Rozkaz do ataku na siły podległe władzom w Kijowie wydał Walerij Bołotow, jeden z liderów separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej.

Atak miałby nastąpić na siły ukraińskie znajdujące się wokół Ługańska, jak i w samym mieście.

“W związku ze złożoną sytuacją, poddaniu Siewierodoniecka i Lisiczańska przez pododdziały Mozgowoja [jednego z dowódców sił ŁRL Aleksieja Mozgowoja] i pogarszającą się sytuacją humanitarną w Ługańsku, postawiłem zadanie rozpoczęcia kontrofensywy. Celem jest odblokowanie Ługańska” – powiedział Bołotow na konferencji prasowej. Dodał on, że siły powstańcze nie są okrążone, natomiast w położeniu takim znajdują się oddziały ukraińskie na ługańskim lotnisku. “[…] okrążono jedną z grup ukraińskiej armii i w najbliższym czasie rozprawimy się z nią” – mówił lider separatystów.

naszdziennik.pl/Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wilk
    wilk :

    Rosyjska propaganda

    By jednak zdać sobie sprawę, jak groźna może być wojna internetowa, wystarczy spojrzeć za naszą wschodnią granicę. Niedawno ukraińscy dziennikarze przytoczyli wywiad, który ukazał się w czasopiśmie „Afisza”, poświęcony manipulowaniu informacjami na temat Ukrainy w rosyjskich mediach i internecie. Jego bohaterem był „żołnierz” tej wojny, który zawodowo zajmuje się manipulacją w internecie za pieniądze rosyjskiej władzy. Jak sam opowiada – jego dzień zaczyna się wcześnie rano od otrzymania wytycznych. Są one wysyłane też każdego dnia do wszystkich tzw. żołnierzy. Tam wymienione jest, jak i na co ma zwracać uwagę w ciągu dnia, jak pisać, co akcentować, gdzie co wstawiać (rozmówca Ukraińców chwalił się, że dostawał codziennie plan działań z samej „góry”, czyli z kręgów administracji rosyjskiego prezydenta). Oczywiście na kilku postach się nie kończy. Jak zaznacza ten internetowy żołnierz, wszyscy mają intensywnie pracować, wciąż pisać, reagować, odpowiednio kierować dyskusją na danej stronie internetowej. Na początku pisał komentarze po 85 rubli za sztukę, potem stawka się podwyższyła. Jako przykład wytycznej podaje, że w informacjach o obecnych władzach na Ukrainie miały być stosowane następujące słowa: „banderowcy” oraz „nacjonaliści”. Zgodnie z tymi wytycznymi piszą nie tylko „anonimowi” komentatorzy, ale także wpływowi blogerzy. Rosyjski przemysł propagandy cały czas pracuje.