Ofiarą Jamałgate jest polski program dywersyfikacyjny – zbankrutowany i ośmieszony przez tragikomedię zafundowaną nam przez rządzących nie potrafiących ze sobą rozmawiać. Ten casus daje wiatr w żagle zwolennikom energetycznego „resetu” z Rosją, którzy po dymisji Budzanowskiego nie znajdą już dla swoich poglądów żadnej znaczącej przeciwwagi w rządzie.

Sektor energetyczny ma to do siebie, że zachodzące w nim procesy najlepiej analizować w oparciu o suche dane i liczby. Reszta to w większości dezinformacja, nieuprawnione opinie i zwykły szum medialny. Podobnie jest w przypadku tzw. Jamałgate – afery, która doprowadziła do odwołania konstytucyjnego ministra. Może ona mieć dalsze, niekorzystnie dla Polski konsekwencje. Aby zrozumieć tę sprawę, należy sięgnąć do przeszłości i pokazać ją w szerokim, długoterminowym kontekście.

Prolog: Gazociąg, którego nie było

1992 – rozpoczęcie pracy nad planami projektu Jamał-Europa.

1993 – podpisanie porozumień międzyrządowych przez Rosjan z rządem Hanny Suchockiej i Białorusią.

1997 – Rusza projekt Nord Stream.

1998 – Studium opłacalności Nord Stream.

09.1999 – zakończenie budowy polskiego i białoruskiego odcinka (pierwszej nitki – Jamał Europa I).

2001 – PGNiG podpisuje umowę gazową z pięcioma firmami wydobywającymi gaz w Norwegii. Premierzy Polski Jerzy Buzek i Norwegii Jens Stoltenberg sygnują polityczną deklarację poparcia dla tego kontraktu.

2001 – planowany termin budowy drugiej nitki – Jamał Europa II (został odwołany).

2003 – Po przeciągającym się milczeniu strony wspomnianego porozumienia polsko-norweskiego rezygnują z niego.

2005 – Porozumienie BASF, E.on i Gazpromu w sprawie budowy Nord Stream.

11.2007 – Rosja oficjalnie rezygnuje z budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa na rzecz Nord Stream.

To garść faktów na temat koncepcji drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego. Więcej poważnych rozmów na temat tej koncepcji nie było. W późniejszych latach w tym temacie miała miejsce jedna (upubliczniona) rozmowa na Kremlu, której pokłosiem było tzw. Jamałgate.

Akt I: Marzyciel

09.2008 – Budzanowski zostaje Dyrektorem Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji I w Ministerstwie Skarbu Państwa. Ze stron MSP można wyczytać, że był odpowiedzialny za „nadzór nad spółkami strategicznymi w sektorze ropy i gazu. Był odpowiedzialny m.in. za przygotowanie spec-ustawy dot. budowy terminalu LNG w Świnoujściu oraz inwestycji towarzyszących”. Wtedy też zaczyna się prawdziwa przygoda gazowa naszego bohatera.

01.2008 – Kryzys gazowy na Ukrainie. Przez interkonektor w Drozdowiczach nie płynie rosyjski gaz do Polski i Unii Europejskiej. Po podpisaniu porozumienia przez Gazprom i Naftogaz dostawy zostają przywrócone.

03.2008 – Rząd przyjmuje projekt ustawy o inwestycjach związanych z terminalem LNG w Świnoujściu. Znajduje się on również na liście unijnych inwestycji objętych dofinansowaniem. Zyskuje 80 mln euro. Pieniądze otrzymują także gazociąg Skanled mogący połączyć sieć gazową Skandynawów z polską oraz interkonektor gazowy Polska-Słowacja – 30 mln euro.

01.2009 – Prezesem Gaz-Systemu zostaje Jan Chadam. Mówi się, że to człowiek Budzanowskiego. Świadczy o tym fakt, że zostaje wybrany bez konkursu.

06.2009 – Wchodzi w życie specjalna ustawa dot. terminalu LNG w Świnoujściu. Firma Gaz-System ogłasza plan rozbudowy gazociągów w kraju i połączeń gazowych z sąsiadami, którego realizacja pozwoli na dywersyfikację źródeł dostaw.

07.2009 – Budzanowski zostaje mianowany na Ministra Skarbu Państwa.

08.2009 – Polskie LNG ogłasza przetarg na budowę terminalu LNG.

09.2009 – Rząd zapowiada budowę interkonektora z Czechami w okolicach Cieszyna. Budową mają zająć się Gaz-System i RWE.

Bohater tego tekstu nie trafił na spokojne czasy w polskim sektorze gazowym. Polską ledwo wstrząsnął kryzys gazowy na Ukrainie, zmieniała się też polityka Stanów Zjednoczonych podyktowana „resetem” z Rosją. Trwały przygotowania do podpisania nowej umowy gazowej, które pilotował Minister Gospodarki Waldemar Pawlak. Nikt nie spodziewał się po nim twardego stanowiska. Tymczasem Rosjanie kontynuowali projekt Nord Stream, który miał omijać Polskę i inne kraje tranzytowe. Nie bacząc na to, Budzanowski postawił na infrastrukturę forsując rozbudowę sieci gazociągów oraz budowę terminala LNG w Świnoujściu.Ta polityka miała na celu uniezależnienie od dostaw z Rosji.Jak miało się niebawem okazać, Pawlak działał jej na przekór i dopiero Komisja Europejska pokrzyżowała jego plany.

Akt II: Historia pewnej umowy

10.2009 – PGNiG i Gazprom uzgadniają warunki dostaw gazu do Polski.

12.2009 – Polska i Rosja określają treść porozumienia międzyrządowego. Dostawy gazu mają zostać zwiększone do 10,2 mld m3 i przedłużone do 2037 roku.

02.2010 – Komisja Europejska zgłasza zastrzeżenia do umowy gazowej wskazując na jej niezgodność z zasadami trzeciego pakietu energetycznego, w tym third party access oraz unbundlingu – rozdziału właścicielskiego. Według MSZ umowa daje Rosjanom wyłączność na korzystanie z przebiegającego przez terytorium Polski odcinka Gazociągu Jamalskiego, co jest niezgodne z unijnymi wytycznymi dotyczącymi dostępu tzw. trzeciej strony do sieci przesyłowych. Porozumienie dotyczące taryf narusza kompetencję regulatora – prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.Porozumienie może być sprzeczne z unijnymi regulacjami o wolnej konkurencji, w tym poziomu dostaw. Waldemar Pawlak deprecjonuje uwagi KE.

20.04.2010 – PGNiG i Gazprom reformują EuroPol Gaz. Jej prezesem zostaje Mirosław Dobrut od połowy 2008 roku zasiadający w zarządzie PGNiG.

05.2010 – Pawlak wstrzymuje podpisanie umowy gazowej do czasu wyjaśnienia wątpliwości KE.

10.2010 – Polska i Rosja podpisują nowa umowę gazową. Nowe warunki satysfakcjonują KE. Operatorem Gazociągu Jamalskiego nie jest już EuroPol Gaz, a stuprocentowo polski Gaz System. Ten pierwszy ustala jednak nadal taryfy. Szczegóły umowy pozostają tajne. Zmniejsza się ilość importowanego gazu i skraca okres obowiązywania – 10 mld m3 rocznie do 2022 roku, a nie do 2037 roku, jak życzył sobie tego Pawlak.

Podsumowując, gdyby nie uwagi KE, kto wie jaką umowę gazową podpisałby ówczesny minister gospodarki. Dokument w obecnym kształcie mimo to nadal stoi w opozycji do planów dywersyfikacyjnych Budzanowskiego.Ministrowie prezentują dwa różne podejścia do sektora energetycznego.Te wizje będą musiały się zderzyć. W międzyczasie Gaz-System wywiązuje się ze swoich planów, co zapewne dodaje Budzanowskiemu wiary w łupkowy sen.

Akt III: Łupkowy sen

04.2011 – U.S. Energy Information Administration szacuje, że w Polsce może się znajdować do 5,3 bln m3 gazu łupkowego.

8.11.2011 – uroczyste uruchomienie pierwszej nitki Nord Stream.

12.2011 – Ministerstwo Skarbu Państwa ocenia, że pierwsze przemysłowe wydobycie gazu łupkowego w Polsce mogłoby ruszyć już w 2014 roku, czyli wtedy kiedy zgodnie z planami miałby zostać uruchomiony gazoport w Świnoujściu.„Chciałbym, by spółki Skarbu Państwa skoncentrowały się na zwiększeniu liczby odwiertów poszukiwawczych i myślały o wydobyciu na skalę przemysłową” – mówi wtedy Budzanowski.

02.2012 – Prezesem PGNiG zostaje Grażyna Piotrowska-Oliwa – protegowana ministra skarbu państwa.

03.2012 – Podczas Polskiego Kongresu Gospodarczego Budzanowski ocenia, że Polska nie może zaakceptować wysokich cen gazu z Rosji. Twierdzi, że nie obejdzie się bez arbitrażu i renegocjacji umowy gazowej.To stanowisko zgoła odmienne od prezentowanego dotychczas m.in. przez Waldemara Pawlaka.Narzuca także tempo poszukiwaniom gazu łupkowego w Polsce. Ostrzega, że nie uznaje „świętych krów” i oczekuje szybkich wyników.

21.03.2012 – Państwowy Instytut Geologiczny publikuje raport na temat zasobów gazu ziemnego w Polsce. W oparciu o dane z wydobycia w przeszłości szacuje, że mamy go od 346 do 768 mld metrów sześciennych.

8.10.2012 – Ma miejsce uruchomienie drugiej nitki Nord Stream.

11.2012 – PGNiG i Gazprom osiągają kompromis cenowy. Polacy wycofują sprawę przeciwko Rosjanom z sądu arbitrażowego a ci obniżają cenę dostaw gazu do Polski o około 10 procent. W tym samym miesiącu prezesem PSL zostaje Janusz Piechociński, zastępując na tym stanowisku Waldemara Pawlaka. Ten składa dymisję z funkcji ministra gospodarki. Zastępuje go Piechociński.

W warstwie retorycznej minister skarbu państwa utrzymuje stanowisko sceptyczne wobec Rosji i optymistyczne względem projektów dywersyfikacyjnych. Również w praktyce jest ich głównym motorem napędowym w rządzie. Pomimo słomianego zapału łupkowej rewolucji w Polsce, nie poddaje się i liczy na rychłe rozpoczęcie wydobycia przemysłowego surowca. Pomimo jego opinii, że spór z Gazpromem korzystniej będzie rozstrzygnąć w sądzie, PGNiG decyduje się na kompromis w zamian za 10-procentowy rabat. Nie dochodzi do renegocjacji umowy gazowej z Rosją. To sukces linii Pawlaka, którego czeka jednak przykra niespodzianka. Żegna się z rządem i fotelem prezesa swojej partii. Jego następca będzie jednak godnym kontynuatorem dotychczasowej linii ministerstwa.

Akt IV: Jamałgate

2.04.2013 – Rada Ministrów spotyka się w południe. Budzanowski wnioskuje projekt ustawy o uchyleniu ustawy o przekształceniu własnościowym LOT. Nic nie wskazuje na to, że w nadchodzących dniach przez Polskę przetoczy się prawdziwa burza informacyjna.

3.04.2013 – W stenogramowanej rozmowie Władimira Putina z Aleksiejem Miedwiediewem Rosjanie proponują powrót do koncepcji Jamał-Europa II z nową trasą łączącą system przesyłowy Białorusi przez Polskę ze słowackim.Miałby powstać do 2019 roku. Rosjanie rzucają zapałkę na łatwopalny stos polskiej sceny politycznej.

Tego samego dnia na żądanie prezes PGNiG, Mirosław Dobrut sporządza notatkę, w której pisze: „Trzeciego kwietnia w godzinach porannych zostałem przyjęty w Ministerstwie Gospodarki przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Poinformowałem Pana Premiera o propozycji Gazpromu odnośnie tzw. Projektu Jamał – Europa – 2, a także o zamiarze podpisania w Sankt Petersburgu Memorandum o wzajemnym zrozumieniu dotyczącego oceny, na etapie przedinwestycyjnym, możliwości realizacji gazociągu z Białorusi przez Polskę w kierunku Słowacji.”

4.04.2013 – PGNiG i Gazprom podpisują memorandum jeszcze przed spotkaniem Piechocińskiego z kierownictwem rosyjskiej firmy.

Czy Dobrut rozmawiał z Budzanowskim? Czy zrobił to Piechociński? Wygląda na to, że nie. O sprawie dowiaduje się z mediów. Minister wydaje komunikat dementujący plotki o tym, że budowa wraz z podpisaniem dokumentu została przesądzona. „Decyzję o budowie gazociągu przesyłowego podejmie suwerennie polski rząd i polski operator gazociągów przesyłowych. Ponadto dziedzictwo gazociągu jamalskiego daje dowód na to, że mieszane struktury własnościowe zarządzające gazociągami tranzytowymi nie są efektywne. W oparciu o to doświadczenie uważam, że projekt budowy nowego gazociągu może być realizowany tylko przez inwestora, którego właścicielem jest państwo polskie, będące krajem tranzytowym” – informuje. Ta wypowiedź to dla niego wyrok.

5.04.2013 – Piechociński komentuje narastającą aferę, oceniając, że budowa drugiej nitki Jamału to niezły pomysł. „Pamiętajmy o tym, że część wstępnych nakładów na Jamał II Polska już poniosła. Przy budowie Jamału I w niektórych miejscach już robiono przygotowania pod drugą linii” – wspomina w Kontrwywiadzie RMF FM – „Bardzo ważne jest jedno, że każdą inicjatywę w tym zakresie, trzeba rozpatrywać w sposób stonowany. I pilnować własnych interesów” – dodaje. W Petersburgu spotyka się z dyrektorem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Odbywa także ponad godzinną rozmowę z rosyjskim oligarchą Władimirem Ponomariowem. Jej tematem ma być współpraca w budownictwie.

Tymczasem dużo ostrzej wypowiada się Budzanowski. „Nie ma takiej umowy, która zobowiązuje kogokolwiek, żeby tego typu projekt był realizowany na terytorium Polski” – podkreśla, odnosząc się do informacji o podpisaniu memorandum między spółką EuRoPol Gaz a Gazpromem. “To jest techniczne porozumienie, dotyczy wymiany informacji, które mają posłużyć głębszej analizie, ekonomicznej, technicznej i prawnej, związanej z ewentualną realizacją takiego projektu w przyszłości”- dementuje opinie z mediów jakoby podpisanie dokumentu przesądzało o powstaniu nowej rury.

9.04.2013 – Rada Ministrów spotyka się o godzinie 14.00. Piechociński wnioskuje projekt o zmianie ustawy – prawo energetyczne.

Na wieść o propozycji Rosjan w Polsce wybucha chaos informacyjny. Ministrowie oskarżają się nawzajem o brak komunikacji. Premier na samym początku w ogóle nie wie o co chodzi a o sprawie dowiaduje się od dziennikarzy. Sprawcy zamieszania – Władimir Putin i Aleksiej Miller zapewne siedzą w tym czasie przed telewizorem i śmieją się do rozpuku z hecy jaką ufundowali Polakom.Trudno ustalić, dlaczego prezes Piotrowska-Oliwa nie poinformowała swojego zwierzchnika o sprawie memorandum. Nie wiadomo też czy Piechociński kontaktował się z Budzanowskim przed swoim spotkaniem w Sankt Petersburgu.

Epilog: Reset

19.04.2013 – Premier RP odwołuje ministra Mikołaja Budzanowskiego. Jego następcą zostaje Włodzimierz Karpiński, były wiceminister administracji i cyfryzacji. „Pierwszą kwestią, jaką muszę rozstrzygnąć, jest przywrócenie pełnego nadzoru w ramach kompetencji ministra skarbu i uzyskanie przekonania, że minister skarbu swoje funkcje nadzorcze wypełnia skutecznie, poprzez właściwy dobór ludzi i właściwą współpracę ze spółkami Skarbu Państwa, w tym przede wszystkim z tymi, od których zależy bezpieczeństwo energetyczne kraju (…) kluczowy jest skuteczny nadzór, w tym pełna wymiana informacji z ministrem skarbu, aby – szczególnie jeśli chodzi o tzw. spółki strategiczne – poprzez kontrolę skutecznie zabezpieczać interesy” – ocenia prezes Rady Ministrów. Deklaruje dyskusję o ujednoliceniu nadzoru nad sektorem energetycznym. Tym samym karze Budzanowskiego za nieposłuszeństwo Oliwy. Usuwa z rządu ostatnią przeszkodę dla realizacji linii Pawlaka-Piechocińskiego.

29.04.2013 – Rada Nadzorcza PGNiG odwołuje prezes Grażynę Piotrowską-Oliwę.

Premier znów wyszedł na niedoinformowanego laika na oczach milionów Polaków. Ktoś musiał ponieść tego konsekwencje. Ponosi je architekt programu Gaz-Systemu i ojciec łupkowego snu – oszukany przez podwładną Mikołaj Budzanowski.Niedługo po nim stanowisko traci prezes na szpilkach, odwołana zdalnie przez urzędników PGNiG. Jednakże to nie Oliwa i Budzanowski są głównymi przegranymi całego zamieszania. Ofiarą Jamałgate jest polski program dywersyfikacyjny – zbankrutowany i ośmieszony przez tragikomedię zafundowaną nam przez rządzących nie potrafiących ze sobą rozmawiać. Ten casus daje wiatr w żagle zwolennikom energetycznego „resetu” z Rosją, którzy po dymisji Budzanowskiego nie znajdą już dla swoich poglądów żadnej znaczącej przeciwwagi w rządzie.

Czy Piechociński będzie kontynuował linię Pawlaka w sektorze energetycznym? Czy Włodzimierz Karpiński przeciwstawi jej swoje pomysły? Czy będzie w stanie skutecznie wesprzeć budowę gazoportu i nowych gazociągów? A może jedyną receptą na uniknięcie podobnych sytuacji będzie stworzenie nowego resortu odpowiedzialnego za energetykę? Należy bacznie obserwować zmiany nadchodzących miesięcy. To sprawa zbyt poważna, by pozostawić ją politykom.

Wojciech Jakóbik(Instytut Jagielloński)

——————————–

Posłowie:

08.05.2013 – Decyzje firm Marathon Oil i Talisman Energy o opuszczeniu Polski potwierdzają, że chaos wokół sprawy Jamałgate nie mógł pozostać bez wpływu na nastroje inwestorów. Wraz z odwołaniem Budzanowskiego era gazu łupkowego w naszym kraju może się skończyć, zanim na dobre się zaczęła.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply