Premier Francji chce zostać prezydentem

Premier Francji Manuel Valls odchodzi ze stanowiska, ponieważ zamierza kandydować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich jako kandydat socjalistów.

Valls oświadczył, że zamierza wziąć udział w wyborach, gdyż nie chce, „by Francja na powrót przeżyła traumę z 2002 roku, kiedy skrajna prawica weszła do drugiej tury”.Wówczas po porażce kandydata socjalistów Lionela Jospina, w drugiej turze znaleźli się założyciel i ówczesny przywódca Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen oraz Jacques Chirac, który wygrał wybory.

Zdaniem obserwatorów, start Vallsa w wyborach był nieunikniony po tym, jak niepopularny prezydent Francois Hollande ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. Ustępujący premier podkreślał, że chce zjednoczyć lewicę przy okazji styczniowych prawyborów. Do udziału w nich wzywał „wszystkich Francuzów, którzy odrzucają skrajną prawicę i regres społeczny”, który według niego szykuje Francji prawica. Program Vallsa ma opierać się na „laickości, równości i braterstwie” oraz „zachowaniu i modernizacji modelu socjalnego”. Sondaże dają mu spore szanse na zwycięstwo w prawyborach socjalistów.

Start w wyborach prezydenckich ogłosili już inni kandydaci kojarzeni z lewicą: Jean-Luke Melenchon, uznawany za skrajnie lewicowego i były minister gospodarki Emmanuel Macron. Ostatnie sondażenie dają jednak socjalistom i lewicy większych szans w wyborach, wskazują, że w II rundzie spotkają się Republikanin Francois Filloni liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen.

W połowie listopada, jak informowaliśmy, podczas wizyty w Berlinie Manuel Valls powiedział, że Unii Europejskiej grozi rozpad, jeżeli Francja i Niemcy nie będą przodować w pracach na rzecz stymulowania wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, zwracając przy tym uwagę na obawy swych obywateli.

Premier Francji podkreślił również, że w kontekście spodziewanych negocjacji z Londynem ws. Brexitunależy zapobiec wybiórczemu podejściu do negocjacji. Inaczej może to otworzyć „okno dla innych, by opuścić Unię Europejską”. Odnosząc się do referendum ws. Brexitu i zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach w USA Valls zaznaczył, że ważne jest słuchanie niezadowolonych obywateli, a politycy, którzy boją się podejmować decyzje otwierają drzwi populistom i demagogom. Jego zdaniem, elekcja Trumpa zwiększa też prawdopodobieństwo zwycięstwa Frontu Narodowego i Marine Le Pen w nadchodzących wyborach, zaś debata wyborcza we Francji „ignoruje niebezpieczeństwo ze strony skrajnej prawicy”.

– Stoimy w obliczu historycznego momentu… niebezpiecznego dla świata, Europy i Francji– powiedział Valls.

Tvp.info / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply