W ciągu trzech lat – od lipca 1941 do lipca 1944 wymordowano tu około sto tysięcy osób. W tej liczbie ok. 70. tysięcy Żydów narodowości polskiej (z wileńskiego getta i przywożonych z okolicy), ok. 20 tysięcy Polaków oraz grupy jeńców radzieckich i nielicznych Litwinów.

Ponary to przed wojną malownicza miejscowość położona 10 km na południowy-zachód od centrum Wilna wśród porośniętych lasami wzgórz, obecnie dzielnica Wilna.

Piękno tych ziem wspomina Adam Mickiewicz, tu bywał również jako młody chłopiec Józef Piłsudski, tu młodzież akademicka w okresie dwudziestolecia międzywojennego spędzała majówki i szalała na nartach. W latach trzydziestych Ponary stały się znaną miejscowością letniskową dla mieszkańców Wilna. Sielanka skończyła się w 1940 r. po wkroczeniu wojsk sowieckich, które wybrały lasy ponarskie na budowę bazy paliw płynnych dla planowanego pobliskiego lotniska wojskowego.

Wykopano kilka dołów o głębokości do 5 m i średnicy do 34 m, które łączyły głębokie rowy przeznaczone na rury łączące zbiorniki. Wkroczenie Niemców do Wilna w dniu 24 czerwca 1941 w ramach rozpoczętej wojny z ZSSR przerwało te prace. Niemcy szybko zainteresowali się Ponarami przeznaczając wykopane doły do szeroko zakrojonej akcji eksterminacyjnej. W ciągu trzech lat – od lipca 1941 do lipca 1944 wymordowano tu około sto tysięcy osób. W tej liczbie ok. 70. tysięcy Żydów narodowości polskiej (z wileńskiego getta i przywożonych z okolicy), ok.20. tysięcy Polaków oraz grupy jeńców radzieckich, nielicznych Litwinów – działaczy komunistycznych oraz 20 oficerów i żołnierzy z oddz. gen. Plechaviciusa, skompromitowanych w walce z polskimi partyzantami Armii Krajowej, Białorusinów, Romów i inne osoby. Miejsce było idealne, bo można było doprowadzić skazańców z pobliskiego Wilna, jak i dowozić z różnych stron ciężarówkami i wagonami kolejowymi.

Las skutecznie tłumił odgłosy strzałów. Nazwa „baza” przylgnęła do tego miejsca i mistyfikowała obóz pracy. Teren „bazy” został otoczony siatką 4 m wys. zakończoną drutem kolczastym, a rozwieszone na niej tablice informowały o zakazie wstępu pod karą śmierci zarówno dla osób cywilnych jak i wojskowych. Całości terenu o pow.prawie czterdziestu dziewięciu tysięcy m² strzegły jednostki policyjno-wojskowe. W pobliżu głównej bramy znajdowała się drewniana budka służąca za magazyn cementu i łopat. Do bramy pomocniczej od strony traktu strategicznego prowadziła brukowana droga. Więźniowie polityczni byli przywożeni ciężarówkami, które jechały traktem grodzieńskim i skręcały na trakt strategiczny, wjeżdżając na teren kaźni od strony południowej.

Natomiast Żydów wprowadzano główną bramą. Zaplanowano zgładzenie wszystkich Żydów oraz unicestwienie przeciwników reżimu hitlerowskiego – w pierwszym rzędzie Polaków, nie wykluczając osób innych narodowości, zamieszkujących Wileńszczyznę (Romów, Rosjan – Starowierów, żony oficerów Armii Czerwonej, którzy .uciekli przed Niemcami).

Polacy pomordowani w Ponarach z reguły wcześniej przechodzili długie męczarnie w kazamatach Łukiszek i w piwnicach gestapo przy ul. Ofiarnej. Zdarzało się, że maltretowano ich jeszcze nad dołem w celu wymuszenia zeznań po bezskutecznych obietnicach darowania życia. A nawet nieraz przywożono z Ponar z powrotem do więzienia, aby zachęcić do nowych zeznań rzekomym uwolnieniem od egzekucji. Do aresztowania Polaków walnie przyczyniali się Litwini, ponieważ od wkroczenia Niemców przystąpili do współpracy z nimi. W Ponarach zamordowano polska elitę kulturalną i intelektualną Wilna, uczniów, wykładowców wileńskich szkół, księży, adwokatów, profesorów Uniwersytetu im. Stefana Batorego, lekarzy, naukowców, którzy byli w większości członkami Związku Wolnych Polaków, Armii Krajowej czy zakładnikami. W Ponarach, na wiezionych w budach z więzienia na Łukiszkach skazańców, czekało nad każdym dołem 10ciu „strzelców”, oddających strzały do 10 osób. Polacy stanowili wydzielone grupy, chociaż zdarzały się przypadki, że skazańcy byli mieszani z Żydami. Polacy wywożeni na Ponary zachowywali się na ogół spokojnie, natomiast Żydzi dawali upust niesłychanej rozpaczy. Do wykonywania czynności związanych z egzekucjami Niemcy zorganizowali litewski oddział specjalny – Ypatingas Burys. Po ogłoszeniu naboru przez niemieckiego podoficera Martina Weissa zgłosiło się tylu Litwinów, że można było wybierać najokazalszych. W lipcu 1941 r. oddział ten liczył 150-ciu ochotników, ale później urósł do kilkuset. Dowódcą był porucznik wojska litewskiego Balys Norvosza, a zastępcą – oficer Balys Lukoszius. Członkowie oddziału rekrutowali się przeważnie z paramilitarnej organizacji Lietuvos Szauliu Sajunga (Związek Strzelców Litewskich), założonej na Litwie w 1919 r. charakteryzowała się ona nacjonalistycznym zacietrzewieniem w stosunku do Polaków i Żydów. W Wilnie byli popularnie nazywani „strzelcami ponarskimi” albo „szaulisami” i zasłynęli z niebywałego okrucieństwa również na Białorusi. W większych akcjach w Ponarach brali udział także Niemcy, którzy byli właściwymi kierownikami masowych eksterminacji ludności na zajętych terenach. Rotacja wśród litewskich oddziałów egzekucyjnych była znaczna. Prawdopodobnie zwalniani byli ci „gorsi”, którzy nie wytrzymywali po prostu fizycznie. Odbierane skazańcom kosztowności Litwini tylko częściowo oddawali Niemcom, zabierając większość sobie. Wiele informacji na temat sytuacji jaka panowała w Ponarach zawdzięczamy pamiętnikom Kazimierza Sakowicza, wydanym w Polsce w 1999 r.

Prowadził on regularne obserwacje i gromadził informacje, które spisywał na kartkach chowanych potem do butelek i zakopywanych w pobliżu domu. Z miejsca swoich obserwacji widział głownie przywożonych na egzekucje Żydów. Dnia 5 lipca 1944 r. zginął on z rąk nieznanych sprawców. Oprócz notatek Sakowicza były również zeznania innych świadków tragicznych wydarzeń – mieszkańców Ponar. Oto niektóre informacje:
meldunki Delegatury Rządu RP do Londynu:

– o rozstrzelanych 300 Polakach – głównie młodzieży i 2 księży Świrkowskiego i Zawadzkiego w maju 1942 r.;

  • w dniu 02.07.42 na Ponarach rozstrzelano 120-150 osób;
  • w dniu 15.07 – 26 Polaków z więzienia na Łukiszkach.;
  • w dniu 16.07 – 18 Polaków,
  • w dniu 18.07 – rozstrzelano 80 osób, w tym część Żydów……

-raporty terenowe – marzec 1944 – z więzienia na Łukiszkach wywieziono 300 osób więźniów politycznych, Polaków w tym 50 kobiet. Wg wiadomości otrzymanej od straży więziennej, wszyscy zostali rozstrzelani na Ponarach;

-sprawozdanie sytuacyjne – maj 1944 –19 i 20.04 do Ponar przywieziono na egzekucje stu Polaków osłabionych po więziennym pobycie i prawie nagich. Wykonawcy przed egzekucja przez pól godziny szczuli skazanych psami…..

Jako dowody mordowania Polaków w Ponarach służą także dokumenty gestapo, przekazane Helenie Pasierbskiej przez rodziny zamordowanych oraz dokumenty z Litewskiego Państwowego Archiwum w Wilnie, których wiele zamieszcza w swoich książkach. Masowość rozstrzeliwań w kaźni ponarskiej od 1941 r i chaotyczność ekip porządkowych spowodowały tam zagrożenie sanitarne, wokół rozprzestrzeniał się niemożliwy do zniesienia fetor. W 1943 r. zmusiło to Niemców do zarządzenie wysiedlenia mieszkańców z pobliskich domów i powzięto plan palenia zwłok. Chodziło tu również o zacieranie śladów i opróżnianie dołów w celu dalszej ich eksploatacji. Do tego celu wykorzystywano grupę 80ciu więźniów – jeńców sowieckich i Żydów, którzy „mieszkali” w specjalnie wykonanym bunkrze otoczonym podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego. Prochy wywożono poza ogrodzony teren lub rozsiewano na miejscu mieszając wcześniej z nieznaną substancją chemiczną powodującą twardnienie gruntu czy ziemią.

Od grudnia 1943 do 15 kwietnia 1944 wydobyto i spalono około sześćdziesięciu ośmiu tysięcy zwłok. Wieczorem 15.04.1944 udało się uciec z bunkra wykopanym przez siebie 30-metrowym tunelem trzynastu więźniom. Po zakończeniu wojny 3 z nich zeznawało jako świadkowie zbrodni ponarskiej. Kaźń ponarska trwała do ostatnich dni przed zbliżającym się frontem, chociaż nie było już czasu na prowadzenie śledztwa i oficjalne ferowanie wyroków. Więc po wkroczeniu sowietów specjalna komisja zajęła się zbadaniem zbrodni popełnionej w Ponarach. W skład komisji, która rozpoczęła prace nad badaniem sytuacji zastanej w Ponarach 18.08.1944 wszedł Polak dr Stanisław Mahrburg – anatomopatolog.

W podsumowaniu podaje on …”Biorąc pod uwagę liczbę dołów systematyczne wydobywanie zwłok i palenie na stosach, ilość popiołu rozsianego w lesie, można przyjąć, że liczba straconych w Ponarach znacznie przekracza sto tysięcy. U zabitych, których zwłok nie zdążono spalić stwierdzano rany postrzałowe klatki piersiowej lub jamy brzusznej, a także „zażyciowe złamania żeber oraz uszkodzenia powierzchniowych powłok ciała i twarzy”…. Tym samym używanie słowo „rozstrzelani” nie jest odpowiednie do tego, co działo się z Polakami, przywożonymi do Ponar. Niecelne nieraz trafienia, powodujące obsuwanie się rannych i długotrwałe konanie wśród zwłok współtowarzyszy, zdarzające się torturowanie przed zakończeniem egzekucji i pogardliwe traktowanie skazańców zasługuje wg Heleny Pasierbskiej na określenie „mordownia”.

Tak postępowali litewscy oprawcy.

Powstaje pytanie: jakie pobudki wyzwalały niebywałe okrucieństwo względem Polaków? W stosunku do Żydów byli powodowani antysemityzmem, połączonym z możliwością rabowania majątku po zabitych. Fakty takie, jak bicie kolbą karabinu po głowie, nieżyjącego już Polaka (za K. Sakowiczem), czy inne potworne wyczyny litewskich „szaulisów” świadczą o barbarzyństwie tych ludzi.

Maria Wieloch

(na podstawie książek Heleny Pasierbskiej)

rodzinaponarska.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply