Grunwald: Dzień po

JEST: piątek 16 VII 2010
BYŁA: środa 16 VII 1410

Msza Święta. Prezentacja chorągwi. Uczta, którą Jagiełło uraczył znaczniejszych książąt i rycerzy wziętych do niewoli. Szlachetny gest, w którym król odesłał ciało wielkiego mistrza do Malborka. Król był łaskawy – bo był szczęśliwy. Zatrzymajmy to w pamięci: że z obfitości swego zwycięstwa dał troszkę osłody zwyciężonym.

Dalsze dzieje konfliktu

Pod wrażeniem grunwaldzkiego pogromu niemal wszystkie miasta i zamki Prus po kolei poddawały się królowi, który jednak zbyt wolno udał się pod Malbork, aby móc tę ogromną twierdzę zająć z zaskoczenia. Długotrwałe oblężenie nie przyniosło skutku, zaś ogromna armia polsko-litewska okazała się zbyt szczupła aby zatrzymać zdobycz w rękach zwycięzców. Tak więc ostatecznie całe Prusy powoli powróciły pod krzyżackie panowanie. Podpisany rok potem pokój toruński przywracał Polsce Ziemię Dobrzyńską, a Litwie Żmudź. Tym niemniej potęga Zakonu została trwale złamana. To samo można powiedzieć o jego międzynarodowej pozycji. Skończyły się czasy masowego uczestnictwa pobożnych, europejskich rycerzy w wojnach toczonych przez Krzyżaków. Za to Królestwo Polskie niemal natychmiast uznane zostało za nowe mocarstwo, które zajęło miejsce potęgi krzyżackiej. Jagielle ofiarowywano korony sąsiednich królestw; jego potomkowie zasiedli na tronach Węgier i Czech, a w pół wieku odebrali Zakonowi Ziemię Chełmińską, Pomorze z Gdańskiem i Warmię. Jednak państwo zakonne nie zostało zlikwidowane. Po kolejnej wojnie królowie polscy pozwolili mu istnieć jako swemu lennu. Ten polityczny błąd Polska zapłaciła drogo – po niespełna czterech stuleciach protestanckie już wtedy Prusy wzięły udział wraz z Rosją i Austrią w rozbiorach Rzeczypospolitej…

Bliskie dziedzictwo Grunwaldu

Jak widać, historyczne znaczenie bitwy grunwaldzkiej jest nie do przecenienia. Powtórzmy: określiła ona na całe wieki miejsce Królestwa Polskiego w polityce europejskiej i dała je poznać światu jako mocarstwo, choć mocarstwo “siermiężne”. Z tego faktu zdano sobie sprawę od razu. Przekonuje o tym dowodnie entuzjazm, jaki mieszkańcy Królestwa okazali na wieść o zwycięstwie, a także decyzja Jagiełły, aby dzień 15 lipca uczynić po wsze czasy świętem państwowym, które rzeczywiście obchodzono przez następne stulecia.

Jednak już w wieku XVI konflikt z osłabionym państwem krzyżackim, na koniec zhołdowanym, ostygł i przestał wzbudzać polskie emocje. Ówczesna Rzeczpospolita miała innych przeciwników i inne problemy – wojny z Turcją, Kozakami, Szwecją i Rosją.

Dalsze dziedzictwo Grunwaldu

Wspomnienie bitwy zyskało znaczeniu dopiero w dobie rozbiorów oraz germanizacji, jakiej usiłowano poddać ziemie polskie zagarnięte przez Prusy. Oliwy do ognia dolewały obudzone w XIX wieku nacjonalizmy – zwłaszcza polski, rosyjski, niemiecki, a także idea panslawizmu, który chciał widzieć w Grunwaldzie symbol wiecznej walki Słowian z Germanami. Na fali patriotycznych porywów Grunwald stał się wtedy symbolem zwycięskiej walki o narodowe przetrwanie. Słowa i przedmioty związane z bitwą, jak i powstałe wokół niej dzieła sztuki zyskały sobie trwałą popularność. Mówimy tu o niezwykłym, ogromnym obrazie Jana Matejki “Bitwa pod Grunwaldem”, który zapanował nad wyobraźnią Polaków i Litwinów, mówimy o powieści Henryka Sienkiewicza “Krzyżacy”, a także o jego ekranizacji autorstwa Aleksandra Forda. Data “1410” jest od lat przysłowiowym “dwa plus dwa” dla polskich nauczycieli historii, dwa miecze zaś stały się symbolem, który każdy Polak rozumie bez słów, nawet jeśli poza tym nie ma o narodowych dziejach bladego pojęcia. Z kolei “Krzyżak” stał się wiecznym symbolem “złego Niemca”, a “Bogurodzica”, choć jej tekst jest zupełnie niezrozumiały dla przeciętnego Polaka, na stałe skojarzyła się z Grunwaldem. W roku 1910, podczas obchodów pięćsetlecia bitwy, zaśpiewano w Krakowie po raz pierwszy “Rotę” Marii Konopnickiej z melodią Feliksa Nowowiejskiego. Utwór ten o mały włos stałby się polskim hymnem narodowym, a do dziś dnia należy do kilku najważniejszych dla “duszy polskiej” pieśni. Śpiewamy w nim:

“Do krwi ostatniej kropli z żył

Bronic będziemy ducha,

Az się rozpadnie w proch i pył

Krzyżacka zawierucha”

Podobnie i dla strony przeciwnej Grunwald – a raczej Tannenberg – znaczył wiele. Miejsce, w którym pogrzebano poległych rycerzy oznaczone zostało ufundowaną przez następnego wielkiego mistrza kaplicą, do której mieszkańcy Prus odbywali potem pielgrzymki. Pięćset lat potem zwycięstwo nad armia rosyjską, która podczas pierwszej wojny światowej wtargnęła do Prus, choć nie miało miejsca na polach historycznej bitwy, ochrzczono starciem pod Tannenbergiem.

Dziedzictwo obecne

A dziś? Dziś symbol Grunwaldu jest nie mniej ważny i drogi dla Polaków, Litwinów i Białorusinów, którzy nadal pragną zachować swoją odrębność, tradycję, narodowe zwyczaje. Lecz przy tej okazji Grunwald zyskuje, a raczej odzyskuje jeszcze jedno symboliczne znaczenie, które w ostatnim stuleciu zatarło się nieco, a w latach po bitwie pod Grunwaldem było bardzo istotne. Mianowicie wielka wojna z Zakonem okazała się starciem rycerzy równych sobie w kunszcie i obyczaju. Nawet, jeśli wojska Zakonu nie miały zamiaru z tym faktem się zgodzić, taki obraz “medialny” już wkrótce został “kupiony” przez Europę, i to mimo aktywnego przeciwdziałania krzyżackich służb dyplomatycznych. Przez wiele następnych stuleci nikt się już nad tym zbędnie nie zastanawiał. To było oczywiste. Tak samo jak jest dziś, gdy na polach grunwaldzkich widzimy współzawodniczące ze sobą bractwa rycerskie z Polski, Litwy, Białorusi, Rosji, Francji, Włoch i innych krajów Europy – na równych prawach.

Jacek Kowalski

>> PODOBA CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? DOŁĄCZ DO POSPOLITEGO RUSZENIA… <<

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply