Rzeczpospolita Rafajłowska. Karpackim szlakiem II Brygady Legionów Polskich (III)


W roku 1914 rozpoczęła się I wojna światowa, zwana wtedy Wielką Wojną. Wybuch jej niósł, paradoksalnie, przy ofiarach i zniszczeniach na niespotykaną dotychczas skalę, także nadzieję na odrodzenie Polski, na przywrócenie jej niepodległości po przeszło stu latach rozbiorowej niewoli. Starły się bowiem ze sobą zaborcze mocarstwa – Austria, Prusy i Rosja, które, jak się okazało, po czterech latach zmagań, wszystkie trzy stały się przegranymi – tak zaczynaliśmy opowieść o karpackim szlaku II Brygady Legionów Polskich. Dziś trzeci odcinek legionowej historii.

Nazwę „Rafajłowa” (ta huculska wieś zwie się dziś Bystrycia) można odnaleźć jedynie w dawnych publikacjach historycznych oraz krajoznawczych, na przedwojennych mapach czy w pamięci nielicznych już osób, imię bowiem tej miejscowości zostało usunięte ze współczesnego oficjalnego zapisu, ale też i zanikło z biegiem lat w szerszej świadomości.

Być może Rafajło, miejscowy pasterz, od którego imienia – jak głosi przekaz – wieś wzięła swoja nazwę, miał zbyt liczną trzodę i został uznany w swoim czasie za kułaka, wobec czego nie mógł już dłużej patronować wiosce. Wymazanie nazwy nastąpiło jednakowoż na fali zacierania śladów „uwierającej” historii i tradycji, kiedy to zmieniono nazwy także i innych miejscowości. Tak więc z uwagi na swe położenie w dolinie Bystrzycy Nadworniańskiej, nazwę upamiętnionej legionowymi bojami Rafajłowej zastąpiono „bezpiecznie” brzmiącą Bystrycią.

Legioniści w Rafajłowej – wymarsz na front (stara pocztówka ze zbiorów autora)

Tam to właśnie, do Rafajłowej, zeszli pierwsi legionowi żołnierze (11 października 1914 roku), by w dniu następnym stoczyć zwycięską potyczkę ze stacjonującym we wsi rosyjskim oddziałem. Tam to w dniu kolejnym stanął w sile dwóch kompanii kpt. Józef Haller (wtedy już dowódca III pułku), a niebawem i inne podległe mu oddziały. Dnia 24 października legioniści zdobyli Nadwórnę, odbyły się też potyczki pod Cucyłowem, Horocholiną i Bohorodczanami, zaś po okupionej ciężkimi stratami bitwie pod Mołotkowem (29 października) znalazły się w Rafajłowej i inne bataliony Legionu Polskiego (jak wtedy często określano Legiony Polskie).

Rafajłowa znalazła się na urządzonej przez intendenturę tak zwanej linii etapowej, która prowadziła od bazy operacyjnej w Taracsköz (ukr. Teresva) aż do linii frontu w okolicach Nadwórnej. Stała się więc miejscem zgrupowania legionowych oddziałów zaopatrywanych z głębokich węgierskich tyłów, z odległej ok. 70 km stacji kolejowej we wspomnianej miejscowości Taracsköz. Również sama Rafajłowa, w której znalazła się ‘komenda stacyjna etapowa”, pełniła funkcję lokalnego zaplecza, jako że zorganizowano w niej magazyny żywności, piekarnię, polowy szpital wojskowy oraz stację telefoniczną dla linii łączącej zaplecze ze strefa frontową. Tak więc wieś stanowiła główną bazę dla sił legionowych, mimo że potrzeby frontowe oraz wola walki powodowały, że były one bardzo ruchliwe w terenie, zwłaszcza w dolinach obu Bystrzyc – Nadwórniańskiej i Sołotwińskiej.

Po odejściu na Huculszczyznę (rejon Żabiego, Sokołówki, Jasienowa) w końcu listopada 1914 roku części oddziałów z Rafajłowej, pozostało w niej niespełna 2000 legionistów (dwa i pół batalionu piechoty, jedna bateria artylerii i jeden pluton kawalerii), tworzących tzw. Grupę Hallera. Jej dowództwo kwaterowało w zachowanym do dziś budynku miejscowego Zarządu Leśnego, tzw. „Zarządcówce”, znanej później jako „Hallerówka”.

Legioniści w Rafajłowej – wymarsz na front (stara pocztówka ze zbiorów autora)

Ta pozostała w Rafajłowej grupa legionistów była umiejscowiona w dolinie otoczonej górami, więc w terenie sprzyjającym jej stabilnemu militarnemu położeniu, niezagrożona poważniej przez nieprzyjaciela, mimo ze czynił on próby dojścia do grzbietu Karpat; w tym to czasie legioniści stoczyli z nim kilka potyczek – pod Pasieczną czy Maksymcem. Niemniej, przez jesienne i zimowe miesiące na przełomie 1914 i 1915 roku Rafajłowa pozostawała wyłącznie we władaniu legionistów. Pobyt na tych dość bezpiecznych kwaterach, dzięki wspólnym żołnierskim wieczerzom wypełnianych gawędami, śpiewem spisywaniem wspomnień, pisaniem listów do najbliższych i obchodami rocznic powstań narodowych oraz posłudze duszpasterskiej pełnionej przez księdza kapelana Józefa Panasia, sprzyjał umacnianiu ducha patriotycznego, budowaniu przyjaźni, poczuciu bycia „u siebie”. Niektórzy Hallerowi żołnierze realizowali także swoje pasje literackie (jak poeci Józef Mączka czy Bogusław Szul) oraz talenty w sztukach pięknych (jak np. Józef Świrysz-Ryszkiewicz) – powstawały więc wiersze i piosenki szkice bitew, portrety kolegów czy dowódców. A fotografie wykonane tam przez Stanisława Janowskiego oraz Adama Dulębę zostały wykorzystane do wydania pocztówek ukazujących zmagania Legionów Polskich w Karpatach (dwie serie Naczelnego Komitetu Narodowego – Rafajłowa I i II oraz edycje Samarytanina Polskiego w Wiedniu).

Po spokojnych świętach Bożego Narodzenia w 1914 roku, podczas których msze odprawiano często przy ołtarzu zbudowanym z leżących na kozłach drzwi, gdzie krzyżem były skrzyżowane szabla i karabin, nastąpiła wzmożona aktywność frontowa na styku pozycji legionowych i rosyjskich. Kulminacją jej był bój nocny o Rafajłową z 23 na 24 stycznia 1915 roku po niespodziewanym ataku oddziałów rosyjskich, zaplanowanym przez gen. Ławrentiewa, dowodzącego 71. dywizją piechoty z Nadwórnej. Dzięki brawurowej obronie i kontrnatarciu dowodzonych przez majora Roję legionistów (ppłk. Haller był wówczas służbowo poza Rafajłową) zadali oni nieprzyjacielowi poważne straty – 100 zabitych i 300 rannych przy dwudziestokrotnie mniejszych stratach własnych. W krótkim czasie, bo już w początkach lutego, nastąpiła przy wsparciu oddziałów austriackich ofensywa legionowa w dół doliny Bystrzycy Nadwórniańskiej (walki pod Maksymcem, Zieloną, Pasieczną).

Niemniej, okres pobytu polskich oddziałów w Rafajłowej od października 1914 do początku lutego charakteryzował się stabilizacją w utrzymaniu faktycznej polskiej władzy na tym obszarze. Ten pierwszy od czasów rozbiorów całkowicie suwerenny obszar odradzającej się ojczyzny nazwali legioniści „Rzeczpospolitą Rafajłowską”.

W marcu 1915 r. Grupa Hallera znalazła się (po raz drugi tego roku) w Kołomyi, tam też połączyła się z legionowymi oddziałami, które wcześniej Rafajłową opuściły dla odbycia walk na Huculszczyźnie i w innych częściach Karpat Wschodnich – jak np. pod Ökörmező (dziś Miżhirja – Ukraina, Zakarpacie) czy Kirlibabą (dziś Rumunia). Wtedy to z połączenia oddziałów powstała II Brygada Legionów, zwana Karpacką lub Żelazną – dla podkreślenia hartu i wytrwałości tych oddziałów w walkach prowadzonych w skrajnie trudnych górskich warunkach karpackiej zimy.

Pomnik na cmentarzu legionistów w Rafajłowej (stara pocztówka ze zbiorów autora)

Dziś, zachowane jak też i odbudowane na terenie Karpat Wschodnich i ich przedpola pomniki legionowe w Bohorodczanach, Mołotkowie, Sołotwinie, Nadwórnej, Pasiecznej, Zielonej, Rafajłowej czy Dolinie Płajskiej są świadectwem tamtych dni i daniny krwi złożonej ojczyźnie przez młodego polskiego żołnierza. W roku 2014 mija sto lat od tamtych pamiętnych wydarzeń.

Jan Skłodowski

„Kurier Galicyjski”

Tekst ukazał się w nr 10 za 31 maja – 16 czerwca 2014.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply