Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 12, pod red. B. Chlebowskiego, Warszawa 1892, s. 453-458.

Trechtymirów, Trechtemirów, Trachtymirów, Traktymirów, Telechtemirów, a nawet Czerechczymerów, Czerechtymirowo (Vol. leg., II,. fol. 318), mko nad Dnieprem, pow. kaniow­ski, w 1 okr. pol., gm. Trechtymirów, par. kat. Rzyszczów, o 29 w. od Kaniowa a 90 w. od Kijowa, ma 733 mk. W 1741 r. było tu 42 dm.; w 1792 r. 34 dm. i około 300 mk.; w 1863 r. 74 dm., 608 mk.; około 1057 dzies. ziemi, z której do 350 dzies. przy uwłaszczeniu odeszło do włościan. Posiada cerkiew p. w. św. Trójcy, z drzewa wzniesioną na miejsce dawniejszej w 1855 r. ze składek parafian i dziedzica Wiktora Gudim Lewkowicza, i upo­sażoną 35 dzies. ziemi. Do par. praw. należą wsi: Monastyrek i Zarubińce. Poprzednia cerkiew istniała już przed 1741 r. Mko oto­czone jest górami, drogi do niego prowadzą przez wąwozy. Góry tutejsze obfitują w bo­gate pokłady piaskowca, służącego od wie­ków za materyał do wyrobu kamieni młyń­skich i żarn. Jest to stosunkowo nowsza osa­da, nieistniejąca jeszcze za czasów Kijowszczyzny wielkoksiążęcej. W pobliżu później­szej jego posady leżał wówczas gród Zarub, z monasterem, wspominany w latopisach od r. 1096 do 1168 (ob. Ipat. letop.). Obok gro­du był t. zw. „bród Zarubski” na Dnieprze. Pierwszym znanym z akt dziedzicem T. był starosta na Czerkasach i na Kaniowie znany w dziejach Ostafi Daszkiewicz al. Daszko­wicz. Umierając w 1535 r. przekazał on monasterowi Pieczarskiemu w Kijowie T. wraz z Zarubskim monasterkiem i z przyległemi obszarami. Zygmunt I zatwierdził tę daro­wiznę (ob. Summar. ksiąg metr. w. ks. lit., w Zb. Konst. Świdzińskiego). Wkrótce po­tem Tatarzy zniszczyli to miejsce. Lustracya Kijowa z 1545 r. wyraża: „do tego monasteru Zarubskiego Preczystej należał nie­gdyś grunt orny (pasznia), ziemia bartna, je­zioro, bobrowe gony; teraz pusto, tylko jeden czerniec strzeże od pożaru” (ob. Sborn. mater. dla ist. topogr. Kiewa, 1874, t. III, str. 32). Puste to „sieliszcze” monaster Pieczarski od­stąpił zamkowi kijowskiemu, a w zamian wziął inne dobra (ob. Gołubiewa, Petr Mogi­ła, t. I, str. 11 w dodatkach). T. zasiedlił się niebawem i już w 1552 r. liczył siedm rodzin, które pospołu z Kamiowcami goniły bobry na rzecz hospodara. Oprócz tego posiadały one przy ujściu Samary do Dniepru pewien ob­szar, na którym gonili dla siebie bobry, ło­wili rybę i polowali na zwierza. Obowiązani byli za to wraz ze starostą kaniowskim jeździć nad rz. Supoj na łowy (ob. Arch. J. Z. R., cz. VII, 1.1, str. 97). Następnie Stefan Batory nadaje w r. 1575 T. Kozakom niżo­wym, z tem, żeby oni przy monasterze Za­rubskim założyli szpital dla okaleczonych na wojnach i wysłużonych towarzyszy swoich. Zamiary królewskie nie zostały urzeczywi­stnione i miejsce to było zaliczane do „pu­styń za Białocerkwią leżących”, które w r. 1590 oddano do dyspozycyi królewskiej, z wolnością nadania onych osobom „ze stanu rycerskiego zasłużonym” (Vol. leg., II, fol. 318). Zygmunt III oddał pusty T. w daninie Niżowcom, odnawiając nadanie Batorego (ob. Listy Stan. Żółkiewskiego, str. 109). Oprócz T. nadał król Kozakom także Baryszpole za Dnieprem. T. zwany „kozackim” dźwigać się zaczyna, jak pisze Erich von Steblau Lassota, poseł od cesarza Rudolfa do Kozaków, tędy przejeżdżający na Niż w 1594 r. Obiadował tu on u niejakiego Ossowskiego, urzędnika, prawdopodobnie osadźcy (Memuaryk. istor. J. R., zesz. I, str. 161). Wtedy to Kozacy mu­sieli podźwignąć z upadku monasterek Za­rubski i przy nim założyć szpital wojskowy. Budowali go jak się pieśń wyraża, swoim „dawnym skarbem kozackim”. Przychód też z przewozu na Dnieprze szedł na potrzebę monasteru i szpital. Miejsce to bezpieczne z natury, bo z trzech stron ujęte ramionami Dniepru, a z czwartej zamknięte wertepami gór, było pożądanem schronieniem dla Koza­ków w czasie powstań pod wodzą Krzysztofa Kosińskiego (1593) i Seweryna Nalewajki (1596). Kozacy gromadzili tu zapasy zboża, soli i innej żywności. Hetman Żółkiewski,

[s. 454]

ścigając Kalewajkę dopadł do T. i z przyspo­sobionych magazynów tutejszych zabrał sól (ob. Hejdensztejn, t. II, str. 370). Za ten bunt ostatni surowo ukarano Kozaków. Mię­dzy innemi odebrano im T. i Baryszpole (Vol. leg., str. 364) i sposobem dzierżawy pierwszy oddano Hrehoremu Hulanickiemu, o którego nagrodzenie jeszcze w r. 1595 wsta­wiała się szlachta wołyńska na sejmie (Mali­nowski, Źródła, II, str. 157). Hulanicki ten pochodził z Wołynia, a przezwisko jego „Bołochowicz” przypominało znanych w dziejach Rusi Bołochowców. Mżowcy, oceniając ważność T., starali się odzyskać to ważne stano­wisko. Starszy ich Samuel Koszka idąc do Inflant na wyprawę, z Białejcerkwi d. 22 stycznia r. 1600 do hetmana Żółkiewskiego pisał: „Co się tyczy strony T. WM. naszego Miłościwego Pana uniżenie prosimy, aby nam za miłościwą przyczyną WM naszego Mciwego Pana, i według daniny Jego Kr. Mości był przywrócony” (Listy Żółkiewskiego, str. 109). Jakkolwiek już w uchwale sejmowej z r. 1601 odbija się łaskawsze dla Kozaków usposobienie, jednak dopiero w lat kilkanaście ugoda uczyniona w 1617 r. przez komisarzów z Kozakami, na t. zw. komisyi olszańskiej, zawierała punkt następujący: „A monaster T. jako im (Kozakom) jest od króla i Rzpltej dany, przy nich zostawać ma, takowym jednak sposobem, aby ten monaster staram, chorym, poranionym, był ucieczką dla wychowania i przemieszkiwania spokoj­nego do śmierci, ale zbierać i zwoływać do kupy, jako gdzieindziej, tak i tam, nie mają. A jeśliby ztamtąd do kupy jakie zebrano przeciwko temu postanowieniu naszemu wynikali (tak), tedy łaskę JKM. i Rzpltej, która im pokazana jest w daniu tego monasteru, utracą” (Zbiór pam. Niemc., t. VI, str. 112) Starszym wojska zaporoskiego był w tym czasie Piotr Konaszewicz. Był to szlachcic z Samborskiego, który przytomnością i śmia­łością swą wielką u Kozaków wziętość pozy­skał. On to w 1608 r. wziął Warnę i Kaffę spustoszył. Jemu też to a nie Batoremu, jak twierdzi Koniski, przypisać należy pierwsze terytoryalne w Kijowszczyźnie urządzenie pułków kozackich. Usadowiwszy się w T., zaczęli Kozacy sobie przywłaszczać terytorya sąsiednie. W pobliżu T. Proskurowie posiadali wś Hrehorówkę, a Olizarowie Podsucze. Kozacy trechtymirowscy r. 1618 za­garnęli je przemocą i wcielili do T. “Prosku rowie założyli protest (Arch. J. Z. R., cz III, t. I, str. 237). Około tego czasu tu tejszy monaster Uspeński (dawniej Zarub ski) wyrósł na archimandryą (opactwo) Pierwszym, opatem jego został Ezekiel Kurcewicz. Konaszewicz sam często tu przemieszkiwał. Klasztor posiadał przewóz na Dnieprze, łomy kamienia młyńskiego, rybne tonie na jeziorach, liczne pasieki i trzody, W 1621 r. w drodze powrotnej z Moskwy zjechał był do T. patryarcha jerozolimski Teofan. Podejmował go tu starszy wojska zaporoskiego Piotr Konaszewicz. Patryarcha nadał tutejszemu monasterowi stauropigyą a archimandrytę (opata) Ezekiela Kurcewicza poświęcił na episkopa włodzimiersko-brzeskiego. Poezem Konaszewicz z 3000 Kozaków od­prowadził patryarchę aż do granicy woło­skiej. Po Kurcewiczu opatem został Antoni Kaliszewicz. Po śmierci Konaszewicza (1622 r. w Kijowie) następcą na starszeństwie zo­stał Olifer Hołub, pochodzący z miejscowej szlachty, zostającej w usługach ks. Korec­kich (ob. Biłołówka). Kozacy nie zważając na warunki pod jakiemi T. im został oddany, za­częli go umacniać i z ustronia przeznaczonego na przytułek dla inwalidów, wytworzyli wa­rowne stanowisko. W twierdzy tej czy też w ufortyfikowanym koszu w 1622 r. więzili przez sześć miesięcy czterech zakonników św. Bazylego, zostawionych przez metrop. Rutskiego przy katedralnej cerkwi św. Zofii w Kijowie i przez nich pochwyconych (ob. Grołubiewa, Piotr Mogiła, Kijów, 1883,1.1, str. 495). Wkrótce potem Kozacy porwali się do broni, ale pokonani zostali u Niedźwiedzich Łoz. W tym czasie morowe powietrze, jak w wielu miejscach Ukrainy, tak i w T. zaczę­ło się srożyć. Koniecpolski kazał postawić rogatki i przerwać komunikacyą między mia­stami i wioskami, czem wstrzymał szerzenie zarazy (Kulisz, Wozsoid. R., Materyały, I, str. 183). W 1625 r. T. udzielił przytułku pe­wnemu włóczędze, nazwiskiem Aleksander Ahsa, o wydanie którego upominał się sułtan turecki. Ukrył go metropolita’ Hiob Borecki przed władzami Rzpltej. Awanturnik ten przedstawiał się za syna Mahometa III, uro­dzony z matki Greczynki i będąc sam chrze­ścijaninem, miał ochrzcić Turków i zaprowa­dzić obrządek wschodni. Skoro jednak Koniecpolski wydał rozkaz aby go pochwycić, metropolita kryjomo wywiózł go do Moskwy, ale i tam na szalbierzu się poznano i wypra­wiono go z granic państwa przez port Archangielski. Awanturnik ten umarł w Sabaudyi (Ruskij Wiestnik, artyk. Sołowiewa, r. 1859). W ozasie ruchu wywołanego przez Ostranina w r. 1638 T. był dla Kozaków silnym pun­ktem oparcia. Ztąd też wiele ucierpiał (Okolski, Kont. diar., str. 195). Przy T. zostali się jednakże Kozacy i nie odjęto go im, jak twier­dzi mylnie Piasecki, tylko stracił swój do­tychczasowy charakter. Odtąd T. miał zo­stać rezydencyą komisarza, z ramienia Rzpltej postanowionego, z władzą zwierzchniczą nad

[s. 455]

Kozakami: „wszelkich buntów przestrzegać, tudzież sprawiedliwość ubogim ludziom czy­nić; na ordynacyą hetmana kor., tam gdzie potrzeba Rzpltej ukaże, na czas i naznaczone miejsce stawać” (Vol. leg., III, str. 440). Ko­misarzem tym został Piotr Komorowski „subiectum im (Kozakom) samym przyjemne, i ku usłudze JKrM. zgodne”. Z powodu spu­stoszenia T. osiadł on w Korsuniu. Tymcza­sem Samuel Łaszcz, strażnik kor., uformował był sobie przywilej „ad male narrata” do kilku wiosek w Trechtymirowszczyźnie i zagarnął je. Upomnieli się o te wioski Koza­cy, ale hetman polny Mik. Potocki wymógł na nich, iż wstrzymają się z dochodzeniem praw swoich, póki osobna niezajdzie rezolucya królewska, gdyż Łaszcz na zasiewki zbóż pie­niądze swe wyłożył (Okolski, Kont. diar., str. 185). Wioski które Łaszcz posiadł, były: Romaszki, Kolesiszcza, Bukryn Wielki i Ma­ły, Zarubińce i Podsucze Wielkie. Kilka z tych wiosek należało podobno do Kaniowa, albowiem zdawna T. ze starostwem kaniowskiem o te wioski spór prowadził. Co się zaś tyczy wsi Podsucze Wielkie, to ona nie do T. ale do Olizarów należała. To też jeszcze na sejmie r. 1638 umyślnie wyznaczeni byli komisarze, aby „wejrzeli w grunta Trechtymirowskie, i co się ukaże, że Kozacy, komu co per vim odjęli, aby to było przywróconem possessoribus antiquis” (Vol. leg., III, fol. 440). Ale komisarze ci dopiero d. 11 stycznia r. 1645 zjechali i dokonali rozgraniczenia po­między T. a sstwem kaniowskiem i innemi prywatnemi dobrami (Ksiąg ziemsk. i grodź. Kijów, regestr, w zb. Konst. Świdzińskiego). Ma dwa lata przedtem (1643) w przejeździe do dóbr zadnieprskich zatrzymał się w T. he­tman Koniecpolski. W „zameczku otoczonym palisadą” miał tu już wtedy siedzibę Mikołaj Zaćwilichowski, komisarz wielki, z ramienia króla i Rzpltej nad Kozakami przełożony, który na tym urzędzie komisarskim świeżo poprzednika swego Piotra Komorowskiego zastąpił (Dyaryusz Oświeeima). Za czasów Chmielnickiego Mikołaj Zaćwiliohowski w klęsce pod Żołtemi Wodami mężnie walcząc wydostał się szczęśliwie z pogromu. „Na wieczną pamięć wielkich i odważnych dzieł jego rycerskich” nadana mu była wieś kró­lewska Januszowice, w pow. opoczyńskim, r. 1652 (Vol. leg., IV, f. 169), Jest ślad że żył jeszcze w 1658 r. Tymczasem, gdy Chmielnicki dawne urządzenie pułków tery­torialnych, zaprowadzonych przez Konaszewicza, w szerszej jeszcze mierze uzupełnił i rozwinął, wtedy jedna sotnia z pułku kanio­wskiego w T. miała sobie wyznaczone stano­wisko. Sotnikiem onej został Cepkowski (Bodianskij, Rejestra, str. 75). W 1649 r. Bohdan Chmielnicki zjechał do monasteru trechtymirowskiego z pobliskiego Pereasławia (Pamiatniki Kiew. wrem. Kom., I, str. 369). Przywiózł on tu z sobą do niewoli wziętych pod Żołtemi Wodami: Potockiego, Krzyszto­fa Grodzickiego i Łączyńskiego, majora kudackiego, których w zameczku tutejszym w więzieniu osadził. Kozacy od czasu do czasu nieprzestawali odwoływać się do królów o odnowienie i zatwierdzenie praw na T. i monaster, w moc nadań dawniejszych. Jakoż w 1652 r., po t. zw. ugodzie białocerkiewskiej, na prośbę Kozaków Jan Kazimierz d. 10 mar­ca odnawia przywileje dawne na tenże monaster i posiadłość. „Na pokorną prośbę wojska naszego zaporozkiego chętnieśmy do te­go nakłonili, żeśmy fundacyą monasteru trechtymirowskiego, od antecessorów naszych na ułomnych i niedołężnych z pomienionęgo wojska żołnierzów chwalebnie uczynioną, stwierdzić i umocnić umyśliliśmy. Jakoż tym listem naszym prawa i przywileje temu monasterowi od przodków naszych we wszystkich punktach, clausulach, kontentach powagą naszą approbujemy i ratyfikujemy, któ­ry to monaster teraźniejszy przełożony i po­tem jego następcy, podług ordinatiej i posta­nowienia wojska naszego zaporozkiego, ze wszystkimi pożytkami, dochodami i przyległościami, wedle tego, jako od komisarzy na­szych ocerklowany i ograniczony będzie, trzy­mać i onego spokojnie używać będą wiecznymi czasy, tak jednak, ażeby dochody z niego, po­dług intentiej pobożnych fundatorów na uło­mnych i niedołężnych z wojska zaporozkiego żołnierzów obracane były” (Baliński i Lipiń­ski, Star. Polska). Sam Bohdan Chmielni­cki zawsze odwoływał się do dawniejszych nadań królewskich, jakto widzimy z uniwer­sału jego, wydanego d. 11 stycznia 1655 r., w. którym mówi, że: „na prośbę atamana ko­zackiego Damiana Barabasza, wraz ze star­szyzną i atamanami kurennymi, zatwierdzą on i wypisuje list Batorego, nadający .Koza­kom T. i dalsze posiadłości; dla tego że woj­sko zaporozkie w niwecz prawie obrócone przez wojny z Tatarami, Turkami, Wołocha­mi a na ostatek z Łachami, gdzie nawet niema gdzie paść koni (?), gdy wszystkie grody z rąk ich wyłupione, a lubo nierad był przy­czynić się, gdy już maja, na to królewskie przywileje, wszakże mając sobie nadaną wła­dzę od wojska zaporozkiego ukraińskiego dla obrony swej ojczyzny, oraz od Boga, po wszystkich miastach i miasteczkach, daje mu moc rządzenia wszystkiemi ziemiami i miastami w przywileju Batorego wyszczególnionemi”. Uniwersał ten, ogłoszony przez Skalkowskiego, zdaje się być podrobionym (Żurnał Minis. Narodn. Prośw., 1840, m. marzec, str. 201). I po

[s. 456]

Chmielnickim nieprzestawali Kozacy dopomi­nać się u królów o zachowanie ich przy T. Tak w 1659 r. po ugodzie Hadziackiej dopraszają się na sejmie o zatwierdzenie nadań da­wnych na T. Jakoż Jan Kazimierz wydał im drugi już z rzędu przywilej d. 24 maja, któ­rym zatwierdził tak monasterowi T. jak i znajdującemu się przy nim szpitalowi kozac­kiemu posiadanie T. „według nadań królów antecessorów swoich”, (dokument w głównem archiwum ministerstwa spraw zagrań, w Mo­skwie). Równocześnie i ustawa sejmowa za­chowała wojsko zaporozkie przy dalszej posesyi T. z monasterem i wsiami do niego należącemi (Vol. leg., IV, f. 303). W 1660 r. Kozacy, zebrawszy się tłumnie na „radę czerniecką”, niżej T., na t. zw. dolinie „Zerdewa”, zrzucili z hetmaństwa Jana Wyhowskiego, aobrali na jego miejsce hetmanem Jerze­go Chmielnickiego, syna Bohdana (Wieliczko, I, str. 399). T. tak się zrósł z bytem Koza­ków, tak go oni uważali wciąż za tradycyjną spuściznę swoją, że nawet za czasów Doroszenka, gdy Ukraina w dość luźnym z Rzpltą zostawała związku, u Michała Wiszniowieckiego dopraszali się o dochowanie im praw i nadań na to ich dawne uposażenie, czemu król zadość uczynił (Wieliczko, II, str. 285). Gdy wkrótce potem Doroszenko poddał się Turcyi, Zaporoże odstrychnąwszy się od nie­go, przez to samo i T., pod jego zostający władzą, utraciło. Odtąd też Zaporożcy uwa­żać zaczęli za swój monaster wojskowy nie trechtymirowski, ale meżyhorski pod Kijo­wem, kędy i swoj szpital przenieśli (Zakrewskij, Opis Kijowa, str. 479). Wkrótce po­tem dla T. wybiła ostatnia godzina. Turcy bowiem po zburzeniu Czehryna w 1678 r. wpadli tu i T. z okolicą obrócili w perzynę. Hetman Mazepa pustkę tę darował monaste­rowi Złotowierzchemu Michajłowskiemu w Kijowie. Nadanie to potwierdził Piotr Aleksiejewicz (Łuczyckij, Sborn. mater., str. 112). Jednakże nadanie to nie mogło przyjść do skutku, albowiem prawe wybrzeże Dnie­pru, zaczynając od mka Stajek aż do ujścia Taśminy, było ziemią sporną, do której oba sąsiadujące kraje prawo własności rościły i która na mooy traktatu Grzymułtowskiego z 1686 r. niepowinna była być zasiedloną „aż do dalszej decyzyi” Kiedy Piotr Aleksiejewicz i August II zjechali się w Birżach na Litwie (r. 1701 d. 17 lutego) dla zawarcia z sobą przymierza, to gdy na domaganie się ze strony polskiej, aby ów pas był Rzpltej ustąpiony, Piotr W. niedecydując sam, odwo­łał się w tej kwestyi do zdania Mazepy, ten ostatni, lubo się zgadzał w zasadzie na ustą­pienie Rzpltej tego przyrzecza, kładł jednak za warunek, aby ze strony polskiej nie ważono się zasiedlać takowego, gdyż w takim ra­zie cała ludność” z lewego brzegu przeniosła­by się na prawy; a także i Zaporoże tam ciążyć będzie, a jemu hetmanowi tylko z mu­su będzie posłuszeństwo oddawać (Kostomarow, Mazepa, str. 189). Że jednak Zaporoże zawsze przywiązywało ważność do zatraco­nego prawie dla nich T., dowodem tego jest, że gdy po bitwie połtawskiej Karol XII na miejsce Mazepy zatwierdził na hetmaństwie filipa Orlika, to ten chwilowy hetman, za­warłszy z wojskiem zaporozkiem umowę, w jednym z jej punktów nadmienił, że: „ponie­waż T. oddawna należał do wojska zaporo­skiego i nazywał się jego szpitalem, zatem i obecnie miejsce to, z jego przewozem, zosta­nie wojsku przywrócone i kosztem wojska , wybudowany będzie w niem szpital dla sta­rych i rannych Zaporożców (Bantysz Kamienskij, Istorja Małor., oz. IV, str. 213). Tym­czasem r. 1710 nastąpił traktat Rossyi z Rzpltą, w którym artykuł siódmy brzmiał: „Zaszła między nami trudność, o tych zruj­nowanych horodach i miastach od mczka Sta­jek w niż Dniepru po rz. Taśminę są, miano­wicie: Rzyszczów, Trachtymirów, Kaniów, Moszna, Sokolnica, Czerkasy, Borowica, Worodków (?), Bużyn, Kryłów i Czyhyryn, o które carscy pełnomocni posłowie domagali się, żeby im być w dzierżeniu i władzy w. hospodarów wiecznie…. My JKM. pełnomocni posłowie, nie mający na to od JKM. i od Rzpltej do umówienia pełnej mocy, ustąpić nie chcieli. Tedy my JKM. pełnomocni po­słowie i Ich Car Wstwa bliźni bojarowie i dumni ludzie zgodnie ten punkt takim sposo­bem umówili i postanowili, że te miejsca zo­stawać mają puste, jako teraz są (Vol. leg., VI, f. 76). Ale w rok potem, gdy stanął (1711) t. zw. traktat Prutski, mocą którego Piotr W. zobowiązał się wyprowadzić wojska swoje z Ukrainy polskiej, monarcha ten wydał ukaz, żeby nie tylko wojska nadmienione wycofane były, ale nadto żeby i pułki ko­zackie wraz ze wszystką ludnością wiejską tameczną przeprowadzone zostały za Dniepr (ob. Archiw J. Z. B., oz. III, t. 3, str. 756). Wskutek tego Ukraina polska pozbawiona została nawet tych szczętów ludności, które w niej po „ruinie” i przegonach uprzednich ocalały. T., jako spadek bezdziedziczny „odumarszczyzna” po Kozakach, został „prawem kaduka” na rzecz króla zabrany. Pomimo je­dnak zakazu przychodnie z Zadnieprza gro­madzić się w nim i osiedlać zaczęli. Powstał wtedy nowy szereg osad. Tak więc i T. w tym czasie wywołany znów do bytu, został przez Stany Rzpltej r. 1715 d. 20 sierpnia wypuszczony w dzierżawę dożywotnią Anto­niemu Dedowiczowi Trypolskiemu (Vol. leg.,

[s. 457]

sextum, fol. 146). Nowy dzierżawca zakrzątnął się około podniesienia gospodarstwa. Szło mu przedewszystkiem o uporządkowanie granic T.; jakoż wystarał się na sejmie r. 1717 o komisyę umyślną dla rozgraniczenia sstwa kaniowskiego z T., który zachowany miał być: „przy circumferencyi i granicach w przywileju od króla Stefana quondam obsequentibus Eeipublicae Cosacorum 1576 an­no wyrażonych” (Vol. leg., sext., fol. 146). Ale współcześnie z Antonim Trypolskim wy­stępuje jako dzierżawca (starosta) trechtymirowski Stanisław Luba Radzimiński, który, jak się zdaje, miał sobie dane „oczekiwanie” czyli ,,prawo przeżycia” (ekspektatywę) na tę dzierżawę, ale skoro na sejmie r. 1717 tra­ktatem t. zw. Warszawskim wszystkie ekspektatywy cofnięto i za nieważne uznano (Vol. leg., sext., fol. 146) i on swoje prawo przeży­cia musiał utracić. Radzimiński zmarł w 1742 r. (z notatki Zygm. Luba Radzimińskiego). Antoni Trypolski, sędzia grodzki owrucki, podkomorzy kijowski, pułkownik JKM., nadto wyszogrodzki, kahorlicki i sulejowski ssta, poseł na sejmy, był dziejowo znaną osobisto­ścią. Podług Jarochowskiego niezaszczytnie w dziejach zapisał swe imię jako stronnik sa­ski (ob. art. o Trypolskim w „Kraju”, z r, 1887). Posiadał on dziedzicznie Chajczę i Czyhałowicze w wwdztwie kijowskiem. W 1741 r. w T. była już cerkiew, parochem której, za prezentą Trypolskiego, był kś. Ja­kub Przegaliński. Odbudowany monasterek w Zarubińcach posiedli bazylianie. Osada tu­tejsza rozwijała się i już w 1741 r. liczyła 92 chat. W 1751 r. Trypolskiego zmienił na dzierżawie Stanisław Szczeniowski, za które­go nękały kraj napady hajdamaków. Szcze­niowski troskliwie pogranicza strzegąc, z seciną nadwornych kozaków znosił tych rabu­siów, za co też wwdztwo kijowskie w sejmikowem swem laudum w Żytomierzu wyraziło jemu „życzliwą w sercach swych wdzięcz­ność” (Laudum z 1752 Szczeniowski nie-zważał nawet na groźnego sąsiada swego, znanego z burd i szaleństw magnata, Mikoła­ja Potockiego, z którym mając zwadę o gra­nicę, kiedy tenże nie stanął na pozew, to go przez woźnego obwołał za banitę (z papierów Kaleńskiego). Z ręki Szczeniowskiego spra­wował zarząd T. niejaki Kurowski (Arch. J. Z. R., cz. III, t. 3, str. 636). Lustracya sstwa trechtymirowskiego z 1765 r. głosi: „Sstą jest Stanisław Szczeniowski, podcza­szy żytomierski. Poddani płacą czynsz podług mienia; dają chmielu po osmusze; kosić cho­dzą po dwa dni, lub też kosowe płacą po grzywien trzy gdy kosić nie idą; i motkowe płacą. Zamku w tem sstwie niemasz, tylko dworeczek dla p. dyspozytora takowy: izba z alkierzem, na przeciwko piekarnia, komora z chrustu grodzona i stajnia takaż, słomą ponakrywane. Mczko to leży nad rz. Dnieprem, pod górą, na trakcie do Pereasławia idącym, i nad przewozem, z którego ssta trechtymirowski niema intraty. Żydów osiadłych nie masz, ani domów szynkownych, tylko jedna karczma, w której arendarz siedzi. Liczy się tu chałup do intraty 27. Wsi należące: Monastyrek, Zarubińce, Hrehorówka, Bukryn Wielki i Mały, Kolesiszcza i Romaszki. In­traty ze sstwa w r. 1763 było 9303 zł. Ko­zaków tu jest N. 19; ci Kozacy bywają w obozie wojska kor. partyi ukraińskiej na po­winności, za ordynansem regimentarzów. Delacye: Nowicki, gubernator Kaniowa, imie­niem ssty Ignacego Potockiego protestował się, że wsie Bukryn, Kolesiszcza i Romaszki zawsze należały do sstwa kaniowskiego, ale po śmierci Janusza Ostrogskiego czerncy trechtymirowscy od Kaniowa odjęli, a podów­czas T. był w dzierżeniu Kozaków zaporozkich i do czernców trechtymirowskich nale­żał; na to p. Susin odpowiedział, że pomienione wsie nigdy nienależały do Kaniowa, i na­wet nienależą do T., ale są własnością dóbr Chodorowa etc”. Szczeniowski był możnym ziemianinem: oprócz sstwa trechtymirowskie­go posiadał on dziedzicznie Chodorów i części w Rzyszczowie, które nabył od Tyszkiewi­cza, tudzież klucz siedliski w Bracławskiem jako posag po żonie, z domu Nitosławskiej (ob. Rzyszczów).Około tego czasu rozlokowa­no wzdłuż granicy nad Dnieprem t. zw. „Kre­sy”, czyli szereg posterunków wojskowych. Jako punkt graniczny T. więc został siedzibą komendantów wojskowych. Byli niemi z ko­lei: Żurakowski, potem Aleksander Sawicki. Oprócz tego stanęła tu komora celna, której pisarzem był w 1768 r. Łukasz Gozdawa Wi­tuski. Ponieważ Szczeniowski z nadworną milicyą przystąpił do konfederacyi barskiej, mianowany został pułkownikiem pow. Win­nickiego, przeto Rumianców, żaląc się na nie­go przed Paninem, doradzał, aby mu sstwo było odjęte (Kiew. Starina, t. IV, r. 1882, str. 95). Szczeniowski jednak i po upadku konfederacyi utrzymał się przy T., albowiem posiadał on to sstwo jeszczew 1770 r., w któ­rym to czasie płaciło rocznie 2070 zł. i 27 gr. kwarty (Sumar. starostw, Piotrowskiego). W 1768 r. hajdamacy pod wodzą Majborody wpadli do T. i spalili monaster bazyliański. Szczeniowski umarł w r. 1773, i w tymże ro­ku Stanisław August nadał T., jako podpa­dający pod prawa kaduka, dziedzicznem pra­wem Kajetanowi Kosielskiemu, stolnikiewiczowi smoleńskiemu. Tymczasem na sejmie ekstraordynaryjnym warsz. (1773-1775) gdy zniesiono wszystkie królewszczyzny i

[s. 458]

zamieniono na emfiteuzy, konstytucya, p. tyt. „Nagroda zasłużonych” (r. 1775) Józef Mie­rzejewski, strażnik kor., otrzymał te dobra prawem emfiteutycznem. Rzecz prosta, źe ta­kie współrzędne sobie dwa nadania, stały się powodem zawikłanego procesu. Sprawa ta oparła się o sejm, ale że król jeszcze na sej­mie r. 1775 zawarował sobie, że przed tymże rokiem wszystkie wyszłe kaduki wigor swój według praw i nadal zachować powinny, przez co sejm sprawę tę na rozpoznanie Juris Caduci do asesoryi kor. odesłał. Szła tu bo­wiem kwestya o to, jak należy rozumieć na­turę tych dóbr, czy jako ziemską i wieczystą czy też jako starościńską i dożywotnią. Obie sporne strony na poparcie swych praw pro­dukowały przywileje i dokumenta. Mierzeje­wski utrzymywał, że już same konstytucye i lustracye dowodzą, że T. z dawnych wieków stanowił królewszczyznę, użyczaną za przy­wilejami różnym zasłużonym osobom (jak Hulanickiemu, Trypolskiemu, Radzimińskie­mu, Szczeniowskiemu), Kostelski zaś twier­dził przeciwnie, że ta posiadłość zachowywa­ła zawsze swój charakter ziemski i dziedzi­czny i tylko niesłusznie pod prawo królewszczyzn podciąganą bywała, i tak najpierw wieczy8tem prawem należała do Ostafiego Daszkiewicza, potem do monasteru Pieczarskiego, następnie posiadali ją Kozacy, a na ostatek, już po zaniku kozaczyzny w Ukrainie polskiej, przeszła ona na rzecz króla, jako niemająca prawnego właściciela i przez to samo, z przepisu prawa, pod „jus caducum” podpadająca. Zatem więc, jako z natury swej dobra te były ziemskie i dziedziczne, tak przez nadanie ich jemu (Kosielskiemu) pra­wem wieczystem tylko wróciły one do da­wnej swej ziemskości. Asesorya kor. słu­szność wywodów tego ostatniego uznawszy, dekretem z d. 23 kwietnia 1779 r. dziedzic­two T. mu przysądziła. Zdaje się jednak, że nie obeszło się bez forsy ze strony możnej wi­docznie, bo też zaledwie Kosielski wygrał sprawę, gdy niebawem odprzedał T. synow­cowi królewskiemu ks. Stanisławowi Ponia­towskiemu, podskarbiemu lit. Nowy nabywca wcielił T. do dóbr swoich kaniowskich, które miał sobie nadane w r. 1775 przez Stanisława Augusta. Muentz, piszący w latach 1781-2 i 3, w notatkach podróżnych (rkpsm) podał rysowany z natury ogólny widok T., a także i przewozu na Dnieprze. Pisze on: „Nous ayons fait avec notre chef le Prince Poniato­wski une tournée en l’Ukraine russe, pour examiner les narras de M-r Tamara à Kawran, du général Comte Rumiancow à Demki, et du Hetman des Cosaks Razumowski”. W dalszym czasie, podczas sprzedaży dóbr ksią­żęcych, T. drogą kupna dostał się w ręce Płochockiego, który wkrótce potem odprzedał go znów Gudim Lewkowiczowi, którego potomkowie i dziś posiadają tę majętność. Znajdują się w T. ślady sypanego horodyszcza a obok niego starożytna pieczara, wyryta w wyniosłem wzgórzu i skierowana ku Dnieprowi. Oprócz tych dwóch starodawnych zabytków, na wzgórzach tak T. jak iw pobliżu leżącej wsi Monastyrka znajdują się uroczyska: Muszyna hora, Wzdychalnia hora, Rytycia hora, Sorokotiaha hora, Puhaczka hora, Markowa hora, jar Rohaczew, ur. Koroboczka, las Zozulówka i Staryk (odnoga Dniepru). Na tych wzgórzach stoją grubo ciosane krzyże kamienne, od 2 i 1/2 do 3 arsz. wysokości, z wyrżniętemi na nich napisami. W pobliżu T. leżą wioski Zarubińce (dawny Zarub) i Monastyrek, gdzie w zaciszu leśnym znajdował się niegdyś monaster z kozackim szpitalem i gdzie gruzy dziś jeszcze miejsce jego dawne wskazują. Na tem też miejscu znaleziono niedawnemi laty kawał płyty grobowej z czerwonego łupku. “Wał, przez lud zwany wielkim, a nie wchodzący w systemat wałów Żmijowych, zaczyna się na wyniosłym brzegu Dniepru, nieco niżej T. i idzie na południe linią łamaną pod różnemi kątami, po krętych wzgórzach i leśnych parowach; u wsi Łukawicy zwraca się na północ i nieco powyżej Zarubiniec opiera się o Dniepr. Długość jego wynosi 12 w.; chociaż rosną na nim grube bardzo dęby, wszakże znacznie musiał osiąść, jednakże jeszcze dziś w wielu miejscach wysoki na trzy i więcej saż.; zewsząd go okala ślad rowu. Lud wał ten do głębokiej starożytności odnosi. Gmina trechtymirowska składa się z 15 okręgów (starostw) wiejskich, obejmuje 18 osad (1 mko), ma .1287 dm., 10211 mk., 17359 dzies. ziemi (6466 włościańskiej, 10661 dworskiej, 232 cerkiewnej).

Edward Rulikowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply