Wczesne karaceny w Polsce

Zamiłowanie szlachty polskiej do karacen wiąże się z jej przekonaniem o sarmackim pochodzeniu. Ale kiedy tak właściwie zaczęto je w Polsce nosić?

Karacena, to specyficzny typ zbroi łuskowej, której szczyt popularności przypadł na czasy panowania Jana III Sobieskiego. Zbroi tego typu używano również w XVIII w. i w tym też wieku wyszły one z użycia.

Karaceny polskie z XVIII w.; Muzeum Narodowe w Krakowie (fot. Radosław Sikora).

Wzmianki o karacenach w Polsce można odnaleźć już w źródłach z XVI w. Na przykład w testamencie króla Zygmunta Augusta datowanym na 6 maja 1571 roku wspomniane są karaceny[1]. W inwentarzu poznanianina Jerzego Krakera vel Kausa z 1597 roku jest „karacena stara”[2].

Powstaje jednak pytanie, co kryło się za tymi określeniami. Zdaniem Zdzisława Żygulskiego jun., nazwę karacena używano również w odniesieniu do renesansowej brygantyny[3]. Tych z kolei używano w Europie w XIII – XV w.[4] Czy więc szesnasto- i siedemnastowieczne wzmianki o karacenach w Polsce odnoszą się do tego, co przywykliśmy nazywać karacenami, czy też do brygantyn? W odpowiedzi na to pytanie pomocna może być analiza zachowanych wyobrażeń rycerzy polskich noszących na sobie elementy zbroi płytkowych.

W dziele Aleksandra Gwagnina Sarmatiae Europeae desscriprio, po raz pierwszy wydanym w Krakowie w 1578 r. (wyd. II, w Spirze, w 1581), znajdują się dwie ciekawe ilustracje wojaków. Noszą oni na sobie uzbrojenie ochronne, czy to częściowo, czy też całkowicie wykonane z łusek. Ich kształty oraz sposób nachodzenia na siebie odpowiadają tym, znanym z karacenom.

Łuskowe uzbrojenie ochronne (karaceny?) z Sarmatiae Europeae desscriprio(wyd. II, z 1581) A. Gwagnina

Kolejnym, wartym uwagi obiektem, jest nagrobek Adriana Szumskiego (zmarł w roku 1632) znajdujący się w kościele św. Jakuba i Anny w Przasnyszu. Szumski nosi na sobie zbroję, której rękawy wykonane są z nachodzących na siebie łusek.

Nagrobek Adriana Szumskiego (fot. Radosław Szleszyński)

Żywo przypomina to technikę, jaką łączono płytki przy karacenach polskich epoki Sobieskiego. Zdecydowanie zaś odbiega to od wyglądu brygantyn. Podobne, karacenowe rękawy noszą husarze zdobiący kościół farny w Żółkwi. Wzniesiono go w latach 1606 – 1618.

Husarze z kościoła w Żółkwi (fot. Radosław Szleszyński)

Można więc przyjąć, że w ostatnich dekadach XVI w. karaceny były już tym, co znamy z drugiej połowy XVII stulecia.

Wydaje się, że popularność karacen znacząco wzrosła na początku XVII wieku. W każdym razie z tego okresu pochodzą liczniejsze wzmianki na ich temat. O „karacynach” w 1620 roku pisał Stanisław Kołakowski[5]. Pięć lat przed nim, bo w roku 1615, Marcin Paszkowski charakteryzując wojska tureckie wspomina o formacji „ulachlar”, która do boju miała występować:

„z szablami, w karacynach lekkich z kopiiami i z Azyatickiemi lekkiemi tarczami”[6]

W tym też okresie karaceny częściej pojawiają się w inwentarzach szlacheckich. Na ich obecność natrafić można na przykład w inwentarzu ruchomości, który powstał po śmierci litewskiego marszałka Krzysztofa Moniwida Dorohostajskiego (zmarł w 1615 roku). Były tam 2 karaceny, z których jedną wykonano na aksamicie czerwonym, a drugą na zielonym. Była tam i trzecia karacena, nazwana „perską”[7].

„Karaczina” (oraz „trzy misiurki żelazne w karpiową łuskę”) pojawia się także w inwentarzu broni w zamku dubieńskim książąt Ostrogskich. Inwentarz sporządzono w r. 1616[8].

Co ciekawe, dla roku 1620 można nawet określić ceny karacen. A to dzięki Wojciechowi Zielińskiemu, staroście mławskiemu, po śmierci którego pozostała zbrojownia, o którą to procesowali się jego bratankowie (Jan, Wojciech i Zygmunt – synowie Mikołaja Zielińskiego) z bratem Wojciecha – Walentym. Podczas gdy „zbroy czterdziesczi z zarękawamij stalowemij y sysakamij y karwasamij” po Wojciechu Zielińskim warte było 1000 zł[9](czyli jedna zbroja z szyszakiem i karwaszami warta była przeciętnie 25 zł, tj. około 304 gramy srebra), to „karaczin trzy valoris quadrigentos floren. Polonic.”[10] 3 karaceny były warte łącznie 400 zł. Czyli 1 karacena warta była przeciętnie aż 133 zł i 10 groszy, co odpowiadało 1620 gramom srebra. Dodać można, że żołd husarza koronnego w tym czasie wynosił 30 zł na kwartał[11].

dr Radosław Sikora

Tematy pokrewne:

„Spodnie husarzy XVII i XVIII wieku”

I toć to jest, co ich tak strasznymi i okrutnymi czyni”, czyli husaria i skóry

Morale i husaria

Gdzie się podziały zbroje husarskie? Czyli jak staliśmy się Europejczykami.

Ostatnie lata husarii

Husarz kontra kirasjer

Najwszechstronniejsza kawaleria w dziejach

Jak walczyła husaria

Husarze – wcale nie tacy wielcy

Husarskie igrzyska na ostre kopie

Kamizelka kuloodporna – polska specjalność

Żywe tarany

Polska! Biało (-granatowo) – czerwoni!

_______________________________________________

Przypisy:

1Zdzisław Żygulski jun., Broń w dawnej Polsce na tle uzbrojenia Europy i bliskiego wschodu. Warszawa 1975. s. 196.

2Tamże, s. 187.

3Tamże, s. 268.

4Michał Gradowski, Zdzisław Żygulski jun. Słownik uzbrojenia historycznego. s. 121. Warszawa 1998.

5Stanisław Kołakowski, Wieża Dawidowa(cyt. za: Lenart Mirosław, Dwa polskie teksty „ku przyzbrojeniu wojownikowi chrześcijańskiemu” z pierwszej połowy XVII wieku. W: Krwawy świt, mroczny dzień… „Napis” 2006, Seria XII. s. 296).

6Marcin Paszkowski, Dzieie Tureckie y utarczki Kozackie z Tatary. Tudziesz też o narodzie, obrzędziech, nabozenstwie, gospodarstwie y rycerstwie &c. tych pogan, ku wiadmosci ludziom roznego stanu pozyteczne. Przydany jest do tego Dictionarz ięzyka Tureckiego y Disputatia o wierze Chrześciańskiey y Zabobonach Bisurmańskich &c. Kraków 1615. s. 104.

7Jan Seredyka, Militaria Krzysztofa Moniwida Dorohostajskiego. W: Litwa w epoce Wazów. Red. Wojciech Kriegseisen, Andrzej Rachuba. Warszawa 2006. s. 369.

8Zbigniew Bocheński, Karaceny polskie XVII – XVIII w. „Broń i barwa” 1938, nr 6 – 7, s. 120.

9Jacek Wilamowski, Przyczynekdo dziejów okazowań i pospolitego ruszenia w województwie płockim za Zygmunta III Wazy. „Studia Historyczno – Wojskowe”. t. II (za rok 2007), s. 105 – 106. Zabrze 2008.

10Tamże, s. 106.

11Radosław Sikora, Fenomen husarii. Toruń 2003. s. 165.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply