Przetasowania w rosyjskiej “razwiedce”

Władimir Putin przedstawił w zeszły piątek Radzie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej nowego szefa Federalnej Służby Ochrony (Federalnaja Służba Ochrany) – jednej z najbardziej tajnych ze wszystkich rosyjskich służb specjalnych.

Będzie nim Dimitri Konczew, były szef Służby Bezpieczeństwa Prezydenta. W tych samych dniach pojawiła się także informacja o podaniu się do dymisji szefa wydziału „K” Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Wiktora Woronina. Wydział ten odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo ekonomiczne. Pojawiają się informacje, że ma to związek z procesem jaki wytoczono jednemu z jego podwładnych. Miał on dać łapówkę w wysokości 2 milionów rubli funkcjonariuszom rosyjskiej służby celnej w związku z próbą przemytu na terytorium FR 20 ton smartfonów. Co ciekawe, prawdopodobnie to Woronin miał pierwotnie zostać szefem FSO. W grę mogą więc wchodzić zakulisowe gry służb. Przeprowadzona czystka ma podłoże „antykorupcyjne” i jak widać po aresztowaniu mera Władywostoku Igora Puszkariewa, obejmuje nie tylko służy specjalne.

FSO – strażnicy Kremla

Federalna Służba Ochrony zajmuje ważne miejsce w systemie bezpieczeństwa państwa w Rosji. Ma ona za zadanie chronić organy władzy centralnej. Wywodzi się z IX Zarządu Głównego KGB, który zajmował się ochroną Kremla i najważniejszych obiektów należących do Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Do jego zadań należało także dbanie o obiekty i urządzenia „o szczególnym znaczeniu dla państwa” czyli między innymi tak zwane Metro-2 oraz składy broni nuklearnej. IX Zarząd Główny był więc tym, co zapewniało władcom Kremla i prominentnym komunistycznym aparatczykom a także ich rodzinom fizyczne bezpieczeństwo i gwarantowało nienaruszalności ich władzy. Po roku 1991 Zarząd przekształcono w Główny Zarząd Ochrony, a następnie w roku 1996 w istniejącą do dziś Służbę Ochrony. W jej skład wchodzi Służba Bezpieczeństwa Prezydenta oraz Specswjaz czyli rosyjski odpowiednim amerykańskiej agencji NSA. Łącznie FSO podlega prawie 20 tysięcy ludzi ( w tym oddziały wojskowe). Służba ma także dostęp do „Czegetu” czyli nuklearnej teczki używanej do autoryzowania uderzeń jądrowych.

ZOBACZ TAKŻE: Gwardia narodowa czy pretoriańska?

Poprzedni szef FSO – Jewgienij Murow był bliskim współpracownikiem Putina. W organach bezpieczeństwa pracował od roku 1971. W 1992 dowodził rejonowym oddziałem FSB w Sankt Petersburgu a następnie został mianowany szefem FSB w całym okręgu leningradzkim. Putin, który swoją ekipę stworzył na bazie byłych znajomych i współpracowników z Petersburga w 2000 roku mianował go szefem Federalnej Służby Ochrony. Według rosyjskiego szpiega, który przeszedł na stronę USA – Siergieja Trietiakowa Murow miał planować zabójstwo powiązanego z Jelcynem Aleksandra Wołoszyna a także sporządzić listę polityków, których należy zamordować, by Putin mógł uzyskać władzę absolutną. Pomysł ten nie został jednak zaakceptowany. Urodzony w 1945 roku Murow złożył w tym roku podanie o dymisję tłumacząc to zaawansowanym wiekiem. Niewątpliwie tak ważna służba potrzebowała młodszego dowódcy, zwłaszcza w związku z coraz bardziej napiętą sytuacją międzynarodową i kryzysem w Rosji.

Snajper FSO na murach Kremla, fot. Guns.ru

Innym powodem rezygnacji mogła być tocząca się obecnie „sprawa restauratorów”, w której zatrzymano już kilku urzędników ministerstwa kultury, a która ma związek z powinowatym i protegowanym Murowa – petersburskim biznesmenem Dimitrijem Michalczenko. Jednocześnie warto wiedzieć, że prezydent i jego środowisko od dawna spodziewali się odejścia Murowa. Dlatego walka o jego stołek miała rozpocząć się jeszcze w 2014 roku.

(Zbyt) Ambitny oficer FSB

Pierwsze sygnały dobiegające z Kremla mówiły o tym, że prawdopodobnym kandydatem na stanowisko szefa FSO jest Wiktor Woronin. Ten zasłużony oficer rosyjskich specsłużb od lat przewodził wydziałowi „K” Służby Bezpieczeństwa Ekonomicznego FSB. Jego jednostka zajmowała się kontrwywiadem i zwalczaniem przestępczości zorganizowanej w obrębie całego sektora bankowego. Woronin miał więc dostęp do najważniejszych i najbogatszych ludzi w kraju. Jego nazwisko wypłynęło w związku z tak zwaną „Sprawą Magnickiego” czyli zabójstwem tropiącego korupcję prawnika Siergieja Magnickiego. Magnicki działał na zlecenie zachodniej firmy Hermitage Capital Management i ujawnił korupcję w rosyjskim MSW. Został potem zatrzymany i zmarł w areszcie w dziwnych okolicznościach. Woronin był jednym z inicjatorów śledztwa, które doprowadziło do zajęcia mienia Hermitage Capital Managment i aresztowania Magnickiego, za co miał rzekomo otrzymać 6 milionów dolarów. Jego pozycja w służbach rosła. W 2011 roku biznesmen Aleksander Lebiediew oskarżył go o próbę zagarnięcia Narodowego Banku Rozwoju (NRB). Lebiediew wiedział co mówi, bowiem sam w 1984 roku ukończył akademię KGB. Następnie pracował pod przykryciem w MSZ by w końcu trafić, jak wielu byłych bezpieczniaków, do wielkiego biznesu. Lebiediew twierdzi także, że to wydział „K” i jego dowódca są tak naprawdę odpowiedzialni za większość spraw prowadzonych przeciwko dysydentom, włączając w to sprawę Nawalnego czy nawet Pussy Riot. W zamian za to, Kreml dał Woroninowi „kryszę” pozwalającą głębiej infiltrować sektor bankowy i wymuszać haracze a także nielegalnie przejmować majątek firm. Można więc powiedzieć, że Woronin stał się bardzo użyteczny dla władz, które dzięki temu tolerowały rozrost jego wpływów i powiększający się majątek. Nic jednak nie trwa wiecznie, zwłaszcza w rosyjskich służbach gdzie „jutro” jest wyjątkowo niepewne. Woronin aspirował prawdopodobnie do roli szefa FSO, wiedząc że Murow niedługo przejdzie na emeryturę. O jego możliwej kandydaturze pisała już w 2010 roku gazeta „Wiedomosti”. Na pozór dzięki swoim znajomościom jego szanse na objęcie tej funkcji wydawały się wysokie. Na świecie jednak rozpętała się geopolityczna burza w związku z wydarzeniami na Ukrainie oraz rosnącym w siłę Państwem Islamskim. Takie zewnętrzne zagrożenie jak zwykle skonsolidowało naród wokół Kremla. Władze nie musiały już bać się opozycji bowiem straciła ona na znaczeniu. Pewnym zagrożeniem mógł być jedynie kryzys gospodarczy. Władza musiała pokazać, że ma czyste ręce a złodzieje są ścigani. Woronin – człowiek umoczony w przestępstwa ekonomiczne mógł źle wyglądać w dobie nasilającego się kryzysu. To on także zajmował się kontrolą majątku Rosjan umieszczonego w offshore’ach, więc afera Panama Papers musiała wpłynąć na jego pozycję. Woronin był jednak tak ważnym i wpływowym oficerem, że ciężko byłoby uderzyć w niego bezpośrednio. Dlatego świetnym pretekstem do podania się przez niego do dymisji było wykrycie próby przemytu smartfonów i tabletów przez jego podwładnego. Woronin jednak nie zginie – już w 2014 roku pojawiły się słuchy o jego możliwym przejściu do Sbierbanku. Gdy opadnie pył po aferze, byłego szefa wydziału ‘K” będzie można z pewnością odnaleźć gdzieś na kierowniczym stanowisku w sektorze bankowym, który przecież zna tak dobrze.

Kim jest Dimitrij Konczew ?

Nowy szef FSO jest jedną z najbardziej skrytych postaci wśród decyzyjnych na Kremlu. Do czasu objęcia przez niego obecnego stanowiska nie była nawet znana jego oficjalna biografia choć już wcześniej zajmował kierownicze stanowiska w służbach. Konczew jest rodowitym moskwianinem, urodzonym w 1964 roku. Od 1982 do 1984 służył w siłach zbrojnych ZSRR a następnie w „organach siłowych” ZSRR i później Rosji. W 2002 przeszedł do organów bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej czyli FSO. Nie jest jasne czym konkretnie zajmował się Konczew i gdzie służył w okresie 1982-2002. Jego oficjalna biografia nie podaje czy był funkcjonariuszem IX Zarządu Głównego KGB a przecież taki fakt wzmacniał by jego legitymację do objęcia obecnego stanowiska. Spekuluje się, że być może był on wtedy oficerem Regionalnego Dyrektoriatu ds. Walki z Przestępczością Zorganizowaną. Organizacje te, działające w różnych regionach Rosji były uznawane za elitarną formację policyjną o szerokich kompetencjach. Prowadziły one bazę danych wszystkich osób zaangażowanych w przestępczość zorganizowaną, która w 1996 roku została w dziwnych okolicznościach sprzedana osobie prywatnej. W 2001 wszystkie dyrektoriaty włączono do MSW.

Dimitrij Konczew podczas służby w FSO awansował na pułkownika (2006 rok) a w 2015 został zastępcą Murowa i szefem Służby Bezpieczeństwa Prezydenta. Ma żonę i dzieci a także dysponuje potężnym majątkiem – posiada dwa domy, pięć mieszkań i jedną dużą posiadłość ziemską o wielkości prawie 2,5 tysiąca metrów kwadratowych. Wydaje się, że Konczew niedługo będzie musiał ujawnić nieco więcej szczegółów ze swojego życia. W końcu pełni on szczególnie ważną funkcję w systemie bezpieczeństwa kremlowskiej władzy.

Dlaczego Putin wybrał Konczewa? Ciężko to ocenić jednak wydaje się, że jest to „silny człowiek na ciężkie czasy”. Swoją karierę zawdzięcza on Putinowi i nie wywodzi się ze środowiska „petersburskiego”, jak wielu wpływowych ludzi z ekipy prezydenta. Jednak Konczew ma dopiero 51 lat, mogą się u niego pojawić ambicje polityczne gdyż raczej nie będzie chciał spędzić reszty kariery na jednym stanowisku. Czy Putin nie uważa takiego scenariusza za zagrożenie? Być może odpowiedź na to pytanie tkwi w tajemniczym okresie 1984-2002, w końcu zbieranie „kompromatu” na podwładnych to stara praktyka w rosyjskich służbach. Pewne jest jedno – Konczew musi pamiętać, że czystka, która wyniosła go na obecne stanowisko nie jest ani pierwszą, ani ostatnią.

Jan Sosnowski

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply