Błąd zasadniczy

Powiedział p. Winston Churchill w swej mowie w Izbie Gmin z 16 sierpnia 1945 roku: „Mało jest cnót, których Polacy nie posiadają – (tu dały się słyszeć oklaski kilku konserwatystów) i mało jest błędów, których w tej wojnie uniknęli (oklaski Labour Party).

Możemy na to odpowiedzieć:

– Pan Churchill niezupełnie ma rację. W czasie tej wojnie popełniliśmy nie wiele błędów, jak on utrzymuje, lecz jeden błąd główny i zasadniczy, od którego wszystkie inne są tylko pochodne – wierzyliśmy mianowicie w to, że rząd angielski dotrzyma nam tego, do czego się wobec nas zobowiązał. Wierzyliśmy w podpis Anglii w układzie międzynarodowym.

Wstąpiliśmy do wojny na podstawie gwarancji angielskiej z 31 marca 1939 roku i układu sojuszniczego z 25 sierpnia 1939 roku, w którym obiecała nam Anglia, że w razie wspólnej wojny z Niemcami nie zawrze z nimi ani zawieszenia broni, ani pokoju bez porozumienia z Polską i że w razie wspólnej wojny z Niemcami Anglia nie zawrze z Rosją żadnego układu, który by naruszał bądź integralność terytorialną Polski, bądź jej suwerenność. Anglia nie dotrzymała ani pierwszego, ani drugiego zobowiązania. Zawarła zawieszenie broni z Niemcami bez żadnego porozumienia się z Polską, choć w chwili poddania się Niemiec istniał w Londynie rząd polski jeszcze przez Anglię uznawany, oraz istniał wódz naczelny Polskich Sił Zbrojnych. Przedtem jeszcze w umowie jałtańskiej Anglia złamała drugą swą stypulację: uznała rozbiór terytorialny Polski i zapowiedziała, że uzna rząd polski, mający powstać wśród okoliczności nic z zachowaniem suwerenności i niepodległości Polski wspólnego niemającymi. Dziś ministrowie angielscy powtarzają twierdzenia, że wybory w Polsce odbędą się na podstawie Konstytucji 1921 roku.

Anglia i Anglicy są wspaniałym państwem i wspaniałym narodem. Interesują się sprawami całego świata. Wyjątkowo nie interesują się i nie interesowali się nigdy terenem Polski. Tylko czasami doraźnie i par excellence przejściowo Anglicy przypominali sobie Polskę w związku z jakimiś swoimi akcjami dywersyjnymi. Tak w 1878 roku Anglicy gotowi byli dać trochę pieniędzy na wywołanie antyrosyjskiego powstania polskiego. Na szczęście Rząd Narodowy we Lwowie, który te pertraktacje wtedy prowadził, zażądał poważniejszych gwarancji i do katastrofy nie doszło. W 1939 roku Polska miała także odegrać rolę małej dywersji antyniemieckiej. Tak się złożyło, że Polska zainteresowała Anglię jeszcze w 1940, jak sądzę, od razu jako przynęta, za pomocą której można było wciągnąć Rosję do gry.

Utrzymując rząd polski w Londynie Anglia kontrolowała ściśle, kto ma wchodzić w jego skład. Zarówno gen. Sikorski, jak później p. Mikołajczyk byli nam rekomendowani przez naszych gospodarzy i protektorów. W pewnej chwili wygodne było rozczepienie Polaków londyńskich na dwa obozy. Oto tajemnica odwołania p. Mikołajczyka z rządu polskiego.

Anglicy dawali nam broń i pieniądze, ułatwiali przesyłanie broni i pieniędzy do kraju dla walki z Niemcami. Ale nie tylko Polska była okupowana przez Niemców. Nieprzyjaciel zajął także angielskie wysepki na kanale. Ale na te wysepki, jak to wynika z obecnie ogłaszanych sprawozdań nie wysłano stąd ani jednego naboju, ani jednego wezwania do oporu czynnego. Biedne wysepki angielskie! Czemuż to o nie mniej dbano, niż o Polskę, czemu o nich zapominano przy podziale broni?

Niemcy pastwili się nad Polską, ale nasza akcja zbrojna, oparta o pomoc i zachętę wielkiego sojusznika, o dyspozycje kontrolowanego przez Anglię rządu gen. Sikorskiego i Mikołajczyka, nie pomniejszała tego pastwienia się, przeciwnie: powiększała je. Nasz naród wojny się nie boi, woli wojnę niż podłą niewolę, ale nasz naród walczył wierząc, że Anglia dopomoże nam do odzyskania niepodległości, a nie odda nas Rosji.

Ile dywizji niemieckich wiązała Armia Krajowa w Polsce? Zdaje się, że około dwudziestu. W każdym razie wiązanie jednej dywizji niemieckiej rękami naszych dzieci kosztowało naszych sojuszników o wiele mniej pieniędzy, niż wiązanie jednej dywizji w Afryce. Nie był to zły interes.

Sojusz z Anglią był dla Polski typowym przykładem tego co nazywam sojuszem egzotycznym. Prawda, że istnienie, moc i potęga Anglii leży w naszym interesie państwowym i narodowym. Ale niestety istnienie Polski, czy też upadek Polski jest dla Anglii rzeczą zupełnie obojętną. Znowuż z drugiej strony pomoc militarna, którą Polska może dać Anglii, nigdy nie będzie dla tego państwa miała dużego znaczenia. Sojusze egzotyczne mogą być dobrem uzupełnieniem dobrego systemu sojuszu, ale byt państwa należy opierać nie na sojuszach egzotycznych, tylko naturalnych, to jest na sojuszach z państwami wyraźnie zainteresowanymi w istnieniu i w niepodległości państwa polskiego. Nasz sojusz z Anglią wprowadził nas w wojnę a skończył się na pozbawieniu nas niepodległości politycznej na rzecz Rosji. Wyszliśmy na tym sojuszu, jak Zabłocki na mydle.

Stanisław Cat-Mackiewicz

Fragment książki Lady Makbet myje ręce. Broszury emigracyjne 1944-1946, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2014.

Portal KRESY.PL jest patronem medialnym wydania „Pism wybranych” Stanisława Cata-Mackiewicza w Wydawnictwie Universitas.

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Anglicy i Francuzi wykazali się niezwykle, w wyniku swoich działań ,przestali być mocarstwami co
    udowodnił kryzys Sueski ,a gdy Chiny odbiorą Londyńskiemu City pozycję na rynku metali
    zacznie się zjazd ekonomiczny w dół. Tak, odnieśli dzięki swoim dalekowzrocznym działaniom
    ogromny strategiczny sukces. Frajerzy.

    tagore

    • tutejszym
      tutejszym :

      Panie tagore, nie mam żadnego przygotowania historycznego więc powinienem milczeć, ale jednak… Czy Anglicy i Francuzi, czy też Rzym, Aleksander Macedoński, Czyngis Chan… mieli coś do gadania. Gwiazda wypalając swoją masę rozbłyska i następuje kolaps. Ja osobiście sądzę że Anglicy i Francuzi wykazali swoją zaradność przystosowując się do istnienia w zmienionych warunkach. Anglicy wykazali swoją zaradność, w ich mentalności i psychice pozostałość kolonialna pozostała. Osobiście jestem skłonny uznać, że sadyzm jest cechą charakterystyczną Anglika. Ulubiony utwór Anglików “Wiśniowy sad” Czechowa i jego wycięcie może być symptomem ich sadyzmu tkwiącego w ich psychice. Ale Anglia, Francja istnieją, mają się dobrze, ci odwieczni rywale. Dostosowali się i przetrwali. A co z Rosją…. ostatni rozbłysk gwiazdy?

      • tagore
        tagore :

        Wielkie wojny to szansa na klęskę której konsekwencje ciągną się dziesiątki lat lub sukcesy dające podobne efekty. Wybierając prawdziwą wojnę we wrześniu 1939 roku dali by sobie szansę na nowe rozdanie
        bez dominacji USA ,z żelazną kurtyną za naszą wschodnią granicą. Niemcy zapewne coś by stracili na naszą rzecz ,lecz skutki uboczne takiego biegu wydarzeń mogły by nas nie cieszyć.

        tagore

      • gienekmax
        gienekmax :

        Anglia , może i przetrwa. Ale główną budowlą w Londynie będzie meczet i minarety. A większość ludzi będzie chodziła w turbanach . Lub pochodnych nakryciach. Kobiety natomiast będą oczywiście miały zasłoniete twarze. Myslę że tylko Hindusi będą w stanie przeciwstawić się Kalifatowi Londyńskiemu.