JEST: wtorek 6 VII 2010
BYŁA: niedziela 6 VII 1410Kolejne negocjacje
“A w najbliższą niedzielę, która przypadała szóstego lipca, król polski Władysław po naradzie z księciem Aleksandrem i doradcami, odpowiada na zachęty panów węgierskich, że nigdy mu nie były całkowicie obce plany pokojowe i że teraz również nie odmawia przyjęcia słusznych warunków pokoju, by nie doszło do rozlewu krwi chrześcijańskiej. A pokój wtedy – jego zdaniem – będzie sprawiedliwy, jeżeli przy Wielkim Księstwie Litewskim pozostanie w całości przynależna mu z dawien dawna prawem naturalnym ziemia żmudzka, a ziemia dobrzyńska zajęta niesłusznie przez mistrza pruskiego i Krzyżaków zostanie zwrócona Królestwu Polskiemu i jemu [tj. królowi]. W sprawie zaś wyrządzonych szkód obiecywał się poddać wyrokowi i decyzji króla rzymskiego Zygmunta. Zadowoleni i uradowani panowie węgierscy zjedli nawet śniadanie u króla w nadziei, że mistrz i Krzyżacy bez wątpienia zgodzą się na przedstawione warunki jako całkowicie słuszne.”
Nie wiemy, co naprawdę myśleli posłowie Zygmunta. Zdaje się jednak, że i oni rozumieli, że ich krzyżacki sojusznik ściągnął sobie na kark wielkie niebezpieczeństwo. Jak już napisałem wczoraj, ani to ich pewnie ziębiło, ani grzało pod względem dyplomatycznym – obarczono ich bowiem zadaniem upieczenia przy ogniu polsko-krzyżackiego konfliktu pieczeni dla króla Zygmunta.
Parada wojskowa prawie bez tajemnic
“Po śniadaniu król zwinął obóz [w Jeżewie – przyp. JK] i przybył tego dnia do pewnej wsi nad rzeką Wkrą [była to wieś Bieżuń – przyp. JK]. A wielki książę litewski Aleksander ustawia wojsko litewskie, dzieląc je starym obyczajem na szyki i oddziały jazdy. W każdym szyku umieszcza w środku żołnierzy na niższych koniach i licho uzbrojonych, których osłaniali żołnierze na większych koniach i świetnie uzbrojeni […]
Król zaś polski Władysław z panami węgierskimi wyszedł na większe wzniesienie, z którego można było oglądać całe wojsko polskie i litewskie dzięki temu, że poniżej szeroko rozciągały się płaskie pola. Za nim szło równo w odrębnych oddziałach wojsko litewskie. Oceniał je z największą uwagą, jakie jest wielkie, wspomniany już Ślązak Jerzy Gersdorf.”
Jagiełło nie miał wiele do ukrycia jeśli chodzi o stan armii. Tym razem należało chwalić się liczebnością wojska, więc wraz z Witoldem urządzili defiladę-“pokazówkę” w obecności i na użytek posłów. Przewaga polsko-litewska miała teraz dotrzeć do krzyżackiej świadomości, przerazić i zmusić do reakcji. Tym niemniej Długosz pozwala sobie na malutka uszczypliwość – potwierdzając “nie do końca europejski” moderunek litewskich jeźdźców, których prezentacja wymagała małego fortelu.
Próbny alarm
“Nadto w tym samym dniu na rozkaz króla doniesiono o nagłym nadejściu wrogów i całe wojsko królewskie chwyciło za broń. Król celowo kazał ogłosić, że wrogowie się zbliżają, mimo że nie przewidywano zupełnie ich nadejścia i polecił zaniepokoić wojsko, jakby wróg był tuż, gotowy do walki, po to, by jego wojsko, polskie i litewskie, w poczuciu bezpieczeństwa nie rozprzęgło się w sennej bezczynności, ale w każdej chwili spodziewając się nadejścia wrogów, stało gotowe do stawienia oporu i podjęcia walki nie inaczej, jak gdyby wróg był przed jego oczyma.”
A zatem – i armia i dyplomacja armia pod każdym względem była gotowa i zdolna do ostatecznego starcia.
Jacek Kowalski
– – – – – – – – – – – – –
Tekst Jana Długosza podaję w przekładzie Julii Mrukówny, wg wydania: Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, t. VI/2, I, Księga 10 i 11, 1406-1412, red. J. Garbacik, K. Pieradzka, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 1982
– – – – – – – – – – – – –
ZOBACZ: fragmenty nowego programu JK i Klubu Świętego Ludwika “Grunwald po Kowalsku”; płyta wkrótce, premiera miała miejsce 20 maja, mp3 pod adresem:
http://www.jacekkowalski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=133&Itemid=81
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!