Żeligiada

“Nigdy w życiu nie widziałem takiego entuzjazmu. To był szał obłąkanych. Ulice były zatłoczone narodem. Ludzie rzucali się na żołnierzy, na konie.(…) Szeregi stanęły. Żołnierzom całowano ręce. (…) Jakaś uboga kobieta, biegnąc i coś wykrzykując, w pośpiechu wsunęła mi do ręki kawałek chleba, jacyś chłopcy karmili mego konia”.

Wilno w programie federacyjnym Józefa Piłsudskiego, jak i cała Wileńszczyzna odgrywała rolę szczególnie ważną. W 1919r. marszałek zajął je, usuwając z niego bolszewików. Chciał, by ponownie stało się ono stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego łączącego zarówno Litwinów, jak i Polaków. 22 kwietnia w 1919 r. ogłosił w Wilnie słynna odezwę “Do byłych mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego”, pełniącą niewątpliwie rolę sondy, badającej możliwości wskrzeszenia Wielkiego Księstwa. Idea ta spotkała się z różnym wśród samych mieszkańców Wilna przyjęciem , a wybuch wojny polsko- bolszewickiej uniemożliwił Piłsudskiemu jej lansowanie. W obliczu postępującej ofensywy wojsk bolszewickich Polska zgodziła się na tzw. linię Curzona jako wschodnią granicę Polski , ale za cenę powstrzymania na tej linii Armii Czerwonej i doprowadzenia do rozejmu. Na mocy postanowień układu w Spa Polska zobowiązywała się również do przekazania Wilna Litwinom, zaś w sprawie przyszłej granicy polsko- litewskiej mocarstwa zastrzegły sobie ostateczna decyzję.

Po zmianie sytuacji na froncie polsko- bolszewickim Piłsudski chciał odzyskać Wilno , ale oficjalnie nie mógł tego uczynić. Postanowił więc posłużyć się gen. Lucjanem Żeligowskim, który jako “zbuntowany generał” zająłby Wilno i Wileńszczyznę i utworzył tam suwerenny kraj , będący narzędziem do dalszej politycznej gry. Żeligowskiego Piłsudski nie wybrał do tego zadania przypadkowo.

Jego ojciec walczył w powstaniu

Pochodził on z rodziny szlacheckiej o głębokich tradycjach patriotycznych. Jego ojciec Gustaw walczył w Powstaniu Styczniowym. On sam ukończył gimnazjum w Wilnie. Następnie wstąpił do szkoły oficerskiej w Rydze i po jej ukończeniu rozpoczął służbę w armii carskiej, gdzie dosłużył się stopnia pułkownika. Dowodził w czasie I wojny światowej kilkoma tworzonymi w Rosji jednostkami polskimi, zdobywając duże doświadczenie wojskowe. Walczył z bolszewikami i Ukraińcami. Od 1919r. dowodził grupą operacyjną, a następnie frontem na wojnie polsko- bolszewickiej, a od października 1920r. I Dywizją Litewsko- Białoruską. Piłsudski mógł być pewny zarówno jego lojalności jak i zawodowych umiejętności. Był liniowym oficerem, który w toku toczonych kampanii dał się też poznać jako dowódca zdolny do podejmowania ryzykownych decyzji. Dowodzona przez niego 4 Dywizja Strzelców była jedynym oddziałem , który po ciężkich przemarszach z Kubania w Rosji przybył do Polski z bronią w ręku. Znakomicie nadawał się więc do odegrania roli “awanturniczego buntownika”, który na własną rękę zajmie Wilno. 30 września 1920r. marszałek wezwał Żeligowskiego do swojej kwatery w Białymstoku i odbył z nim nieoficjalną i poufną rozmowę. “Marszałek powiedział- pisze Żeligowski- że Polska w Spa odmówiła się od Wilna i że drogą legalną nie ma sposobu, ażeby Wilno odzyskać. Trzeba, ażeby obywatele sami podjęli oręż za swoje prawa”. Po tym wstępie marszałek zaproponował Żeligowskiemu pokierowanie całą akcją, ale przestrzegał go, że musi wziąć na siebie całą odpowiedzialność i że on żadnego oficjalnego rozkazu mu nie wyda.- Tego nie można rozkazać.- Takich rzeczy się nie rozkazuje- miał podkreślić marszałek.

Żeligowski się wahał

Żeligowski miał się zawahać i jak wspomina długo się zastanawiał. Nie miał jednak wątpliwości etycznych i moralnych, ale czysto wojskowe. Jako wytrawny oficer zdawał sobie sprawę, że akcja w Wilnie będzie dla Litwinów kamieniem obrazy, mogą potraktować sprawę prestiżowo i stawić zaciekły opór. Siły Dywizji Litewsko- Białoruskiej do jego pokonania mogły być niewystarczające. Marszałkowi argumenty Żeligowskiego nie trafiły do przekonania. Podkreślał, że żołnierze dywizja idą wyzwalać rodzinne domy, że w Wilnie jest młodzież, która na pewno nie pozostanie bierna. Ostatecznie marszałek przydzielił Żeligowskiemu jeszcze oddziały ochotnicze Mariana Kościałkowskiego. 3 Armia , której dowódcą był generał Władysław Sikorski, dostał rozkaz zabezpieczenia całej operacji od strony wschodniej, gdyby np. bolszewicy chcieli przyjść Litwinom z pomocą.

Od strony politycznej akcja miała wyglądać na rodzaj buntu i spontanicznego odruchu mieszkańców Wileńszczyzny. Wilno wraz z Wileńszczyzną miało powołać odrębny twór państwowy, który w późniejszym terminie na życzenie mieszkańców utworzyłby z Rzeczpospolitą Federację. Twór ten miałby nazywać się Litwa Środkowa.

Gdy akcja była finalizowana, większość żołnierzy mających wziąć w niej udział przyjęła wiadomość o niej z radością. Nastroje w dywizji były znakomite. W 95 proc. składała się z mieszkańców Wilna i Wileńszczyny. Znaczący był wśród niej procent inteligencji. Dywizja ruszyła do boju rano 8 października. Strona litewska, która z pewnością wiedziała o koncentracji oddziałów Żeligowskiego okazała się zupełnie do obrony Wilna nie przygotowana. Wstępny opór stawiony przez oddział litewski w Jaszunach został przełamany bardzo szybko. Żeligowski nakazał jeńców zwolnić, z parlamentarzystami litewskimi nie rozmawiać i wydał rozkaz zajęcia miasta w dniu następnym.

Litwini początkowo zamierzali bronić miasta, które ze względu na swe położenie i architekturę mogło być przekształcone w prawdziwą twierdzę. Żeligowski spodziewając się oporu polecił najlepszemu w dywizji wileńskiemu pułkowi Bobiatyńskiego, by jak tylko powstanie wyłom w obronie wdarł się do miasta i zajął trzy jego kluczowe punkty, po utracie których Litwini powinni skapitulować. Były to Góra Zamkowa i Trzykrzyska, dworzec kolejowy i gmach dyrekcji kolejowej.

9 października czyli dzień po bitwie pod Jaszunami oddziały Żeligowskiego sformułowane w trzech kolumnach ruszyły w kierunku odległego o około 20 km miasta.

Wybuchło powstanie

Jeszcze zanim formacje Żeligowskiego nawiązały kontakt bojowy z nieprzyjacielem, w Wilnie wybuchło antylitewskie powstanie zorganizowane przez Komendę Naczelną Nr4 Związku Obrony Ojczyzny. Polacy zamknęli wszystkie bramy kamienic, by Litwini nie mogli się w nich schronić. Zajmujące pozycje wojsko litewskie było ostrzeliwane z karabinów i obrzucanie granatami. Polacy wdarli się też na Górę Zamkową i z niej zaczęli prowadzić ogień do Litwinów. Polscy powstańcy atakowali zwłaszcza Zielony Most, przez który Litwini wycofywali swoje oddziały na drugi brzeg Wilii. Litewscy ułani na ulicach byli obrzucani kamieniami i przekleństwami. Litewskie dowództwo widząc, że ich oddziały nie mają w mieście społecznego poparcia rozpoczęło odwrót. Liczyło też zapewne , że Misja Aliancka obecna przy litewskiej Komendanturze zmusi “zbuntowane” oddziały Żeligowskiego do opuszczenia litewskiej stolicy. Tymczasem te nie musiały jej zdobywać. Okazało się, że Piłsudski dobrze znał swoje miasto. Entuzjastycznie przyjęły wkraczające kolumny Dywizji Litewsko- Białoruskiej. Sam Żeligowski pisze o tym następująco: “Nigdy w życiu nie widziałem takiego entuzjazmu. To był szał obłąkanych. Ulice były zatłoczone narodem. Ludzie rzucali się na żołnierzy, na konie.(…) Szeregi stanęły. Żołnierzom całowano ręce. (…) Jakaś uboga kobieta, biegnąc i coś wykrzykując, w pośpiechu wsunęła mi do ręki kawałek chleba, jacyś chłopcy karmili mego konia”.

Spontaniczne i radosne powitanie wkraczających do Wilna oddziałów Żeligowskiego, jednoznacznie świadczyło o jego polskości , a także o słuszności podjętych przez marszałka Piłsudskiego działań. Wyzwoliły one polską ludność Wileńszczyzny, dominującą tutaj etnicznie, kulturowo i gospodarczo- spod siłą narzuconego panowania litewskiego. 12 października generał Żeligowski proklamował utworzenie Litwy Środkowej, nowego państwa na Kresach Rzeczypospolitej. Abstrahując od skutków politycznych tego ruchu stwierdzić trzeba, że przyczynił się on do przetrwania polskości na Wileńszczyźnie. Na Kowieńszczyźnie zostały tylko resztki. Bezwzględna lituanizacja zrobiła niestety swoje.

Suwerenna decyzja mieszkańców

7 stycznia 1921 roku ogłoszono wytyczne dotyczące nadawania obywatelstwa. Obywatelami Litwy Środkowej mieli być wszyscy ludzie urodzeni na ówczesnym terenie państwa lub mieszkający na jej terenie przez co najmniej 5 lat przed 1914 rokiem.

Ordynacja wyborcza została ogłoszona 1 grudnia 1921 roku, zaś wybory do Sejmu odbyły się dnia 8 stycznia 1922 roku. Sejm Litwy Środkowej zebrał się 1 lutego 1922 roku, a zakończył swej obrady w marcu tego samego roku.

4 lutego 1922 roku przybył do Wilna delegat rządu polskiego Władysław Sołtan, który funkcję sprawował do 6 kwietnia. 20 lutego, na swoim 10. posiedzeniu, Sejm Litwy Środkowej przyjął „Uchwałę w przedmiocie przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej”. Za wnioskiem o przyłączenie ziemi wileńskiej do Polski głosowało 96 posłów, 6 wstrzymało się od głosu. W pkt. 4 tej uchwały napisano: „Ziemia Wileńska stanowi bez warunków i zastrzeżeń nierozerwalną część Rzeczypospolitej Polskiej”. 1 marca rząd RP przedłożył Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP projekt „Aktu złączenia”, który miał uzupełnić uchwałę Sejmu Wileńskiego. W akcie tym zapowiadano nadanie autonomii Ziemi Wileńskiej, podobnej do tej jaką miało województwo śląskie. Dzień później przybyła do Warszawy delegacja Sejmu Litwy Środkowej, ale brak zgody tej delegacji na wprowadzenie zmian do uchwały o włączeniu Ziemi Wileńskiej do Polski doprowadził do kryzysu politycznego, zakończonego dymisją rządu premiera Ponikowskiego. Ostatecznie 6 kwietnia Sejm Ustawodawczy RP przyjął ustawę „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską”[1] w kształcie proponowanym przez Sejm Wileński, bez zmian proponowanych przez rząd RP. Delegatem rządu w Wilnie został Walery Roman. 18 kwietnia w Wilnie odbyły się uroczystości mające symbolicznie wprowadzić w życie ustawę o wcieleniu Wileńszczyzny do Polski.

Stolica Litwy została w związku z tymi wydarzeniami przeniesiona do Kowna.

Marek A. Koprowski/Kresy.pl/wikipedia.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply