Któż po tylu nieszczęściach wymierzonych na Rzeczpospolitą przez Kozaków, jej własnych obywateli, mógł ją uratować?! Niewątpliwie był to wojewoda ruski Jeremi Wiśniowiecki herbu Korybut, Pan na Łubniach i Wiśniowcu. On to mógł jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na stronę Polski!
Chmielnicki ze swoją armią zdobywał już zamek po zamku. Padały pod kozactwem nawet te silne i sławne twierdze. Między innymi Biała Cerkiew i Kijów. Ten ostatni poddał się bez wystrzału! Oddał Zaporożcom wszystkie chorągwie jakie miał. Na wieść o tych wydarzeniach wojewoda Jeremi Wiśniowiecki ruszył na oddziały Chmielnickiego. Na początku ruszył na czernihów by zebrać okoliczną szlachtę. Ruszył za nim wysłannik chmielnickiego – Maksym Krzywonos. Ścigał go i po opuszczeniu Czernihowa przez Jeremiego zdobył miasto. Kozak miał do dyspozycji ok 60 000 ludzi. Duża część to chłopstwo. Potem (nie wiedząc o tym) wyprzedził Księcia wojewodę i dotarł do Połonnego. Syn Krzywonosa obległ Machnówkę, którą zdobył. Jarema pobił go pod zniszczonym miasteczkiem z pomocą żołnierzy Krzysztofa Tyszkiewicza wojewody kijowskiego. Następnie czym prędzej ruszył na pomoc Połonnemu. Jednak nie zdążył. Kozacy dokonali straszliwej rzezi (23 lipca). Opisał to Henryk Sienkiewicz w “Ogniem i Mieczem”: “Krzywonos Połonne wziął, ludzi dziesięć tysięcy w pień wyciął, niewiast i dzieci.” Jeremi postanowił ruszyć pod Konstantynów. Tam były dogodne warunki do obrony. Pod Konstantynowem dołączyły do “Wiśniowieczczyków” chorągwie Osińskiego i Koryckiego.
Polacy ustawili się nad rzeką Słucz i obstawili miasto Konstantynów załogą. 26 lipca armia Krzywonosa stanęła na drugim brzegu rzeki. Wykaz sił wyglądał następująco:
Rzeczpospolita:
– chorągwie Wiśniowieckiego ok. 4-6 000 ludzi
– chorągwie Tyszkiewicza, najmniej kilkaset ludzi
– chorągwie Osińskiego i Koryckiego, po 1200, czyli 2400 ludzi
Razem około 8 tysięcy ludzi.
Kozactwo;
– 20 tysięcy Zaporożców zaprawionych w bojach
– 40 tysięcy czerni, czyli chłopstwa
Razem około 60 000 ludzi(!).
Tak więc przewagę i to znaczną mieli buntownicy! Kozacy ruszyli na obóz polski przez rzekę. Przeprawy bronili muszkieterzy, artyleria. Kozacy doznali znacznych strat i zaczęli się cofać. popędziło ich również kilka chorągwi. Kozacy stracili do 3000 ludzi. Polacy doznali minimalnych strat. W nocy Konstantynowianie (a przynajmniej niektórzy) próbowali przedostać się do wrogiego obozu. Za to Jeremi kazał ściąć czterdziestu z nich. Na drugi dzień kozactwo próbowało okrążyć obrońców i przeprawiło się trochę dalej od miasta. Polacy wiedząc o tym wycofali się. do Kulczyna. Na następny dzień kozacy postanowili przeprawić się przez bród. Broniły go niewielkie siły. Polacy zastosowali odwrót taktyczny i zaatakowali konnicą kozaków, którzy się przeprawili. Ci nie mieli jak się bronić. Reszta wycofała się za rzekę. Polacy powtórzyli jeszcze kilka razy szarżę. Straty Kozaków były ogromne: od 10000 do 15000 zabitych nie licząc jeńców. Polacy stracili tylko 200 ludzi i zdobyli kilka dział. Krzywonos musiał się wycofać.
Do zwycięstwa Polaków przyczynił się najwięcej geniusz wojenny Wiśniowieckiego i zbyt pochopne działania Krzywonosa. Mimo wspaniałego zwycięstwa Jeremi nie powstrzymał marszu Chmielnickiego na Wołyń i Podole. A szkoda…
Jan Melerowicz
Gdzie się podziały część I i II tego opracowania.Bitwy powstania Chmielnickiego cz.3
w poczekalni