Rafajłowa na legionowym szlaku. Karpackim szlakiem II Brygady Legionów Polskich (IV)

Sto lat temu, w roku 1914 rozpoczęła się I wojna światowa, zwana wtedy Wielką Wojną. Wybuch jej niósł, paradoksalnie, przy ofiarach i zniszczeniach na niespotykaną dotychczas skalę, także nadzieję na odrodzenie Polski, na przywrócenie jej niepodległości po przeszło stu latach rozbiorowej niewoli. Starły się bowiem ze sobą zaborcze mocarstwa – Austria, Prusy i Rosja, które, jak się okazało, po czterech latach zmagań, wszystkie trzy stały się przegranymi. Na łamach KG drukujemy czwarty odcinek legionowej historii.

Rafajłowa (leżąca w dawnym powiecie nadwórniańskim w województwie stanisławowskim) – dziś Bystrycia (Ukraina) wsławiła się bohaterskimi walkami toczonymi przez II Brygadę Legionów Polskich z wojskami rosyjskimi na początku I wojny światowej – na przełomie lat 1914/1915. Ta położona na północnym skłonie Karpat Wschodnich huculska wieś przeszła do historii jako miejsce utworzenia przez grupę późniejszego generała Józefa Hallera tzw. Rzeczypospolitej Rafajłowskiej, pierwszego od rozbiorowych czasów i de facto (choć nie de iure) wolnego od zaborcy i pozostającego pod polską jurysdykcją obszaru. Rafajłowa, podobnie jak wsławione ułańskimi szarżami Somosierra czy Rokitna, przeszła do naszej historiografii jako symbol pełnych poświęcenia walk o niepodległość odradzającego się polskiego wojska, zaś wspomniana II Brygada Legionów przyjęła nazwę Karpackiej lub Żelaznej dla upamiętnienia żołnierskiego hartu i niezłomności podczas wyczerpujących bitewnych zmagań w czasie ciężkiej karpackiej zimy.

Zarządcówka, tzw. Hallerówka w Rafajłowej; pocztówka sprzed 1939, nakł. I. L. Wunderman (Fot. ze zbioru Jana Skłodowskiego)

W bieżącym, 2014 roku mija setna rocznica tych epokowych wydarzeń. Pozostała po nich żywa pamięć wśród mieszkańców dzisiejszej Rafajłowej, utrwalana przez odwiedzających. Podtrzymują ją zachowane na miejscu, mimo nie sprzyjających jej długich dziesięcioleci, pomniki i inne obiekty zabytkowe związane z rafajłowską epopeją. Im to właśnie poświęcony jest niniejszy tekst.

Zarządcówka, tzw. Hallerówka w Rafajłowej (Fot. Jan Skłodowski)

Pierwszy zabytkowy obiekt napotkamy w centrum wsi, przy rozwidleniu dróg – to dawny budynek zarządu leśnego, tzw. „Zarządcówka”, zwana w latach międzywojennych „Hallerówką”, gdyż zimą 1914/1915 był siedzibą sztabu legionowej grupy Józefa Hallera. Jest to solidna, o drewnianej konstrukcji zrębowej budowla (o wym. 10 x 20 m), wzniesiona zapewne jeszcze w II poł. XIX w., otynkowana, z dwuspadowym dachem krytym pierwotnie dachówką i z przybudowaną z prawej strony sienią. Za budynkiem znajdowały się (obecnie nie istniejące) zabudowania gospodarcze oraz zachowana do dziś kamienna ziemna piwnica z wyrytą nad wejściem datą: 1907. Przed 1914 r. zamieszkiwał „Zarządcówkę” „inżynier lasowy” Kazimierz Rozwadowski, zarządca rafajłowskiego rewiru lasów państwowych, dzierżawionego przez Artura i Andrzeja Potockich z Krzeszowic. Na początku działań wojennych obiekt został zajęty przez „lustratora lasów” Kaweckiego z pobliskiej Zielonej, który jednak wnet umknął przed zbliżającymi się Rosjanami. Wtedy właśnie dom oglądał rotmistrz Legionów Polskich Jan Dunin-Brzeziński, który tak zapisał swe spostrzeżenia: „Widać było, że właściciele co dopiero przed Moskalami uciekli, a więc bardzo ładnie urządzony wewnątrz, śliczne fotografie pani domu, w szafach suknie, buduar bardzo elegancki, mydła, perfumy, pełno ładnych obrazów (…). Jakżeż ten domek w parę miesięcy później wyglądał! Strzaskany od rosyjskich szrapneli…”. Tu należy wspomnieć, że nieopodal budynku znajdowały się okopy, w których dzielnie bronili się polscy legioniści podczas bitwy o Rafajłową w nocy z 23/24 stycznia 1915 r. W okresie międzywojennym budynek zarządu leśnego mieścił mieszkanie urzędującego w Rafajłowej nadleśniczego – ostatnim polskim urzędnikiem pełniącym tę funkcję był od połowy 1939 r. do 1943 r. Stefan Chrzanowski. Za jego czasów za gankiem (od frontu) mieścił się gabinet nadleśniczego, na lewo od niego – salon, na prawo – sypialnia i pokój dziecinny. Tylną część domu zajmowały: klatka schodowa i łazienka z WC, oddzielone od pokoi sypialnych korytarzem, dalej kuchnia, jadalnia i pokój gościnny. Budynek, przykryty wtedy blachą, był jak na owe czasy nowocześnie wyposażony – na poddaszu znajdował się izolowany termicznie zbiornik na wodę, zapewniający jej grawitacyjny dopływ, zaś obok budynku – zbiornik na ścieki. Niestety, dziś dawna „Hallerowka” jest zupełnie opuszczona i popada w ruinę, choć ślady dawnej jej świetności można jeszcze dostrzec. Niejasny i nie uregulowany jest stan własnościowy obiektu, na miejscu brakuje odpowiednich środków finansowych, co uniemożliwia jego rewitalizację, mimo przychylnie przyjętego przez miejscowe władze wielokrotnie zgłaszanego postulatu wykorzystania go na cele kultury, np. dla pomieszczenia lokalnego muzeum historyczno-etnograficznego.

Kaplica w Rafajłowej; pocztówka z 1939, fot. A. Lenkiewicz (Fot. ze zbioru Jana Skłodowskiego)

Kolejnym zabytkiem miejscowości, który odnajdziemy wybierając przed „Hallerówką” drogę ku południu, jest dawna kaplica rzymskokatolicka – dziś cerkiew rytu greckiego. W czasach, gdy powstała, więc na początku wieku XX, była jednym z nielicznych drewnianych katolickich obiektów sakralnych obrządku łacińskiego na terenie dawnej Galicji Wschodniej. Wzniesiono ją w roku 1910, gdy proboszczem nadwórniańskiej parafii był ksiądz Tomasz Trzebunia, poświecenia zaś dokonał w 1911 roku biskup Władysław Bandurski. Była to budowla drewniana nawiązująca do stylu „tyrolskiego” i właściwego mu zewnętrznego zdobienia „laubzegowego” modnego wówczas w Galicji i w pewnym okresie lansowanego w tamtejszych c.k. szkołach zawodowych przemysłu drzewnego (istniały w Zakopanem i Kołomyi). Już trzy lata przed wybuchem I wojny światowej kaplica służyła wiernym, zaś podczas niej była świadkiem zmagań oddziałów Legionów Polskich z nacierającymi wojskami rosyjskimi, szczególnie krwawych w czasie wspomnianego wyżej nocnego boju o Rafajłową, kiedy to artyleria legionowa mająca swe pozycje przed kaplicą skutecznie i definitywnie odparła uderzenie przybyłych z Nadwórnej wybranych oddziałów 71 dywizji piechoty gen. Ławrentiewa, zadając im ciężkie straty poprzez celne wstrzelenie się w znajdujące się w zwężeniu doliny Bystrzycy kolumny wroga.

Kaplica w Rafajłowej, stan współczesny (Fot. Jan Skłodowski)

Dokładniejszy opis samej świątyni jak i otaczającego go terenu można sporządzić w oparciu o inwentarz kaplicy z 1934 r., kiedy to przejmował ją w opiekę nowy nadwórniański proboszcz – ks. Józef Smaczniak, w następstwie odchodzącego na emeryturę swego poprzednika ks. Trzebuni, którego od dwóch lat wspomagał jako wikariusz. Kaplica była wówczas w dobrym stanie, zaś cala parcela ogrodzona drewnianym sztachetowym płotem. Tuż na prawo od znajdującego się przy świątyni pomnika legionistów ustawiono niewysoką drewnianą dzwonniczkę wyposażoną w niewielkich rozmiarów dzwon. Wewnątrz kaplicy znajdował się ołtarz główny „złocony i pięknie rzeźbiony”. Umieszczono w nim obraz Matki Boskiej (kopię Murilla) i Jezusa na krzyżu. Bogate – bo rzeźbione i pozłacane – było także drewniane tabernakulum, a oprawy dopełniały dwa umieszczone na tym ołtarzu rzeźbione i złocone anioły. Ołtarzowi głównemu towarzyszyły dwa boczne, bez nastaw górnych, ustawione w narożach ścian: ołtarz z obrazem św. Antoniego oraz ołtarz z figurką Serca Jezusowego. Kaplica została wyposażona w zakupiony w 1932 r. jeden konfesjonał z limbowego drewna, nie posiadała natomiast ambony, organów czy nawet fisharmonii, mimo znajdującego się nad wejściem niewielkiego drewnianego podestu mogącego służyć jako miejsce chóru muzycznego. Była natomiast dobrze wyposażona w sprzęty i naczynia liturgiczne, więc w ławki drewniane, kredens, krzyże i chorągwie procesyjne, kandelabry, lichtarze, dzwonki, ornaty itp.

Po wybuchu II wojny światowej i zajęciu tych terenów przez Związek Radziecki kaplica przestała pełnić funkcje kultowe. Następnie, podczas okupacji niemieckiej, został zabrany na przetopienie dzwon z przykościelnej dzwonniczki, zaś po ponownym wkroczeniu wojsk radzieckich usunięto z wieżyczki krzyż, a wyposażenie wnętrza kaplicy rozgrabiono. Po 1945 r. zdjęto i samą wieżyczkę, co wydatnie odebrało kaplicy jej dawny świątynny i bardzo charakterystyczny „tyrolski” wygląd. Opustoszały i okaleczony budynek świątyni przysposobiono do innych celów. Wycięto w ścianach nowe otwory okienne i drzwiowe, korpus budynku za prezbiterium powiększono o niekształtną murowaną przybudówkę, otwartą niegdyś kruchtę obudowano ściankami wyposażonymi przy wejściu w okna, zaś wnętrze podzielono na dwa piętra poziomym stropem-podłogą. Wpierw znalazł tam pomieszczenie miejscowy klub, następnie, w połowie lat 90. ubiegłego stulecia, restauracja, wreszcie, także w tych latach i aż do około 2000 r. – wiejski sklep.

Pomnik legionistów w Rafajłowej; pocztówka z 1938, fot. A. Lenkiewicz (Fot. ze zbioru Jana Skłodowskiego)

Następnie, po na szczęście niezbyt długim okresie pustostanu, budynek przejęła miejscowa, lecz niestety mało liczna i wobec tego nie dysponująca odpowiednimi środkami, odradzająca się wspólnota greckokatolicka. Podjęła się ona dokonania własnymi skromnymi siłami koniecznego remontu budynku dla pełnienia nowej funkcji jako cerkwi greckokatolickiej. Tak więc na szczycie budynku oraz nad wejściem umieszczono proste drewniane krzyże, usunięto dawniejsze przeróbki poprzez wstawienie w ściany drewnianych bali. Niebawem ściany oszalowano nowym drewnem, zaś dach przykryto nową cynkowaną blachą rezygnując jednakże ze zrekonstruowania wieżyczki w pierwotnej formie – łatwiejsze bowiem, a także nawiązujące do nowej funkcji okazało się zastąpienie jej niższą wieżyczką z charakterystycznym dla cerkwi kopulastym, zwieńczonym krzyżem hełmem. Także trzy mniejszych rozmiarów cebulaste „banie” z krzyżami umieszczono na okrywającym kruchtę dachu. Wnętrze kaplicy oszalowano drewnianą boazerią i w skromny sposób przysposobiono do pełnienia liturgii w nowym obrządku. Należy wspomnieć, że świątynia otrzymała, jako następczyni niegdysiejszej tamtejszej cerkwi greckokatolickiej pod wezwaniem św. Jerzego, tego właśnie świętego jako swego nowego patrona.

Pomnik legionistów w Rafajłowej (Fot. Jan Skłodowski)

W bezpośredniej bliskości kaplicy znajduje się kolejny zabytkowy obiekt Rafajłowej – cmentarz legionistów z czasów Rzeczypospolitej Rafajłowskiej. Centralnym jego punktem jest pomnik legionistów, któremu towarzyszą proste drewniane krzyże znaczące mogiły poległych legionistów. Pomnik ten jest jednym z najważniejszych, zachowanych do dziś obiektów historycznych upamiętniających ślady walk Legionów Polskich w Karpatach Wschodnich. Inskrypcji na obelisku pomnika towarzyszy, na leżącej u jego stóp tablicy, zapis nazwisk legionistów poległych tam u schyłku 1914 i początku 1915 roku, dzięki czemu ona sama stała się kamienną i trwałą zarazem kartą zachowującą dla potomnych nie tylko zwięzły wykaz ich nazwisk, ale też inspirującą do dokładniejszego poznania losów pogrzebanych tam legionowych żołnierzy, zwykle młodych chłopców, często uczniów nawet czy studentów.

Kamienny obelisk na zbiorowej mogile legionistów wzniesiono staraniem inteligencji pow. nadwórniańskiego w 1920 r. – nie jest znany jego autor, ani też źródłowe dokumenty będące podstawą (niekompletnej) prezentacji nazwisk poległych, które wyryto na tablicy umieszczonej przed obeliskiem. Początkowo była tam inna niż dziś płyta inskrypcyjna. Kiedy zmiany dokonano, dokładnie nie wiadomo – być może równolegle z umieszczeniem nowego, żelaznego krzyża na Przełęczy Legionów, więc w 1931 roku, zmieniono poprzednią na nową, piaskowcową, z wykutym na niej krzyżem i tymi samymi co poprzednio imionami i nazwiskami legionistów. W tej nowej już formie występuje tablica przed obeliskiem na fotografiach z końca lat 30., m.in. autorstwa Adama Lenkiewicza. Widać na tej fotografii przygotowany za obeliskiem postument pod drugą, bliźniaczą tablicę, przygotowaną zapewne do uwiecznienia nazwisk innych poległych tam legionistów – plany te jednak zniweczył wybuch wojny, zaś nie wykorzystany postument usunięto. Kamienny krzyż wieńczący niegdyś obelisk usunięto w czasach radzieckich, został zastąpiony przez współczesnych mieszkańców dawnej Rafajłowej stalowym nierdzewnym. Choć odbiega w sposób znaczący od pierwowzoru, to stanowi jednak dowód ich uszanowania i dbałości wobec zabytków wspólnej historii.

I wreszcie – ostatni historyczny obiekt na tym terenie. Znany krzyż na Przełęczy Legionów (Rogodze Wielkie), zwanej niekiedy błędnie Pantyrską. Przez przełęcz tę oddziały Legionów zbudowały w trudnym górskim terenie i rekordowo krótkim czasie kilku zaledwie dni drogę tzw. Drogę Legionów, dla szybkiego przeprawienia się do Rafajłowej przez grzbiet Karpat, stanowiący historyczną granicę Polski i Węgier. Podczas przekraczania jej (28 października 1914 r.) legioniści postanowili wznieść tam krzyż, na którym piechur Adam Szania wyrył bagnetem prosty czterowiersz, który – z uwagi na jego przesłanie i miejsce w pamięci historycznej – ponownie warto przypomnieć na łamach Kuriera Galicyjskiego:

„MŁODZIEŻY POLSKA! PATRZ NA TEN KRZYŻ!
LEGIONY POLSKIE DŹWIGNĘŁY GO WZWYŻ,
PRZECHODZĄC GÓRY, LASY I WAŁY
DO CIEBIE, POLSKO, I DLA TWEJ CHWAŁY!”.

Krzyż na Przełęczy Legionów; pocztówka z 1938, fot. A. Lenkiewicz (Fot. ze zbioru Jana Skłodowskiego)

Był on niegdyś wśród młodzieży, zwłaszcza harcerzy i turystów, powszechnie znany. W okresie międzywojennym do krzyża na Rogodzach dążyły liczne wycieczki – pomniki i cmentarne kwatery legionowe były wówczas otoczone szczególną opieką. Rogodze Wielkie zajęły więc poczesne miejsce wśród upamiętnień o znaczeniu ogólnonarodowym. Pierwotny krzyż zastąpiono kolejnym drewnianym, a ten w 1931 r. żelaznym, osadzonym w kamiennym kopcu. W nim, od strony wschodniej, umieszczono dwie piaskowcowe tablice: górną, na której wyryto powyższe strofy, oraz dolną z inskrypcją fundacyjną. Obie tablice zachowały się do dziś. Krzyż wykonano ze stalowej odlewanej rury o średnicy 13 mm i grubości płaszcza 6 mm. Liczy on około 8 m wysokości, przy rozpiętości ramion około 3 m. Jego podstawę stanowi kopiec zbudowany z piaskowcowych złomów o wysokości 2,15 m i obwodzie u podstawy około 17 m. Przestrzenie między głazami wypełnia ziemia, porośnięta drobną roślinnością. Solidny materiał i mocne posadowienie pozwoliły tej konstrukcji przetrwać do dziś w stanie prawie nienaruszonym. Prawie, bo drobne uszkodzenia nie zostały bynajmniej spowodowane działaniem czynników atmosferycznych – w czasach radzieckich były próby zwalenia krzyża, czego dowodem jest ślad nadpiłowania i przecięcia rury w jej dolnej części piłą do metalu oraz otwory i wgniecenia od ostrzelania z broni maszynowej, także zniszczona (skuta i zatarta) została marmurowa plakieta – odznaka II Brygady Legionów umieszczona w kamieniu nad czterowierszem na górnej tablicy.

Krzyż na Przełęczy Legionów (Fot. Jan Skłodowski)

W jubileuszowym 2014 roku, wierni Norwidowemu przesłaniu „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie” odwiedźmy odległe geograficznie, ale jakże bliskie sercu miejsca uświęcone krwią dzielnych legionistów walczących o odrodzenie Niepodległej.

Jan Skłodowski

“Kurier Galicyjski”

Tekst ukazał się w nr 11 (207) za 17-30 czerwca 2014.

Karpackim szlakiem II Brygady Legionów Polskich (I)

„Pantyrpass” i Droga Legionów (II)

Rzeczpospolita Rafajłowska. Karpackim szlakiem II Brygady Legionów Polskich (III)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply