W wywiadzie dla “Super Expressu” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi, że choć księży-homoseksualistów w Kościele jest niewielu, to jednak popierają się nawzajem i chronią przed karami.

Kapłan przypomniał, że w przeprowadzonym przez Tomasza Terlikowskiego wywiadzie rzece “Chodzi mi tylko o prawdę” już trzy lata temu mówił o, jak to nazwał, “lawendowej mafii”. Był wówczas atakowany przez publicystó określających się jako “katoliccy”, “musiałem się także tłumaczyć przed władzami kościelnymi” – jak dodaje.

Według ks. Isakowicza-Zaleskiego księża-homoseksualiści “to nieliczna procentowo grupa, ale świetnie się wspierająca i doskonale zorganizowana”. Porównują ich z innymi kapłanami występującycmi przeciw zasadom moralnym ks. Isakowicz-Zaleski mówi: “Jeżeli są księża, którzy łamią celibat, związując się z kobietą, nawzajem o sobie nie wiedzą, ukrywają te sprawy, nie wspierają się nawzajem, bo nie ma tej wspólnej płaszczyzny. Natomiast ci, którzy są gejami i jeszcze dodatkowo współżyją ze sobą, to się nawzajem popierają”.

“Gdy zajmowałem się sprawą lustracji i przeglądałem akta IPN, to widać w nich wyraźnie, że ci duchowni, którzy wchodzili w to środowisko homolobby, bardzo szybko awansowali, byli popierani przez innych, często wysyłani na ważne placówki, na przykład do Watykanu. Widać to wyraźnie, śledząc życiorysy poszczególnych księży. Nie znaczy to oczywiście, że to liczna grupa. Ale bardzo hermetyczna struktura, państwo w państwie, czy kościół w Kościele, który faworyzuje pewne osoby, przy okazji te osoby kryje” – ks. Isakowicz-Zaleski podsumował działanie “lawendowej mafii”.

se.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply