Gruzją omijając Rosję

Ambicje Gruzji, aby stać się alternatywnym wobec Rosji krajem tranzytowym są stopniowo realizowane – budowana jest linia kolejowa przeznaczona do szybkiego przerzutu towarów z Azji do Europy, powstają nowe porty morskie i lotniska, rozszerzają się projekty transportu węglowodorów z basenu Morza Kaspijskiego na rynki światowe.

Kolej Baku – Tbilisi – Kars dla względnie operatywnego transportu towarów z Azji do Turcji i dalej do Europy będzie oddana do eksploatacji w 2013 roku. W ostatnich dniach azerska kompania „Azer Road Service” zakończyła budowę odcinka nowej magistrali – Marabda – Tetri Tsgaro i postawiła na nim trzy stacje kolejowe.

Projekt magistrali Baku – Tbilisi – Kars zakłada także budowę nitki kolejowej Kars – Achalkalaki o długości 98 km, z których 68 km przypadnie na tureckie, a 30 km – na gruzińskie terytorium. Przebudowywany jest jednocześnie 183 kilometrowy odcinek kolei Achalkalaki – Marabda – Tbilisi o przepustowości do 15 mln ton towarów rocznie. Na trasie zbudowana będzie specjalna stacja dla przejścia z funkcjonującej w Gruzji kolei na europejską.

Budowy na terytorium Gruzji opłaca strategiczny partner kraju – Azerbejdżan. Udzielił on Tbilisi ulgowego kredytu w wysokości 775 mln USD, w tym 200 mln na 25 lat z oprocentowaniem 1% rocznie, a resztę – na 25 lat z oprocentowaniem 5% rocznie. Oczekuje się, że Gruzja spłaci dług dzięki wzrostowi obrotu towarami na swoim terytorium. Według ministra rozwoju regionalnego i infrastruktury Gruzji Ramaza Nikolaszwili międzynarodowi przewoźnicy już wyrazili zgodę na transport kontenerowych, płynnych i innych ładunków nową trasą.

Co ciekawe, w rankingu Światowego Forum Ekonomicznego (WEF)Gruzja zajmuje 36. miejsce w świecie (ze 132 krajów) pod względem jakości infrastruktury kolejowe. Oznacza to, że wyprzedza takie kraje jak Norwegia, Włochy, Turcja, Polska, Izrael, Słowenia, Węgry, Estonia, Grecja i inne. Jak zaznacza się w opracowaniu WEF, konkurencyjność infrastruktury kolejowej Gruzji sprzyja powiększeniu obrotu towarowego, intensyfikacji potencjału handlowego i wzrostowi ekonomicznemu kraju.

Równolegle, w Gruzji powstają nowe porty lotnicze, przeznaczone do przewozu towarów. Co szczególnie ważne – zaznaczył to sam prezydent Saakaszwili – w 2013 roku zostanie otwarte nowe lotnisko w porcie morskim Poti na zachodzie kraju. „Będzie to duże lotnisko towarowe, które da Gruzji funkcje tranzytowe” – powiedział Saakaszwili. Poza tym lotnisko w Poti obok lotniska w Batumi będzie obsługiwać wysokogórską miejscowość Swanetia, nowy kurort na wybrzeżu czarnomorskim Anaklia i nowe, budowane właśnie miasto Lazika, którego ludność ma liczyć pół miliona.

Nowe lotnisko będzie otwarte jesienią bieżącego roku także w drugim pod względem wielkości mieście Gruzji Kutaisi. Jest ono obliczone na tanie przeloty międzynarodowe, co oznacza, że znów stawia się na przyciągniecie ”tranzytowych” pasażerów i towarów co najmniej z państw regionu. Według Saakaszwilego, Tbilisi już prowadzi negocjacje w sprawie przyciągnięcia na gruziński rynek kompanii realizujących tanie połączenia międzynarodowe.

Rozwijają się w Gruzji także porty morskie oraz – co ważne dla kraju – alternatywne względem rosyjskich korytarze transportu kaspijskiej ropy i gazu na rynki światowe. Ze środków Państwowej Kompanii Naftowej Azerbejdżanu (State Oil Company of Azerbaijan Republic, SOCAR) stale modernizowany jest terminal naftowy w Kulewi na wybrzeżu czarnomorskim Gruzji. Jego przepustowość wynosi 10 mln ton towarów na rok, z czego 3 mln ton przypada na samą ropę, 3 mln ton na olej napędowy a 4 mln ton na mazut. Całościowa pojemność infrastruktury w terminalu wynosi 320 tys. metrów sześciennych.

Azerbejdżan transportuje swoją ropę na rynki światowe także przez gruzińskie porty Supsa i Batumi. Ale strategicznie ważnym jest ropociąg Baku – Tbilisi – Ceyhan (BTC) o długości 1768 km, z których 248 km przypada na terytorium Gruzji, 443 km – Azerbejdżanu, a 1076 km – na terytorium Turcji. W swoim czasie gruzińskie władze po usilnym lobbowaniu u zachodnich partnerów wygrały poważną walkę z Rosją, która była przeciwna budowie tego ropociągu. Teraz, oprócz azerskiej, płynie w nim i kazachska ropa.

Akcjonariuszami ropociągu Baku – Tbilisi – Ceyhan są: BP (30,1%), SOCAR (25%), Chevron (8,9%), Statoil (8,71%)TPAO (6,53%), Itochu (3,4%), AmeradaHess (2,36%), ENI (5%), ConocoPhilli?s (2,5%), In?ex (2,5%), Total (5%).

Po BTC zbudowany został jeszcze Gazociąg Południowokaukaski Baku – Tbilisi – Erzurum – również z wyjściem na Turcję, a dalej do Europy. Uczestnikami projektu są BP (25,5%), Statoil (25,5%), SOCAR (10%), Łukoil (10%), NICO (10%), Total (10%), i TPAO (9%). Jego długość to ponad 700 km, przepustowość – ponad 20 mld metrów sześciennych rocznie. Transportuje się nim gaz wydobywany z azerskiego złoża Szach Deniz.

Istnieje opinia, że Rosja wszczęła wojnę z Gruzją w celu kontroli rurociągów Baku – Tbilis – Ceyhan i Baku – Tbilisi – Erzurum. Ale wojna nie wystraszyła uczestników tych projektów i nie zdyskredytowała Gruzji jak państwa tranzytowego. Przeciwnie, kompanie wydobywający ropę w Kazachstanie wykazały wzmożone zainteresowanie dostarczaniem ropy naftowej na Zachód przez Azerbejdżan i Gruzję. Przy czym nie tylko rurociągiem, ale też przez gruzińskie koleje i porty.

Co więcej, jest już mowa o zwiększeniu wydobycia gazu ziemnego w złożach Szach-Deniz i odpowiednim zwiększeniu tranzytu przez Gruzję. Według informacji BP-Azerbejdżan przeprowadzenie właściwych prac z tym związanych będzie kosztować nie mniej niż 40 mld USD.

Trzeba zaznaczyć, że w odróżnieniu od Rosji Stany Zjednoczone i Unia Europejska wspierają wszystkie projekty w ramach tzw. Południowego Korytarza, włączając Nabucco, ponieważ pozwalają one zdywersyfikować trasy i źródła dostaw surowców energetycznych, tzn. nieco zdystansować się od Rosji i wzmocnić w ten sposób bezpieczeństwo energetyczne UE.

Nabucco jest obliczony na transport gazu ziemnego z regionu kaspijskiego do krajów europejskich dookoła Rosji, przez Azerbejdżan, Gruzję i Turcję, do Bułgarii, Rumunii, Węgier i Austrii. Główna magistrala o długości 3,3 tys. km będzie przedłużeniem już zbudowanego gazociągu Baku – Tbilisi – Erzurum i jest przeznaczona do transportu 30 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Wycena projektu to 8 mld USD.

Słabym ogniwem tego projektu jest problematyczny status prawny Morza Kaspijskiego, po którego dnie miałby przebiegać rurociąg z Turkmenii do Azerbejdżanu. Unię Europejską jednak ta okoliczność niezbyt martwi i Bruksela, według własnych informacji, “już pracuje z dwoma państwami, które postanowiły zbudować między sobą gazociąg na własnych wodach terytorialnych”. UE podkreśla przy tym, że nie zajmuje żadnego konkretnego stanowiska w kwestii statusu prawnego Morza Kaspijskiego, ponieważ “ta kwestia powinna zostać uregulowana między pięcioma przybrzeżnymi państwami”.

I jeszcze na koniec: Gruzja z aktywnego importera energii elektrycznej z Rosji w krótkim czasie zmieniła się w jej eksportera do sąsiednich krajów, łącznie z południem Federacji Rosyjskiej! Kraj realizuje teraz projekt eksportu elektryczności przez Turcję do Europy. Aktualnie w Gruzji w różnych stadiach prowadzone są prace nad budową 15 elektrowni wodnych różnej mocy. Do 2015 roku na ten cel przeznaczonych zostanie 4 mld USD.

Równolegle budowane są wysokonapięciowe linie przesyłu energii elektrycznej do granic z Turcją, Azerbejdżanem i Armenią. Według danych Ministerstwa Energetyki i Zasobów Naturalnych Gruzji, do 2015 roku w kraju będzie funkcjonować sześć takich linii.

Według ocen gruzińskich i zagranicznych ekspertów 82% mocy generujących Gruzji przypada na stosunkowo tanią hydroenergetykę, a pozostała część – na elektrownie cieplne pracujące na gazie ziemnym. Ponadto Gruzja zaczęła oswajać także energię słoneczną i wiatrową.

Biorąc pod uwagę wysoki potencjał wodny Gruzji i jej rosnące możliwości eksportowe, Azerbejdżan zdecydował się powołać wespół z tym krajem kompanię elektroenergetyczną dla wspólnego eksportu energii elektrycznej do państw trzecich. „To oznacza, że w rozwój hydroenergetycznych mocy Gruzji i w budowę nowych elektrowni wodnych będą zainwestowane dodatkowo azerskie pieniądze” – poinformował Saakaszwili.

Aktualnie w gruzińską energetykę, oprócz miejscowego biznesu, inwestują kompanie od Holandii i Czechy do Turcji i Chin. Rząd Gruzji podkreśla, że chętnie powita też inwestycje kapitału rosyjskiego, który – co trzeba zaznaczyć – stosunkowo swobodnie czuje się na gruzińskim rynku. Także energetycznym.

Irina Dżorbenadze

Agencja Informacyjna „RosBalt”

Tłum. KRESY.PL

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply