Polska u szczytu potęgi

Fragmenty te najlepiej dowodzą iż w tamtym okresie to Francuzi na Polaków patrzyli z podziwem i zazdrością. I zaprawdę porównując ówczesną sytuację obu krajów, mieli ku temu powody.

Kiedy Polska znajdowała się u szczytu swej potęgi? Czy wtedy, gdy z powodzeniem odpierała dwustronną inwazję swoich najgroźniejszych sąsiadów, czyli Imperium Osmańskiego i Wielkiego Księstwa Moskiewskiego (lata 1633–1634)? Czy może pod koniec panowania Władysława IV Wazy, gdy potężna Rzeczpospolita cieszyła się pokojem, ponieważ nawet sułtan obawiał się konfliktu z nią? A może wówczas, gdy polska załoga stacjonowała na moskiewskim Kremlu (1610–1612)? Trudno powiedzieć. Każdy wybór będzie arbitralny, zwłaszcza, że znalazłoby się znacznie więcej momentów w naszej historii, które do tego tytułu mogą śmiało pretendować.

Czytając opinie posłujących do Polski w latach 1572 – 1573 Francuzów, biskupa Walencji Jeana de Montluc’a oraz jego głównego sekretarza Jeana de Choisnyn, można odnieść wrażenie, że właśnie wówczas przeżywała ona swój złoty wiek. W ich relacjach jawi nam się obraz kraju rozległego, zamożnego, zamieszkanego przez cnotliwą, mądrą i dzielną szlachtę. Kraju nie gnębionego podatkami, a choć podzielonego religijnie, to jednak nie pogrążonego w konfliktach na tle wyznaniowym. Nic więc dziwnego, iż Jean de Choisnyn uważał, że skoro taki kraj, tacy jego obywatele, obrali Francuza (księcia d’Anjou, Henryka Walezego) na swego króla, to był to dla Francji największy zaszczyt, jaki ją dotąd spotkał.

Poniżej cytuję fragmenty z dzieła tegoż właśnie autora, zatytułowanego „Discovrs av vray, de tovt ce qui s’est faict et passé pour l’entiere negociation de l’election du roy de Polongne, diuisé en trois liures. Faict par Jehan Choisnyn de Chastelleraud, secretaire du roy de Polongne.” Fragmenty te najlepiej dowodzą iż w tamtym okresie to Francuzi na Polaków patrzyli z podziwem i zazdrością. I zaprawdę porównując ówczesną sytuację obu krajów, mieli ku temu powody.

„W raporcie złożonym IKMościom o toczonych w Polsce negocjacjach [biskup Walencji Jean de Montluc] głosił chwałę Królestwa Polskiego z trzech powodów:

Po pierwsze: z uwagi na wielki – bo co najmniej dwukrotnie większy od Francji – obszar, jaki ten kraj zajmuje.

Po drugie: wyrażał pochwałę Polsce ze względu na dużą urodzajność kraju i nadmiar produktów koniecznych do zaspokojenia potrzeb życiowych i przyjemności ludzkich, z wyjątkiem jedynie wina, chociaż pomimo wszystko nie ma tutaj ani miasta, ani wsi nawet, które by nie były w ten trunek dobrze zaopatrzone. W dodatku można go tam nabyć po wiele tańszych cenach niż przeciętnie w Paryżu. Przy tym win węgierskich, reńskich, gaskońskich i małmazji tak wielkie ilości dostarczają Polakom Ormianie znad Morza Czarnego, że szlachcic, który nie uraczy przyjaciela czterema lub pięcioma gatunkami wina i innymi smakołykami, sprowadzonymi z Italii lub Lewantu [Azji Mniejszej, Syrii, Egiptu] – jest przekonany, że nie dość gościnnie przyjął gościa.

Taniość tych wszystkich produktów pochodzi przede wszystkim stąd, że brak w Polsce monopoli, głównie na zboże i wino. […]

Trzecim powodem wielkich pochwał dla wspomnianego Królestwa jest zaszczytna wzmianka biskupa o szlachcie omawianego kraju. Szlachta ta wybija się spośród wszystkich innych narodów z pięciu powodów:

Po pierwsze dlatego, że można z całą ścisłością stwierdzić, iż szlachty w Polsce jest więcej niż we Francji, Anglii i Hiszpanii razem wziętych.

Po wtóre, z uwagi na jej rozsądek i zręczność. Nie ulega bowiem wątpliwości, że nie ma na świecie narodu, który by potrafił w tak szybkim czasie przejąć dobre obyczaje i cnoty od innych narodów. […]

Po trzecie: szlachta polska – mówił biskup – jest polecenia godna jeszcze z powodu cechującej ją odwagi i zręczności w rzemiośle wojennym. Pod tym względem może iść w zawody z każdą inną szlachtą na świecie. Nie ma narodu, który by równie dobrze i cierpliwie znosił mrozy i upały, i wszelkie trudy – jak Polacy. Przypuszczam, że powodem tego jest ich skłócenie z sąsiadami, a przeto przyzwyczajanie od dziecka do niewygód wojennych. Należy podkreślić jeszcze i to, że nawet w czasie pokoju i w czasie przebywania w domu sposób ich życia bardziej przypomina tryb obozowy niż domowy. Można też stwierdzić naocznie, że zwykle po wielkich biesiadach, trwających niemal zawsze od rana do późnej nocy, resztę nocy poświęcają na powrót do domów konno, i to w czasie największych mrozów. A jeśli coś ważnego mają wykonać, nie jedzą aż dopiero wieczorem. Nie należy przypuszczać, by znalazł się na świecie naród, który by tak długo i tak łatwo znosił głód jak naród polski. Reasumując, chcę powiedzieć, że sława wojenna szlachty polskiej tak długo w niczym nie ustąpi dawnej, jak długo na jej czele stać będzie wódz tak dobry, jak obecny król.

Po czwarte – nadmienia biskup Walencji – szlachta polska przewyższa każdą inną jednością i bystrością oraz podtrzymywaniem raz zadzierzgniętych węzłów przyjaźni. Wprawdzie wiele tam jest wyznań, do których szerzenia przyczyniła się – jak powiadają – pobłażliwość króla, jednakże szlachta – w zgodnym przekonaniu, że waśnie na tle religijnym spowodowałyby ruinę kraju – nigdy z tego powodu wzajemnie na siebie nie nastaje. Przeciwnie, pełna jest nadziei, że dzięki rozsądkowi króla nadejdzie dzień, który doprowadzi do zjednoczenia wszystkich, pomimo tak wielkiej różnicy poglądów religijnych. Oto przyczyna bardzo troskliwie kultywowanych wzajemnych stosunków przyjacielskich. Gdyby bowiem – jak utrzymują – raz dobyli przeciw sobie miecza, nie tylko uległyby zerwaniu łączące każdego z nich wzajemne węzły przyjaźni, ale już nigdy z tak powszechną gorliwością nie stanęliby do wspólnej obrony państwa.

Na piąty i najbardziej zasługujący na pochwałę punkt składa się wierność i posłuszeństwo Polaków wobec prawnie obranych królów. Wiadomo, że chociaż przysługuje im prawo wyboru króla, to zawsze dotychczas wybierali synów królów panujących. Nie wydaje mi się, by wśród innych narodów można było spotkać się z podobnym przykładem. […]

Tak oto brzmi sprawozdanie rzeczonego biskupa Walencji, przekazane do rąk IKMości, tudzież do wiadomości parlamentu francuskiego.

Niechże dorzucę tu jeszcze i ja słowo w odpowiedzi niektórym osobom utrzymującym, że Królestwo Polskie nie ma takich dochodów jak Francja. Jestem tego samego zdania, ale dodać muszę, że nie znają tam też podatków ani też podymnego [podatek od „dymu”, czyli od chałupy], ja również – niechże zgodzą się ze mną moi przeciwnicy – nie ma w Polsce obowiązku utrzymywania trzech lub czterech tysięcy ludzi zbrojnych na żołdzie, co stało się w naszym królestwie zasadniczą przyczyną ustanowienia pierwszych podatków. Nie wydaje też król polski rok w rok 300 lub 400 tysięcy franków na utrzymanie galer; nie obciążają go wydatki dwunastu setek tysięcy [1,2 mln] franków rocznie na pensje urzędników sądowych i skarbowych – jak to się dzieje u nas; nie musi też wypłacać piętnastuset tysięcy [1,5 mln] franków rocznie dla skaptowania sobie szlachty, nie ciąży też na nim obowiązek wypłacania dwunastuset [1,2 mln] franków na wypłatę żołdu piechocie, rozłożonej po garnizonach francuskich.

Słowem, ci, którzy bez znajomości sprawy mówią, co im ślina na język przyniesie, niechaj zechcą się jeszcze przekonać o tym, że król nieboszczyk Zygmunt [I, zwany Starym], ojciec zmarłego ostatnio władcy [Zygmunta II Augusta], żył z bardzo szczupłych dochodów tak wspaniale, jak żaden inny władca chrześcijański w tym czasie. Jego małżonka, królowa Bona, kiedy wyjechała, wywiozła z Polski 600 tysięcy talarów bitych. Ostatni zaś król [Zygmunt II August] posiadał w chwili swej śmierci 6000 rumaków w swych stajniach, tudzież kosztowności, że większych w całej Europie nie ma. Dodam też, że bogatych szat, broni i artylerii pozostawił więcej, niż ich posiadają wszyscy razem żyjący obecnie królowie.

Jakkolwiek było, obecnym wyborem króla Francja została uhonorowana jak nigdy dotychczas.”[1]

dr Radosław Sikora

_____________________________

Przypis:

1Tłumaczenie za: Cudzoziemcy o Polsce. Relacje i opinie. Wybrał i opracował Jan Gintel. t. I. Kraków 1971. s. 157 – 160.

24 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

      • tagore
        tagore :

        Polska była częścią Państwa co najlepiej ilustruje tytulatura Zygmunta Starego ” Z Bożej łaski król Polski, ziemi krakowskiej, sandomierskiej, łęczyckiej, sieradzkiej, Kujaw, wielki książę Litwy, pan i dziedzic Rusi, Prus, Chelmna, Elbląga i Pomorza, książę mazowiecki.” A od 1569 roku RP Obojga Narodów.
        Goście upraszczali sprawę i mogli pisać Polska, dla obywateli I RP współczesnym tym czasom tak prosto to nie wyglądało.

        tagore

        • sobiepan
          sobiepan :

          tagore:
          18.06.2015 18:59/. Alez Pan za przeproszeniem piepszy to właśnie wymienione w tytulaturze regiony były częścią składową POLSKI a nie wbrew Pana twierdzeniu odwrotnie . Tak jak obecnie Małopolska czy Wielkopolska

        • jaroslaus
          jaroslaus :

          To były tytuły a nie nazwa państwa – “Polska była częścią państwa, bo jego częścią była ziemia sandomierska, krakowska, łęczycka, które były częścią Polski” – no bełkot. Zapewne zaraz się dowiemy, że mieszkańcy Konstantynopola w np w 1095 r. nie byli Rzymianami tylko “bizantyńczykami”.

    • piotr_b
      piotr_b :

      Nie bardzo rozumiem skąd ta niechęć do naszej historii? Bo to jest właśnie nasza historia, historia naszych przodków więc dlaczego nie należy o niej pisać i nauczać? Szkodliwe bajdury? Skąd żeś się pan urwał?

      • vileyko
        vileyko :

        Zapewne z “wyborczej”- od czasu gdy polskie portale np. chocby kresy.pl zdobywaja wieksza popularnosc, urzedowo desantowani trole maja pilnowac by “mniejwartosciowy narod tubylczy” nie przypomnial sobie ze byl niegdys potega w Europie, stworzyl pierwsza unie europejska i wciaz ma potencjal by wrocic do dawnej swietnosci. Urzedowo desantowani trolle maja pilnowac by “mniejwartosciowy narod tubylczy” nie podnosil karkow zaleca sie wiec by glosic ze potega Krolestwa Polskiego to szkodliwe mity, ze Polska musi miec Wielkiego Brata a mysl o tym ze sama moze stac sie tym Wielkim Bratem to chore fantazje lunatyka , ze Polacy nie maja pozytywnych cech a tylko “polskie przywary” ktore sa wylacznie polskie i nieistnieja wsrod innych narodow Europy , ze szlachta rozpijala chlopow. etc etc… Nie karmic trolla – trole niekarmione zawsze zdychaja po pewnym czasie

  1. wojtasmaz
    wojtasmaz :

    Ta potęga Polski która powyżej została opisana panie”ruskiiperialisto”jej istota polega na tym czego Pan nie jest w stanie dostrzec, choć wcale się temu nie dziwie ponieważ wychował się Pan w państwie którego retoryka polega na gwałcie, mordzie nie tylko sąsiadów ale również a może przede wszystkim własnego narodu. A brak floty zawdzięczamy zwiąskowi radzieckiemu jego “potędze” musieliśmy dźwigać waszą gospodarkę do( oficjalnie) 1989 roku magdalenka i okrągły stół, (nieoficjalnie do dnia dzisiejszego musimy dźwigać tę fasadową demokrację i system gospodarki oligarhicznej) więc proszę poczytać. Wiem że u Pana w kraju historia nie jest mocną latoroślą pnia wiedzy zdaje się istnieje tylko jako karykatura ale istnieją źródła informacji z poza Pana “wielkiego kraju” zapraszam serdecznie

    • zan
      zan :

      Troll podpisujący się “ruski imperialista” nienawidzi Rosjan i często ciśnie na nich w komentarzach na tym portalu. Tutaj wyraził lekceważenie wobec Polaków – wobec których ma najwyraźniej kompleksy. Po dłuższej obserwacji podejrzewam, że to Ukrainiec albo Żyd. Pan natomiast dał się złapać jak dziecko. Proszę wyciągnąć stąd lekcję na przyszłość, tzn. zastanowić się jak łatwo i bez zastanowienia przyjął Pan jednozdaniowy, anonimowy byt internetowy za człowieka z krwi i kości. W tym przypadku Rosjanina. Nawet odsprzedał mu Pan uszczypliwości, i to z nawiązką.

      • zan
        zan :

        @wojtasmaz “ruskiemu imperialiście” chodziło o brak floty w XVI wieku, więc wypominanie tego Sowietom jest kompletnie.bez sensu. Zamiast skupiać się na definicji imperium, flocie itd. to przeszedł Pan do ataku podszytego pogardą, żalami i pretensjami. Czy to jest ta przewaga polskiej świadomości nad rosyjską? Nie sądzę. Pan w ogóle nie ma zbyt dużo świadomości. Zbrodnie żydobolszewii przypisuje Rosjanom, okrągły stół z nadania CIA – również Rosjanom. Fasadowość demokracji w Polsce – Rosji – choć jesteśmy satelitą Zachodu. itd.

      • sylwia
        sylwia :

        Ukraincy są przebiegli i dlatego bezpośrednio nie wspierają ukraińskiego szowinizmu i jego przejawów. Poznać Ukraińców po atakach na użytkowników podtrzymujących pamięć o pomordowanych przez Ukraińców setkach tysięcy Polaków. Ukraińcy takich użytkowników nienawidzą i zwalczają ich z sił całych. Poznać Ukraińców także po solidarności: atakują Polaków stadami, jak hieny, albo sotniami, jak bandy UPA. Poznać ich po stronieniu od potępiania ukraińskich zbrodni na Polakach: ten temat dla dla nich tabu. Poznać ich też po patologicznej rusofobii, z którą wyłażą jak Filip (Pełep) z konopi, nie przypiął ni wypiął . Wszystko im się kojarzy z ’ruskimi‘ lub Sowietami tak jak Cato Starszemu wszystko kojarzyło się z Kartaginą a przysłowiowemu staremu lowelasowi wszystko kojarzyło się z D.

    • zan
      zan :

      Oczywiście obaj nie macie zielonego pojęcia co znaczy “imperium”. Imperium to zdolność do opodatkowywania wielu narodów przez jeden ośrodek władzy centralnej. Do budowy imperium nie potrzeba floty. Imperium może być lądowe (przykład Mongołów). Polska faktycznie nie tworzyła imperium, ale nie dlatego, że nie miała floty. Polska nie miałą władzy centralnej.

  2. wojtasmaz
    wojtasmaz :

    co do Pana tagore to zdaje się pana nie rozumie zasadniczej kwestii, mianowicie że Państwo jest pewnym procesem który musi mieć swój pkt. wyjścia , powiedzmy 966 czy próby Piastów jednoczenia ludów słowiańskich który mógł rozpocząć się znacznie wcześniej ale nie o datę tu chodzi tylko o zjawisko które ma charakter procesualny tzn istnieje na lini czasu ponieważ ma swój początek i trwa bez względu na tytuły czy językowe nieścisłości (oczywiście nie koniecznie jest to istnienie wieczne)oraz zmieniające się dynastie czy styl polityki jaką prowadzili. Z tego co Pan mówi wynika że Polska monarchia to już nie Polska Rzeczpospolita

    • sylwia
      sylwia :

      Chrześcijaństwo pojawiło się na ziemiach dzisiejszej Polski znacznie wcześniej niż opiewa powszechnie przyjęta data 966 r. Był to obrządek słowiański według nauk Cyryla i Metodego, zbliżony do dzisiejszego prawosławia bardziej niż do liturgii katolickiej. Więcej szczegółów jest w pracy F. Kmietowicza ‘Kiedy Kraków Był Trzecim Rzymem’ dostępnej za darmo jako PDF w internecie. Cytuję: ‘…Kiedy po drugiej wojnie światowej zbliżały się obchody „Tysiąclecia Chrześcijaństwa w Polsce”, w prasie ukazały się liczne artykuły omawiające początki nowej wiary nad Wisłą. Między innymi znaleźli się autorzy, którzy sugerowali obrządek słowiański Cyryla i Metodego. Wtedy poderwał się historyk, cieszący się sławą wybitnego uczonego: Co? Cyrylo-metodianizm w Polsce? Przecież o nim nie ma żadnych wzmianek historycznych? Nie! Nigdy nie był! Może tu i tam nad granicą polsko-czeską powstała jakaś drobna misja, która absolutnie nie odegrała żadnej roli w dziejach narodu polskiego! Zastanawianie się nad obrządkiem Cyryla i Metodego w Polsce, to czysta strata czasu i energii! Właśnie w tej chwili, kiedy historyk gromił ludzi za próbę dyskusji, archeologowie w podziemiach katedry w Poznaniu znaleźli szczątki pokaźnych rozmiarów świątyni wschodniego obrządku. Przypuszczalnie była to cerkiew katedralna Mieszka I. Brak źródeł pisanych nie upoważnia nikogo do twierdzenia, że jakieś wydarzenie nie miało miejsca. Około 60 milionów lat temu żyły potężne gady – dinozaury, brontozaury, tyranozaury itp. One pisać nie umiały, a o ludziach w owych czasach jeszcze nikomu się nie śniło. Kto miał o nich coś napisać? Tymczasem opierając się na pracy archeologów i uczonych pokrewnych nauk, zostały zrekonstruowane nie tylko „postacie” tych gadów, ale nawet „zwyczaje i obyczaje”, choroby itp. Pewną rolę w lekceważeniu obrządku słowiańskiego odegrało zupełnie błędne identyfikowanie go z rosyjskim prawosławiem. Co prawda, cyrylo-metodianizm uległ w niektórych krajach latynizacji, w innych bizantynizacji, niemniej jednak w Chorwacji pozostał wierny Stolicy Apostolskiej od chwili, kiedy papież zamianował Metodego arcybiskupem, aż do naszych czasów. Nie zdołały złamać go represje biskupów niemieckich, którzy po opanowaniu Watykanu zapowiedzieli zagładę obrządku słowiańskiego. Przeszedł on zwycięsko poważne prześladowania. „Murowaną” opinię historyków, jako by w Polsce nie istniał cyrylo-metodianizm, podkopały odkrycia archeologiczne po drugiej wojnie światowej. W Wiślicy znaleziono chrzcielnicę z IX wieku, zainstalowaną tam na prawie 100 lat przed 966 rokiem. Z tego samego okresu pochodzą fundamenty pod katedrami w Gnieźnie i Poznaniu, i co ciekawe, swoim układem wskazują na bizantyjskie pochodzenie. Widać, Że były to cerkwie cyrylo-metodiańskie. Można więc przypuszczać, że Mieszko I w 966 roku wcale nie został „ochrzczony”, tylko z obrządku słowiańskiego przeszedł na obrządek rzymski. Cerkwie poburzył, a na ich miejsce zbudował katedry łacińskie. Szczątki katedr cyrylo-metodiańskich odkryte zostały również w Krakowie, Wrocławiu i w Przemyślu. Im więcej uczeni grzebią w ziemi, tym więcej wydostają z niej poświadczeń, nie tylko o istnieniu obrządku słowiańskiego na ziemiach polskich, ale i niezwykłej roli, jaką on odegrał w zaraniu dziejów narodu. Odkrycia archeologiczne skłoniły niektórych historyków do rewizji poglądów na najstarsze dzieje Polski. Start dał ks. Józef Umiński, profesor Katolickiego Uniwersytetu w Lublinie, którego książka „Obrządek słowiański w Polsce IX-X wieku i zagadnienie drugiej metropolii w czasach Bolesława Chrobrego”, ukazała się w 1957 roku. W ramach Tysiąclecia Chrześcijaństwa w Polsce prof. Karolina Lanckorońska otrzymała stypendium watykańskie na studia z zakresu cyrylo-metodianizmu w Polsce. Wynikiem ich była praca w
      języku angielskim, „Studies on the Roman-Slavonic Rite in Poland”, wydana przez papieski Instytut Studiów Wschodnich w Rzymie, w 1961 roku. O istnieniu i poważnej roli obrządku słowiańskiego w Polsce i sąsiedniej Rusi informuje ceniony w świecie Henryk Paszkiewicz, profesor slawistyki w Anglii, w ksiąŻce „The Making of The Russian Nation”, wydanej w Londynie, w 1963 roku. Warto nadmienić, że F.Dvornik, wybitny slawista czeskiego pochodzenia i zarazem ksiądz katolicki, w książce „Byzantine Missions Among the Slavs”, wydanej w New Jersey w 1970 r. wprost pisze, Że nie ulega wątpliwości, iż podczas najazdu Madziarów na Wielkie Morawy w 907 r. arcybiskup cyrylo-metodiański schronił się w Małopolsce i z niej kierował rozległa metropolią, która obejmowała prawie wszystkie ziemie słowiańskie. Jak to się mogło stać, że o tym nie wie ani Gall, ani Kadłubek, ani Długosz? Już ks. Umiński po dokładnym przebadaniu kronik doszedł do wniosku, że zarówno Gall, jak i Kadłubek, oraz Długosz, świetnie znali dzieje cyrylo-metodianizmu w Polsce, lecz nie tylko nie wymieniają go, ale skrzętnie zacierają za nim ślady …’ Fałszowanie historii ma długą siwą brodę. Zastanówmy się jak wyglądałaby historia prawosławnej Polski. Co najmniej Słowacki nie napisałby tak w ‘Beniowskim’: ‘…O Polsko! jeśli ty masz zostać młodą
      I taką jak ta być, co dzisiaj żyje,
      I być ochrzczona tą przeklętą wodą,
      Której pies nie chce, wąż nawet nie pije;
      Jeśli masz z twoją rycerską urodą
      Iść między ludy jak wąż, co się wije;
      Jeśli masz zrównać się z podstępnym Włochem:
      Zostań, czym jesteś — ludzi wielkich prochem!

      Ale to próżna dla ciebie przestroga!
      Ciebie anieli niebiescy ostrzegą
      O każdej czarze — czy to w niej przez wroga,
      Czyli przez węża i pająka swego
      Wlane są jady. — Jesteś córką Boga
      I siostrą jesteś Ukrzyżowanego.
      Ciebie się żadna trucizna nie imie;
      Krzyż twym papieżem jest — twa zguba w Rzymie! …’

      • fiesta
        fiesta :

        Pisalem w przeszlosci na wielu grupach dyskusyjnych, ze chrzescijanstwo pojawilo sie na poludniowych ziemiach niedoszlej Polski 100 lat wczesniej, zanim Mieszko I przyjal chrzest w 966r, podajac za przyklad misje Cyryla i Metodego wyslanych z Konstantynopola, ktorych niemieccy agenci KK podstepnie zwabili do Austrii i uwiezili, co dowodzi, ze trwala walka o strefe wplywow.
        Pisalem rowniez, ze KK mial swoje wznosy i upadki na przestrzeni wiekow i ze KK byl skorumpowany jak kazda instytucja swiecka, wiec powolywanie sie na autorytet KK, ktory powstal dopiero w 325r na soborze w Nicei lub ze katolicyzm stanowi istote polskosci jak twierdzil R.Dmowski jest HEREZJA.
        Istote polskosci stanowi przede wszystkim slowianskie DNA oraz slowianska kultura i obyczaje, praktykowane od ponad 10 tysiecy lat, zas chrzescijanstwo jest dodatkiem do polskosci i pojawilo sie okolo 1100 lat temu wsrod plemion slowianskich i opiera sie na wierze w Jezusa Chrystusa – Boga, a nie w instytucje koscielna, ktora zbudowal czlowiek do robienia interesow.
        Kosciol Chrystusowy to Kosciol Duchowy oparty na Duchu Prawdy i te sprawy wyjasnia Ewangelia Jana, ktora jest najbardziej obiektywnym opisem z zycia Jezusa – w Ew.Mateusza, Jezus ma dorobiony zydowski zyciorys i zydowskich przodkow, czemu Jezus sam zaprzecza w Ew.Jana i mowi, ze Jego krolestwo nie jest z tego swiata oraz ze zostal poslany przez Ojca, ktory jest w niebie.
        Archeologia jest jedna z dziedzin nauki, ktora przyczynia sie do poznania faktow historycznych i dzieki archeologii mozemy sie dowiedziec, ze wiele wydarzen opisanych w ST bylo wymyslem zydow i nie mialo miejsca w historii, wiec cala ta indoktrynacja koscielna oparta na ST jest HEREZJA. Jesli chodzi o historie Polski i Polakow to dzieki nowym odkryciom archeologicznym i badaniom DNA mozemy sie dowiedziec, ze CYWILIZACJA SLOWIANSKA liczy ponad 10 tysiecy lat, czego nie obejmuje swoim zasiegiem zydowska mitologia wymyslona przez zydow, ani tym bardziej zydowski kalendarz, w/g ktorego poczatek swiata mial nastapic 7775 lat temu co dowodzi zydowskich absurdow jakimi posluguje sie zydowska propaganda w celu oglupienia polskich gojow i swiatowej opinii publicznej. Dzieki nowym odkryciom archeologicznym mozemy dowiedziec sie rzeczy, ktore sa ukrywane przed polska opinia publiczna przez instytucje koscielne, a nawet koscielnych historykow, jak np. taki autorytet jak prof. A.Nowak z Krakowa, ktory swiadomie zaklamuje fakty historyczne lub je przemilcza, co rowniez ma swoja wymowe – vide wyklad A.Nowaka o roli Mieszka I i jego syna Boleslawa w historii Polski na stronie:

        https://www.youtube.com/watch?v=QovVLT2fitc

        A.Nowak milczy o misji Cyryla i Metodego, milczy o wznosach i upadkach KK oraz milczy o szkodliwej lub wrogiej dzialalnosci niektorych liderow KK z papiezami wlacznie przeciw Polsce i narodowi polskiemu.
        A juz popieranie dzisiejszej zydo-masono-libertynskiej sekty katolickiej w Watykanie przez Polakow jest szczytem ich wlasnej glupoty.

  3. rotmistrz49
    rotmistrz49 :

    A jaka była to potęga? Potęga rosnących w siłę “oligarchów”. Dostrzegał to Zygmunt August skoro podejmował (udaremnione) próby reformowania państwa. Henryk Walezjusz ledwo przybył, a już szykował się do ucieczki.
    Powyższy tekst jest równie wiarygodny jak to, że: ” Ostatni zaś król [Zygmunt II August] posiadał w chwili swej śmierci 6000 rumaków w swych stajniach,”
    1. Wg. ówczesnych król miał (w Koronie i na Litwie ) do 3000 koni.
    2. Rumak to określenie wierzchowca, a tych była najwyżej połowa.
    Bezkrytyczne przytaczanie “zasłyszeń” naganne jest nawet u dziennikarza, a cóż dopiero u jakoby historyka. 🙂