojowe potencjalnego przeciwnika, czyli chilijskie Leopardy 2A4. Decyzja o wyborze pojazdu ma nastąpić na początku 2010, zaś w rywalizacji, obok MBT 2000 (typ 90-IIM) brały udział również – serbski M-84M, rosyjski T-90S, chiński typ 99, ukraińskie T-84 Opłot i T-84-120 Jagatan, jak również polski PT-91P

    MBT 2000 to eksportowa nazwa chińskiego czołgu podstawowego typ 90-IIM, zaprezentowanego po raz pierwszy w 2001 przez Norinco na wystawie Defense Expo w Abu Zabi. Jego odmiana napędzana ukraińskim silnikiem, przeznaczona do produkcji w Pakistanie, nazwana została Al Khalid. Masa pojazdu wynosi 47 ton, uzbrojenie to 125-mm armata z zapasem 39 sztuk amunicji, sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru 7,62 mm oraz umieszczony na wieży, wkm kalibru 12,7 mm przeznaczony do obrony przeciwlotniczej. Zasięg około 450 km, prędkość maksymalna 70 km/h.

    W dzień po zakończeniu defilady wychodzący w Limie centrolewicowy dziennik La Republica poinformował w artykule redakcyjnym, że oświadczenie ministra, jak i samo pojawienie się pojazdów, które jeszcze nie zostały formalnie przyjęte do uzbrojenia, w barwach Ejercito del Peru budzi kontrowersje. Dziennikarze byli zaskoczeni, dlaczego czołgi – skoro nie zostały jeszcze kupione – przystrojono w peruwiańskie barwy narodowe. Kiedy zadano to pytanie przedstawicielom dowództwa wojsk lądowych, odpowiedź brzmiała, że w defiladzie MBT 2000 pojawiły się jedynie w celu prezentacyjnym, bowiem badania i testy maszyn nie zostały jeszcze zakończone. Gdy zaciekawieni reporterzy La Republica zaczęli indagować dlaczego w takim razie nie pokazano również innych, rywalizujących konstrukcji, poinformowano ich, że taka była decyzja szefa sztabu peruwiańskich sił zbrojnych. To samo pytanie zadano ministrowi obrony, który odpowiedział rozbrajająco szczerze – jest niemal pewne, że (chińskie czołgi) zostaną wybrane, dlatego pojawiły się na paradzie.
    Pojawiły się dodatkowe elementy podważające peruwiański wybór. Okazało się, że w połowie 2009 Chiny odwiedziła, kierowana przez generała Jorge Vega Yaneza, delegacja z Generalnego Zarządu Logistyki Armii (Dirección General de Logística del Ejército), odpowiedzialna za zapoznanie się z startującymi w przetargu wozami bojowymi. Choć MBT 2000 wzbudził w wojskowych z Peru duże zainteresowanie, to jednak w datowanym na 24 lipca raporcie przeznaczonym dla dowódcy wojsk lądowych, generał Vega wyraźnie zaznacza, że czołg ten nie spełnia kryteriów Ejercito del Peru. Przede wszystkim nie był zdolny stawić czoła Leopardom 2A4 z Chile. W dokumencie znajduje się również informacja, że przedstawiciele Norinco twierdzą, że są w stanie tak zmodyfikować wóz, aby odpowiadał peruwiańskim specyfikacjom, ale zajęłoby to około 2 lat. A to jest sprzeczne z założeniami programu modernizacyjnego – wojsko dało sobie na wybór następcy przestarzałych T-54/55 i AMX-13 mniej niż rok.

    Chińskie czołgi typ 90-IIM, określone przez ministra obrony Peru, jako pewni następcy przestarzałych T-54/55 i AMX-13 zaprezentowane podczas Parada Militar 2009 w Limie / Film: Asyrix

    Według raportu generała Vegi, nowa odmiana MBT 2000 musiałaby mieć znacznie lepsze charakterystyki ofensywne i defensywne. Najważniejszą cechą takiego pojazdu byłoby wprowadzenie przez Chińczyków do uzbrojenia wystrzeliwanego z lufy 125-mm działa przeciwpancernego pocisku kierowanego, którego zasięg przewyższałby maksymalną donośność 120-mm armaty chilijskiego Leoparda, czyli 2800 m. I to wszystko Norinco musiałoby zrealizować w ciągu dwóch lat, łącznie z badaniami i certyfikowaniem tej amunicji. Co więcej, Peruwiańczycy chcieliby również zintegrowania systemu kierowania ogniem z zdalnie sterowanym, przeciwlotniczym karabinem maszynowym wyposażonym w noktowizyjny system celowniczy, jak również polepszenia ochrony MBT 2000 przez zamocowanie na wieży dodatkowego pancerza reaktywnego.

    Na zakończenie artykułu w La Republica pojawiają się istotne pytania – jak Norinco udało się w ciągu 5 miesięcy sprostać wymaganiom Ejercito del Peru, jeżeli jeszcze niedawno twierdzili, że całość prac modernizacyjnych zajmie minimum dwa lata? A jeżeli chiński pojazd nie spełnia założeń taktyczno-technicznych w ramach których rywalizowały ze sobą konkurencyjne czołgi, to dlaczego minister obrony twierdzi, że jego przyjęcie do uzbrojenia jest w zasadzie formalnością?09-12-2009″

  2. wachmistrz_soroka
    wachmistrz_soroka :

    kolejny bardzo ciekawy komentarz! może pójdzie Pan w ślady pp. Tutejszego i Hetmańskiego i zacznie pisać teksty ze swojej “działki”? Tutejszy ma przyrodę, Hetmański – sztukę, a Pan świetnie się orientuje w sprawach wojskowych. Nowe artykuły z tej dziedziny bardzo by wzbogaciły portal! 😉

    • combat56
      combat56 :

      Bardzo mi miło dziękuje, ale ja tu akurat napisałem dwa zdania resztę skopiowałem z innego portalu.
      Mimo wszystko może spróbuje coś do Poniedziałku napisać.Potem będę miał przez cztery miesiące mało czasu i utrudniony dostęp do Internetu ale zobaczymy.

    • combat56
      combat56 :

      Swoja drogą dajecie często porządne artykuły zagraniczne może nawiązalibyście współprace z Altairem.Wiele rzeczy które tam i wydawanych przez nich Raporcie WTO i Skrzydlatej Polsce piszą trzeba brać z ostrożnością.Są bardzo antyamerykańscy i często bezpodstawnie atakują naszego wielkiego brata, często tez bezpodstawnie wspierają nasz przemysł zbrojeniowy(choć sama idea słuszna). Ale pokazują tez wiele w spraw w innym świetle niż nasz MSZ i MON albo media głównego nurtu.Tym też różnią się od drugiego dużego prywatnego wydawnictwa Magnum-X wydawcy Nowej Techniki Wojskowej(ogólnie dobra gazeta czytam i kupuje tyle że porusza głównie kwestie techniczne, nie ma tam szerszego spojrzenia uwzględniającego, polityka czy gospodarkę.stad np. różnica w ocenie programu F16 dla Magnum to sukces bo dobry samolot co jest prawdą, dla Altaira porażka bo po za tym ze f16 jest nowoczesny to nie zyskał na tym nasz przemysł) .
      Jeśli o mnie chodzi to nie ukrywam że moje poglądy na wiele spraw ukształtowało czytanie ich wydawnictw.

      • wachmistrz_soroka
        wachmistrz_soroka :

        “tu akurat napisałem dwa zdania resztę skopiowałem z innego portalu” – gdyby wszyscy wiedzieli co i jak z głową kopiować, to mielibyśmy na studiach – Pan Tutejszy się może zgodzi? – samych prymusów 😉 /każdy byłby prymus inter pares:)/ Sprawa współpracy z innymi podmiotami jest oczywiście otwarta, jesteśmy wręcz entuzjastami “sieciowania się” z innymi instytucjami, ale… 1) najważniejsze newsy z dziedziny wojskowości mamy już z innego źródła (a obszerniejsze artykuły w innych językach wyszukujemy i tłumaczymy sami) 2) jak Pan zauważył każdy z serwisów ma swoją specyfikę, brane od nich materiały trzeba by jakoś weryfikować i przystosowywać dla czytelnika nie obeznanego w tej materii. Nie mamy niestety jeszcze potencjału by tyle inwestować w tak szczegółowy temat :/