Zakon Krzyżacki dziś

15 lipca obchodzimy 600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem, jednej z największych bitew w historii średniowiecznej Europy. Pod wodzą króla Polski Władysława Jagiełły połączone siły polskie, litewsko-ruskie i smoleńskie pokonały w niej rycerzy Zakonu Krzyżackiego, wspomaganego przez rycerstwo zachodnioeuropejskie i dowodzonego przez wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena.

Bitwa ta zakończyła się zwycięstwem wojsk polsko-litewskich i pogromem sił krzyżackich, nie została jednak wykorzystana dla całkowitego zniszczenia zakonu. Wynik bitwy miał zasadniczy wpływ na stosunki polityczne w ówczesnej Europie. Nie tylko załamał potęgę zakonu, ale również wyniósł dynastię jagiellońską do rangi najważniejszych na kontynencie.

Czy są jeszcze krzyżacy?

Mimo upływu 600 lat od tamtej bitwy, Zakon Krzyżacki budzi wciąż ogromne emocje zarówno wśród Niemców, jak i Polaków. Dziś już prawie nie pamiętamy o tym, że w XXI w. zakon ten nadal istnieje jako zgromadzenie rzymskokatolickie na prawie papieskim. Dla wielu turystów z naszego kraju chętnie odwiedzających Wiedeń, niemałym zaskoczeniem jest – być może nawet mało znany – fakt, że wielki kompleks budynków położonych w bezpośrednim sąsiedztwie katedry św. Szczepana, to dzisiejsza siedziba Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zwanego w skrócie Zakonem Niemieckim, a w Polsce – Zakonem Krzyżackim, lub po prostu krzyżakami. Tu mieści się siedziba wielkiego mistrza, którym od 2002 r. jest ks. Bruno Platter, tu także znajdują się muzeum-skarbiec, biblioteka i archiwum zakonne.

W 2006 r. zakon obchodził jubileusz 800-lecia obecności w Wiedniu. Założony w 1190 r. w Akce jako bractwo szpitalne, a osiem lat później przekształcony w zakon rycerski gromadzący w swoich szeregach braci-rycerzy, braci-kapłanów, siostry zakonne i sarianów (ze ślubami czasowymi), liczy obecnie ponad tysiąc członków, skupionych w trzech gałęziach – braci, sióstr i tzw. familiantów.

Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (OT) powstał w okresie wojen krzyżowych w Ziemi Świętej pod koniec XII w. i wkrótce stał się zakonem rycerskim. Głównym jego zadaniem miała być opieka nad pielgrzymami i chorymi oraz walka z niewiernymi. Do Polski krzyżaków sprowadził w 1226 r. Konrad Mazowiecki. Przybyli oni w 1230 r. na ziemię chełmińską. Do 1283 r. podbili Prusy. Popierani przez cesarstwo i papiestwo, utworzyli na zajętych ziemiach własne państwo. Podjęli nieudaną próbę ekspansji na Rusi, opanowali Sambię, usiłowali także podbić Żmudź. W latach 1308-09 zajęli Pomorze Gdańskie, co zapoczątkowało okres długotrwałych wojen z Polską. Załamanie potęgi politycznej i gospodarczej zakonu nastąpiło po bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. Dalsze wojny z Polską (1415-21 i 1431-35) doprowadziły do zubożenia ludności państwa zakonnego i konfliktu z dynamicznie rozwijającymi się miastami (Toruń, Gdańsk, Elbląg). Ostatecznie wojny polsko-krzyżackie zakończył rozejm w Toruniu w 1466 r.

Wielki Mistrz Albrecht Hohenzollern zsekularyzował zakon i przyjąwszy luteranizm, przekształcił państwo zakonne w księstwo świeckie, tzw. Prusy Książęce, z którego w 1525 r. złożył hołd lenny królowi Zygmuntowi I Staremu. Krzyżacy w Inflantach, którzy pod koniec XV w. uniezależnili się od wielkiego mistrza, w istocie stanowili odrębne państwo zakonne. W czasie wojny inflanckiej w 1561 r. nastąpiła sekularyzacja zakonu oraz poddanie go Polsce i Litwie. W uszczuplonej formie zakon przetrwał w Niemczech.

W XIX w., za sprawą ówczesnego wielkiego mistrza Maksymiliana Józefa Austriackiego i krzyżackiego księdza – sługi Bożego Piotra Rieglera, zakon przeszedł gruntowną reformę: zatracił rycerski charakter i stał się zakonem duchownym. Z rycerskiego charakteru ostatecznie zrezygnował w 1929 r., ostatni brat-rycerz zmarł w 1970 r.

Obecnie Zakon Krzyżacki liczy ponad 1000 osób, w tym ponad 80 księży, ok. 300 sióstr i 600 familiantów. Od 1929 r. wielkim mistrzem na sześcioletnią kadencję jest wybierany kapłan. W tym samym roku zakon uzyskał ponownie zatwierdzenie przez Stolicę Apostolską, na mocy którego zakonnicy – księża, bracia i siostry – składają śluby wieczyste.

Zakon, który od 1204 r. miał swój baliwat (siedzibę prowincji) w Wiedniu, od 1809 r. ma w stolicy Austrii także siedzibę wielkiego mistrza. Za panowania Hitlera musiał przenieść się z Austrii na tereny byłej Czechosłowacji. Od 1947 r. działa ponownie w Austrii, a także w Niemczech, Słowenii, Belgii i we Włoszech oraz od niedawna w Czechach i Słowacji.

„Pomagać i uzdrawiać”

Od czasów średniowiecznych zakonnicy prowadzą działalność duszpasterską w parafiach oraz oświatową i charytatywną. Tak jest np. w Południowym Tyrolu, skąd pochodził zarówno poprzedni, jak i obecny wielki mistrz. Wielkim mistrzem Zakonu Krzyżackiego, wielce zasłużonym dla jego rozwoju, był w latach 1732-1761 wnuk króla Jana III Sobieskiego, Klemens August.

Zakon Niemiecki posiada zgromadzenia żeńskie i męskie oraz grupy familiantów i rycerzy honorowych. Wśród znamienitych rycerzy honorowych byli m.in. były arcybiskup Wiednia, kard. Franz König i obecny – kard. Christoph Schönborn, metropolita Kolonii, kard. Joachim Meisner oraz syn ostatniego cesarza Austrii, Otto von Habsburg, a także wieloletni nuncjusz apostolski w Wiedniu, abp Donato Squicciarini.

Dewizą współczesnego Zakonu Krzyżackiego są słowa: pomagać i uzdrawiać – powiedział KAI „familiant”, prof. Peter Drabez, okulista. Obok prowadzenia parafii i specjalistycznych duszpasterstw, zakon prowadzi bardzo aktywną działalność charytatywną i wychowawczą: posiada 95 szpitali, szkół, zakładów opieki, placówek wychowawczych dla dzieci i młodzieży oraz sanatoriów. Organizacyjnie zakon podzielony jest na pięć prowincji: austriacką, niemiecką, włoską (Południowego Tyrolu) czesko-słowacką oraz słoweńską. Oficjalnym strojem zakonników jest czarna sutanna z pasem oraz biały wełniany płaszcz z czarnym krzyżem na ramieniu.

Wielki mistrz Zakonu Niemieckiego

Wielkiego mistrza Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego wybiera na okres sześciu lat. Od 2000 r., a więc już drugą kadencję, 65. z kolei wielkim mistrzem jest ks. opat Bruno Platter OT z Południowego Tyrolu, z włoskiej prowincji zakonu. Swój urząd będzie sprawował do 2012 r. Zastąpił on na tej funkcji prałata dr. Arnolda Wielanda OT, który pełnił ją od 1988 r.

Wielki mistrz posiada kościelną godność opata. Jest to jedyny przypadek w Kościele katolickim, by wspólnego przełożonego miały zgromadzenie męskie, żeńskie i familianci. Zgodnie z przywilejami nadanymi przez Stolicę Apostolską wielki mistrz ma prawo używania mitry i pastorału oraz stroju biskupiego.

Bruno Platter urodził się 21 marca 1944 r. w Unterinn am Ritten w Południowym Tyrolu. Jest doktorem prawa kanonicznego. Do Zakonu Niemieckiego wstąpił w 1964 r. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1970 r. Przez pewien czas był mistrzem nowicjatu, duszpasterzem młodzieży, a ostatnio ekonomem prowincjalnym. Był też rektorem Domu Zakonu Niemieckiego oraz konwiktu studenckiego „Marianum” w Bolzano. Hasło obecnego wielkiego mistrza: „In suavitate spiritus” (W duchu łagodności) pochodzi z pierwszej, sformułowanej w XIII w. reguły Zakonu Niemieckiego. Wybór tego hasła ks. Platter uzasadnił stwierdzając, że kapłani powinni „być światłem dla innych ludzi, umacniać ich i dodawać otuchy, strzec i bronić, a swój urząd powinni sprawować w duchu łagodności”.

Podobnie jak jego poprzednik, również ks. Platter chętnie odwiedza Polskę. W czerwcu 2006 r. był gościem Muzeum Zamkowego w Malborku. W trakcie wizyty odprawił uroczystą Mszę św. w kościele zamkowym Najświętszej Marii Panny. Była to jego druga wizyta na zamku malborskim, lecz pierwsza oficjalna.

Ostatnio na czele delegacji Zakonu Niemieckiego gościł na Warmii i Mazurach w pierwszych dniach lipca br. Oficjalną okazją dla tej wizyty było odsłonięcie tablicy pamiątkowej w 800. rocznicę urodzin pochodzącego z obecnych Czech pierwszego biskupa warmińskiego. W kościele w Butrynach, ufundowanym przed 600 laty przez wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena, ks. Platter wspólnie z metropolitą warmińskim, abp. Wojciechem Ziembą odprawił Mszę św. , a w sąsiednich Bałdach odsłonił kamień pamiątkowy, poświęcony św. Anzelmowi. Uczestniczył też w sesji naukowej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, poświęconej historii, ideologii i działalności Zakonu Niemieckiego.

W niedawnej rozmowie z KAI ks. Platter podkreślił zaangażowanie i aktywność zakonu w dziedzinie religijnej, kulturalnej i charytatywnej. Przypomniał, że „w dobrych i złych czasach” zakon pełnił swoją służbę na rzecz bliźnich. Zadaniem zakonu, powiedział wielki mistrz, jest wskazywanie na Jezusa i wypełnianie życiem słów Ewangelii zgodnie z zasadą, że „dawanie świadectwa Chrystusa jest istotą powołania każdego chrześcijanina, a zwłaszcza duchowieństwa zakonnego”. „Musimy dawać ludziom przykład słowem i dziełami” – mówił wielki mistrz i podkreślił zwłaszcza znaczenie zaangażowania socjalnego zakonu.

Polacy w Zakonie Krzyżackim

Obecnie w Zakonie Niemieckim jest dwóch księży pochodzących z Polski: Waldemar Woźniak i Dariusz Cecerski, a dwóch kolejnych Polaków przygotowuje się do święceń w zakonnym nowicjacie.

Pierwszy polski ksiądz w Zakonie Niemieckim, Waldemar Woźniak, odprawił swoją Mszę prymicyjną w 1999 r. w Malborku. Święcenia kapłańskie otrzymał 26 czerwca 1999 r. w Ostrawie. Pochodzący z Lęborka ks. Woźniak odbył nowicjat w Rzymie, studiował w Wiedniu, a filozofię i teologię ukończył w Krakowie. Pracuje obecnie w prowincji słowacko-czeskiej Zakonu Krzyżackiego. Na jego prymicyjną Mszę św. w zamkowym kościele św. Jana Chrzciciela w Malborku przybył ówczesny wielki mistrz zakonu, ks. Arnold Wieland, konfratrzy z Austrii, Niemiec, Węgier, Czech i Słowacji. Była to druga wizyta poprzedniego wielkiego mistrza w Malborku. Po raz pierwszy odwiedził Malbork w 1993 r. jako pierwszy wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego po 550 latach.

Drugim „krzyżackim” księdzem pochodzącym z Polski jest 35-letni dziś Dariusz Cecerski. Pochodzi z Myślenic. Po maturze wstąpił do Seminarium Archidiecezjalnego w Krakowie. Tam poznał swego późniejszego współbrata ks. Waldemara Woźniaka, z którym przez dwa lata studiowali razem, a który już był członkiem zakonu. Po dwóch latach studiów filozofii sam wstąpił do zakonu. Nowicjat rozpoczął w Południowym Tyrolu.

„Byłem przekonany, że wrócę do Krakowa i będę kontynuował studia teologiczne – powiedział KAI. – Stało się jednak inaczej, wysłano mnie do Rzymu, gdzie przez cztery lata kontynuowałem naukę na benedyktyńskiej uczelni San Anselmo”. Ks. Cecerski złożył wieczyste śluby zakonne we wrześniu 2000 r. w Opawie, stolicy czeskiej prowincji Zakonu Niemieckiego, a w 2002 r. przyjął w Wiedniu święcenia kapłańskie. Należy do czeskiej prowincji zakonu i pracuje w parafii Brunntal, która do końca wojny należała do prowincji zakonnej.

Zapytany przez KAI, jak pogodził swoją decyzję z wyniesioną z kraju wiedzą o Krzyżakach podkreślił, że przede wszystkim poświęcił się studium historycznemu. „Należy pamiętać, że Henryk Sienkiewicz, na którym opieramy swoją wiedzę o krzyżakach, nie był historykiem, lecz pisarzem, a więc nie można czerpać swojej wiedzy o zakonie jedynie z popularnych lektur” – stwierdził kapłan. Dodał, że przeczytał wiele książek autorstwa licznych profesorów, głównie historyków. „To są bardzo rzetelne prace napisane przez autorytety międzynarodowe, w tym także Polaków” – wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że jego zakon „ma chyba najlepiej na świecie opracowaną historię”. Dotychczas ukazały się 52 tomy tych dziejów, od początków po dzień dzisiejszy, opracowane przez komisję międzynarodową.

Wszystko to powoduje, że negatywne konotacje Zakonu Krzyżackiego w Polsce są coraz rzadsze – powiedział ks. Cecerski. Zauważył, że przyczyniają się do tego także kontakty osobiste. Poprzedni wieloletni wielki mistrz, prał. Arnold Wieland trzykrotnie odwiedzał Polskę, ostatnio, już jako były wielki mistrz, był w 2008 r. gościem III Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie. Wcześniej dwukrotnie uczestniczył sympozjach, poświęconych przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Zakonu Krzyżackiego, organizowanych przez Towarzystwo Miłośników Zabytków Kultury Ziemi Malborskiej oraz Muzeum Zamkowe w Malborku.

Również opat Bruno Platter chętnie odwiedza Polskę. Sam też bardzo interesuje się skutkami dla obu stron bitwy pod Grunwaldem. W maju br. wielki mistrz zaprosił do swojej wiedeńskiej siedziby znakomitych historyków, wśród nich prof. Henryka Samsonowicza, by wspólnie z nimi zastanowić się, jak to możliwe, aby średniowieczna bitwa, jedna z największych w średniowiecznej Europie, nawet po 600 latach tak bardzo zajmowała naukowców. Opat krzyżaków podkreślił, że straty terytorialne w tej bitwie nie były dla zakonu tak bardzo dotkliwe, jak utrata prawie jednej trzeciej zakonnych rycerzy, a także utrata sławy „zakonu niezwyciężonego”, co odczuwa się po dzień dzisiejszy.

Wiedeński kościół krzyżaków

Odwiedzającym Wiedeń warto polecić krótką wizytę w kościele św. Elżbiety, znajdującym się w kompleksie „krzyżackim” w Wiedniu. Pierwszy kościół w tym miejscu spłonął w pożarze w drugiej połowie XIII w. Pozostała po nim tylko wieża, do której dobudowano świątynię poświęconą w 1395 r. św. Elżbiecie Turyńskiej. Główny ołtarz w kościele – gotycki ołtarz szafiasty – został kupiony z kościoła Mariackiego w Gdańsku, a powstał w 1525 r. w Mechelen w ówczesnych Niderlandach.

Otwarty ołtarz przedstawia Mękę Pańską. W centralnej części znajduje się scena Ukrzyżowania, po lewej stronie biczowanie, zaś po prawej – naigrawanie się z Jezusa. Powyżej ołtarza umieszczono obraz patronów Zakonu Krzyżackiego, namalowany w 1667 r. przez Tobiasza Pocka. Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem nakłada koronę św. Elżbiecie w obecności świętych Jerzego i Heleny, która odnalazła relikwie Krzyża Świętego w Jerozolimie.

Na ścianach kościoła znajdują się liczne tarcze herbowe oraz płyty nagrobne braci i rycerzy, w tym wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena.

Przez pewien czas w konwencie krzyżackim mieszkał Wolfgang Amadeusz Mozart. Dlatego też jego muzyki można słuchać w pięknej „sala terrena”, ozdobionej barokowymi malowidłami salce koncertowej sąsiadującej z kościołem św. Elżbiety.

KAI/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply