Nikt nie chciał wierzyć

Najpierw wkroczyli do Radomli. Przyjechali na furmankach ukryci pod słomą, którymi powozili furmani w mundurach niemieckich. To zmyliło członków tamtejszej samoobrony. Zasadą przez nią stosowaną było unikanie starć z Niemcami. Patrole samoobrony wycofały się do domu. Gdy furmanki wjechały do kolonii nagle się okazało, że jechali na nich członkowie UPA. Wywiązała się walka, w której zaskoczona samoobrona nie byłą w stanie dać napastnikom skutecznej odprawy. Napastników też stale przybywało. Ludnośc Radomli zaczęła uciekać w kierunku Janówki. W Radomlach zaczął się pogrom, ofiarą którego padło kilkadziesiąt osób, pochowanych później na cmentarzu w Zasmykach.

– Urodziłem się w 1925 r. w Zasmykach na Wołyniu – wspomina Eugeniusz Mariański. – Z miejscowości tej wywodziło się wielu żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, a wcześniej także oddziału „Jastrzębia”. Praktycznie z każdej rodziny poszedł ktoś walczyć za Polskę i jednocześnie bronić tutejszych mieszkańców przed ukraińskimi nożami. Z mojej rodziny uczyniłem to nie tylko ja, ale także moi bracia Leon i Antoni. Oprócz dwóch braci miałem jeszcze trzy siostry. Rodzice zajmowali się prowadzeniem gospodarstwa rolnego o powierzchni 15 morgów. A my z rodzeństwem oprócz uczęszczania do szkoły pomagaliśmy im w tym. Każdy z nas miał swój przydział obowiązków. Zapamiętałem szczególnie wyprawy na targ w Kowlu z truskawkami. Nosiliśmy je w koszykach, idąc do miasta na piechotę, wykonując dziesięciokilometrowy marsz. Czyniliśmy to zwłaszcza w pierwszym okresie ich urodzaju, gdy były najdroższe i na ich sprzedaży dało się najwięcej zarobić. Żyliśmy tylko z gospodarstwa i w domu liczył się każdy grosz. 15 morgów, które posiadaliśmy to nie było dużo.

Po południu pasłem krowy

– Ojciec starał się dorabiać, jak się dało, handlował m.in. świniami, ale wielu pieniędzy to nie przynosiło. W domu się nie przelewało, choć biedy nie było. Większość mieszkańców Zasmyk, tak jak moi rodzice, byli rolnikami. Sama wieś liczyła 85 numerów. Nasz dom miał numer 82. Sama osada była bardzo rozciągnięta na przestrzeni jakichś 7 km. Gospodarstwo rodziców sąsiadowało niemal z gruntami polsko-ukraińskiej wsi Piórkowicze. Współżycie Polaków z Ukraińcami, jak sobie przypominam, zawsze układało się bardzo dobrze. Ja z wieloma się przyjaźniłem. Chodziliśmy przecież razem do szkoły w Zasmykach, razem z nimi pasałem krowy po szkole. Żadnych zatargów na terenie Zasmyk między Polakami a Ukraińcami nie było. Ukraińcom żadna krzywda się nie działa. Nie mieli oni żadnego powodu, żeby się mścić na Polakach za jakieś prześladowania itp. Gdy wybuchła wojna, właśnie ukończyłem szkołę podstawową. W Zasmykach nie było co prawda pełnej siedmioletniej szkoły powszechnej, jak się ona wówczas nazywała, tylko sześcioletnia i do szóstej klasy chodziło się dwa lata. Kto się na to zdecydował, to otrzymywał świadectwo ukończenia siedmiu klas. Ja takie właśnie otrzymałem. Z pierwszych dni wojny najlepiej zapamiętałem bombardowanie Kowla, które, o ile dobrze pamiętam, miało miejsce 3 września. Pasłem wtedy krowy na łące, gdy od strony Kowla usłyszałem wybuchy. Miejscowość ta była odległa od naszego domu o jakieś 15 km. Ja

Sowietów nie widziałem

– Droga prowadziła przez Białaszów, Radomlę i Zieloną. W samych Zasmykach żadnych ataków niemieckich nie było. Sowieci też nieprędko przyszli do wsi. Ja ich praktycznie w Zasmykach nie widziałem. Pierwszy raz na własne oczy zobaczyłem w czerwcu 1941 r., gdy uciekali przed Niemcami. Wcześniej nigdy do Zasmyk nie zaglądali. Owszem, przyjeżdżali ich wysłannicy i propagandyści, ale wieś jakichś specjalnych szkód z tego powodu nie doznała. Sowieci próbowali założyć w Zasmykach kołchoz, ale nic im z tego nie wyszło. Chętnych do pójścia do kołchozu u nas nie było. Niemiecka okupacja nie była szczególnie dokuczliwa. Groziło nam co prawda wywiezienie na roboty do Niemiec i by ich uniknąć poszliśmy do pracy w lesie przy wyrębie drzewa. Otrzymaliśmy specjalne zaświadczenia, które chroniły nas przed wywózką w razie zatrzymania w przypadkowej łapance. Za pracę w lesie otrzymaliśmy oczywiście wynagrodzenie. Tak jakoś przetrwaliśmy do 1943 r., gdy wiosną w naszej okolicy zaczęły się rzezie. Początkowo pojedynczych osób, później całych rodzin. Ich ofiarą padli m.in. moi kuzyni Stanisław i Bolesław Mariańscy oraz ich matka Aleksandra i ojczym Piotr Majewski. Ze wschodniego Wołynia zaczęły dochodzić też informacje, że Ukraińcy mordują tam całe polskie wsie, ale mieszkańcy Zasmyk nie chcieli im wierzyć. Nikomu nie mieściło się w głowie, by Ukraińcy, z którymi zgodnie współżyli od pokoleń mogli wziąć do ręki siekierę, czy inne narzędzie, by ich zarąbać. Latem 1943 r. sytuacja w Zasmykach stawała się coraz bardziej napięta. Nikt nie wiedział, co robić i co dalej będzie.

Niewielu o tym wiedziało

– Być może istniało jakieś podziemie, ale niewielu o tym wiedziało. Ja na przykład nie wiedziałem. Oficjalnie pierwszy oddział partyzancki, stanowiący zaczątki oddziału „Jastrzębia” przybył do Zasmyk 10 lipca 1943 r. Wywołało to różne reakcje, od entuzjazmu do krytyki. Niektórzy mówili, że teraz będziemy już bezpieczni, a inni byli przerażeni. Zaczęli mówić, że teraz Ukraińcy to już na pewno przyjdą i wszystkich wyrżną, a wieś spalą. Wkrótce jednak dotarły do wszystkich wieści o zbrodniach ukraińskich w Kisielinie, Swojczowie, Chrynowie, Porycku. Oddział, który przybył do Zasmyk zaczął intensywne szkolenie, przemarsze przez wieś itp. Później przybyły do niego posiłki z Kowla na czele z por. Władysławem Czermińskim „Jastrzębiem”, który zaczął organizować właściwy oddział. Ja do niego wówczas jeszcze nie wstąpiłem. Z prostego względu, nie miałem broni. Ktoś też musiał pracować na gospodarstwie. Do Zasmyk przybywały bowiem tysiące uciekinierów z mordowanych polskich wsi, którym trzeba było zapewnić minimalne chociaż utrzymanie. Rzadko która rodzina przyjechała do wsi z jakimiś zapasami. W Zasmykach oprócz pionu wojskowego, na czele którego stał „Jastrząb”, powołano kierownictwo cywilne, którym kierował „Znicz”, czyli ppor. Henryk Nadratowski.

Z rąk ukraińskich

– Bardzo aktywnie wspierał go Bazyli Zamościński, którego w Zasmykach i całej okolicy wszyscy znali i szanowali. Było to bardzo ważne, bo sytuacja w Zasmykach była bardzo napięta. Wieś była pełna uciekinierów, którzy obserwowali często śmierć swoich najbliższych, wielu z rąk ukraińskich odniosło ciężkie rany. Nerwy mieli bardzo napięte i byle jaki alarm wywoływał w nich panikę, która mogła być bardzo groźna. Nie było wtedy psychologów, a tych ludzi trzeba było jakoś uspokoić. Od ich opowieści krew mroziła się w żyłach. Czyny dokonywane przez Ukraińców przerastały wyobraźnię zwykłego człowieka. Rąbano siekierami, podrzynano gardła, odrąbywano żywcem ręce i nogi, wrzucano dorosłych i niemowlęta do studni i płonących domów itp. Dokonywano zbiorowych gwałtów na nieletnich dziewczynkach. Ludzie początkowo nie chcieli wierzyć w te opowieści, ale jak „Jastrząb” zaczął krążyć z oddziałem po okolicy, to widoki, jakie zastawali w pełni je potwierdzały! Wielką rolę w ówczesnej sytuacji w Zasmykach odgrywał też ksiądz Michał Żukowski, sprawujący nad uciekinierami szukającymi schronienia opiekę duszpasterską. We wsi zorganizowano również punkt sanitarny z małym szpitalikiem.

Pod rozkazami „Burasa”

– Ponadto powołano we wsi zespoły mające zajmować się mieleniem mąki, wypiekaniem chleba, produkcją wędlin. Uruchomiono także zakład rusznikarski, mający zajmować się głównie remontem broni, będącej w użyciu samoobrony. Ta zaś, jak wiadomo, pochodziła z różnych parafii i często trzeba ją było dopiero naprawiać, by nadawała się do użytku. Broni jednak stale przybywało. Konspiracja w Kowlu starała się ją zdobywać w różny sposób i przesyłała ją do Zasmyk, traktując je jako jedną z baz mobilizacyjnych 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Broń i amunicję członkowie konspiracji wykradali Niemcom, ale spore jej ilości kupowali od nich, a także od Węgrów głównie za artykuły żywnościowe, takie jak: słonina, masło i kiełbasa. Żołnierze wracający z frontu wschodniego na urlop i jadący do Niemiec chcieli zawieźć tam coś dobrego do jedzenia. Niektórzy byli też łasi na złote carskie ruble. Jak w Zasmykach było już za ciasno, to „Jastrząb” przeniósł się do Gruszówki, a później do innych miejscowości. W Zasmykach powstał wtedy nowy oddział samoobrony, dowodzony przez ppor. Lucjana Sławickiego „Burasa”. Podobne oddziałki powstały też w pobliskich miejscowościach, takich jak: Janówka, Radomla, Stanisławówka i Lublatyn. Wykonywaliśmy różne zadania.

Przyjechali na furmankach

– Głównie pełniliśmy służbę wartowniczą i patrolową, krążąc po okolicy Zasmyk. Po ogłoszeniu mobilizacji dywizji mój oddział uda się na wyznaczone miejsce i wszedł do batalionu por. Walerego Krokaya „Siwego”. Wcześniej jeszcze tuż przed wyruszeniem na koncentrację dywizji wzięliśmy udział w obronie sąsiadujących z Zasmykami kolonii, podstępnie zaatakowanych przez Ukraińców. Uderzyli oni niespodziewanie 25 grudnia 1943 r. Najpierw wkroczyli do Radomli. Przyjechali na furmankach ukryci pod słomą, którymi powozili furmani w mundurach niemieckich. To zmyliło członków tamtejszej samoobrony. Zasadą przez nią stosowaną było unikanie starć z Niemcami. Patrole samoobrony wycofały się do domu. Gdy furmanki wjechały do kolonii nagle się okazało, że jechali na nich członkowie UPA. Wywiązała się walka, w której zaskoczona samoobrona nie byłą w stanie dać napastnikom skutecznej odprawy. Napastników też stale przybywało. Ludnośc Radomli zaczęła uciekać w kierunku Janówki. W Radomlach zaczął się pogrom, ofiarą którego padło kilkadziesiąt osób, pochowanych później na cmentarzu w Zasmykach. Z Janówki uciekinierzy musieli się wycofać do Stanisławówki, gdzie dotarł nasz oddział z Zasmyk, dzięki czemu atak banderowców udało się zatrzymać. Walka trwała jednak nadal. Ukraińcy nie myśleli ustępować, a z ich zaciętości wynikało, że po Stanisławówce chcą zaatakować Zasmyki i wreszcie je zniszczyć, biorąc odwet za wszystkie dotychczasowe niepowodzenia. W Zasmykach wybuchła panika. Ludzie zaczęli zaprzęgać konie do sań i ładować dobytek, chcąc uciekać do Kupiczowa. Udał się do niego także na koniu goniec samoobrony, by prosić „Jastrzębia” o pomoc.

Zaszli banderowców z boku

– W kierunku Zasmyk natychmiast na saniach wyruszyła zaprawiona w bojach kompania porucznika „Kani”. Upowcy przewidywali taką sytuację i pod Lityniem zastąpili jej drogę chcąc, by ich kompani spokojnie mogli dokończyć krwawego dzieła. Kompania „Kani” brawurowo przejechała przez ich stanowiska i popędziła dalej. Z Kupiczowa natychmiast wyruszył jeszcze oddział „Łuna”, który rozgromił do reszty grupę banderowców, rozjechanych przez „Kanię”. Do nas na pole walki pod Stanisławówkę „Kania” dotarł w samą porę, bo było już z nami krucho. Jego podwładni zaszli banderowców z boku i solidnie dali im łupnia. Ci strasznie się przestraszyli. Zaczęli rzucać broń i zrabowane rzeczy i w panice uciekać. Nasze natarcie wyrzuciło Ukraińców z Janówki i Radomli. Zwieńczeniem naszego kontrataku było schwytanie prawosławnego popa, który na furmance wiózł duża ilość szat liturgicznych. Chłopaki, którzy go schwytali mówili, że po wyrżnięciu Polaków w Zasmykach chciał on odprawiać nabożeństwo dziękczynne. Następnego dnia „Jastrząb” ze swoim oddziałem zaczął penetrować okolicę sprawdzając, czy w okolicy nie koncentrują się oddziały UPA, by jeszcze raz uderzyć na Zasmyki.

Staliśmy w pełnym pogotowiu

– Nie spotkał jednak w okolicy żadnych band. Na wszelki wypadek pozostał on jeszcze w Zasmykach na Nowy Rok. Słusznie przewidywał, że Ukraińcy mogą próbować jeszcze raz uderzyć, gdy w polskich szeregach z okazji Sylwestra nastąpi rozprzężenie. Po ogłoszeniu mobilizacji i wymarszu naszego oddziału na koncentrację, dołączyliśmy do batalionu „Siwego” i zaczęliśmy krążyć po okolicy. Współdziałając z oddziałem „Sokoła” opanowaliśmy ukraińskie bazy mieszczące się we wsiach Czerniejów i Świniarzyn. Zapuszczaliśmy się też do Osiekrowa, Makowicz i Moczułek opanowując tereny kontrolowane dotąd przez UPA. Później „Siwy” stanął w Litynie, a „Sokół” w Świniarzynie. Obie te miejscowości znajdowały się na skraju lasów świniarzyńskich, stanowiąc wielką bazę UPA. Cały czas staliśmy w pełnym pogotowiu, spodziewając się w każdej chwili ataku UPA. Później w ramach operacji przeciwko UPA ruszyliśmy na Ośmigowicze, które stanowiły bardzo silną bazę banderowców i trzeba ją było koniecznie zniszczyć, bo kwaterujące tam ukraińskie oddziały stale nam zagrażały. Byliśmy jednym z kilku oddziałów, wyznaczonych do zdobycia Ośmigowicz. Wyruszyliśmy z Litynia przez Suszybabę, Jezierzany i Karolinkę.

Ostrzał z wiatraka

– Maszerowaliśmy cały czas w ubezpieczonym szyku. Nie udało się nam zaskoczyć przeciwnika. Nasza straż przednia natknęła się na czujkę Ukraińców i ostrzelana odpowiedziała ogniem. Natychmiast rozwinęliśmy się w tyralierę i ruszyliśmy do ataku, ale zostaliśmy przywitani huraganowym ogniem, który dosłownie przygniótł nas do ziemi. Nie zdołaliśmy dotrzeć do zabudowań wsi i musieliśmy się cofnąć. Nie mogliśmy podjąć zabitych i rannych. „Siwy” po wycofaniu uznał, że nie będziemy ponawiać ataku. Szczególnie groźny był dla nas ostrzał z wiatraka. Inne oddziały też zaległy, nie mogąc dobrać się do przeciwnika. Z takim oporem ze strony UPA nigdy się dotychczas nie spotkaliśmy. Musieliśmy się z goryczą wycofać, unosząc ciała zabitych i rannych. Dopiero później okazało się, że zawiodło rozpoznanie. Zaatakowaliśmy nie upowców, ale oddział partyzantki sowieckiej, znakomicie uzbrojony, który wcześniej przepędził z Ośmigowicz banderowców. Nas zaś wziął za banderowców, którzy chcą odbić swoją bazę. Później przyszły ciężkie walki z Niemcami. Szczególnie zapamiętałem bitwę o Staweczki, gdzie znaleźliśmy się pod silnym ogniem artylerii. Nie byliśmy w stanie wytrzymać zmasowanego niemieckiego ataku i musieliśmy się wycofać. Następne walki toczyliśmy ze zmiennym szczęściem, działając razem z innymi oddziałami w okrążeniu.

Cdn.

Marek A. Koprowski

38 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. matsilver
    matsilver :

    Jestem bardzo ciekawy co za psychopaci prowadzą pismo nasze słowo. Relacje świadków są bezdyskusyjne “Rąbano siekierami, podrzynano gardła, odrąbywano żywcem ręce i nogi, wrzucano dorosłych i niemowlęta do studni i płonących domów itp. Dokonywano zbiorowych gwałtów na nieletnich dziewczynkach.” No ale to nic przecież pewnie redaktor dziadka należał do UPA i jechał siekierką zabijać polaków.

      • ostoya14
        ostoya14 :

        estem bardzo ciekawy co za psychopaci prowadzą pismo nasze słowo. Relacje świadków są bezdyskusyjne “Rąbano siekierami, podrzynano gardła, odrąbywano żywcem ręce i nogi, wrzucano dorosłych i niemowlęta do studni i płonących domów itp. Dokonywano zbiorowych gwałtów na nieletnich dziewczynkach.” No ale to nic przecież pewnie……….{ redaktor dziadka}……… WEDŁUG MNIE JEST TO OCZYWISTE PRZESTAWIENIE KOLEJNOŚCI SŁÓW POPRAWNIE {dziadek redaktora} …należał do UPA i jechał siekierą zabijać polaków…………………… Widzę że dla niektórych ważniejsza jest składnia niż sens wypowiedzi ……. (redaktor babci na pewno też :):) … zaraz, tylko co on temu dziadkowi redagował ? 🙂 Może Panie ,,tutejszy” REDAGOWAŁ TAKĄ ANKIETĘ??? Zapewniam Pana że jest ona jeszcze bardzo stonowana . Proszę sobie wyobrazić ankietę ojca P.Sycza !!!!!!!!!…A broń którą posiadał ankietowany używał do ,,reperowania” zegarków!!! Ankieta (0022)
        Bakun Roman
        ur. 31.01.1926
        Ruda Żurawiecka, pow. Rawa Ruska (obecnie Tomaszów Lubelski)

        [ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
        [fotografie do ankiety] [wspomnienia] [pliki do ankiety] [video do ankiety]
        Ankieta w j.polskim
        A. METRYKA ANKIETY
        B. NAJBLIŻSZA RODZINA I STRONY RODZINNE
        C. PRZESIEDLENIE
        D. NOWE MIEJSCE
        E. KONTAKTY Z UPA
        F. INNE ZAGADNIENIA
        G. UWAGI

        A. METRYKA ANKIETY
        1. Data wywiadu: 13.01.2009 2. Numer kolejny: 0022
        3. Dane osobowe uczestnika /uczestników wywiadu: Bakun Roman
        ul. Pionierów
        11-600 Węgorzewo
        Polska – Польща
        4. Data urodzenia: 31.01.1926 5. Miejsce urodzenia: Ruda Żurawiecka, pow. Rawa Ruska (obecnie Tomaszów Lubelski)
        B. NAJBLIŻSZA RODZINA I STRONY RODZINNE
        1.1. Miejsce zamieszkania przed przesiedleniem: Ruda Żurawiecka, pow. Rawa Ruska (obecnie Tomaszów Lubelski)
        1.2. Miejsce zamieszkania – OPIS
        (przed przesiedleniem): Wieś liczyła 66 numerów. Wiem od dziadka, który był radnym. Mieszkaliśmy tam od pokoleń.
        2. Wiek w trakcie przesiedlenia: 22 3. Wyznanie: Grekokatolickie.
        4. Stan najbliższej rodziny przed przesiedleniem: tata Piotr, mama Anna, rodzeństwo Włodek i Olga w 1946 zostali wywiezieni na Ukrainę
        5. Ile osób zostało na miejscu: 0 6. Ile osób przesiedlono: 1
        7. Ile osób zaginęło: 0
        8. Ile osób innej narodowości /pochodzenia mieszkało we wsi: 32 rodziny polskie 5 żydowskich 9. Jak ogólnie wyglądały kontakty z nimi? dobrze
        10. Jak wyglądał pozostawiony majątek Pana/Pani rodziny: Chlew, stajnia, dom stary i nowo wybudowany, 8 morgów ziemi. Kuźnia – ojciec był kowalem, od 1946 gospodarstwo stało puste.
        C. PRZESIEDLENIE
        1. Kiedy Panią/Pana wywieziono? 05.03.1948 wyszedłem z Jaworzna 2. Kiedy Panią/Pana przywieziono? 11.03.1948
        3.1. Trasa przejazdu: opis poniżej
        3.2. Trasa przejazdu (ewentualny opis rozszerzony): W 1944 roku po krótkim przeszkoleniu zostałem wcielony do Armii Czerwonej. Brałem udział w wyzwoleniu Warszawy i innych miast na terenie Polski. W kwietniu 1945 roku znalazłem się 22 kilometry od Berlina i w potyczce z wojskami niemieckimi zostałem ranny w nogę i w rękę. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć tego zdarzenia. Na polu bitwy odnaleźli mnie żołnierze niemieccy, odpięli mi pas, opatrzyli, nakryli dwoma płaszczami wojskowymi i odeszli. Dzięki temu przeżyłem. Nad ranem ruszyło natarcie radzieckie i znalazłem się wśród swoich. Przywieziono mnie najpierw do szpitala w Gliwicach, potem były Katowice, Przemyśl, Lwów, Rostów. I tak trafiłem do sanatorium w okolicach Baku, gdzie przebywałem do 28.10.1945. Gdy wracałem z sanatorium, mając darmowy bilet, postanowiłem odwiedzić Moskwę, Kijów, Lwów. Będąc na Ukrainie dokładnie przyjrzałem się warunkom życia ludności i wtedy zrozumiałem, że nie chciałbym tam mieszkać ze względu na panującą tam biedę. Do domu dotarłem zimą 1946, ku wielkiej radości rodziny i sąsiadów. Witano mnie jak bohatera. Wiosną moją rodzinę i rodziców przymusowo wywieziono na Ukrainę – ja na okres wywózki schroniłem się w innej wiosce i dzięki temu uniknąłem deportacji. Potem zamieszkałem u cioci Paraskiewii Wiśka aż do 5 maja 1947 roku. Wówczas, idąc do dziewczyny, zostałem aresztowany przez Wojsko Polskie. Zarzucono mi współpracę z UPA. Więziono mnie najpierw w Cisanowie, potem w Lubaczowie, Przeworsku, Warszawie, Krakowie. Najdłużej siedziałem w COP w Jaworznie. Panowały tam bardzo ciężkie warunki, znęcano się nad nami w czasie przesłuchań w sposób psychiczny i fizyczny. Jedzenia dawano nam bardzo mało, dzięki paczkom cioci z Zabrostu nie zachorowałem. Dużym utrudnieniem codziennego życia były mrozy. Gdy mi nie udowodniono współpracy z UPA, w kwietniu 1948 roku zostałem zwolniony, wręczono mi dokumenty i bilet. Po 6 dniach znalazłem się u cioci w Zabroście.
        4. Czy wiedział Pan/Pani dokąd jedzie? tak
        5. Czy ktoś z Państwa rodziny wrócił w rodzinne strony? nikt
        6.1. Przywiezione przedmioty – RELIGIJNE: obrazy, książeczka do nabożeństwa (przywiozła ciocia Wiśka)
        6.2. Przywiezione przedmioty – CODZIENNEGO UŻYTKU: ubrania, kufry, bielizna (przywiozła ciocia)
        6.3. Przywiezione przedmioty – OSOBISTE: to co na sobie
        6.4. Przywiezione przedmioty – DOKUMENTY: wymienione w pkt C-7. Część jest w muzeum w Węgorzewie.
        6.5. Przywiezione przedmioty – INNE: koń, krowa, pług, brony, garnki i inne (przywiozła ciocia)
        7. Które z nich zachowały się do dziś?: Zaświadczenie o przyznaniu świadczeń specjalnych dla byłych więźniów COP w Jaworznie. Orzeczenie lekarskie z Kisłowodska z 26.07.1945 w jęz. rosyjskim; radziecka książeczka wojskowa z 17.08.1944; tymczasowy dowód tożsamości oraz zdjęcie szkolne z 1936 roku.
        8. Czy mógłby Pan/Pani przekazać je lub część z nich na rzecz muzeum?: jak wyżej przedstawione, nagranie i zdjęcia, oraz wspomnienia osobiście spisane
        9. Czy ukrył Pan/Pani jakieś przedmioty w miejscu skąd Panią/Pana wywieźli?: nie
        D. NOWE MIEJSCE
        1. Dokąd Państwa przesiedlono?: Ciocię przesiedlono w VI 1947 r. do Zabrostu. Ja dojechałem do niej pod koniec III 1948 po opuszczeniu obozu w Jaworznie.
        2. Co Państwu przydzielono?: Cioci przydzielono stajnię i stodołę, z której korzystały trzy rodziny, oraz murowany dom. Ile ziemi nie pamiętam.
        3. Co Państwo zastaliście w nowym miejscu?: Ja od początku zajmowałem się rzemiosłem: stolarstwo, murarstwo, naprawa zegarków itp.
        4. Czy na miejscu przesiedlenia odczuwali Państwo represje?: Od sąsiadów nie odczuwałem. Od władzy – tak. W 1952 roku pracownik UB przybył rowerem do Zabrostu i zaproponował mi współpracę. Gdy uchylałem się i nie udzielałem informacji na temat: o czym mieszkańcy rozmawiają ze sobą; czy słuchają zachodnich stacji radiowych itp., w czerwcu dostałem wezwanie do Węgorzewa do SP (Służba Polsce). Mieściła się ona w obecnym kasynie wojskowym. Była środa. Pracownik UB (ten od roweru) zaproponował mi współpracę i dał do podpisania dokumenty. Gdy odmówiłem wsadzono mnie do aresztu. I tak próby ponawiano do soboty bez jedzenia i picia. W sobotę pracownikowi UB oświadczyłem, że podpiszę tylko w obecności szefa. Gdy mi to umożliwiono przedstawiłem szefowi powyższe zdarzenie, dodając, że wyzwalałem PRL jako żołnierz Armii Czerwonej. Po chwili zwolniono mnie i po przejściu 25 kilometrów piechotą znowu znalazłem się w domu.
        5. Kiedy i gdzie zaczęliście Państwo uczęszczać do cerkwi?: Woszczele (Chrzanowo) na odpust Piotra i Pawła, czasami do Bań Mazurskich. Obecnie do Węgorzewa.
        6. Jakie są losy Państwa dzieci i rodzeństwa?: Ślub 1952 w Budrach. Dzieci: Włodek i Halina.
        7. Czy Pana/Pani dzieci znają język ukraiński?: Tak.
        7.1. Jeżeli TAK – to gdzie się nauczył?y: W domu.
        7.2. Jeżeli NIE – to dlaczego?: ——–
        8. Czy Pana/Pani wnuki znają język ukraiński?: Tak.
        8.1. Jeżeli TAK – to gdzie się nauczyły?: Znają, ale częściej rozmawiają po polsku.
        8.2. Jeżeli NIE – to dlaczego?: ——–
        9. Czy posiadacie Państwo zdjęcia nowego miejsca?: tak
        E. KONTAKTY Z UPA
        1.1. Czy we wsi były kryjówki UPA?: Tak.
        1.2. Czy we wsi były kryjówki UPA (opis rozszerzony):? U naszego sąsiada pod domem była kryjówka. Często z niej korzystali czotowy „Gonta” i „Dubowy”. Pewnego dnia dom został otoczony przez WP i podpalony. Wprawdzie doszło do krótkiej wymiany ognia, ale ci w środku wraz z gospodarzami nie mieli szans, ogień i granaty zrobiły swoje. Sąsiad Paweł Tomaszewicz, aby uniknąć wyjazdu na Ukrainę, wcielił się w skórę Judasza (zameldował na placówkę UB gdzie znajduje się bunkier „Gonty” i „Dubowego”), których wtedy tam nie brakowało.

        W swoim burzliwym życiu przeżyłem także ciekawe wydarzenie. W styczniu 1945, gdy wyzwoliliśmy Warszawę, witano nas jak bohaterów – były wiwaty, okrzyki radości, których nam nie szczędziła ludność cywilna. Gdy zaaresztowano mnie w 1947, idąc skuty w kajdankach z innymi więźniami przez ulice Warszawy w asyście żołnierzy, ktoś z ludzi nagle krzyknął, że to banderowcy. Wtedy posypał się na nas grad kamieni i cegieł. Wtedy przemknęła mi taka myśl – wczoraj tam byłem bohaterem, dzisiaj jestem zbrodniarzem.
        2. Jaki jest Pani/Pana stosunek do UPA?: Pozytywny.
        3.1 Miałem kontakt z UPA: tak
        3.2 Byłem członkiem UPA: Nie.
        3.3 Pomagałem/wspierałem UPA (dobrowolnie): tak
        3.4 Ktoś z mojej rodziny był członkiem UPA: nie
        4. Czy był Pan/Pani w posiadaniu broni przed przesiedleniem?: Tak. Posiadałem pistolet, który udało mi się schować przed aresztowaniem 05.05.1947.
        5. Czy był Pan/Pani więziony?: tak
        F. INNE ZAGADNIENIA
        1. Zwyczaje z rodzinnych stron i życie kulturalne: Często organizowaliśmy przedstawienia (próby w sobotę). Także odbywały się zabawy. Za zarobione pieniądze chcieliśmy wybudować czytelnię. Rodzice prenumerowali czasopisma “Narodna Sprawa”, “Na perełomi”, “Wiejski gospodarz”. W domu mieliśmy dużo książek, które czytał ojciec dla przychodzących wieczorem sąsiadów.
        2. Czy odwiedzali Państwo rodzinne strony?: Tak, w latach 1960-ych.
        3. Dlaczego nie wyjechali na Ukrainę?: Będąc w wojsku radzieckim mogłem dokładnie się zapoznać warunkami życia na Ukrainie. Bieda, która tam panowała, oraz prześladowania ludności przez NKWD, zniechęciły mnie do wyjazdu.
        4. Co w życiu było najważniejsze?: Tamta atmosfera, klimat wiejskiego życia, wspólne wystawianie sztuk i koncerty (na które trzeba było mieć zezwolenie), zabawy taneczne i urok tamtych dziewczyn.
        5. Dlaczego Was przesiedlili?: Chcieli zabrać zaplecze dla partyzantów UPA. Oczyścić teren z Ukraińców i zasiedlić ludnością polską.

        • tutejszy
          tutejszy :

          a ja widzę, że niektórym jad przeszkadza w poprawnym formułowaniu myśli, tylko się w język nie ugryźcie :), i dobrze byłoby nie zaśmiecać tego forum kopiowaniem jakiś dziwnych tekstów nie wiadomo skąd i tak mało kto (jeśli w ogóle ktoś) to przeczyta

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Co do jadu to niech pan się nie obawia o zdrowie piszącego natomiast z głupotą i płaszczeniem się jest żyć znacznie ciężej ale zapewne wie to Pan z autopsji .A tutaj ma pan żródło informacji które zapewne Pan z tego drugiego powodu zignoruje (( http://www.los.org.pl/index.php?glowna=projekt_1_ankiety_szczegoly &Polaczenie=12595336574)).Zaprawdą reprezentuje pan dość mierny sposób na życie na kolanach ,ale to Pański wybór.Coraz częściej spotykam Pańskie komentarze nie dotyczące tematu, a koncentrujące się na personalnych atakach.Czyżby nie miał Pan argumentacji rzeczowej??????//

          • tutejszy
            tutejszy :

            a jak się żyje życiem “psa Pawłowa”, który zawsze reaguje jadem i agresją na wszystko co mu się nie podoba? dobrze? bo mnie się wydaje, że to dopiero musi być męka. Zaś co do argumentów rzeczowych to chętnie je przytaczam, ale nie ludziom, którzy mają kłopoty z poprawnym pisaniem w moim ojczystym języku. Nauczcie się najpierw pisać po polsku i zacznijcie samodzielnie myśleć a nie kopiować cudze materiały, a potem ewentualnie “pogadamy”.

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Widzę że wszelkie dyskusje z Panem kończą się personalnymi atakami zamiast wymianą poglądów . Jest Pan odporny na wiedzę jak pień.Wszelkie inne poglądy niż Pańskie są dla Pana zbyt trudne do zrozumienia.<<<<<..........,, Nauczcie się najpierw pisać po polsku i zacznijcie samodzielnie myśleć a nie kopiować cudze materiały, a potem ewentualnie "pogadamy". '''..........Niestety nie ma z kim ,,Gadać''Szkoda Mi czasu na durną wymianę korespondencji z kimś kto nie wie nic na temat na który usiłuje dyskutować ,jak nazywają takich ludzi proszę się domyślić...........

          • tutejszy
            tutejszy :

            : ) moja babcia mawiała „uczył Marcin Marcina…” człowiecze czy Pan ma schizofrenię czy co ? komu Pan mówi o personalnych atakach? Kiedy tylko się odezwę od razu leje się na mnie wiadro pomyj ze strony takich jak Pan, chrzaniących coś o jakiejś postawie na kolanach itd. Pan nie czyta swoich własnych wpisów? Czy raczej stosuje moralność Kalego?
            Zrozumcie jedno, Pan i Panu podobni, to, że ktoś się nie zgadza z waszymi ordynarnymi napadami to jeszcze nie znaczy, że jest na kolanach przed Ukraińcami, czy kimkolwiek – ja wiem, że dla takich jak wy widzących prosto „kto nie z nami, ten przeciwko nam”, zdrajca, renegat itd. to trudno pojąć, ale tak jest. Ja nie potrzebuję poprawiać sobie samopoczucia, czy podnosić własnej wartości ciągłym pluciem na Ukraińców czy kogokolwiek innego. A już wyzywanie całego narodu od zbirów uważam za postawę prymitywną, postawę człowieka, który potrafi się wykazać jedynie własną agresją, a który w dodatku szkodzi mojemu własnemu narodowi nie mniej niż jacyś tam „banderowcy” czy „swobodowcy”, bo pokazuje, że są wśród moich, było nie było, rodaków takie prymitywy, które w swoim głupim gadaniu niczym zupełnie nie różnią się od tych swobodowców chrzaniących o okupacji ukraińskich ziem. Jesteście własnymi lustrzanymi odbiciami – przez „zwierciadło” Bugu.
            Wpisz treść…

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Panie tutejszy). Nie mam zamiaru w prymitywny sposób atakować ukraińców ale domagam się uznania dokonanych przez nich zbrodni Ludobójstwa :Nawet w przypadku ukraińców uważam że w określonych okolicznościach jest możliwe pojednanie (tym bardziej że już wymiera ta część społeczeństwa która bezpośrednio doświadczyła tych zbrodni . Ale musi to być pojednanie w prawdzie. Nie do przyjęcia jest honorowanie na Ukrainie, na taką skalę, morderców – to wysoce niemoralne. Muszą też rozliczyć się ze współpracy z hitlerowskimi Niemcami i przestać czcić esesmanów z SS-Galizien – winnych zbrodni na Polakach. Oczekuję też na ekspiację ze strony kleru grecko–katolickiego, który współdziałał z nacjonalistami i tej części społeczeństwa ukraińskiego, które czynnie brało udział w ludobójstwie. Trzeba, by z pełną bezwzględnością nazwać zbrodniarzy, zbrodniarzami, nie zapominając, że w tych mordach generalnie nie uczestniczyli Ukraińcy ze wschodniej części kraju. Najwyższy czas na denazyfikację. Dla Ukrainy pielęgnującej faszyzm i zbrodnicze ideologie nie może być miejsca w dzisiejszej Europie.Polska poniosła zbyt wielkie straty materialne i kulturowe żeby tak po prostu zaakceptować obecną sytuację . Zagładzie uległa praktycznie cała elita inteligencji Kresowej i nie tylko wogule można powiedzieć że uległa zagładzie przedwojenna inteligencja , Obecnie jej miejsce próbuje zajmować grono pseudo inteligentów ,,w następnym pokoleniu”.(ukłony dla Pana) . Do czasu przyjęcia przez stronę ukraińską i jej najwyższe władze takiego stanowiska jakie przyjęli Niemcy w rozliczeniu z nazistowską III Rzeszą o Pojednaniu nie ma mowy są tylko puste gesty a akceptowanie jakiejkolwiek formy współpracy z nimi jest nie do przyjęcia. W tym jednym przypadku zazdroszczę Panu że, ,, moja babcia mawiała” (Ja nie miałem tego szczęścia pozbawiła mnie go ukraińska siekiera) .Ale zapewniam Pana że powiedziała by o Panu tak ,,Jest pan egocentrykiem gdyby miał Pan problem ze zrozumieniem to podaję panu definicję słowa [ (łac. ego – ja + centrum – środek) – tok rozumowania, który polega na centralnym umiejscowieniu własnej osoby w świecie. Niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne.]-więcej pokory w ocenie innych-,,Nie czyń innemu co tobie nie miłe”

          • tutejszy
            tutejszy :

            Panie Ostoya14 ta „rozmowa” zaczyna przypominać trochę, znów jak babcia mawiała, sytuację „czort swoje, pop swoje”. Wyzywa mnie Pan od „pseudo inteligencji”, a nie widzi Pan tego, że sam nie jest lepszy. Wyzywa od egocentryków, a sam nie akceptuje innych poglądów niż własne, rzuca się Pan szczytnymi ,,Nie czyń innemu co tobie nie miłe” – ale oczywiście jak widzę rozumie to Pan jako „nie czyń mnie co mi nie miłe”, bo już sam względem siebie tej zasady Pan nie stosuje – patrz wyżej. Nie wiem jak można z takimi ludźmi jak Pan rozmawiać.
            Zaś co do kwestii zasadniczej. Po pierwsze polską inteligencję na Kresach wymordowali przede wszystkim Sowieci i Niemcy, nacjonaliści ukraińscy dorżnęli jedynie to co zostało po syberyjskich wywózkach i więziennych mordach NKWD w 41. Powinien Pan to wiedzieć a nie „zgrabnie” manipulować faktami.
            Po drugie, nie zdejmuję z nacjonalistów odpowiedzialności za mordowanie Polaków na Wołyniu i na innych dawnych kresowych ziemiach. Ale nie zgodzę się na przypisywanie odpowiedzialności całemu narodowi (na to, przynajmniej werbalnie, nie godzą się nawet tacy patrioci jak ks. Zaleski), a już na pewno będę protestował przeciwko nazywaniu Ukraińców narodem patologicznych morderców. Ja rozumiem, że ma Pan swoje motywacje, babcię zabili upowcy, proszę bardzo, ale to jeszcze nie znaczy, że jest uzasadnionym obciążanie całego narodu. Mojego pradziadka zamordowali enkawudziści ale nie mówię, że wszyscy Rosjanie to bandyci i swołocz, choć jak Pan dobrze wie i pomniki Stalina i Lenina i tego sukinsyna Dzierżyńskiego mają się w Rosji bardzo dobrze.
            Uważam również, że takie gadanie, że jakiekolwiek kontakty z Ukrainą i Ukraińcami mogą być dopiero po pokajaniu się itd.. jest bezsensowne i w gruncie rzeczy szkodliwe dla nas samych. Czy to się Panu i innym podoba czy nie, za Bugiem jest teraz U K R A I N A, można sobie tak pokrzykiwać, wypisywać o polskim Lwowie itd. a prawda jest taka, że bez zgody władz Ukrainy niczego tam nie zrobimy. Oczywiście można też śnić sny o potędze i odzyskaniu Wołynia czy innych ziem – szczęścia życzę. Żadne jednak zaklinanie nie zmieni rzeczywistości. Jeśli istotnie zależy nam na upamiętnieniu miejsc pochówku zamordowanych Polaków a nie tylko na internetowym trollowaniu to musimy dogadywać się z miejscowymi władzami. Ja wiem, że najłatwiej jest „przejawiać patriotyzm” w Internecie. Tylko, to żaden patriotyzm. Jeśli komuś zależy by miejsce spoczynku jego babci było należycie uszanowane, to nie będzie pajacował w Internecie tylko zabierze się do roboty. A uszanować go raczej się nie da bez zgody Ukraińców.
            Tyle. I nie dbam o to jak tam mnie Pan znów będzie nazywał, z całym szacunkiem, ale nie jest Pan dla mnie nikim szczególnym bym się musiał Pańską opinią przejmować.

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Niech Pan te swoje ,,mądrości” powie Powstańcom Styczniowym ,Wielkiej emigracji,LEGIONISTOM Z PIERWSZEJ KADROWEJ ,ORLĘTOM LWOWSKIM -Czy wie pan jak Pana potraktują?????. Uważam również, że takie gadanie, że jakiekolwiek kontakty z Ukrainą i Ukraińcami mogą być .. jest bezsensowne i w gruncie rzeczy szkodliwe dla nas samych.A CÓŻ NAM TAKIEGO MOŻE SZKODZIĆ CZY ZNISZCZĄ MNIEJ DOWODÓW NASZEJ BYTNOŚCI OD WIEKÓW NA TYCH ZIEMIACH???. Czy to się Panu i innym podoba czy nie, za Bugiem jest teraz U K R A I N A, (JAK DOWODZI HISTORIA ŚWIATA NIC NIE JEST WIECZNE WIĘC I TEN TWÓR MA DUŻE SZANSE ZNIKNĄĆ) ,,można sobie tak pokrzykiwać, wypisywać o polskim Lwowie itd. a prawda jest taka, że bez zgody władz Ukrainy niczego tam nie zrobimy. Oczywiście można też śnić sny o potędze i odzyskaniu Wołynia czy innych ziem – szczęścia życzę.”’… AKURAT NIE SZCZĘŚCIE JEST POTRZEBNE A PRACA I ODPOWIEDNIE DZIAŁANIA Żadne jednak zaklinanie nie zmieni rzeczywistości. Jeśli istotnie zależy nam na upamiętnieniu miejsc pochówku zamordowanych Polaków a nie tylko na internetowym trollowaniu to musimy dogadywać się z miejscowymi władzami. Ja wiem, że najłatwiej jest „przejawiać patriotyzm” w Internecie. Tylko, to żaden patriotyzm. (Jeśli komuś zależy by miejsce spoczynku jego babci było należycie uszanowane, to nie będzie pajacował w Internecie tylko zabierze się do roboty. A uszanować go raczej się nie da bez zgody Ukraińców.) CHYBA MA PAN W TYM WZGLĘDZIE PROBLEMY Z LOGICZNYM MYŚLENIEM PROPONUJE MI PAN ŻEBYM ZBRODNIARZY PROSIŁ O ZGODĘ NA GODNY POCHÓWEK DLA MOICH PRZODKÓW?????????? Przyjdzie odpowiedni czas to nikogo nie będę o nic prosił jeśli nie ja to moje wnuki.Tyle. I nie dbam o to jak tam mnie Pan znów będzie nazywał, z całym szacunkiem, ale nie jest Pan dla mnie nikim szczególnym bym się musiał Pańską opinią przejmować.(po wypowiedziach oceniając to i vice versa )

          • tutejszy
            tutejszy :

            zanim zacznie Pan sobie gębę wycierać Powstańcami Styczniowymi niech Pan popatrzy na herb powstania, choć jak znam życie tacy jak Pan i tak po swojemu wszystko interpretują.
            “JAK DOWODZI HISTORIA ŚWIATA NIC NIE JEST WIECZNE WIĘC I TEN TWÓR MA DUŻE SZANSE ZNIKNĄĆ”, jak to Pan wcześniej napisał?, aha ,,Nie czyń innemu co tobie nie miłe”, czyli co “Kali ukraść krowa to dobrze”?
            reszty nawet nie warto komentować

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Do tutejszego (egocentryka) Po raz ostatni proszę liczyć się z określeniami moja cierpliwość ma swoje granice i radzę ich nie przekraczać (zanim zacznie Pan sobie gębę wycierać) 1/ ,,tutejszy” zawsze ma rację. 2/Jeśli ,,tutejszy” nie ma racji patrz punkt 1…A poważnie to znowu popełnia Pan nadużycie faktologiczne , Herb powstania styczniowego nie zawiera niczego co można nazwać ukraińskim herbem , nie zaliczył Pan zajęć z heraldyki .Herb powstańczy, symbolizował złączenie 3 narodów Rzeczypospolitej: Polski (Orzeł Biały), Litwy (Pogoń) i (Michał Archanioł,) herb Rusi Kijowskiej .Do końca XIX w nikt nie znał określenia naród ukraiński,nawet do dnia dzisiejszego istnieje jeszcze pewna część ludzi którzy nie identyfikują się z nacją ukraińską trwając przy nazwie Rusini.Reszty wypocin nie komentuję

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Do tutejszego (egocentryka) Po raz ostatni proszę liczyć się z określeniami moja cierpliwość ma swoje granice i radzę ich nie przekraczać (zanim zacznie Pan sobie gębę wycierać) 1/ ,,tutejszy” zawsze ma rację. 2/Jeśli ,,tutejszy” nie ma racji patrz punkt 1…A poważnie to znowu popełnia Pan nadużycie faktologiczne , Herb powstania styczniowego nie zawiera niczego co można nazwać ukraińskim herbem , nie zaliczył Pan zajęć z heraldyki .Herb powstańczy, symbolizował złączenie 3 narodów Rzeczypospolitej: Polski (Orzeł Biały), Litwy (Pogoń) i (Michał Archanioł,) herb Rusi Kijowskiej .Do końca XIX w nikt nie znał określenia naród ukraiński,nawet do dnia dzisiejszego istnieje jeszcze pewna część ludzi którzy nie identyfikują się z nacją ukraińską trwając przy nazwie Rusini.Reszty wypocin nie komentuję

          • tutejszy
            tutejszy :

            do Ostoya14 – egocentryka, i gdzieżesz ci Rusini Kijowscy co? husarze ich wybili czy Stalin wywiózł? nie wiem tylko po co tak kombinować, w takim razie wara od Ukraińców, skoro ich nie ma, to znaczy, że to Rusini Kijowscy z zachodnich kresów Kijowskiej Rusi wybili naszych na Wołyniu. Zaczyna być “zabawna” ta “dyskusja” z wszystkowiedzącym Panem Ostoyą 🙂
            i na koniec, tutejszy nie ma zawsze racji zwyczajnie nie lubi czytać głupot zaprawionych uprzedzeniami

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Zaczyna być “zabawna” ta “dyskusja”, Z Panem nie ma dyskusji Pan zawsze weksluje na ślepy tor Ale wynika to z braków elementarnej wiedzy historycznej. ,,,tutejszy”nie ma zawsze racji zwyczajnie nie lubi czytać głupot zaprawionych uprzedzeniami , Bardziej uwielbia je w pieniackim widzie produkować.A kim rzesz Pan jest żeby w taki chamski sposób zwracać się do mnie w dyskusji ,,w takim razie wara od Ukraińców,”Trochę więcej kultury proszę. Skrócę Pańskie męki niewiedzy i pokrótce naświetlę temat Rusi Kijowskiej {{{. Ruś Kijowska rozwija się kulturowo i politycznie aż do najazdów mongolskich, które oznaczają załamanie kulturowe a częściowo i demograficzne. Kształtujące się na gruzach Rusi Kijowskiej dwa ośrodki kulturowo-polityczne tj. Ruś Czerwona i Ruś “północna” (Nowogród i Moskwa) mają odmienne losy. Ruś Czerwona zostaje zniszczona najpierw politycznie przez Polaków i Węgrów, a potem kulturowo spolonizowana. Ruś północna zostaje zdominowana przez Moskwę i staje się Rosją. Środek dawniej Rusi Kijowskiej jest zdominowany najpierw przez Tatarów, potem przez Litwinów, a wreszcie jego elity są spolonizowane w wieku XV i XVI. Paradoksalnie więc kontynuatorką Rusi Kijowskiej jest Rosja, a nie Ukraina.Współczesna Ukraina dla mnie bierze się z Kozacczyzny zaporoskiej – ma ona korzenie “ludowe” i swoją kulturę bierze nie z Rusi Kijowskiej, co z kultury koszy Kozaków. Na dobre ukraińskość powstaje dopiero w XIX wieku.iI tak pierwotnie ten ruch był nazywany Rusińskim Odwołania do Rusi Kijowskiej są anachronizmem, }} .Ponad to na Polu Herbowym jest Herb Rusi nie żadnej u-krainy No może też ma pan zamiar podważać twierdzenia p Gaila jedynego autorytetu odnośnie heraldyki w Polsce……((((i gdzieżesz ci Rusini Kijowscy co? husarze ich wybili czy Stalin wywiózł? nie wiem tylko po co tak kombinować, w takim razie wara od Ukraińców, skoro ich nie ma, to znaczy, że to Rusini Kijowscy z zachodnich kresów Kijowskiej Rusi wybili naszych na Wołyniu. Zaczyna być “zabawna” ta “dyskusja”)))) Tej części nie będę komentował bo musiałbym użyć słownictwa powszechnie określanego jako obrażliwe stwierdzam że okazał pan swoje dno intelektualne.W tym stanie rzeczy nie widzę możliwości zrozumienia przez Pana Podstawowych informacji Historycznych.

          • tutejszy
            tutejszy :

            🙂 dno intelektualne, powiada Pan, hm, jeśli tak to czemu jeszcze od spodu ktoś puka i okazuje się nim Pan?. Bardzo ciekawy skrócony kurs historii, niestety bardzo podobny do tego co nam preparowano za komuny, tak żeby towarzyszom, pasowało, tak i Pan sobie preparuje to co Panu pasuje, wyobrażam sobie jak to od Zaporoża po wschodnią Lubelszczyznę żyją sami Kozacy, bo wszystko pozostałe albo zostało przez Mongołów wybite, albo przez nas spolonizowane. Weźże się Pan puknij w łepetynę i zacznij trochę myśleć, ciekawe po jaką chorobę powstańcy mieliby się odwoływać do państwa, którego nie ma, czy jak to Pan określił sam “jest w gruzach”. Nie jest trudno pojąć, że w toku dziejów kraje, narody czy wspólnoty zmieniały i barwy i nawet godła, zwłaszcza na takim burzliwym obszarze jak wschodnia Europa, podobnie jak i różne są drogi do formowania się narodu, no ale to trzeba chcieć ruszyć głową a nie dobierać historyczne fakty do opracowanej przez siebie propagandy.

      • matsilver
        matsilver :

        A miało to wyglądać tak.
        “Jestem bardzo ciekawy co za psychopaci prowadzą pismo nasze słowo. Relacje świadków są bezdyskusyjne “Rąbano siekierami, podrzynano gardła, odrąbywano żywcem ręce i nogi, wrzucano dorosłych i niemowlęta do studni i płonących domów itp. Dokonywano zbiorowych gwałtów na nieletnich dziewczynkach.” No ale to nic przecież pewnie dziadek redaktora należał do UPA i jechał siekierką zabijać polaków.” mała zamiana wyrazów a tyle zamieszania.

        • tutejszy
          tutejszy :

          gdyby o mnie chodziło, to za takie “pewnie dziadek redaktora należał do UPA i jechał siekierką zabijać polaków” (przy okazji warto, żeby się Pan nauczył z jak się poprawnie pisze nazwę własnego narodu), spotkalibyśmy się w sądzie. Chyba, że ma Pan na to dowody, ale szczerze wątpię.

          • matsilver
            matsilver :

            Czyli idąc tokiem myślowym Pana “tutejszy” wszyscy Polacy ocaleni z “Rzezi Wołyńskiej” mogą wnieść sprawę do sądu w Strasburgu. Jak to zrobili Bośniacy ( dla przypomnienia UE uznała zabicie 7 tyś ludzi jako ludobójstwo ). Prawdziwy Ukrainiec nie ma interesu w tym żeby zaprzeczać faktom interes mają tylko potomkowie tych co mordowali i tych którzy mieli większy lub mniejszy udział w tym. Widzę ,że jak zwykle zaczyna się licytowanie.

          • tutejszy
            tutejszy :

            drogi Panie, Pan ma problem w chodzeniu własnym tokiem myślowym a cóż dopiero czyimś 🙂
            A do sądu w Strasburgu o ile się orientuję sprawę może wnieść każdy, kto czuje się pokrzywdzony.

    • tagore
      tagore :

      Musicie Państwo docenić fachową robotę Rosji,Austrii i Niemiec z pewnym udziałem
      Czech i Litwy.Gdy weźmiemy do ręki opowiadania Gogola na temat obszaru dzisiejszej Ukrainy
      przekonamy się ,że dla tego patrioty Moskala na lewym brzegu żyli Kozacy ,a na prawym
      Polacy. Tak to widział i opisywał. Bandera ,który wymordował działaczy OUN ,którzy nie
      chcieli się mu podporządkować mordował Polaków nie tylko dlatego ,że Ukraina miała być
      \”Ukraińska\” ale również po to by nie doszło w przyszłości do porozumienia z nimi.
      Charakterystyczne ,że nie widać na majdanie portretów pułkownika Melnyka.

      tagore

  2. parnikoza
    parnikoza :

    “JAK DOWODZI HISTORIA ŚWIATA NIC NIE JEST WIECZNE WIĘC I TEN TWÓR MA DUŻE SZANSE ZNIKNĄĆ”
    dobrze oj dobze Brawo kresy brawo))) Polodzimy nenawisc dla Pana Putina gratuluje….
    Coz Panowe przypomne, ze mnej wiecej tak pisal Hitler i Polsce swogo czasu, dobrym sladem idziecie towarczyszu))) Ale Pan Putin tak i Polsce powe co wy na to towarzyszu?

    • lipinski
      lipinski :

      Każdy może komentować, nawet taki “siewca miłości” jak Ty. Bierzesz komentarz użytkownika i przypisujesz redakcji jego poglądy. Normalnie Komorowski powinien Ci dać medal za pracę nad polsko-ukraińskim pojednaniem, towarzyszu. Myślę z resztą, że Putin również ma względem Ciebie spory dług wdzięczności.

      • tutejszy
        tutejszy :

        🙂 redaktorze drogi, a czy gdyby ktoś tutaj pisał o Polakach jako “narodzie genetycznych bandytów”, a o naszym kraju jako “bękarcie Stalina” (co by nie było to właśnie kaukaskiemu góralowi zawdzięczamy nasze współczesne granice, podobnie jak Ukraina swoje), to również by Pan tak gładko nad tym przeszedł pisząc, po prostu, że “każdy może komentować”?

        • lipinski
          lipinski :

          Drogi Panie Krzysztofie 🙂 Po pierwsze, p. Parnikoza radzi sobie z językiem polskim całkiem dobrze, więc proszę mu pozwolić dyskutować z nami bez pośredników 😉 Po drugie, bez względu na to, co byśmy zrobili w takiej sytuacji, nie zmienia to faktu, że p. Parnikoza wykazuje się po prostu złą wolą, przypisując nam czyjeś poglądy tylko dlatego, że nie usunęliśmy jakiegoś komentarza. Równie dobrze na tej podstawie może nam przypisać swoje poglądy.

          Nie jesteśmy w stanie na bieżąco monitorować wszystkich wpisów i prawdę mówiąc rzucamy na nie okiem tylko od czasu do czasu. Pan, Panie Krzysztofie, powinien mieć akurat najmniejsze powody do tego, by nam coś zarzucać, bo to właśnie m.in. ze względu na Pana zbanowaliśmy kolegę Mohorta, po drugie proponowaliśmy Panu, by został Pan moderatorem tego forum, jako jedna z osób, do której mamy zaufanie i która korzysta z tej funkcjonalności częściej niż my. Piszę o tym, bo to z Pana komentarza dowiadujemy się o tym, że w dyskusji padły takie sformułowania. Zazwyczaj czytamy Pana wpisy i wpisy osób, które rzadko komentują, tak jak w przypadku p. Parnikozy.

          • tutejszy
            tutejszy :

            Tak, no mimo wszystko jest lepiej, nikt mnie już przynajmniej nie wyzywa od …. kto czytał ten zna cały ten „arsenał”, ale znowuż mimo wszystko takie wpisy jak ten o „narodzie patologicznych zbrodniarzy” nie powinny tu mieć miejsca, moim zdaniem to jest tak oczywiste, że nawet nie wymagające podkreślania, bo choć sami nie czytacie tego forum, to jednak wielu jest takich, którzy czytają, w tym również za wschodnią granicą. Może nam nie zależeć na żadnych poprawnych relacjach, ale na elementarnej przyzwoitości powinno jednak nam zależeć, bez względu co sobie o Ukraińcach myślimy, bo to o nas samych świadczy.
            A cała ta kolejna młocka słowna od tego się właśnie zaczęła.

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Proszę nie posługiwać się kłamstwem i manipulacją ,,,,, którzy czytają, w tym również za wschodnią granicą….i o to chodzi.Najwyższy czas żeby przyznali się do zła które zrobili ,a nie rozmywali odpowiedzialność w takich tygodnikach jak ,,Nasze Słowo”- czy szowinistycznych uchwałach samorządów i stawianiu setek pomników ludobójcom oraz popularyzowaniu dzieł Dońcowa.Czy zaakceptuje pan pomnik Hitlera ???? lub Stalina ???? .Ale Pan tamte czasy zna tylko z opowiadań tak jak czasy PRL-u.Ale bezkompromisowo szermuje Pan wszelkimi twierdzeniami o żle jakie wtedy istniało .

          • matsilver
            matsilver :

            To co ponad 100 tys polaków popełniło zbiorowe samobójstwo? Nie możecie budować swojej rzeczywistej historii od 1990 roku ? A nie od zbrodni band UPA która ta zbrodnia nic kompletnie nic wam nie dała ? Dało wam upadek związku radzieckiego to wasza droga do wolności. Nie rozumiem jak można się utożsamiać z mordercami. Najpierw wszyscy żydzi na Ukrainie a potem Polacy i wy się dziwicie, że np żydzi uciekali do ZSSR a potem wracali jako oficerowie NKWD.

          • ostoya14
            ostoya14 :

            Do Lipiński ( jak rozumiem nie jest to nick konkretnej osoby lecz posługuje się nim redakcja portalu). Widzę że P. tutejszy ,,dla redakcji ,, Krzysztof” nie mogąc znaleść rzeczowych argumentów do kontynuowania dyskusji co wytknąłem mu w niepodważalnych faktach i przedstawionych argumentach w sposób niedopuszczalny podłe intrygowanie poza oficjalnym forum składając jakieś dezyderaty i oskarżenia wobec mnie.Jak widzę z waszego wpisu Moja ocena jego postawy na tym forum nie jest odosobniona …(bo to właśnie m.in. ze względu na Pana zbanowaliśmy kolegę Mohorta)….” Zapoznałem się,może nie z wszystkimi wpisami tego Pana ..Mohorta” i odpowiedzi na jego komentarze P,,tutejszego”….Z grzeczności nie będę odnosił się do nich na zasadzie było minęło , nie moje gruszki… .Jednak nie pozwolę żeby ktokolwiek domagał się usunięcia mnie lub innych konsekwencji jeśli moje opinie są inne niż jego , mam podstawy do ich głoszenia .Częściowo uzasadniłem to w dyskusji jednak pełna motywacja zajęła by zbyt dużo miejsca więc pominę ją .Okoliczności powstania narodu ukraińskiego są doskonale udokumentowane i dyskusja a tym bardziej podważanie ich jest idiotyzmem .Zaprzeczanie moim udowodnionym tezom , w dodatku naciąganymi argumentami jest prowokacją.Obronę narodu który opiera swoją genezę powstania na LUDOBÓJSTWIE jest po prostu ,,kalaniem własnego gniazda” Tym bardziej że sami nie są zainteresowani naszym stanowiskiem co widać po ich działaniu.Jedynymi działaniami strony ukraińskiej jest zaprzeczanie oczywistym faktom oskarżanie naszego Narodu o wydumane zbrodnie oraz niszczenie wszystkiego co nosi ślady polskości Jak perfidne są to działania można przekonać się czytając chociażby ,,Nasze Słowo” Do czasu aż nie przyznają przed społecznością międzynarodową że dokonali zbrodni Ludobójstwa mam prawo o nich mówić że są “,,narodem genetycznych bandytów” tym bardziej że faszyzm rozwija się u nich także w tej części która nie miała bezpośredniego udziału w zbrodniach ,jeśli całość społeczeństwa akceptuje te ideały to potwierdza moje uprawnienia Oczekuję z ich strony tek jak miało to miejsce ze strony Niemiec , oficjalnego ze strony najwyższych władz i co jest bardziej istotne społeczeństwa przyznanie i uznanie tych zbrodni i to bezdyskusyjnie przed międzynarodowa społecznością dopiero wtedy jestem skłonny zweryfikować swoje poglądy.Poza tym jeśli ze strony człowieka nie mającego zielonego pojęcia i bezpośredniego kontaktu z poprzednim ustrojem szermowaniem jakie to były przekazywane treści i informacje jest żałosnym nieporozumieniem (( Bardzo ciekawy skrócony kurs historii, niestety bardzo podobny do tego co nam preparowano za komuny, tak żeby towarzyszom, pasowało)) a co ten osobnik może o tym czasie powiedzieć z osobistych przeżyć – nic ,w odróżnieniu ode mnie bo ja znam te czasy z autopsji …..Stanowisko z którym się utożsamiam znajdziecie Panowie na stronie ,. http://1312eksa46.salon24.pl/523147,to-byli-jacys-psi ,,, Nie mogę i nie chcę wyrzucić z siebie nienawiści. Wczoraj w „Rozmowach niedokończonych” wspominano Wołyń. Ludobójstwo wołyńskie. Nie tylko to z 1943 roku. Także i z lat wcześniejszych i późniejszych też, również i z peerelu.
            Bo rozjechali się upowcy po Polsce, nieraz na papierach swoich ofiar, nierzadko też „przebrani” w milicyjne czy esbeckie uniformy. I pracowali dalej w swoim fachu. Bywało, że ktoś z ocalonych rozpoznał oprawcę i wtedy ślad o nim ginął…………………………………………………
            @Autor
            Niech Pan nie rzuca perel przed wieprze nigdy to sie dobrze nie konczy. Austro-wegry po rozpadzie pozostawily dwie wyjatkowo parszywe nacje Chorwatow i wlasnie Ukraincow i lepiej trzymac zdrowy dystans do tej ludnosci.
            @ESKA
            “Boję się tam jechać… to irracjonalne”…
            Nie, Esko, to, niestety, nie jest irracjonalne.
            Kiedyś – chyba w okolicach Żólkwi, może Stanisławowa – nie pamiętam, bo jednak czasu trochę upłynęło (i to dużo, już chyba kilkanaście lat) – odłączyłam się od grupy, z którą odwiedzaliśmy kresy, i przechodząc koło straszego mężczyzny, przeraziłam się – zanim jeszcze zaczął mi wygrażać – bo zobaczyłam pełne nienawiści oczy. Nic temu człowiekowi nie zrobiłam, widziałam go pierwszy raz w życiu. Przyspieszyłam; wrzeszczał za mną “Wy… Lachi… Ty, Polka, ty Lviv choczisz!!!” – i stek przekleństw. Pamiętam to zdarzenie do dziś. Wtedy jeszcze nie wiedziałam zbyt wiele o tragedii Wołynia – Mama pochodzi z Wilna, i żyłam raczej “w cieniu” Katynia (Dziadek trafił do Starobielska; zginął prawdopodobnie w jednym dniu z Władysławem Sebyłą (sąsiadowali na liście wywozowej, obaj na “S”).
            Pamiętam tę niezrozumiałą dla mnie nienawiść – czułam, że ten człowiek mógłby mnie zabić – – za nic. Tylko za to, że jestem Polką.

            Moja parafia organizuje pielgrzymkę na Wołyń, dla upamiętnienia ofiar – kiedy rozważałam wyjazd, też, przyznam, odczułam lekki niepokój – przypomniałam sobie tamto moje “spotkanie” ukraińskie.

            I jeszcze coś.
            Niedawno (tak z miesiąc temu) pewien ukrainski poeta przekonywał mnie, że ja sama jestem Ukrainką (noszę historyczne i znane w kręgach ukraińskiej elity nazwisko), i że rozgrzebywanie sprawy Wołynia jest szkodliwe, i do niczego dobrego nie doprowadzi. Zakończył rozmowę i przestał mnie lubić, kiedy powiedziałam, że jestem od wielu pokoleń Polką, i że Wołyń krzyczy o pamięć. POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZDROWO MYŚLĄCYCH.

        • ostoya14
          ostoya14 :

          Panie tutejszy w tym swoim zacietrzewieni utracił Pan zdolność logicznego myślenia przecierz popiera Pan w całej rozciągłości tezy które przedstawiłam [( a o naszym kraju jako “bękarcie Stalina” (co by nie było to właśnie kaukaskiemu góralowi zawdzięczamy nasze współczesne granice, podobnie jak u kraina swoje)].

    • ostoya14
      ostoya14 :

      Panie Parnikoza proszę nie manipulować fragmentami wypowiedzi.człowiek który zna i i cytuje w innym miejscu Konstytucję Rzeczpospolitej dobrze się że,Polska zawsze popierała aspiracje Ukrainy do niepodległości. Jak to mógł Pan naocznie stwierdzić na Kijowskich cmentarzach( nota bene niezły artykuł o naszych śladach w Kijowie) gdzie leżą Polscy Legioniści polegli za waszą wolność której sami żeście nie chcieli odmawiając wsparcia Hetmanatu i Petlury.Za co zapłaciliście odpowiednią cenę Stalinowi .Jednak wszystko ma swoje granice a Wasze były i powinny pozostać na Zbruczu bo ten potworek obecny to bękart Stalina.i wynik ludobójstwa we wschodnich Województwach Rzeczpospolitej . I proszę nie liczyć że zapomnimy o kilku set latach niezbywalnych praw Rzeczpospolitej do tych ziem.O olbrzymim dorobku kulturowym i materialnym i artystycznym o setkach zawłaszczonych obiektów muzealnych i milionach dzieł sztuki , który został nam wydarty a który w sposób celowy jest niszczony wbrew oficjalnym twierdzeniom. aj Pan sobie spokój z tymi insynuacjami odnośnie Putina czy Hitlera.Macie swoich własnych bydlaków Banderę , Szuchewicza Doncowa i innych pomniejszych i uznawanie ich za bohaterów jest szlabanem dla was w drodze do Europy i w Polsce w takim przypadku zawsze będziecie uważani za azjatycką dzicz.W cytacie który tak Pana wzburzył nie ma nic nowego III Rzesza też miała trwać 1000 lat a skończyła po 13 wy i tak jesteście już lepsi o dalsze 7 lat.Poza tym moje wypowiedzi nie są ostrzejsze niż ukraińców z Naszego Słowa w Polsce Jedyna różnica to to że ja piszę prawdę a oni manipulują Prawdą .