Nie mam złudzeń, co do tego, że ekipa Wiktora Janukowycza, to przyjaciele Polski. Będą po prostu manipulować historią w przeciwnym kierunku.

Na Ukrainie, w dziedzinie polityki historycznej, obowiązuje zasada wahadła. Są dwie skrajności. Jedną skrajność reprezentują nacjonaliści gloryfikujący Stepana Banderę i UPA. Druga skrajność to politycy prorosyjscy, którzy gloryfikują Armię Czerwoną i wszelkie związki Ukrainy z Rosją. Niestety, dzisiaj nie mamy do czynienia z obiektywnym traktowaniem historii.

Dla Polski najgorszym rozwiązaniem jest promowanie postaci Stepana Bandery. Z postacią tą wiąże się ideologia faszystowska, sławiąca zbrodniarzy wojennych, ludzi, którzy mordowali Polaków, którzy byli i działali przeciwko II Rzeczypospolitej. Z jednej strony bardzo dobrze, iż ekipa Wiktora Janukowycza odrzuca tę ideologię. Z drugiej jednak – nie miejmy złudzeń, że są to przyjaciele Polski. Będą oni po prostu manipulować historią w kierunku przeciwnym.

Pozytywy niosą spory historyczne dotyczące stosunków polsko-ukraińskich. Ale muszą być dla nich stworzone odpowiednie warunki. Kiedy profesor Bogusław Paź z Uniwersytetu Wrocławskiego organizował rok temu sesję na temat ludobójstwa na Kresach Wschodnich – sesję, w trakcie której miały się ścierać poglądy osób z Polski, Ukrainy, Rosji i Kanady – to zaprotestował ambasador Ukrainy w Polsce, Ołeksander Mocyk. Rektor UWr wtedy ustąpił. A dziś, kiedy nie ma już protestów ze strony ukraińskiej, konferencja na taki temat się odbywa. I gdyby takie konferencje odbywały się w Polsce i na Ukrainie – prelegenci wprawdzie nie dochodziliby do wspólnych wniosków, ale przynajmniej by dyskutowali – wówczas jest szansa na porozumienie historyczne.

Za pozytyw należy też uznać otwartą 8 kwietnia br. w Kijowie, pierwszą w historii niepodległej Ukrainy wystawę na temat ludobójstwa dokonanego przez UPA. I ta wystawa jeździła do różnych miast tego kraju. To jest właśnie rozwiązywanie problemów polsko-ukraińskich. Dzisiaj Ukraina pozostaje na tyle podzielona – również w sensie politycznym – że mamy do czynienia ze skrajnościami i tym centrum, szalenie niezdecydowanym, które nie wie, w jaką stronę pójść. Niemniej jestem za tym, żeby badania polsko-ukraińsko-rosyjskie były prowadzone.

W Polsce jest obecnie szansa na obiektywną dyskusję. Niestety, na Ukrainie wszystko zależy od terytorium, na którym ma miejsce dane wydarzenie. Jeśli dyskusja toczy się w zachodniej części kraju, to ma ona charakter probanderowski. Jeśli toczy się w Charkowie, to wręcz przeciwnie. Sprawa więc jest bardzo trudna.

Dostrzegam jednak pewien plus w działaniach ekipy Janukowycza, w tym ministra oświaty Dmytro Tabacznyka. Ekipa ta wykonała pewien krok wymagany również przez Parlament Europejski. Doszło do uchylenia dekretu o gloryfikacji Bandery i Romana Szuchewycza. To jest punkt wyjścia do dalszej dyskusji. Natomiast dopóki mieliśmy ten dekret, dopóty dyskusja była niemożliwa.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski– duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, działacz społeczny, historyk Kościoła, wieloletni uczestnik opozycji antykomunistycznej w PRL.

W dniu 9 czerwca br., ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odebrał, przyznaną mu przez Instytut Pamięci Narodowej, na wniosek Światowego Kongresu Kresowian w Bytomiu, nagrodę Kustosz Pamięci Narodowej. Otrzymał ją między innymi za upominanie się o prawdę o ludobójstwie na Kresach.

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. parnikoza
    parnikoza :

    Jesze na temat tiego ksiadza “Dostrzegam jednak pewien plus w działaniach ekipy Janukowycza, w tym ministra oświaty Dmytro Tabacznyka. Ekipa ta wykonała pewien krok wymagany również przez Parlament Europejski. Doszło do uchylenia dekretu o gloryfikacji Bandery i Romana Szuchewycza. To jest punkt wyjścia do dalszej dyskusji. Natomiast dopóki mieliśmy ten dekret, dopóty dyskusja była niemożliwa”, jak cos na naszu korzyst diabel robi to dobrze?