IMAFT – Saudyjczycy tworzą sunnickie NATO

Na Bliskim Wschodzie powstaje nowy blok wojskowy. Od innych będzie się odróżniał religijnym charakterem. Skupiać będzie bowiem państwa islamskie. Protektorem całego przedsięwzięcia jest Arabia Saudyjska. Saudowie uważają, że w regionie jest zapotrzebowanie na nową siłę. Z jednej strony miałaby ona utrzymywać w ryzach islamskich ekstremistów, a z drugiej ograniczyć w regionie „zachodnich krzyżowców”, którzy według nich chcą unicestwić islam.

O powołaniu islamskiego bloku wojskowego Saudowie myśleli już dawno. Przestało im się podobać, że decyzje dotyczące Bilskiego Wschodu zapadają w Waszyngtonie, Londynie, czy Moskwie. Rijad ochłodził też stosunki ze Stanami. Nie podobała mu się polityka Baracka Obamy zarówno w kwestii paliw, jak i jego zwrot w kierunku Iranu, który uważa za głównego wroga w regionie.

Nowy islamski sojusz zaczął powstawać w grudniu 2015 r. Wtedy to Rijad ogłosił, że powstała „Islamska wojskowa koalicja dla walki z terroryzmem” w skrócie IMAFT, mająca swoją siedzibę i sztab wojskowy w Rijadzie. Podstawowym celem tej koalicji miałaby być walka na terytorium Syrii, Iraku, Jemenu i Libii z islamskimi ekstremistami. Do udziału w nowym aliansie Rijad zaprosił wszystkie kraje islamskie poza Iranem, Syrią i Irakiem. Praktycznie dzięki temu nowy sojusz stał się organizacją sunnicką.

ZOBACZ TAKŻE: Koalicja rosyjsko-irańska

Pierwszy pokaz działania nowego sojuszu nastąpił w marcu i kwietniu 2016 r. , kiedy to 21 jego członków wzięło udział we wspólnych ćwiczeniach pod kryptonimem „Północny Grom”. Manewry zakończyły się oczywiście rozgromieniem pozorowanego przeciwnika.

Okazało się jednak, że ćwiczenia to jedno, a realne możliwości to drugie. Praktyczne zastosowanie IMAFT w Jemenie okazało się niezbyt udane. Siły szybkiego reagowania sojuszu okazały się za słabe. Nie odniosły one jakichś spektakularnych sukcesów. Turcja i Pakistan nie zgodziły się na udział w tej operacji. Egipcjanie wysłali zaś niewielki kontyngent komandosów…

Rijad wyciągnął z tego praktyczne wnioski uznając, że bez Turcji i Pakistanu żadnego islamskiego NATO zbudować się nie da. Zaczął więc zacieśniać z nimi współpracę. Rijad zawarł z Ankarą umowę o strategicznym partnerstwie. Dla Turków propozycja Rijadu była darem niebios. Prezydent Recep Erdogan od dawna marzył o odgrywaniu roli sułtana na Bliskim Wschodzie a do objęcia tej roli potrzebuje takiego partnera, jak Arabia Saudyjska, który dysponuje ogromnymi rezerwami finansowymi i wpływami w świecie islamskim. Rijad, chcąc pozyskać Ankarę, obiecał ponoć pogodzić Turcję z Egiptem. Stosunki tych krajów popsuły się, gdy wojsko obaliło prezydenta Muhammada Mursi, z którym sympatyzowała Ankara.

ZOBACZ TAKŻE: Rosyjskie bombowce w Iranie i walka o władzę w Teheranie

Dla Rijadu Turcja to też bardzo cenny partner. Jest to państwo zamieszkałe przez 78 mln ludzi, które od świeckiej republiki pod rządami Erdogana zmierza wielkimi krokami w stronę republiki islamskiej. Turcja, podobnie jak Arabia Saudyjska, rozdrażniona jest też działaniami USA w regionie.

Znany turecki komentator Ilnura Cevika ujął to następująco: „Nasze państwa są głównymi graczami w regionie. Wiedzą, że dysponują wspólnym historycznym dziedzictwem i mają wspólne interesy i im nie podoba się to, cod zieje się w regionie obecnie. Zachodnie państwa próbują zmienić mapę Bliskiego Wschodu, mając na celu osiągniecie własnych interesów, a nam to nie odpowiada.”

ZOBACZ TAKŻE: Jemen Szyici i były dyktator tworzą rząd

Stosunki pakistańsko-saudyjskie są bardziej skomplikowane i złożone. Oba kraje są zarówno sojusznikami, jak i przeciwnikami. Pakistan nie bardzo widzi Arabię Saudyjską w roli lidera świata islamskiego. Dysponuje, jako jedyne państwo muzułmańskie, bronią nuklearną, pokaźnym potencjałem ludnościowym i z tego powodu również aspiruje do tego, by odgrywać rolę nowego lidera w świecie islamskim. Arabia Saudyjska przypomina zaś, że owszem Pakistan ma broń atomową, ale zdobył ją za saudyjskie pieniądze. Gdy Rijad zaczął tworzyć nową organizację, wpisali Pakistan na listę jej członków, nie pytając nawet o zgodę. Ostatecznie jednak Islamabad zgodził się wstąpić do IMAFT. Premier Pakistanu Nawaz Sharif chciał w ten sposób spłacić dług Rijadowi za to, że ten udzielił mu schronienia, gdy w czasie przewrotu wojskowego w 1999 r. obalił go Pervez Musharraf. Parlament Pakistanu uznał jednak, że zaszłości premiera go nie interesują i nie dał zgody na wysłanie żołnierzy do Jemenu, by walczyli za saudyjskie interesy.

ZOBACZ TAKŻE: Rosyjskie siły zbrojne poinformowały o pierwszej wspólnej operacji z Turcją w Syrii

Pakistan znajduje się w dość niezręcznym położeniu. Jako sąsiad Iranu nie chce psuć z nim stosunków. Choć większość jego mieszkańców to sunnici, to jednak ma on też dużą diasporę szyicką i nie chce jej drażnić, bo mogłoby to doprowadzić do wybuchu religijnych zamieszek. Pakistan importuje też duże ilości ropy i gazu ziemnego z Iranu i najzwyczajniej nie stać go na psucie z nim stosunków.

Rijad, by wciągnąć Islamabad w pułapkę, mianował szefem sztabu wojsk IMAFT znanego pakistańskiego generała Raheela Sharifa. Dla Islamabadu była to duża niespodzianka, której ten całkowicie się nie spodziewał. Oficer ten jest jednym z najlepszych dowódców pakistańskiej armii i mimo, że został przeniesiony do rezerwy, cieszy się wśród pakistańskich wojskowych ogromnym autorytetem. Islamabad podjął działania dążące do pozostawienia jego generała w spokoju. Obecnie obie strony szukają ponoć formuły, która by je zadowalała, a jednocześnie nie drażniła Teheranu.

Jakie będą dalsze losy IMAFT, trudno przewidzieć. Wojskowi analitycy z uśmiechem zazwyczaj kwitują deklarację jego członków mówiące, że organizacja chce walczyć z islamskim terroryzmem. Powszechnie wiadomo, że część państw tworzących nowy sojusz sama finansuje organizacje terrorystyczne. Chcieliby oni niewątpliwie poprzez zaakceptowanie siły militarnej świata islamskiego podkreślić jego znaczenie. Sęk w tym, że świat islamski nie jest jednością i poszczególne państwa mają różne cele. Turcja zaś należy do NATO, co dodatkowo komplikuje sprawę. Co będzie np., jeżeli NATO i IMAFT znajda się w konfliktowej sytuacji. Za kim wtedy opowie się Turcja?

Zdaniem obserwatorów, albo IMAFT zacznie się szybko konsolidować , albo będzie dekoracyjną organizacją. Przede wszystkim porozumieć muszą się Pakistan i Arabia Saudyjska. To zaś nie będzie proste.

Marek A. Koprowski

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jak na razie, wojska saudyjskie dostają tęgie lanie od jemeńskiej partyzantki, a w odwecie bombardują bohatersko targowiska, szpitale i szkoły. Widocznie Saudowie uznali, że warto wciągnąć w ich obronę frajerów z innych krajów.