Przedstawiciel Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Władisław Sielezniow skomentował wybuch walk w rejonie Doniecka o którym pisaliśmy na naszym portalu.
Wypowiadajac się dla Radia Swoboda Sielezniow uznał, że wybuch strzelanin nie jest zapowiedzią odmrrożenia konfliktu w Donbasie. Według niego nie ma mowy o powrocie do wojny na pełną skalę. Uznał, że dzisiejsza eskalacja to sposób wywierania nacisków na stronę ukraińską przez separatystów przed jutrzejszą kolejną turą rozmów Grupy Kontaktowej w Mińsku. Z drugiej strony Sielezniow przyznał jednak, że ich działania mogą mieć charakter militarny i służyć rozpoznaniu linii ukraińskich i rozlokowania punktów ogniowych. Przyznał, że ukraińska armia przygotowuje się do “różnych wariantów rozwoju sytuacji na wschodzie”.
news.liga.net/kresy.pl
Tę eskalację wywołali banderowcy, a nie powstańcy. Jeżeli będzie wojna, to tyle w wyniku agresji banderlandu, ale wtedy nie będzie Mińska 3, lecz banderowcy zostaną przegnani za Dniepr.