Prorosyjscy rebelianci na wschodzie Ukrainy najpewniej “przez pomyłkę” zestrzelili 17 lipca samolot malezyjskich linii lotniczych – podały amerykańskie źródła wywiadowcze. Według nich brak bezpośrednich dowodów na udział Rosji w zestrzeleniu maszyny.
Wysokie rangą źródła w wywiadzie USA podają, że Moskwa”stworzyła warunki” do wystrzelenia pocisku, ale bezpośednio odpowiedzialni za zestrzelenie samolotu są separatyści.
Niewiadomych jest dużo. “Nie znamy nazwiska, nie znamy rangi, nie jesteśmy nawet w 100 proc. pewni narodowości” – mówią źródła w wywiadzie amerykańskim. Służby USA nie wiedzą ponadto, kto obsługiwał wyrzutnię i czy osoby te były szkolone w Rosji.
Wg amerykańskiego wywiadu malezyjski Boeing-777 został zestrzelony “przez pomyłkę”. Wcześniej o odpowiedzialności Rosji za katastrofę mówił sekretarz stanu John Kerry:
“To jest raczej jasne, że chodzi o system, który był przetransportowany z Rosji i przekazany separatystom” – powiedział w niedzielę w telewizji CNN szef amerykańskiej dyplomacji.
Jednocześnie USA stoją na stanowisku, że Rosja dozbraja separatystów na Ukrainie wschodniej. Amerykańska administracja twierdzi, że Rosjanie szkolili separatystów, jak używać zaawansowanego sprzętu.
rp.pl/Kresy.pl
Zdjęć nie mają, Kerry jak zwykle bredzi, szkolenie na Buka trwa conajmniej 12 m-cy (blisko granicy, mogliby zestrzelić Putina :-)), system zdobyli na ukraińcach, pewnie to byli Czeczeńcy, bo dla niebieskookiego rezuna każdy brunet to Czeczeniec…Za to są pośrednie dowody na udział w zbrodni Amerykanów.
załoga była (bo już na pewno nie zyje) sowiecka – co za problem przerzucić ludzi
Czyli nie zamach terrorystyczny lecz tragiczna w swoich skutkach pomyłka.