Wołodymyr Omelian zarzuca polskim menadżerom „bogacenie się”, a prezesowi kolei Wojciechowi Balczunowi – zajmowanie się muzyką zamiast działaniami na rzecz ukraińskiego kolejnictwa.

Ukraiński minister infrastruktury stwierdził, że nie może pogodzić się z wczorajszą decyzją premiera o utracie przez resort kontroli nad kolejami państwowymi. Ogłosił również, że może zaskarżyć decyzję do sądu. Omelian dodał także, że jest już po rozmowie z prezydentem Poroszenką o zwołaniu nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego (RBN). Podczas jej obrad zostaną podjęte decyzje kadrowe w ukraińskich kolejach.

W wypowiedzi dla agencji informacyjnej Unian stwierdził: Powiedziałem prezydentowi o niezadowalającym stanie spraw na kolei. Nie chodzi tam teraz o reformy, ale o chęć określonych osób, by zachować korupcyjny wpływ na firmę. Liczę na nadzwyczajne posiedzenie RBN, podczas którego wysłuchamy wszystkich stron. Po czym zostanie podjęta właściwa decyzja kadrowa, która spowoduje rzeczywiste reformowanie kolei, a nie tylko hasła i prezentacje.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wojciech Balczun na celowniku ukraińskiego ministra infrastruktury

Balczun został szefem Kolei Ukraińskich w kwietniu zeszłego roku. W konkursie okazał się lepszy od 30 innych kandydatów.

Zdaniem ministra Balczun w ostatnim czasie zajmował się muzyką, a nie kierowaniem przedsiębiorstwami. Dodał także: Dlatego pytanie brzmi nie kto i dla kogo Balczun, ale kto i komu koleje. Czy potrzebna jest nam wysoko efektywna państwowa spółka, pracująca dla narodu, czy też firma, która jest źródłem wzbogacania się określonego kręgu osób?Omelian, pomimo wczorajszej “dyskusji” dotyczącej podporządkowania kolei bezpośrednio premierowi, zapowiedział, że nie poda się do dymisji i będzie trzymał się na stanowisku do ostatniego naboju.

Wojciech Balczun został prezesem ukraińskich kolei państwowych w kwietniu 2016 roku, po wygraniu konkursu zorganizowanego przez resort gospodarki. W grudniu, kiedy prezes dokonał pierwszych dyżych zmiana kadrowych, zaczęły do niego wpływać groźby telefoniczne, a same koleje stały się celem kilku ataków hakerskich. Balczunowi idało się osiągnąć 303 mln hrywien zysku, podczas gdy w 2015 koleje przyniosły 15 mld hrywien straty. Obie kwoty są porównywalne z powodu użwania, jak okreslają media, standardów księgowości ukraińskiej. W 2017 roku księgowość kolei będzie prowadzona według standardów międzynarodowych, co ma zmniejszyć możliwość „kreatywnej rachunkowości”. Prezes Balczun zapowiedział, że w tym roku koleje osiągną 15 mln hrywien zysku netto.

kresy.pl / rp.pl / unian.net

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. pro_patria
    pro_patria :

    Reasumując: pa pa balczun. banderowski rezun w jego osobie po raz kolejny znalazł kozła ofiarnego, na ktorego można zrzucić winy za wszelkie niepowodzenia, monstrualnych rozmiarów korupcję itd. Oto najlepszy przykład jak kończy się współpraca i interesy z motłochem.

  2. zefir
    zefir :

    To było do przewidzenia,że skorumpowani banderowcy państwowego szczebla nie odpuszczą i będą szukać obrony swych ciemnych interesów i znajdą odpowiedniego reformatorskiego jelenia.Wojciech Balczun jest wygodnym kandydatem na takiego jelenia.Przecież banderowcom jak sami przyznają “Nie chodzi tam teraz o reformy…”Im chodzi o zachowanie politycznych i decyzyjnych wpływów zabezpieczających ich dojenie państwowej kasy ponad wszelkimi reformami.Reformy tak,ale nie w konflikcie z oszustwami banderowskich oligarchicznych interesów,zwyczajnego kryminalnego złodziejstwa.